Skocz do zawartości
Forum

Mam dziwny problem...


Gość nastazja_27

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nastazja_27

Mam dziwny, a zarazem bardzo męczący mnie problem.
otóż, gdy miałam 5 lat zmarł mój ojciec. Z tego okresu pamiętam, że bałam się potem odejscia każdej osoby (w sensie jak np. moj dziadek/babcia wyjezdzali od nas to bałam się, że ich nigdy juz nie zobacze).
Zaczęłam dorastać i poznawać róznych chłopaków.
Nigdy mi się nie układało z chłopakami w moim wieku. Nie czuję do nich po prostu pociągu (chemii). Za to zawsze mnie ciągnęło to takich starszych (nie musi byc to duzo roznica-10 lat np.) facetów, ale takich "ojcowskich". Nie umiem tego wyjasnic, podswiadomie czułam kto taki jest- taki ciepły, a zarazem stanowczy- taki na ktorym zawsze mozna polegac, w razie jakiegos problemu. Taka oaza bezpieczenstwa.
I tu sie zaczyna problem, taki, ze np jesli taka osoba mnie skrytykuje albo cos powie na moj temat to ja kompletnie trace poczucie wartosci i przestaje w siebie wierzyc. Nie wazne, ze mam skonczone dobre studia (mam 27 lat), mam dobra prace, znam 2 jezyki obce. Nie wazne, ze cos milego i fajnego powie o mnie 10 innych osob. W momencie krytyki TYCH/TEJ osoby to staje sie niewazne. A z kazda krytyka takiej osoby (nawet jesli znam ja moze miesiac), ja czuje sie jakby mnie krytykowa i odpychal OJCIEC (a przeciez to nie on, bo go nie ma, a oni nim nie sa).
Jak sobie z tym radzic? Bo to jest chore, doslownie.
Jak sobie pomoc w zrozumieniu, ze to nie ojciec mnie krytukuje i odrzuca.
Wiem, ze to smieszne i dziwne, ale ja tak sie czuje...;(

Odnośnik do komentarza

Gdybyś sama sobie mogła pomóc w zrozumieniu swojego zachowania, to juz dawno bys to zrobiła. Na logikę, to Ty wszystko wiesz, ale w praktyce nie umiesz sie tym kierować.
A całą pewnością, jest to spowodowane wczesną utrata ojca i wiąże sie z szukaniem akceptacji u mężczyzn, którzy są jego archetypem.
To wszystko jest bardzo skomplikowane i tylko solidna psychoterapia, może Ci pomóc, uporać sie z tym problemem.
Dlatego poszukaj sobie jakiegoś dobrego psychoterapeuty w twojej okolicy. Sprawdź opinie w Internecie, zeby trafić dobrze, bo różnie z tym bywa. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Nie... bo skąd mają wiedzieć ,jakie wrażenie, wywiera na tobie, to co mówią. To jest twój problem, a nie ich.
Pewnie z czasem, można sie zorientować, że łatwo przejąć nad toba kontrolę i zauważyć siłę wpływu, bo zachowanie i mowa ciała są widoczne. Jednak tylko ktoś, kto ma zle intencje ,może to wykorzystać.
Pamiętaj ,że to Ty jestes przewrazliwiona ,a ludzie nie zdają sobie sprawy, z siły swojego oddziaływania na ciebie. Ty wszystko wyolbrzymiasz i bierzesz do siebie.
Niezaspokojnie poczucie bezpieczeństwa i autorytetu ojcowskiego w dziecinstwie, jest źródłem twoich problemów.
Trzeba to przepracować, bo utrudnia Ci życie i relacje z mezczyznami.

Odnośnik do komentarza

Czyli w różnych sytuacjach pojawiają się u ciebie myśli automatyczne że dana osoba jest ojcem i te myśli natrętne dominują obraz sytuacji tak bardzo że one się utrzymują i sprawiają wrażenie realności. Czy innego rodzaju myśli natrętne też się u ciebie pojawiają? Gdyby udało się je powstrzymać na jakiś czas a jednocześnie miałabyś udaną relację z rówieśnikami, to potem te myśli by się już nie pojawiały.

Masz utrwalony żal z powodu braku ojca i ten żal objawia się tymi myślami.

