Skocz do zawartości
Forum

Odzyskanie uczucia żony przy kryzysie w małżeństwie


Gość scorpioak

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w małżeństwie od 7 lat. Mamy 2 wspaniałych synów 4 i 8 lat. Od dłuższego czasu w naszym małżeństwie jest źle i zrozumiałem, że to moja wina. Ostatnio wspominałem nasze całe małżeństwo i nie mogę sobie przypomnieć naprawdę szczęśliwych chwil. Jedyne dobre wspomnienia kojarzą mi się z dziećmi np. narodziny, pierwsze kroki, pierwsze słowa „tata” itp. Co do związku zrozumiałem że nie dawałem żonie togo czego chciała, nie mogła się wygadać, nie było spontaniczności, nie wychodziliśmy za dużo ponieważ jestem strasznie zazdrosny a moja żona jest naprawdę piękną kobietą. Przeze mnie straciła najpiękniejsze lata swego życia. Przez to wszystko nie była szczęśliwa, a przy jej braku szczęścia i ja nie byłem, a kryzys się pogłębiał. Mówiła mi o tym, ale ja tego nie rozumiałem ( to były tylko słowa). Teraz, gdy oddaliła się ode mnie do granic możliwości zmusiło mnie to do przemyśleń i dostrzegłem swoją głupotę, bezmyślność, egoizm i brak zrozumienia dla jej potrzeb. Gdy teraz jej to wszystko mówię, że zrozumiałem swoje błędy odpowiada, że: „ w końcu mam czego chciałem”, że już nie ma sił, że już tego wszystkiego nie potrzebuje. Strasznie ją kocham tak jak i dzieci i nie wiem już, co zrobić by uratować tą rodzinę, by byli szczęśliwi. Może już za późno dla nas, ale chce wierzyć, że jest jeszcze jakaś szansa. Nie chce żyć obok siebie, bez radości, uczuć itp. Nie chce na starość, (jeśli jej dożyje) nie mieć żadnych szczęśliwych wspomnień, tylko myśl że to wszystko zepsułem. Jedynym moim marzeniem życiowym było mieć szczęśliwą rodzinę, teraz przez swą głupotę ją tracę a z nią sens życia. Parę razy rozmawialiśmy o rozstaniu (rozwodzie), może tak by było lepiej dla niej, ale utrata jej to śmierć. Po rozwodzie dzieci zostają z mamą to tracę i ich. Myślę również o samobójstwie, ponieważ żona była by wolna i może znalazłaby lepszego partnera i ojca dla dzieci, który dałby im szczęście. Dzieci z racji wieku wydaje mi się, że dałyby sobie rady, ponieważ nie będą mnie pamiętać za dużo. Myślałem również o rodzicach i bliskich, których nie mam zbyt wielu po moim samobójstwie. Na pewno by rozpaczali i byli załamani, ale dla mnie najważniejsze jest dobro mej rodziny (żony) i jej szansa na prawdziwe szczęście.
Proszę o jakąś radę. Artur.
Ps. Przepraszam za formę i składnie. Przelewałem po prostu myśli na papier.

Odnośnik do komentarza

Artur na początek powiem Ci, że gadasz straszne głupoty o tym samobójstwie, że to byłoby dobre dla żony i dzieci. Nie bądź okrutny. Czy samobójstwo ojca może dobrze wpłynąć na dzieci?????? Nawet tak nie mów. Szkoda, że dopiero teraz sie obudziłeś, ale lepiej późno niż wcale. Polecam abyście żona poszli na terapię małżeńską i spróbowali jakoś to posklejac. O ile zona nie nawiązała jakieś głębszych relacji z kims innym i jest chociaż iskierka miłości do Ciebie w niej to jest szansa, że się Wam uda. Tylko tym razem musisz naprawde mocno się starac i udowodnić jej jaka jest wspaniała. Powinniście spróbować wszystko ułożyć dla siebie, ale też dla dzieci. dzieci zasługują na szczęsliwą rodzinę, a bez szczęsliwych ze sobą rodziców nie ma takiej rodziny. Wierze, że można odbudować to uczucie między Wami, ale żona też musi tego chcieć.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Zaniedbywałes zone przez tyle lat, że nic dziwnego, że ona sie poddała. Podziwiam ją, że jeszcze z Tobą jest, że nie odeszła. A nie miała żadnego romansu? Kobiety musza stale czuć się kochane i doceniane, aby być szczęsliwe. Z tego co piszesz to nie dośc, że nie doceniałes jej to jeszcze ją ograniczałeś. Jak to się stało, że dopiero teraz i że w ogóle zdałes sobie sprawę z tego jak źle jest między Wami?

