Skocz do zawartości
Forum

Kocham inną dziewczynę nie wiem co robic


Gość Xs6

Rekomendowane odpowiedzi

Co robic? A naprawde nie wiesz? Przede wszystkim jesli to naprawde konieczne to zerwij z obecna bo szkoda ja oszukiwac. A nastepnie sie zainteresuj czy tamta jest tez Toba zainteresowana. Pamietaj tez ze przy tej opcji mozesz zostac pozniej na lodzie. Ale to lepsze niz oszukiwanie albo trzymanie kilku srok za ogon.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

To nie chodzi o to po prostu widzę że z moją dziewczyną dzieje się coś nie tak, nie chcę już czułości. Zmęczona po pracy, w sumie się nie dziwię po 22 kończy pracy na okrągło 7 dni w tygodniu, ona tłumaczy się tym że musi z czegoś żyć, ale kosztem czego, kosztem zmęczenia, i ... serio... to zmęczenie powoduje że nie chcę czułości? Ostatnio próbowałem ja pocałować, i patrzyła cały czas w.. ziemię. Tak w ziemie.. na dodatek jak piszemy jest ok.... jasne.. rozumiem zmęczenie.. rozumiem strach, przed utrzymaniem się,, rozumiem.. bo sam haruję może nie 7 dni w tygodniu a 6 - bo nie mam parcia na "zamęczanie się", a potem tak jak moja dziewczyna, zmęczona.. zmęczona,, zmęczona.. "nic mi się nie chcę", chociaż ostatnio mi napisała że chce iść na wycieczkę, pewnie przez pół drogi znając życie będzie mi marudzić że ją nogi bolą. Teraz okazało się że będzie pracować do 21 lub 22 a jak będzie miała wolne będzie szła do innej pracy dorabiać bo potrzebuje kasy , a gdzie ja w tym wszystkim? To chore... Naprawdę mi brakuje spędzenia jednej chwili z moją dziewczyną

Odnośnik do komentarza

Wiem że tak działa większość ludzi. że się mijają, no ale.. proponowałem jej zamieszkać razem ona "boję się" czego... w sumie po dziś dzień się tego nie dowiedziałem.. a znamy się... od października ubiegłego roku... :/ no w sumie to krótko jakby nie patrzeć 11 miesięcy... :/ ale przeciez musimy spędzać chwilę razem przynajmniej chwilę . Moja dziewczyna mówi że to się nazywa ZYCIE>. i że zawsze będziemy się mijać.. mówi ze mnie kocha.. a może rzeczywiście za wczęsnie aby zamieszkać razem? no ale przez to wszytko jakieś chore akcje mi się kroją w głowie,..ze niby mi się podoba inna... :/ ale nie fajnie jest siedzieć kolejny wieczór z rzędu samemu :/ w sumie niedziele są niepracujące więc może zostały nam niedziele... ale jak ona będzie lecieć do sklepu który jest otwarty po za niedzielami handlowymi całą dobę to ja zwariuje z samotności

Odnośnik do komentarza

Jeśli czujesz coś do innej to zerwij z obecną to nie byłoby wporzadku wobec niej, że tworzylaby wyjście awaryjne jak tamta byłaby niezainteresowania lub coś nie wyszło. Z tego co mówisz może twoja dziewczyna czuje się też wypalona i boi się poważnej relacji bądź chce być niezależna dlatego tak dużo pracuje lub poprostu coś szykuje ci na prezent. Kobiety pomimo, że jak to nas określanie, że jesteśmy takie same to tak naprawdę jesteśmy bardzo różne od siebie i każda jest inna. Porozmawiaj z partnerką szczerze co Ciebie trapi i ona może też powie co jej jest też, bo zmęczenie nadmierne u kobiet w związku to też nie jest codzienne. Więc może jak usiądziecie przy kawce i szczerze postacie wyjdą wasze zmartwienia na jaw co was trapi i będzie lepiej wam obu.

