Skocz do zawartości
Forum

Ciągle płaczę


Gość OnaM_24

Rekomendowane odpowiedzi

OnaM_24, rozejrzyj sie jeszcze dookola i sprobuj sie zorientowac czy nie ma wokol Ciebie kogos, kto szczegolnie dobija Cie emocjonalnie i wlasciwie wpedza w depresje, zochydza zycie itp. Od takich ludzi warto sie odseparowac.

Tak, to depresja, normalna rzecz.

Odnośnik do komentarza

Wiem, że niby normalna rzecz, ale jest mi tak wstyd, że jestem taka słaba i się tak po prostu poddałam. Właśnie raczej jest w drugą stronę. Nikt mi nie zochydza, ale właśnie mało mam wsparcia w innych. Na szczęście mama i siostra mi pomagają, ale jakoś ich słowa nie trafiają do mnie za bardzo. Wiecie, czasem łatwiej wziąć sobie do serca słowa osoby takiej postronnej, bo patrzy na nas z pewnym dystansem. Chłopak myślę, że mnie kocha, ale nie jestem w stanie prosić to ciągle o pomoc i uwagę. Sam ma problemy w pracy, więc staram się być ta osobą pocieszającą, a nie ta, która tego pocieszenia ciągle potrzebuje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli czujesz wstyd to musisz ale to koniecznie sobie wybaczyć Nie ma co się obciążać bo przez dołki życiowe przechodzimy wszyscy Nie znam osoby, która byłaby permanentnie szczęśliwa Szczęście to stan chwilowy umysłu Można pracować nad tym aby ten stan zauważać i utrzymywac Ważne u Ciebie będzie samej sobie wybaczyć i być źródłem wsparcia Traktuj siebie jak przyjaciela: czasem trzeba zwrócić uwagę, czasem poklepac po plecach i wybaczac bo tylko na błędach czegoś możemy się nauczyć Nie ma innej drogi ewolucji Doceniaj siebie, jesteś tak samo ważna dla całego świata jak każdy inny człowiek Masz prawo tu być i doświadczać życia jak potrafisz najlepiej Każdy z nas ma swoje lepsze i gorsze doświadczenia ale one wszystkie prowadzą do naszego rozwoju Potraktuj to jako lekcje

Odnośnik do komentarza

A jak przepracować nie do końca dobrą relację z jednym z rodziców? Bo wydaje mi się, że tutaj leży mój główny problem. Czuję, że nie mam do końca swojego miejsca, bo przez większą część dzieciństwa nie czułam całkowitej akceptacji.

Odnośnik do komentarza

Otóż to- rodzicom też trzeba wybaczyć W moim przypadku było tak, że dopóki nie odpuściłam sobie ojca, nie mogłam odnaleźć spokoju. Odkad pamietam nie podobało mu się moje zachowanie, potem wybór studiów i partnera życiowego, generalnie nie akceptowal moich wyborów i mnie tym samym Gryzlo mnie to długi czas aż udało mi się odciąć, byłam uparta, jakiś czas nawet nie utrzymywalismy żadnych kontaktów Założyłam własną rodzinę, przyszły na świat dzieci i co się okazało? Ojciec zupełnie zmienił podejscie Może nadal nie jest z wszystkiego zadowolony ale jest wspaniałym dziadkiem Wydaje mi się, że dojrzał emocjonalnie do bycia ojcem dopiero kiedy został dziadkiem :) tak to czasem bywa Nawet rozmawiamy że sobą dłużej niż 5 minut nie kończąc tego kwaśnym minami Wybaczylam ojcu i uznałam, że chyba nie robił niczego w złej intencji, on był wtedy takim ojcem jakim umiał być na tamten czas Uczymy się od siebie nawzajem, czasem droga jest wyboista ale koniec końców warto

Odnośnik do komentarza

Staram się wybaczyć już od dawna. Moj ojciec jest cholerykiem, poza tym tak na prawdę wychowała mnie tylko mama, bo od zawsze dużo pracował. Często słyszałam, że jestem nie taka, najbardziej w okresie gimnazjum, kiedy byłam osobą energetyczną, miałam duzo znajomych, wszędzie było mnie pełno. Byłam zawsze za szalona, nie tak samo fajna, mądra jak inni. Tak się złożyło, że tata był moim nauczycielem, także znał też moich znajomych. Ile razy slyszalam: A, ta Ania to taka fajna dziewczyna, a ta Kasia to to, to tamto. Nigdy nie usłyszałam, że jestem fajna, mądra, czuję, jakby mój ojciec stłamsił przez lata moją prawdziwą osobowość. Przez to stałam się zamknięta, zamyślona, zawsze się porównuję i czuję gorsza od innych. Nigdy nie rozmawiałam z nim na jakieś ważniejsze tematy, głównie tylko o szkole. Jak widzę, jaki kontakt niektórzy mają że swoimi ojcami, jak Ci ich wspierają, mówią, że kochają (szczególnie dziewczyny), to czuję się jakaś niedorobiona, niedowartosciowana. Jest mi strasznie przykro i przez to, że nie czułam akceptacji osoby, od której powinnam ja czuć, teraz jestem bluszczem i szukam szczęścia w innych. Wydaje mi się, że z tego problemu pojawiły się inne i teraz jest jak jest.

