Skocz do zawartości
Forum

Mam wrażenie że mam przyjaciół tylko na niby


Gość Echo233

Rekomendowane odpowiedzi

Mam przyjaciół. A przynajmniej tak mi sie wydaję.
Bo tak sobie ubzdurałem, a oni mają mnie gdzieć, na każdym kroku mi to udowadniają, nie lubią pisać, nie chcą się spotykać, ignorują mnie. Na każdym kroku, mimo tego iż nie jestem jakiś nachalny. Czuję sie przykro z tego powodu i jest mi bardzo źle, nawet moja dziewczyna widzę że mnie ignoruje, nawet w wiadomościach nie wykazuje szerszego zainteresowania. Nawet jak coś osiągnie, woli to pominąć szerszym echem. Mam na myśli rzucić ja , ale ona mówi że mnie kocha, tak jak z przyjaciółmi, jak pytam kogoś czy mnie lubia odpowiadają że tak.. lubią... ale zachowanie ich na to nie wskazuje.

Odnośnik do komentarza

Od jednego dzisiaj się dowiedziałem , ze nie ma chęci pisać ani się spotykać, dziwne że stwierdza to po jednym zaledwie spotkaniu. Ale okej, nie nalegam, w sumie od kilku miesięcy się nie odzywa i mnie zbywa, cóż,,, nic na tym nie stracę. Nie lubię takich znajomości które są puste. Nie mam ochoty nie zadaję się i tyle, a nie że ktoś boi się powiedzieć wprost. Nawet nie chodzi o to , że ja pisze "spotkajmy się" 2x w tygodniu. Nie nalegam. Ale trochę mnie denerwuje , takie niedomówienia, że ktoś nie powie wprost, tylko ignoruje. Mi się wydaję że najgorzej jest komuś powiedzieć prawdę. Gdybym miał się głęboko zastanowić, pewnie została by tylko moja dziewczyna, a że nie chce być w jej oczach "zerem" bez przyjaciół, to mam tych co mam, czyli żadnych i źle się z tym czuje, Ze moja dziewczyna ma z kim wyjść, z koleżanką, a ja z nikim nie mam , nawet ona na jakąś imprezę idzie, aja co? siedzę w domu i narzekam na siebie. I czasem już po prostu nie mogę znieść tego jakie jestem, że nie umiem nikogo mieć bliskiego po za rodziną. Nawet dziewczyna ostatnio mnie ignoruje, a ja mam dużo na głowie , studia praca, i czasem zapominam co ona do mnie mówiła, i ostatnio się o to pokłóciliśmy bo ona zamiast mi przypomnieć , to się obraża na to, i dzisiaj nie wytrzymałem i napisałem że "mogę w ogóle nic nie pisać jak tak ma byc" i poszła spac, i tyle z rozmowy. Jak zbliżają się święta to jest ok między nami, ale jak jest normalny dzięń to ona tak jakby nie chciała mnie zauważyć to trwa dość długo, potem się godzi ze mną ,i potem znów to samo. Zacząłem sobie zapisywać w kalendarzu , o ważnych rzeczach jakie mi mówi, ale raz zapomniałem zapisać, i to było w sobotę, i dziś zapytałem o to i się zaczęło... wiem że ona mnie takiego nienawidzi jak zapominam, ale nie zdarza mi się to często. Po za tym nie mam demencji jeszcze.....
Moja dziewczyna jest zafiksowana , pracą, wiem że ona chce się utrzymać, ale też jestem w jej życiu, a takie spadki że raz jest dobrze raz źle, i ja mam to znosić to dziękuje bardzo, bo częściej jest źle aniżeli dobrze, i jak są takie dni kiedy jest dobrze to na chwilę tylko, albo przed świętami, albo jak jest wyspana, albo nie wiem.. naprawdę ona może mieć różne powody aby miec gorszy nastrój, ostatnio sama nie widziała dlaczego ma gorszy nastrój, i dlaczego nie chcę się spotykać. A ja się denerwuję, i się nakręca spirala. Chciałbym to sobie poukładać jakoś, znaleźć nowych przyjaciół, i jakoś odżyć, ale ona mówi że mnie kocha, i że nie chcę mnie stracić, a sama robi aby tak było, martwię się o nią, - źle, bo sama musiała sobie poukładać, szukałem jej mieszkania aby było szybciej bo współlokatorzy obecni ją wkurzają - wyszło na to że jestem nadgorliwy i że ją tym przytłaczam ciągłym