Odnośnik do komentarza

Nasze życie wygląda mniej więcej tak: ona zmęczona życiem, ja pełni życia chcący wykorzystać to życie jak najlepiej. Ona wolałaby siedzieć i spać w domu po pracy a weekend to sami, ja wręcz przeciwnie chciałbym wykorzystać weekend na krótkie wypady bo wg mnie to bardziej wiąże związek, i jaki s wspomnienia chciałbym mieć jednak. A teraz czuję się jakbym gnił w tym związku, zero jakichkolwiek inicjatyw, propozycje ode mnie odrzucane

Odnośnik do komentarza

A moze ona ma depresje?
A moze faktycznie boi sié, ze sie nie utrzyma?
Bylam z chlopakiem podobnym do Ciebie. Ja sie balam o przyszlosc, o utrzymanie, bo mieszkam sama, a rodzina jakies 2000 km dalej, a on z rodzicami. Ciagle smieszkowal i zartowal. jak stracilam prace to zamiast realnego wsparcia dostalam jakies glupie sms w stylu: "Co sie przejmujesz- zamieszkaj ze mna". Tacy ludzie sa irytujacy.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem co ona ma. Ale teraz jak ja ja mam kłopoty z pamięcią, i nie robię przecież jej tego na złość aby jej dokuczyć, to zamiast wsparcia prowokuje kłótnie. Mówi że ma najgorszy okres w pracy, co z tego.. też mam i jakoś próbuje zminimalizować temat pracy nie myśleć o niej kiedy się z nią spotykam owszem zmęczenie daję się we znaki , ale to nie powód by spotykać się raz w tygodniu. Ona nie chce bym do niej przyjeżdżał ale jak przyjdzie temat czy śpisz u mnie bo np. jest wolne to czuję wielki niesmak bo nie po to jestem w związku żeby pchać się do łóżka przynajmniej nie teraz a napewno nie kiedy ona nie chce głębszych uczuć ok napewno nie zdzuerze kolejnego przyjazdu na noc kiedy bezproduktywnie spędzamy wieczór gniotąc się w ciasnym łóżku w klitce gdzie jest cholernie duszno bo ona wielce zmęczona, aaaa nawet gdyby się po wszystkie czasy wyspała to i tak będzie dalej zmęczona ona nawet jak ma wolne jest zmęczona podejrzewam że jak nawet śpi to jest zmęczona , ona zmęczona całym życiem a mi się wydaje po cichu że mną. Nie mówię jej o tym bo ona zawsze nie ma nic sobie do zarzucenia i obróci kota do góry ogonem, nawszeszczy na mnie zrobi mi wyrzuty i wtedy mam być potulny jak baranek. Widzę że ona ma gdzieś ten związek, nie angażuje się , dopiero jak ja jej kwiatka kupię to chwilowe jest nie wiem jak to nazwać... zadowolenie. Dopiero za rok napomnkneła coś o wakacjach ale nawet nie powiedziała o mnie nic tylko "chciałabym pojechać na wakacje" a ja "samą?" A ona "no z tobą jak sama" a nie było jej stwierdzeniu mocnego słowa o mnie o nas. Ostatnio więcej milczy niż się odzywa ,ja też bo co mam kolejny raz gadać o pracy o czym mamy gadać nie mamy o czym nasze życie to praca praca praca i spotykanie się od chęci ..... Ona niby mnie kocha ale to jest takie kochanie na pół gwizdka, pewnie gdybyn jej to powiedział byłaby to moja wina i byka by awantura gdzie mnie do słowa nie dopuścić i tak się by to skończyło. Tyle co się widzimy to jest kpina jak ona nie chce żebym do niej przyjechał bo jej się nie chce w wolne pisprzatac a ostatnio nie rączyna do mnie przyjechać bo wielce zmęczona to po co mi coś mówiła. Ciekawe co znowu następnym razem wymyśli, bo już ustaliła datę kiedy może najpóźniej przyjechać. Pewnie znowu "zmęczona" ... Zmęczenie to jej wymówka na wszystko a już jeśli chodzi o nasz związek ... Odkąd odeszła od wiary stała się narzekająca jak "stara panna," mi się wydaje jakby ona już byla w wieku emerytalnym bo wtedy ludzie są zrzędni i wgl. Ale ja nie wierzę żeby młoda osoba była ciągle zmęczona jak ja też pracuje i pracowałem tak jak ona do późna wprawdzie teraz pracuje mniejsza ilość godzin się mam tak samo dużo roboty jak ona,to jednak odsypie to co odsypie a potem chce normalnie zyc. Ja też haruje bo chce wynająć coś , ale nie robię z tego "meczennictwa" , kurde przecież można od czegoś takiego bzika dostać. Czasem trzeba zwolnić tempo.

