Skocz do zawartości
Forum

Problem z mężem


Gość Mimim

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Od bardzo dlugiego czasu zmagam się z problemem w związku. Szukam odpowiedzi, czy jego kontynuacja ma sens. Jesteśmy że sobą od 7 lat, 5 lat po ślubie. Miałam 21 lat kiedy się pobraliśmy, on 26. Nie miałam pracy, byłam w trakcie studiów, które potem i tak przez niego rzuciłam. Nigdy nie układało nam się jakoś wybitnie dobrze, ale mąż kiedy poszłam do pracy (bardzo dobrej pracy) stał się bardzo zazdrosny i agresywny wobec mnie. Twierdzi, że odkąd tam pracuje, to mi odbija, a ja uważam, że po prostu wyszłam do ludzi i nabyłam ogłady i pewności siebie i częściowo uniezależniłam się od niego. Nie dochodzi do przemocy fizycznej, natomiast mąż nie wyraża się do mnie z szacunkiem, ciągle musi postawić na swoim, złości się kiedy ja chcę się spotkać z koleżankami. Nawet kiedy wyjeżdżam w delegację z pracy na 1 dzień on nieustannie mnie kontroluje. Często podważa moje zdanie publicznie i robi to w sposób upokarzający mnie. Nie raz też używał bardzo negatywnych, a czasem nawet wulgarnych epitetów w moim kierunku, także w miejscu publicznym. Ponadto wciąż insynuuje mi romanse z różnymi mężczyznami z mojego otoczenia - zwłaszcza z moim byłym partnerem, który po rozstaniu został moim serdecznym kolegą, ale ze względu na męża ograniczyłam z nim kontakt. Ostatnio mąż zrobił mi awanturę przy mojej siostrze i jej mężu, który de facto jest jego bliską rodziną i kiedy szwagier stanął w mojej obronie, to mąż go uderzył. Ja teraz już się go nie boję, jednak nie chce mi się wracać do domu, bo wiem, że on tam będzie i będzie mi marudzi, poza tym nigdy przy nim nie czułam się swobodnie i całkowicie komfortowo. Zaczęłam odczuwać i sobie uzmysławiać, że nie mogę sobie pozwolić na takie traktowanie mnie zwłaszcza przez osobę, która deklaruje, że mnie kocha. Po tej sytuacji przez tydzień byliśmy dla siebie bardzo mili, jednak on nadal nie pomagał mi w obowiązkach domowych itp. Zależało mu tylko wieczorami, żeby się do mnie zbliżyć, a nie współżyliśmy ze sobą już od bardzo dawna, ponieważ jest jeszcze taka kwestia, że ja go już nie kocham i nie pociąga mnie fizycznie. Rodzina namawia nas na terapię, jednak ja nie widzę w niej sensu, ponieważ od lat żyjemy każdy na swój sposób i nigdy nie byliśmy dobrym małżeństwem. On niestety ostatnio ma jakiś jeszcze problem ze sobą, ponieważ odgrażał się, że zabije mnie, moje koleżanki a potem siebie. Nie wiem czy tylko tak gada, bo desperacko próbuje mnie zatrzymać przy sobie, czy na prawdę ma jakiś problem ze sobą.

Odnośnik do komentarza

Musisz myśleć o sobie. Jeżeli od lat jie czujesz się komfortowo w związku, nie kochasz tego człowieka, a na dodatek on nie ma do ciebie za grosz szacunku, to się roztańcie. Chyba, że poczekasz aż zacznie Cię bić. W pewnych sytuacjach nie ma ratunku, a nie ma nic gorszego niż partner/ka który cię nie szanuje w ogóle i do tego ma skłonności do agresji. Jesteście jeszcze młodzi i na pewno ułożycie sobie życie z kimś, kto będzie do was pasował.

Odnośnik do komentarza

Z tego co piszesz to twoje małżeństwo jest totalną porażką i nieporozumieniem. Jesli wymieniasz same minusy i ani jednego plusa, to znaczy, że ciagniecie tego związku jest tylko startą czasu.
Im szybciej uwonisz sie od tego toksycznego i przemocowego faceta tym lepiej. Z jego strony nie ma szacunku do ciebie, a z twojej miłości do niego. O czym tu mówić. To jest koniec i tyle.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...