szukaniem. Ja nie chcę nic powiedzieć bo znowu będzie na mnie. Oczywiście, nawet kiedyś wyszło że jej przerywam, oczywiście że ja, może i jej przerwałem ale nie zrobiłem tego celowo. Mam jechać do jej mamy, niby to już ustaliliśmy, ale coś czuję że najgorsze dopiero nadejdzie. Kochamy się, ale jest to raczej więcej dni kiedy nie ma nas obok, bo praca, bo zmęczona, bo ma gorszy nastrój, bo ma okres, bo coś tam..bo współlokatorzy, bo w pracy coś źle, bo musi prać, sprzątać, farbować włosy.. i mógłbym tak wymieniać w nieskończoność.. Wszystko byleby sie ze mną nie spotkać częściej niż 2x albo raz w tygodniu. Bo to ile dni się nie widzimy to jest jakaś porażka, też pracuje mam naukę, ale nie chcę ażeby potem mówiła że się nie widujemy, że nie chcę jej dotykać, bo już raz tak mówiła, a sama nie chciała, i mi się oberwało. Nawet kiedyś jak byłem z nią na zakupach, stałem obok niej i nic nie mówiłem , żeby jej nie przeszkadzać, tzn mówiłem coś, ale ona skupiona była na zakupach, i nagle ni z gruszki ni z pietruszki, krzyknęła co tak sapie, a ja nie sapałem tylko stałem. I mnie zdziwiło to. Potem chciała mnie poczęstować donutem ale odmówiłem , bo nie miałem ochoty na słodkie , i mi się dostało. Czasami mam wrażenie że jest dobrze na chwilę, ale połowę dni tygodni, miesięcy jest tak że albo ma zły nastrój, albo mi się obrywa, za to że nie mogłem sobie przypomnieć co mówiła parę dni temu, wiem moja wina, ale to nie powód aby się obrażać. Ja staram się raczej o dobre relacje, dbam o nią, kupuje jej kwiaty raz na miesiąc, albo na dwa, zabieram ją na spacery długie, planujemy przyszłość, wspólne mieszkanie, ale czasem sam jestem zmęczony taki zabieganiem o nią, takim zamartwianiem się , po prostu były dni kiedy nawet nie zmrużyłem oka, bo miała gorszy nastrój i nie wiedziałem co zrobi. A są dni kiedy ona katuje siebie, mówi że jej nic już nie pomoże, wiara jej nie pomoże , nikt jej nie pomoże, pocieszam ja to jest jeszcze gorzej, potem nagle przed świętami nagle mówi że odzyskała wiarę a potem pewnie znów będzie to samo . Mam wrażenie że to jest jak ciągłe budowanie domu który ciągle się rozsypuje. Naprawdę ona jest w porządku, fajna dziewczyna, tylko mam wrażenie że oddala się ode mnie, że to co było na początku, odchodzi i znoszę to cierpliwie , czekam na lepsze dni, na lepsze momenty, czekam aż nastrój jej się poprawi , aż będzie lepiej, ale za każdym razem gdy już jest cień nadziei , znowu jej nastrój się pogarsza, albo czepia się szczegółów. Mimo tego iż napisałem jej, że będę pamiętał, poprawie, bo to nie jest tak że jej nie słucham , po prostu czasem zapominam, ale to nie jest często, teraz jest lepiej bo sobie pisze, co mam zrobić, piszę sobie co moja dziewczyna ma zaplanowane, i jest lepiej, raz .. o jejku zapomniałem zapisać że ona odwołała spotkanie ze swoją koleżanką, i zapytałem ją czy była już na spotkaniu i mi się dostałem raz jeden od kwietnia.
Przed świętami chciałem ja zaprosić drugi raz do siebie, to odmówiła bo nie chciała być natrętna. A ja do niej jadę, i oczywiście zaprosiła mnie to pojadę. ale tego że drugi raz nie przyszła do mnie to mnie zdziwiło, bardzo..
Modle się za nią, ale ona żadnej chyba zmiany nie chcę , aby było lepiej. Ale mówi że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia be ze mnie. Ja też ją kocham, ale martwi mnie to że czasem jest zamyka się w sobie na 2 tygodnie i nawet jak się nie widzimy to mało co się do mnie odzywa.
Wyszedłbym gdzieś z kimś , żeby się odstresować, ale nie mam nikogo oprócz mojej dziewczyny.