Odnośnik do komentarza

To przygarnięcie zwierzaka, robienie coś dla innych, szukanie znajomych w nowej pracy...to są fajne rzeczy. Jednak nadal brakuje mi w tych działaniach czegoś tylko i wyłącznie dla Ciebie. To jest nadal uzależnianie życia od innych.
Dlatego bardzo dobrym krokiem było zapisanie się do lekarza. Proponuję poprosić go o skierowanie na terapię, bo depresję powinno się leczyć dwufazowo (lekami i terapią). W Twoim przypadku mogłaby być terapia grupowa, bo potrzebujesz kontaktu z drugim człowiekiem.
Pamiętaj, ze depresję leczy się dość długo (ja około 2,5 roku), dlatego nie oczekuj rezultatów po kilku spotkaniach. Daj sobie czas i miej wiarę w pozytywne zakończenie terapii.

W kwestii wybaczenia rodzicowi. Ja miałam do przepracowania ojca alkoholika i toksyczną matkę. Wszystkie zmiany należy zaczynać od siebie, nawet wybaczenie. Dobrze Ci radzą żebyś najpierw wybaczyła sobie wszystko co Cie blokuje, słabość, wstyd i negatywne uczucia. Wybaczenie rodzicowi polega na tym, że nie oczekujesz "zadośćuczynienia ze strony rodziców za doznane krzywdy", nie rozpamiętujesz dzieciństwa. "Wybaczamy, bo akceptujemy sytuacje i 'miejsce' w jakim się znalazłyśmy", "wybaczać to pogodzić się nagle i niespodziewanie z tym ze ofiara jest ofiara a kat katem...i mieć to w du...pie...!"
Jednak do tego potrzeba czasu, na wybaczenie trzeba być gotowym. To przepracujesz na terapii.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Sama widzisz gdzie jest kłopot Przejmowalas się tak długo niespelnianiem oczekiwań ojca aż zatracilas siebie, przestałas być sobą z tych smutkow Ja byłam z kolei zawsze porównywana z moją starsza siostra rzecz jasna na moją niekorzyść To było baaardzo frustrujące Ale wiesz co? Na to nic nie poradzisz Odkop jak najszybciej spod gruzow swoje pokłady energii i radości i bądź w końcu sobą Sama widzisz- było źle a teraz nie jest wcale lepiej pomimo prób zmiany sytuacji To twój ojciec ma problem nie Ty i tu jest sedno sprawy Na pewno na swój sposób cierpi przez swoje niespełnione oczekiwania ale tego jeszcze nie rozumie Natomiast Ty musisz żyć własnym życiem, może kiedyś tata zrozumie tak jak mój się nieco na stare lata ogarnął :) nie oceniaj go bo pewnie on sam nie jest świadomy tego co robil Ocenianie generuje jeszcze większy żal Ludzie czasami potrafią w najlepszych intencjach robić wielka kzywde innym, niestety nawet rodzice swoim dzieciom Właściwie wszystkie traumy pochodzą z dzieciństwa bo wtedy choniemy wszystko jak gąbka Dlatego tak jak wyżej już pisaliśmy, musisz zająć się swoim życiem, nauczyć się żyć bez trzymania się przeszłości, Ty jesteś teraz najważniejsza Co było to było Praca, inne obowiązki, jakies hobby, nowe pasje, żyj tym wszystkim na całego Ja zaczęłam kiedyś wspinać się i łazic po górach Kiedy wlazlam aż na Mt Blanc pomyślałam sobie : a co mnie tak naprawdę odbodzi to wszystko co tam na dole? Ja jestem teraz tutaj i jestem Szczęśliwa Czułam się zupełnie wolna od wpływu innych ludzi Powiem Ci, ze potem nic już nie było takie samo, byłam już inna osoba To było moje doświadczenie ale każdy dochodzi do swoich wniosków inna droga Ważne żeby odnaleźć siebie :)

Odnośnik do komentarza

No dokładnie mam to poczucie, że kompletnie gdzieś siebie po drodze zgubiłam. Też sobie tłumaczę, że musiało stać się coś, przez co mój tata ma podejście jakie ma i nie mogę na to wpłynąć. Staram się mu wybaczyć, ale mam jeszcze w sobie sporo żalu. Najgorsze jest chyba to, że do końca nie wiem, kim jestem i czego chcę od życia. Na razie nie mam nawet pomysłu, jak to odkryć. PS. Najchętniej też bym wlazła na jakąś górę, bo góry uwielbiam i czuję tam zawsze mega wolność. :)

Odnośnik do komentarza

Ona M_24, wyglada na to, ze Twoj tata ma jakas blokade... albo zwyczajnie sie jest introwertykiem.
To nie jest Twoja wina, zebys musiala sie o cokolwiek obwiniac.

