Skocz do zawartości
Forum

Nie kocham żony


Gość Zezuj

Rekomendowane odpowiedzi

Bez hejtu proszę.
Opiszę w skrócie moją sytuację.
Jestem z żoną 12 lat po ślubie. Mamy dwoje dzieci. Wpadliśmy z pierwszym i dlatego był ślub. Od dłuższego czasu nie układa się między nami. Pracuję na dwa etaty. Jak mam wolne to z nami w łóżku śpi 7 letnia córka. Nie ma między nami bliskość od dawna. Żona nie widzi w tym problemu że córka z nami śpi. Szczerze to nie kocham żony i pewnie dlatego poznana koleżanka z pracy za zaczeła mi być bardzo bliska.
Nie planowaliśmy niczego. Po prostu zwykłe rozmowy. Po czasie okazało się że mamy że sobą mnóstwo wspólnego. Myślimy podobnie lubimy te same rzeczy . Rozumiemy się bez słów. Szczerze powiem że nigdy tak się nie czułem. Kocham ją i nie potrafię zrezygnować z tego uczucia. Kocham też swoje dzieci i dla nich chcę jak najlepiej. Myślałem o rozwodzie ale nie chce cierpienia dzieci. Nie wiem co mam zrobić.

Odnośnik do komentarza

Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko...
Musisz wybrać, coś za coś...
Szkoda, że wcześniej nie próbowałeś ratować małżeństwa, proponując chociażby żonie wspólną terapię małżeńską.
Nie masz też widać siły przebicia, skoro na wszystko przytakujesz, chociażby na brak seksu czy spanie córki z wami.
Prawdę mówiąc nie tylko w łóżku i w nocy można uprawiać seks, dla chcącego nic trudnego...

Na pewno bardzo skrzywdzisz dzieci, jeśli zdecydujesz się na rozwód, z drugiej strony jeśli pozwoliłeś sobie na zdradę i nową miłość, tkwienie w takim związku też nie bardzo ma sens.
Sam naważyłeś sobie piwa i sam musisz je wypić...

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoaktyw

Zaproponuj nowej koleżance związek z twoimi dziećmi. Powiedz uczciwie że dzieci i ją kochasz i chcesz aby wasza czwórka zaczęła własne życie.
Powiedz jej o tym na pewno poczuje się wyróżniona że będzie nową mamą twoich dzieci. Poproś obecną żonę aby spisała Ci wszystkie zwyczaje dzieci i co można więcej idź i kochaj je wszystkie.

Odnośnik do komentarza
Gość Madziaraa

Nie będę go usprawiedliwiać. Bo on jest tak samo winny a nawet bardziej niż kochanka. Bo ona może robić co chce ale on mając rodzinę powinien najpierw myśleć później robić. No ale stało się. Gdyby dało się panować nad uczuciami to nie było by nieszczęśliwych miłości na świecie. Uczucia potrafią być silniejsze niż cokolwiek innego.
Fajnie tylko gdybyś się określił czego chcesz bo na dłuższą metę ciągnięcie czy to małżeństwa czy romansu w tym samym czasie nie przejdzie.

Odnośnik do komentarza

Koleżanka z pracy nie pracuje że mną odkąd zaczęliśmy się spotykać. Ba wyjechała nawet do innego miasta.
Jeżdżę i pomagam jej w remoncie. Nawet nie liczę na seks. Nie to jest dla nas ważne. Więc nawet bym jej kochanką nie nazwał. Z kochanką jest seks, miło i przyjemnie.
Ja ją Kocham. Też ma swoje problemy, chorobę i złe humory. Nie idealizuje jej.
Nie ma dzieci i nie chce swoich mieć.
Co do moich to w pełni je akceptuje i wie że są dla mnie najważniejsze.