Odnośnik do komentarza
Gość nastazja_27

To nie jest tak ze poznaje kogos i automatycznie mysle o nim w kategorii ojciec.
Nie umien tego wyjsnic, ale podswiadomie wyczuwam w mezczyznach kto ma taka wewnetrzna sile w sobie, na kim mozna polegac. Taka osoba ciepla z jednej str ale i stanowcza- ze poradzi sobie w kazdej sytuacji.
Kiedy taka osoba mnie krytykuje to ja to odbieram jakby mnie krytykowal i odrzucal ojciec. Ta krytyka mnie boli i wierze w nia- ze to prawda, bo jesli takie osoby to mowia to cos jest na rzeczy. Krytyke innych osob mam gdzies.
Nie lubie rowiesnikow- zawsze mialam starszych przyjaciol. Lepiej sie czuje.

Odnośnik do komentarza

Ale taki problem to ma większość ludzi, że jesli swoje zdanie, na jakis temat wyrazi osoba, ktora ma autorytet ,to jesli nawet nie ma racji, to jej zdanie robi wrażenie, na obecnych.
Ty ,kojarzysz dojrzałość mężczyzn, z wiedzą, autorytetem, mądrością życiową i dlatego ich zdanie, tak głęboko zapada ci w pamięci.
Jesli do tego dochodzi skojarzenie z ojcem, to nic dziwnego, ze tak Cię to boli. Ale musisz wiedzieć, że rodzice tez sie mylą i wiele osob wogole sie z nimi nie zgadza, ani nie liczy z ich zdaniem. Żyją i robia po swojemu.
Jest jakby oczywiste, że osoby strasze, uważa sie za bardziej doświadczone życiowo, czyli ogólnie mądrzejsze, od młodych i dlatego ich oceny i opinie są bardziej wiarygodne, ale nie trzeba przypisywać im statusu wyroczni.
Ty masz z tym problem, bo brak ci dystansu do tych ocen i chyba nie umiesz bronić swojego zdania. Mimo dobrego wykształcenia i dobrej pracy twoja samoocena i wiara w siebie, nie jest zbyt wysoka, chociaż chcesz sobie wmówić, ze jest inaczej.
Jesli ktoś Ci mówi ,że do czegoś nie nadajesz sie, a ty uważasz inaczej, to zapytaj o argumenty i przyczynę takiego stwierdzenia. Gadac sobie można wszystko, tylko trzeba to uzasadnić. Nie wycofuj sie z trudnych sytuacji, tylko proboj obronić swoje rację. Na pewno wyjdzie tez czasem na to ,że jej nie masz, ale to chyba normalnie.

Odnośnik do komentarza

Każdego tez by ruszylo i podkopalo wiarę w siebie, jesli zostałby tak potraktowany jak Ty.
Nazwać kogos glupszym od innych i że sie nie nadaje do pracy, to jest poważna sprawa i nie splynie po czlowieku, jak woda po kaczce.
Zostałeś poważnie obrazona, jesli takie stwierdzenie, nie ma żadnych podstaw. No chyba, ze to powiedział twój przełożony, a ma do tego jakies podstawy, bo w pracy nie idzie ci dobrze . No tego nie wiem, tylko tak dywaguje.

Odnośnik do komentarza

To mi przypomina moją mamę i pozwolę sobie na dygresję.
Gdy zdarza się, że uniosę głos, albo jest on stanowczy mama kuli się w sobie i czuje się jak skarcone dziecko. Mówi, że czuje się jakby mama na nią krzyczała. Trzeba dodać, że rodzice źle ją traktowali, bili i wyzywali.
Wniosek, że tego typu odczucia są wynikiem traum, przeżyć i czegoś co nas boli.
Pomyśl o terapii.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Nastazja_27

Zaczelam o tym myslec po tym jak dowiedzialam sie, ze jesrem glupsza od innych i nie moge sobie do teraz z tym poradzic. Zaczelam analizowac i doszlam do wniosku, ze krytyka tych szczegolnych osob mnie boli. A mam tego dosc- chce byc wolna i niezalezna od opinii kogokolwiek. Bo czuje sie jak w wiezieniu- tyle ze psychicznyn.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...