No wlasnie, to jest nie lada wyzwanie zeby znalezc siebie w zyciu i odkryc co sie chce robic. Nadal jednak obstaje przy jakims zwierzaku bo jego obecnosc zrelaksuje nas, zarazi energia do zycia i pomoze odkryc siebie. Sprobuj i zobacz jak sie bedziesz czula.
Poza tym, poczucie niezaleznosci plynace z faktu, ze zarabia sie swoje pieniadze tez buduje - daje nadzieje, ze zawsze mozna rozwijac sie w dowolnie wybranym kierunku.
Jestesmy z Toba, pamietaj.

Odnośnik do komentarza

~OnaM_24
Najgorsze jest chyba to, że do końca nie wiem, kim jestem i czego chcę od życia. Na razie nie mam nawet pomysłu, jak to odkryć. PS. Najchętniej też bym wlazła na jakąś górę, bo góry uwielbiam i czuję tam zawsze mega wolność. :)

Już coś o sobie wiesz... lubisz góry...super, ja tez. Rób wszystko, aby jeździć w góry choćby raz w roku na kilka dni.
Właśnie dlatego, ze nie wiesz kim jesteś nie umiesz spędzać czasu sama ze sobą.
Mam dla Ciebie kilka propozycji jak odkryć siebie małymi krokami.

1. Czym się otaczasz.... masz miłe mieszkanko(?), pokój urządzony wg ulubionych kolorów, obraz z ulubionym widokiem (np. gór)? To wszystko niby drobiazgi, ale maja wpływ na odkrycie siebie. Pamiętaj, że to maja być tylko pozytywne obrazy, piękne widoki, pogodne twarze, coś uspokajającego, kojącego, poprawiające estetykę psychiczną. Zastanów się jakie kolory lubisz, co Cie uspokaja i raduje, jakie widoki chcesz mieć... a potem przemebluj, zmień dodatki, wyrzuć niepotrzebne/nieładne/przywołujące złe wspomnienia.

2. Oprawa zewnętrzna: dbanie o ciało i zdrowie jest ważna, ale najważniejsze jest dbanie o dobre samopoczucie! Czy co dziennie poprawiasz sobie samopoczucie np. oglądając komedię, słuchając muzyki (ulubionej lub relaksacyjnej), medytując, afirmując, czytając książki np. psychologiczne? Żeby zadbać o swoje samopoczucie, trzeba się poznać.
Zastanów się co Ci sprawia przyjemność, co lubisz, a potem dąż do tego by każdego dnia choćby kilka minut realizować plan "przyjemnościowy".

3. Jeśli nie znasz swoich mocnych stron, koniecznie je w sobie odszukaj, wypisz, stale szukaj nowych, gdy coś wyłapiesz-dopisuj.
Proponuję wypisać te cechy (dopisywać na bieżąco) i powiesić w widocznym miejscu, albo na karteczkach samoprzylepnych i ponalepiać w całym mieszkaniu (na lodówce, lustrze, szafie, biurku itp). Zapisując to w zeszycie i chowając do szuflady, nadal nie wychodzisz ze skorupy. Kto Ci zabroni we własnym domu np. utworzyć tablicę i naklejać/podpinać wszystko co cenne? Zrób to! Nie chcesz karteczek... to może ustawiaj sobie przypomnienia w telefonie, za każdym razem inną miłą rzecz o sobie. To nie ma być nic zmyślonego, ale szczere, nawet drobne rzeczy o sobie.
Spisuj sukcesy w poznawaniu siebie i koniecznie nagradzaj się za to!

Do dzieła!
Informuj nas jak Ci idzie :)

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

* miałam na myśli to, że jak się zupełnie o niczym nie myśli to okazuje się nagle że mamy sporo miejsca w naszej głowie na nowe pomysły, nowe myśli ale te kreatywne :) czyli tak: staraj się coś robić i o niczym nie myśleć a bałagan myśli w głowie sam się posprząta

Odnośnik do komentarza

OnaM_24, powiedz mamie, ze chcialabys tego lub tego zwierzaka dla poprawy stanu psychicznego. Niech mama dziala.
Jak najbardziej umow sie tez na wizyte u psychologa jesli czujesz, ze chcesz.
Poogladaj w miedzyczasie na YouTubie video z tymi zwierzakami. Nie bez powodu pieski na przyklad sluza dzielnie podczas tzw. dogoterapii.