Odnośnik do komentarza

To co to jest, przyjaźń, miłość platoniczna?
Wiedząc, że masz rodzinę nie powinna Cię od niej odciągać, bo czas który powinieneś spędzić z rodziną, poświęcasz jej..., wiem, powiesz, że sam chcesz..., ale ona nie powinna się na to godzić.
Niestety, jak się ma rodzinę, to trzeba się poświęcić dla dzieci, nie patrzeć na inne miłostki, tylko naprawiać swoje małżeństwo.
Dzieci Cię znienawidzą, jak się ew. wprowadzisz do innej kobiety, nie narażaj ich na taką traumę, która negatywnie odbije się na całym ich życiu.
Nie zawracaj głowy tej kobiecie, niech sobie ułoży życie z kimś wolnym.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

A to że dzieci nie widzą mnie prawie wcale bo mam dwie pracę. W domu śpię po południu nocki praca rano też praca. Wracam do domu gotuję obiad, sprzątam i idę spać na 2,3 godziny .
Wciąż się z żoną kłócimy. O wszystko ma pretensje. Chciałem zrezygnować z jednej pracy żeby być w domu. To nie bo nie będzie pieniędzy. W weekend nawet nie mogę się piwa napić bo ma pretensje.
Co nie zrobię jest źle. Wszystko widzą dzieci. Uważacie że taki związek jest ok. Taki mają mieć przykład dzieci.
Ok jest to że duże dziecko śpi w łóżku z rodzicami?

Odnośnik do komentarza

Więc zrób coś, żeby to zmienić.
Dajesz kobietom wchodzić na głowę to tak masz, jaka następna by nie była będzie tak samo, jak nie wyciągasz wniosków.
Ty gotutujesz, sprzątasz, pracujesz na okrągło i jeszcze masz czas pomagać przyjaciółce?
A żona co robi? Pracuje?
Wychodzi na to, że wszyscy zginą, jak byś się wyprowadził....
Nie możesz spać 3 godz. na dobę, bo się wykończysz, więc wprowadź nowe porządki, zrezygnuj z drugiej pracy, żonie pomagaj ale podziel obowiązki na pół i się tego trzymaj, nie kłóć się, tylko po prostu rób swoje.

Chyba, że należysz do facetów co się boją żon, to niestety nic się nie zmieni, jak żona nosi spodnie w waszym związku, a Ty w dodatku nie masz nic do powiedzenia.

Jeśli tak, to czas najwyższy na bunt, niech żona wie, że ma faceta w domu, który ma jaja...
Tak dalej być nie może...,tak zacznij rozmowę, bo jeśli nic się nie zmieni, ja odchodzę..., nie czuję, że mam żonę...
Wymień warunki progowe, które musi zaakceptować..., walcz o swoją rodzinę, jak Ty będzisz twardy, ona zmięknie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

To totalna bzdura, że pozostawanie w złym związku, pełnym awantur jest dobre dla dzieci. Musisz przemyśleć, czy w Twoim małżeństwie jest co ratować, czy nie. Jeśli nie, to ciągnięcie go nie ma sensu i należy je zakończyć dla dobra dzieci :P. Dbając o to, aby przeprowadzić to w jak najlepszy dla nich sposób. I mówię to z perspektywy kobiety samotnie wychowującej córkę, której ojciec owszem miał przygodę z inną, która to przygoda była bezpośrednią przyczyną rozstania.

Odnośnik do komentarza

Dziecko stanowczo nie powinno spać w łóżku z rodzicami. Najlepiej jest jeżeli sypialnia rodziców jest ich prywatną przestrzenią. Jeśli chodzi natomiast o całą sytuację to trudno cokolwiek Panu doradzić, ponieważ decyzję i tak będzie musiał Pan podjąć sam. Powinien się Pan zastanowić czy chce Pan podjąć próbę ratowania małżeństwa. A na pewno można podjąć starania, żeby to zrobić. Można pójść na terapię małżeńską, nauczyć się na nowo żyć i dogadywać ze sobą, nauczyć się też nowych zwyczajów w domu. Decyzję w tak trudnej kwestii musi Pan jednak podjąć sam.