Odnośnik do komentarza

Czasem czuję się jak trup w tym związku, gdzie nie wiadomo co się stanie, zawsze mam tą niepewność, że może wybuchnąć,albo jest szczęśliwa i jest naprawdę wspaniale. Ale to ostatnio było.. wolałbym o tym zapomnieć, bo już sam siebie oskarżyłem, ale nie wiem co to ma być , i do czego ma to zmierzać. Ja mam realne plany, ona niby to wie, i jest szczęśliwa, tylko czasem często ma takie dni kiedy świat wg niej jest do kitu, ona jest do kitu, nic jej już nie pomoże, i najlepiej jakby siedziała w pokoju i płakała, bo ja mam zgadywać co jej jest. Zszedłem z wątku na moją dziewczyną, bo myślę że tu jest sedno problemów, że Ona mnie wciąga w dołek, że zamiast pozytywnie reagować na to że chcę stworzyć z nią normalny związek, ona błądzi w jakimś chorym labiryncie (choroba psychiczna? może nie wykluczam) , że boję się mieć znajomuch bo się boje że może jej to nei odpowiadać. ona bawi się ze mną w zmiany nastroju, wiem że okres idt że to normalne u kobiet, ale to co się dzieje to już jest jakaś paranoja. I kłótnie same z siebie naturalnie wychodzą, i nie chcę dla niej źle, ale kiedy i na mnie spadają problemy to jeszcze walczę żeby odzyskać jej dobry nastrój, a moje psychiczne wykończenie jest na granicy. Ktoś może powiedzieć, kto nas oboje nie zna "fajny związek, zazdroszczę wam, pewno się kochacie nawzajem" owszem prawda, kochamy się, ale czy taki fajny związek?! To co tu opisałem nie jest po to żeby się użalać, po prostu jakoś mnie sama wpędza w ten nastrój, a ja chciałbym jakoś to wszystko naprawić, może ja sam popełniam jakieś błedy o których nie mam bladego pojęcia... Nie dość że moja dziewczyna to jeszcze moi znajomi mnie wciągają mnie w tą psychozę. Ja już okej , mówię sobie może to chwilowe przejściowe, bo kłótnie muszą być,. ale mi pęka już głowa. Jestem jak chodzący trup. Kiedy ona nie odbiera telefonów, kiedy nie chce rozmawiać.
Sam będę się katował, ale być może kiedyś mnie tak wykończy to wszystko , że sam zdecyduję się odejść, ale wolałbym inaczej to załatwić porozmawiać z nią o tym, pobyć , wyjechać na weekend w góry, spędzić razem czas, razem pic herbatę, razem przeżywać przygody, razem jeździć autem, mieć jakieś pamiątki..Jedyną pamiątką jaką już mam w głowie, to jej histerie, płacz, i nie odzywanie się bo sama nie wie co robi. Walka o ten związek mnie dobija, ale i tak staram się szukać w tym wszystkim pozytywów.