Odnośnik do komentarza

Chłopak, wez przejrzyj wszystkie swoje posty, tu na tym forum i przeanalizuj je sobie. Ty juz od dosyc dawna opisujesz, ze masz dziewczynę a jakby jej nie masz. Ona zawsze jest przepracowana, ona niezbyt chętnie sie z Tobą umawia, nie chce Wam się o niczym innym rozmawiać tylko ewentualnie o jej pracy i Ciebie to męczy. A jak chcesz odejsc to ona przez chwilę jest jakby milsza.

Po co i dlaczego jestes z panna, której zachowanie daje Ci frustrację, poczucie, ze nie jestes dla niej wazny i do czegokolwiek potrzebny?

Moze po prostu do siebie nie pasujecie, to sobie daj z nią spokój.

Za jakis czas na drodze kazdego z Was pojawią sie inni ludzie, dla których moze będziecie ciekawsi i bardziej wazni.

Panna jest zapracowana, ale woli miec status osoby, która ma chlopaka. Jak w pracy, czy gdziekolwiek indziej trafi jej sie ciekawszy, to pewnie sie z Tobą pożegna, bo sam piszesz, ze nie macie o czym ze sobą rozmawiać, ze czesto odwołuje spotkania, bo nie ma czasu.

Odnośnik do komentarza

Tak uzależniłem się i już naprawdę przelewa mi się żółcią od tego wszystkiego. Szukam pomocy w uzyskaniu się , ale nie potrafię jej przestać kochać . Mimo że chce odejść , mam jakieś wyrzuty sumienia że wyrządzę jej ból tym sposobem , ale z drugiej strony to co ona robi jest .. dziwne. Może jest zła że jak do niej przyjechałem nie było romantycznego wieczoru bo usnąłem bo byłem zmęczony po pracy. Ale to mnie jakoś usprawiedliwia mam ciężki okres w pracy

Odnośnik do komentarza

I czuje się jak emeryt w tym związku że muszę zebrać o miłość. Że nie ma emocji pozytywnych. Chce z nią zamieszkać to się boi bo pewnie..już pół roku jesteśmy razem. Teraz pojechała na panieński do narzeczonej brata swojego i się bawi kosztem mego zdrowia psychicznego ale dobra niech się bawi przynajmniej ma wolne..... A ja muszę zapieprzać w pracy w najgorszym okresie - trudno takie zycie. Nie pisze , urywa moje telefony ..wręcz jest cudownie a niedługo mam jechać z nią na ślub jej brata. I co ja mam im opowiadać że gnije w tym związku? Że już moja psychika siada? Od kiedy odeszła od wiary i mi to powiedziała wprost stała się ...inna. Serce mówi co innego niż rozum. Pewnie by mi grała na emocjach że ja cię pokochałam a ty tak ... jak by jej oznajmił że odchodzę. Chce poważnie porozmawiać z nią ale boję się że obróci wszystko kota do góry ogonem. W tym związku nie mam tak że nasza wspólna wina ..nie.. to ja jestem zawsze pod kanonadą wyrzutów sumienia.. ja ją mało co oskarżam. Ale ona mnie kocha nawet gdyby była zła na mnie, nawet gdyby była wściekła o kolejną głupotę i tak mi potem powie że mnie kocha .. jest nerwowa to fakt ale też jest jakaś jakby odleciała niewiadomo dokąd. Naprawdę wcześniej bylo inaczej a teraz jestem wykończony już tym. Że nawet nie możemy sobie pozwolić na chwilę oddechu żeby wyjechać gdzieś razem na weekend. Owszem weekend był ale w jej domu już kilka razy bo jej się nigdzie nie chce iść , bo wiecznie zmęczona i śpi. Pytam jej się co robisz to że odsypia pracę ale w sumie to nie dziwię się jej tylko cholera gdzie nasz związek? Jakby to jej że tak powiem wisiało , jej zmęczenie kosztem pracy jest najważniejsze .

Odnośnik do komentarza

To wychodzi, że masz zamiar tak kisić się w tym sosie do końca życia? Czyli ciągle utyskując, będziesz przy niej tkwił, chyba, że sama zerwie, ale też widać nie ma odwagi.
Próbujecie być niby że sobą na siłę, mimo, że absolutnie do siebie nie pasujecie, bo wychodzi, że do niczego nie jesteś jej potrzebny, tylko do tego, żeby nazywało się, że ma chłopaka, a w sumie też jakby go nie miała, bo brakuje mu jaj...
Uzależnienia się leczy, psychiczne też, więc bez psychoterapeuty się nie wyleczysz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...