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że forum nie jest dobrym miejsce do radzenia się w tego typu sprawach. Powinieneś sam podjąć decyzję. Jeśli czujesz że to ma sens, to spróbuj ratować małżeństwo, jeśli nie to po prostu rozejść się w zgodzie. Dzieci nie są ślepe i widzą, że Wasze małżeństwo jest fikcją, bo dzieci widzą więcej niż nam się wydaje. Jeśli matka pozwala córce spać w Waszym łóżku, a Ty nie wyrazasz na to zgody, to pogadaj o tym z żoną na poważnie, bo później dojdzie do tego, że stracisz autorytet i nie masz nic do powiedzenia w sprawach dotyczących dzieci i po ewentualnym rozwodzie dzieci będą to wykorzystywać. Zgadzam się z moimi poprzednikami, że marbujesz swój czas, który mógłbyś poświęcić swoim dzieciom, ale też śmieszą mnie opinie, że powinieneś zrezygnować ze swojego szczęścia ze względu na dzieci. Jakby ludzie mieli rezygnować ze swojego szczęścia, pasji, marzeń i planów tylko ze względu na dzieci, to byliby sfrustrowani i nieszczęśliwi i zapewne ich frustracje wyładowaliby na tych biednych dzieciach. Owszem one są też ważne, ale trzeba też jednak myśleć o sobie.

Odnośnik do komentarza

Żona też pracuje ale nie po 8h. Resztę czasu poświęca wożąc dzieci na dodatkowe zajęcia i na siebie.
Czy myślicie że z nią nie rozmawiałem. Próbowałam nie raz. O tym że nie zgadzam się na spanie dziecka z nami też i co zrobiła? Wzięła i poszła spać z córką do jej pokoju.
W przeciągu półtorej roku seks był może z 4 razy. Jak kiedyś ja nie miałem ochoty to mi powiedziała że pójdzie do innego.
Wszystko co robię to robię dla dzieci.

Odnośnik do komentarza

Dzieci moga przychodzic do sypialni rodziców, ale nie moze byc normą, ze jest to zawsze ich miejsce spania. Nawet jak kiedys bywały biedniejsze czasy, jedna izba, to rodzice mieli swoje łożko a dzieci w tym samym pomieszczeniu swoje łożka. Jak było ciasno to dzieci spały ze sobą zgodnie z płciami w tych łożkach pobocznych.

Jak dzieci są bardzo malutkie i fajnie się uspokajają czując ciała rodziców to i tak spanie z nimi jest niewłasciwe i niebezpieczne, bo szczególnie po cięzkiej fizycznej pracy można usnąc jak kamien i nieszczęsliwie przygniesc maluszka.

A starsze dzieci to wystarczy jak przyjdą pokokosić się w wolnej rodziców i swojej chwili. Będzie to dla nich rodzaj fajnej sytuacji, odwiętnosci gdy skupiają uwagę rodziców na sobie.

A żona to umie zmęczonemu autorowi związku powiedziec, ze jak mnie nie chcesz to znajdę sobie innego, to ile razy autorze Ty jej powiedziałes, ze jak te nieliczne noce gdy bywasz w domu a ona Cię nie potrzebuje, bo zasłania się córką z Wami sypiającą -to Ty sobie znajdziesz inną. Wygląda na to, ze Ty nic nie powiedziałes tylko po cichu to zrobiłeś.
A jak marudziles na pobyt córki w Waszym łożku i ona przeniosła się z córką do łożka córki to dlaczego pozwoliłes na powrót dziecka stamtąd? Mogły nie wracać obydwie.
W wolnej chwili trzeba było żonie powiedziec, ze przy tak częstym Twoim chodzeniu na nocki ,to dla Ciebie pobyt we własnym łożku całą noc, jest po wielokroć czymś bardziej luksusowym niż dla przeciętnego człowieka. Jesli tego nie umie zrozumiec ,to niech podejmie pracę na nocki ,to wtedy będzie dla Ciebie partnerem do rozmowy w tej kwestii. Wasze małżeńskie łożko jest tylko dla Was lub dla Ciebie o ile ona i córka uzalezniły się od siebie w tę ogromną ilośc nocy, które Ty spędzasz w pracy a one są w Waszym łożku małżeńskim. Tyle, ze niech uważa, bo kazdą pustkę w malżeńskim łożku , nie usprawiedliwioną pracą zarobkową na potrzeby rodziny ,mozna z czasem wypelnić w inny sposób.
A tak właśnie teraz robisz bez wysłowienia z siebie wcześniej ostrzeżeń.