Odnośnik do komentarza

Ok zrozumiałeś swój błąd to teraz masz okazję aby go naprawić. Nie poddawaj się bo żona Ci nie wierzy. Osłabiałeś tę więź przez długi czas więc nie dziw się, że w ciągu jednego dnia ją naprawisz. Zacznij się starać, pokarz jej że się zmieniłeś, że chcesz jej szczęścia i dla ciebie ona jest najważniejsza. Pomału zacznij ją zdobywać na nowo, tak jak przed tym jak została Twoją żoną. Pozwól odkryć jej na nowo to co podobało się jej. Zacznijcie zakochiwać się w sobie, może jakiś wspólny wyjazd, romantyczna kolacja, kwiaty, wyjście do kina, teatru. Pomagaj jej przy dzieciach, ugotuj czasem obiad, powiedz komplement, bądź przy niej i słuchaj. Czeka Cię długa droga ale nie poddawaj się.

Odnośnik do komentarza

jak możesz pisać ż edzieci nie będą Cie pamiętały?? owszem będą jako ojca który ich zostawił bo bał się walczyć o swoją rodzinę, ojca, który nie dał im szansy aby mogły dorastać przy nim! jesli tak postąpisz jak mowisz to okazesz sie niezlym egoistą a przeciez sam piszesz ze to byl Twoj blad wiec nie popelniaj go po raz drugi!

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

jesli jest dla Ciebie najwazniejsze dobro Twojej zony i Twoich dzieci a więc rodziny, musis postapic jak facet, powiedziec im ze ich kochasz i ze wszystko sprobujesz odbudowac na nowo - musisz byc przy nich i ich wspierac a nie poddawac sie bo poddaje sie tylko ktos komu nie zależy!

Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym.

Odnośnik do komentarza

Człowiek popełnia błędy bo jest tylko człowiekiem i to normalne, że czasem zrobi coś źle. Nie mozna nie popełniac błędów, ale mozna ich nie powtarzać a Ty usilnie chcesz dolac oliwy do ognia. Po co? Piszesz, że zawiodłes swoją żonę, że przez Ciebie to wszystko wygląda tak wygląda, a mimo to chcesz zawieźć ją ponownie. Nie uciekaj od odpowiedzialności - jesteś mężczyzną i walcz o swoją rodzinę! Powiedz żonie, że zrozumiałes co robiłeś źle i że chcesz to naprawić tylko niech Cie poinstruuje czego od Ciebie oczekuje, w jaki sposob masz cos robic itd. Jesli trzeba, niech pokazę Ci placem. Możecie też pójść na terapię dla par. Jesli się kochacie, Wasza miłość na pewno wygra, ale o związek trzeba walczyć, trzeba go pielęgnować i jak coś idzie nie tak, nie odwracać się i uciekać, ale tym bardziej pracowac nad nim i dokładać starań. Nigdy nie jest za późno, zawsze jest szansa, ale musisz zacząć działać! To Twoja rodzina więc zabierz ją na spacer, na kolację, pokaż, że sa dla Ciebie wazni. czy naprawdę chciałbyś odebrac swoje życie, zostawić samotną żonę z dwójką dzieci, która nie będzie mogła poradzić sobie z emocjami i problemami? Piszesz, że chcesz żeby była szczęśliwa więc dlaczego chcesz ją skrzywdzić? Artur, napisałes, że jednym z powodów tej sytuacji był egoizm. Więc nie postępuj egoistycznie ponownie. Przytul swoją żonę, powiedz jak bardzo ją kochasz i że chcesz aby pomogła Ci od nowa budować Wasze rodzinne szczęście. Musisz być silny, bo ona Cie potrzebuje, tak samo jak Twoje dzieci. Jeśli potrzebujesz wsparcia i motywacji, możesz pójść do psychologa na terapię, albo wraz z żoną do poradni dla par. Z każdej sytuacji jest wyjście, tylko zawsze trzeba chcieć, a Ty przecież bardzo chcesz. Więc pora zacząć działać! Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość Patryk B.

Chcialbym wiedziec czy sobie poradziles... kiedy czytalem Twoj wpis opisujacy to wszystko to tak jakbym widzial samego siebie... zab w zab.... jestesmy w separacji od miesiaca a ja jestem juz po jednej probie samobojczej.... slyszalem wiele rad pewnie i trafnych problem tkwi w tym ze kiedy ja widze to serce mi kruszeje.. kiedy widze dzieci to lamia mi sie nogi... tez nie potrafie zyc w swiadomosci ze nie dalem rady podjac walki tak jakby nie bylo mi ot dane... teraz co noc placze... tak bardzo ich kocham ze te bledy.. swiadomosc bezradnosci, glupoty i w sumie braku dojrzalosci mnie doslownie zabija...

Odnośnik do komentarza

Panowie weźcie się z całych sił do odbudowania zaufania i czynami nie płaczem udowadniajcie każdego dnia swoim żonom ,że się zmieniacie i rozumiecie swoje popełnione błędy.Myślę że każda kobieta chce żyć z mężem i dziećmi ale w zgodzie i szacunku.