Odnośnik do komentarza

Ten piesek to na prawdę dobry pomysł, zastanawiam się nad nim. Ale niestety z drugiej strony bardzo się boję, że to mi nie pomoże. Najbardziej tak na prawdę brakuje mi kontaktu z ludźmi, a nie wiem, gdzie mam szukać nowych znajomości.

Odnośnik do komentarza

Moja droga, wlasnie dlatego sugeruję poogladanie filmikow z pieskami na YouTubie. Zobaczysz mniej wiecej jakie wywoluje to u Ciebie reakcje.

Internet to jedno wielkie skupisko ludzi. Wiele przyjazni zawiazywalo sie najpierw przez internet wlasnie.
Mozesz na przyklad wejsc na ktores z forow tematycznych, np. 'Spoleczenstwo' Gazety.pl. i zobaczyc czy cos Cie zainteresuje oraz wyrazic swoje zdanie na ten czy inny temat. Pomagajac innym pomagamy tez sobie.

Jest tez takie proste, domowe cwiczenie, ktore pomaga wrocic do rownowagi psychicznej oraz nabrac pewnosci siebie.
Potrzebujesz do tego bialej, czystej kartki A4 oraz grubszego czarnego mazaka.
Na kartce zacznij wypisywac przymiotniki, ktorymi okreslasz siebie w sposob pozytywny (np. madra, mila, pogodna, itp). Gdy przestaniesz nagle pisac bo zabraknie Ci przymiotnikow, przeczytaj wszystko od poczatku. Zaczniesz pisac dalej, gwarantuje. Gdy skonczysz i zapelnisz kartke, umiesc ja w jakims widocznym miejscu tak, zebys po przebudzeniu miala ja w zasiegu wzroku. Patrz na nia w ciagu dnia mimochodem. Gdy przyjdzie Ci do glowy nowy przymiotnik, dopisz go koniecznie do listy (miej czarny mazak gdzies w pogotowiu).
Jestes caloscia, pamietaj, jak ta kartka.
Po paru dniach poczujesz, ze chcesz juz zdjac te kartke bo przypomnialas juz sobie kim jestes i masz wystarczajaco sil do dzialania.
Na zasadzie kontrastu kolorow pobudzamy tym prostym cwiczeniem nasza podswiadomosc i poklady energii.
Nie przekonasz sie, kochana, czy Ci to pomoze jesli nie sprobujesz.
I pamietaj, ze jestes swoja najwieksza przyjaciolka.

Odnośnik do komentarza

Już jestem coraz bliższa decyzji o przygarnięciu pieska, nawet we wtorek jadę zobaczyć je do jednej hodowli. Dziękuję wam za wasze dobre słowa. Na prawdę chciałbym być na tyle silna, żeby nie przejmować się aż tak tym wszystkim. Bo tak na trzeźwo myśląc, to mam wiele, a nie potrafię tego docenić. Dlatego jest mi tak wstyd za samą siebie.

Odnośnik do komentarza

OnaM_24, no cos Ty! Nie masz zadnych powodow do wstydu.
Szczerze mowiac, gdybym mieszkala w Polsce i musiala obcowac na co dzien z tymi politykami z TV, to tez bym byla jak Ty... W dolku.
To normalne, ze czasem czujemy sie oslabieni. Nawet takie rzeczy jak zla dieta moga pogorszyc nasz stan psycho-ruchowy.

Odnośnik do komentarza

~OnaM_24
Najbardziej tak na prawdę brakuje mi kontaktu z ludźmi, a nie wiem, gdzie mam szukać nowych znajomości.

Powtarzasz jak zaklęta w kółko to samo.
Poczytaj wątek od nowa, tam są odpowiedzi. W oczekiwaniu na wizytę lekarską kupuj sobie bez recepty jakieś ziołowe leki na depresję. Może chociaż odrobinę Ci pomogą.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Nie mam potrzeby brania innych leków na depresję bez recepty, bo już jutro idę do psychiatry. Dzisiaj Pani psycholog sama chciała mi zaproponować takie działanie, więc dobrze się złożyło. Javiolla, może się powtarzam, ale z tym mam największy problem i jest na teraz trudny dla mnie do pogodzenia się z nim. Lilka888, u mnie też problem z jedzeniem, tak na prawdę już od dłuższego czasu nie jem za dużo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...