Odnośnik do komentarza

Wiecie jest dobrze... utrzymuje się to przez kilka tyg, potem znowu spadek, bo praca, bo WSZYSTKO tak naprawdę ją dobija.
Już dzisiaj miałem jej napisać że kończę to, chociaż to nie w moim stylu , bo ja się spotykam zanim podejmę taką decyzję.
I wiem że to nie byłaby dobra decyzja. Dziewczyna poznała już moich rodziców, ma zaproszenie od mojej siostry i jej narzeczonego, młodsza siostra też chce ją poznać. A tu bach, nagle nie chce już przyjechać, bo ja u niej nie byłem. I ona mówi ze "kiedyś" przyjdzie ale nie teraz bo pracuje, a weekedny? ma wolne ponoć., ale czy jak pojadę do jej mamy, coś się zmieni? Wątpię.
Czuje że wdałem się z wiązek, z dziewczyną z zaburzeniami psychicznymi, ale to tylko moje przypuszczenia (może i błędne), sam już nie wiem, bo sam mam pustkę w głowię, jedyne czego chce to odpoczynku, połozyć sie w trawie , i gadać z kimś o wszystkim , o swoich obawach, wywalić ten syf z siebie na zewnątrz uwolnić się od niego. Nie wiem czy mogę na to liczyć ze strony mojej dziewczyny, bo ona ciągle odczuwa zmęczenia samą sobą nawet

Odnośnik do komentarza

Sam juz po kryjomu spotykałem się ze znajomymi, ale to nic nie pomaga. Chwilkę odetchnałem i już kolejne, nawrót. Czasem kiedy jest mi źle , kiedy chcę aby to cholerstwo minęło, jedyne o czym myślę to o tym żeby ona była przy mnie żeby była inna, ale mam obraz jej który jest jak rozbite lustro, że nadal nie wiem co jej jest. I że ona to wie, ale nic z tym nie chcę zrobić, nie chcę jej zdradzić, nie chcę się upic, nie chcę nic zrobić, a jednak... sam siebie oskarażam i sam niszczę siebie

Odnośnik do komentarza

Z tymi znajomymi przesadzam , histeryzuje bo kilku znajomych owszem nie chce pisać, ale znam chłopaka , który zaprasza mnie na tenis ,a ja mam wymówki ciągle. Może w końcu czas ruszyć dupsko i iść na ten tenis na 8 rano, w końcu

Odnośnik do komentarza

Proszę o odpowiedź, bo naprawdę tego nie rozumiem. Nie rozumiem jej zachowania, mam wrażenie że ona ma teraz jakąś euforie że jest dobrze (Zaburzenia afektywne dwubiegunowe?) a zaraz znów będzie replay. Ja sam czuję się jak więzień w tym związku, czasem czuje strach, i niepewność co do dalszych poczyniam, np. pomoc w szukaniu pracy traktuje jako narzucanie się czego nie rozumiem.
Mam wrażenie, że dziewczyna chce wszystko robić sama, a nie istnieje u niej słowo "my", zyje jakby rozciągnięta na swojej płaszczyźnie, niby spędzamy ze sobą czas, raz na ruski rok na dwa dni do niej przyjadę, ale to i tak cały czas siedzimy u niej w mieszkaniu. U niej wygląda to tak Praca-D0m-Praca-Dom, wystrzeliłem że możemy gdzieś jechać ona że nie ma kasy, a chciała jechać 2 msc temu mi o tym wspominała (no tak bo 2msc temu jeszcze było dobrze).

Odnośnik do komentarza

Jeżeli dziewczyna jest problematyczna nawet pomimo tego że się bardzo starasz żeby była dobra atmosfera, zabawiasz ja rozmową, to rzeczywiście trzeba ograniczyć z nią kontakt. Znajomych możesz poznać choćby na studiach,

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...