Odnośnik do komentarza
Gość Guardian Angel

Czesc , samobojstwo to bardzo egoistyczne rozwiazanie. Nie zajmowales sie Zona a teraz chcesz ja zostawic sama z wychowaniem dzieci . Fantastycznie. Umywam raczki I spadam. Dorośnij . Zeby związek kwitł Komunikacja jest kluczem, zaufanie, spędzanie czasu ze sobą , troszczenie sie o partnera, małe gesty pokazujące uczucie. Czy to kochasz zone , czy chciałeś kupic idealna zone , zeby zalicZyc małżeństwo ? Zastanów sie czy to jest idealna kobieta dla ciebie ?
Czy ja kochasz?
Czy maCie te same wartości ?
Moze po prostu jej nie kochałeś? Mówisz ze marzyłeś o rodzinie , a czy marzyłeś o kobiecie ? Która mozesz rozpieszczać ?
Zastanów sie szczerze , jakie sa twoje uczucia? Dlaczego do tej pory nie było szczerej komunikacji ?
Zawsze jest rozwiazanie .
Masz dwie opcje . Spróbować zdobyć zone , oczarować , zabrać na randkę , kupic kwiaty , porozmawiac szczerze , wysłuchać dlaczego jest nieszczęśliwa, przedyskutować jak możecie to poprawić , zapytaj co ona oczekuje o czym marzy , dac jej fantastyczny sex, z godzina gry wstępnej gdzie ja rozpieścisz , rozpalisz jej zmysły sprawdz na youtube. Przebierz sie za jej ulubionego bohatera, i daj jej sex jej życia.

Jeżeli jest juz za późno i ona jest zraniona. Pozwól jej odejść widocznie to jest czas dla was obojga zeby dac sobie przestrzeń i czas na przemyślenie idź na terapie, zrób cos dobrego dla innych ludzi, pomóż komuś w gorszej sytuacji niż ty, popracuj nad sobą . To jest czas na zmiany , na samorozwoj , stanie Sie lepszym człowiekiem . Jeżeli sie kochacie rozstanie was wzmocni , zatęsknicie i docenicie siebie .
Dzieci zawsze bedą twoimi dziećmi i zawsze cię bedą potrzebować, pokaz im jak dobrym ojcem jestes, zapytaj co czuja , znasz swoje dzieci ? O czym marzą ?
Jestes wspaniałym człowiekiem i jeżeli chcesz mieć rodzine zadbaj o nią. Szczerze Sie nimi zainteresuj ich uczuciami, pasjami , bądź dla nich wsparciem
Dasz radę , masz sile być fantastycznym mężem i ojcem

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

Dzień dobry,
polecam książkę ,,Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus". Autor opisuje sytuację w Waszym związku i podaje rady, jak postąpić. Z tego co pamiętam, pisze, że kobieta czuje, że dawała z siebie dużo za dużo i teraz ,,choruje na urazę". Że to stan podobny do każdej innej choroby i - że da się go wyleczyć! Należy dać się kobiecie wygadać. Jak się tylko uda - niech mówi i mówi o tym, dlaczego i jak bardzo jest jej źle. I stopniowo zacząć spełniać jej potrzeby, przytulać, słuchać, rozmawiać, miło zaskakiwać, przytulać, przytulać, dawać różne dowody miłości, szczerze doceniać jej wysiłki, przytulać...
Powodzenia.
PS: Jak czytam gdziekolwiek tego typu porady, od razu zmieniam swoje nastawienie i z miejsca łatwiej mi wytrzymać ;) ze swoim chłopakiem i czerpać radość z naszych spotkań.

Odnośnik do komentarza

Witam , prosze cię o pomoc właśnie też czytam to forum i nie wiem jak moge uratować związek , moja żona 1 raz odeszła 2lata emu ale posklejałem to jakoś walczyłem jak "LEW" i wygrałem ale teraz 2 dni temu znów , odeszła . Wróciłem z pracy w czoraj (bo pracóje jako kierowca ) i wchodze do pustego mieszkania , co jeszcze zrobiłem nie tak , przecierz tydzień temu wróciliśmy z wakacji i było idealnie mówie ????

Odnośnik do komentarza

Nikt nas nie uczy o uczuciach w szkole , nigdy nie zdradziłem swojej żony ale błagam o jej powrót do nas do wspólnego życia , do tego by żyć . Kupiłem playstation 3 dla dzieci 2 lata temu i myślałem że fajny prezent - owszem dzieciaki się cieszyły ale żona zaczęła grać w Tekkena i tak ją wciągnęła ta gra że grała od rana do 3:00 czasami dłużej . Grała tam i pisała z innymi na forum Tekkena - myślałem że to tylko gra , a teraz , wracam do mieszkania pustego ! Wróciliśmy z nad morza ( wakacje udane , dzieciaki roześmiane ) i znów tekken , obiad jakiś , posprzątane ale gdy z trasy wracałem po 18h jazdy znów zastawałem ją z padem . pytanie brzmi czy to ucieczka z mojej winy czy z winy że Tekken ją wciągnął ? Ja wracałem z usmiechem jak najszybciej do domu by jechać na zakupy , basen , kolacje wspólną z dziećmi , by wspólnie spędzić czas , by razem iść i żyć to było moje nastawienie . czasem pisały zazdrosne pasażerki bo są takie , ale nigdy nie dotknąłem innej bo wolałem z żoną mieć to szczęście . A tu naraz od niej dowiedziałem się że ma dosyć bo ją zdradzam , że to koniec , nie wiem co robić już sił ne mama całe starania i siły walki o nią straciłem 2 lata temu kiedy to 1 raz odeszła . Tak bardzo kocham ją i dzieciaki , co jeszcze mogę zrobić , kłótnie kłutnią jak w każdym małżeństwie są i były , będą bo to umacnia związek , jest godzenie , jest czas na przemyślenie złych chwil . Nie chce jej stracić i dzieci , chce walczyć do końca ale nie mama sił już .

Odnośnik do komentarza
Gość slawek 123

Najważniejsze że ją kochasz ,ale tez nic na siłe bo jesli sie zmienisz i wróci uczucie żony to pamietaj ze zawsze moze z byle jakiego powodu zrobic to ponownie odejdzie bo latwiej jej to przyjdzie zawsze tak jest !panowie miejcie tez honor i z głowa walczcie jak nabroiliście ale bez przesady !:)najlepsze są doradczynie tzw. koleżanki żon , w problemach nigdy to nie wróży nic dobrego dla związku i z reguły kończy rozwodem !

Odnośnik do komentarza
Gość Smoku74

Nie chcę się wymądrzać, ale słabe te wasze problemy.
Moja Żona całe życie uważała i uważa, że wszystko jest moją winą. Jednocześnie na każdej imprezie kokietuje przysłowiowe portki, bez znaczenia czyje. A ja cóż, może jestem złamasem, bo moja Żona jest moją pierwszą i jedyną kobietą na serio. Może trzeba było łoić co popadnie, a potem udawać porządnego? Przegrałem. Byłem fair, grałem jak mnie uczono, miłość, uczciwość, - no to mam za swoją naiwność. Nie wiem, czy mnie zdradza i właściwie to nie ma znaczenia. Wystarczy, że widzę jak patrzy na innych mężczyzn, nawet w mojej obecności (co może być jak mnie nie ma?). Mówię wam, na mnie nigdy tak nie spojrzała przez całe życie. I co mogą jej zaproponować? Oczernianie, pomówienia, ewentualnie komplementy pijanych gości na imprezach. Najgorsze (może nie) jest to że ją nadal kocham. nie potrafię przestać...

Odnośnik do komentarza
Gość Smoku74

Pewnie nic to nie dało, bo dać nie może, ale lepiej mi kiedy napisałem o tym komuś obcemu. Mam wprawdzie siostrę, ale nie chcę jej obciążać. Jak jeszcze dodać, że Żona nie chce ze mną sypiać od 9 miesięcy, to każdy szanujący się facet zapyta czy ja jestem normalny? Przecież kochający się ludzie spędzają minimum 2/3 wolnego czasu w łóżku. A może mnie się tylko tak wydaje? Może jednak większość par nie sypia ze sobą? Może jednak za bardzo mi ... tego romantyzmu, miłości i adorowania do głowy? Choć prawdę mówiąc nie byłem romantyczny przez ostatnie 9 miechów. Raczej wk..wiony. Akcja powoduje reakcję jak mawiał pewien mądrala kiedyś dawno.

Odnośnik do komentarza

Witaj! Problem większości ludzi polega na tym, że mamy strasznie wyidealizowany obrazek związku , seksu , ,generalnie wspólnego życia (być może bierze się ze szklanego ekranu lub barwnych opowieści znajomych, które w rzeczywistości niewiele mają wspólnego z prawdziwym życiem) 2/3 czasu w łóżku? Może na początku związku, na pewno nie w długoletnim związku, gdzie dochodzą codzienne problemy, praca, prowadzenie domu , dzieci itp. Oczywiście sypianie ze sobą raz na 9 miesięcy tez nie jest normalne. Być może żona ma kogoś, ma inne potrzeby niż Ty. Dlatego nie ma co się użalac nad sobą, tylko SZCZERZE porozmawiać z żoną, powiedzieć jej o swoich uczuciach i troskach. Być może nie wszystko jeszcze stracone! Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...