Ostrzeżenia to zarówno werbalne wyrażne i stanowcze mówienie na określone sprawy, które Cie denerwują i są dla Ciebie nie do przyjęcia. Jak i tez pokazanie (mimo wewnętrznego zdenerwowania się), ze jej posunięcia typu wyprowadzka z córką do pokoiku i łożka córki nie robią na Tobie wrażenia. Nie budowałes w tym momencie swoich równych praw w domu. Pracuję poza domem więcej niż Ty, pracę mam na nocki, we własnym łożku sypiam tylko urywkowo popołudniami, to mam święte prawo w łozku małżeńkim przebywać tylko z Tobą lub sam, o ile Tobie cos się nie podoba. Stwarzasz w taki sposób atmosferę, ze jak juz rzadko ale zdarza się ze jestes na noc w domu, to Wasza sypialnia jest Twoim azylem. Pracujesz tak cięzko, ze inni się z Tobą , z Twoim wypoczynkiem muszą liczyć. Jak tego nie rozumieją sami z siebie to wywalczasz sobie tę pozycję przyjmując na spokojnie informację o ewentualnej emigacji z Waszego łozka i nikt nie będzie Cię straszyć tą emigracją, bo na Tobie to nie robi wrażenia.

A Tobie żona na codzien kołki na głowie ciosała, to się zmęczyłes i poszukałes sobie pozornie spokojniejszej, bez zmartwien o córki. Jak będzie nowa kobieta, to czas pokarze. Jestes naiwny bardzo, bo piszesz, ze ona akceptuje Twoje dzieci. Chciałes chyba powiedziec, ze godzi się z informacją, ze Ty masz dwoje dzieci. Co wiesz o jej akceptacji, przyjezdzałes z dziecmi do niej, spędzaliscie wspólnie czas? Mieszkasz juz u niej na stałe i ona sie nie krzywi, ze co weekend idziesz z dziecmi na spacer, na lody , na wyprawę rowerową. Jak jej smutno bez Ciebie w tym czasie to do Was dołącza. Mieszkasz u niej, dzieci chorują i trzeba np latac na konsultacje do szpitala a własnie po południu razem mieliscie jechac do sklepu i ona nawet się nie skrzywi? Sporą częśc urlopu planujesz z dziecmi i jej to nie przeszkadza?
Gdybys tego typu doświadczenia mial za sobą to można byłoby cos mówić o jej akceptacji Twoich dzieci. Pytanie jeszcze jak Twoje dzieci przyjmą ją na ten ewentualny wspólny czas, może np podbuntowywane przez Twoją z czasem byłą żonę.

Ona akceptuje Twoje dzieci. Na aktualny czas to może też brzmiec tak. No dobra, facet ma dwoje dzieci, to mimo ze pracowity, to pieniędzy za duzo do domu nie przyniesie, bo trochę będzie musiał oddać na alimenty. Może nawet lepiej aby tylko jedną pracę miał legalną, to będą niższe alimenty do oddania na te jego dzieci. Drugą niech ma taką płatną pod stołem i od tej porcji juz żadnych alimentów nie będzie.Ale co się przejmowac przyszłoscią. Jak na razie mam darmowego fachowca do zagospodarowania mieszkania a co będzie dalej to zobaczymy.

Czyli jest możliwoś, ze aktualna kobieta zakręci Ci w głowie, bo po prostu potrzebuje fachowca do remontu.

Odnośnik do komentarza

Dzieci, ktore śpią z rodzicami, stwierdzono też, że są mniej samodzielne, dlatego dziecko od wszystkiego trzeba odzwyczajać w odpowiednim czasie, żeby później nie wychować dziecka lękliwego, które nie będzie potrafiło zaaklimatyzować się w innych warunkach.

Ale to nie jest tak istotne w tym temacie, bo autor ma problem z żoną w każdej kwestii, żona jego zdanie ma gdzieś, bo ma na to przyzwolenie, wynika to z osobowości i charakteru autora, który od początku dał sobie wejść na głowę, więc nasze rady na nic się zdają, bo on nie jest w stanie tupnąć nogą...

~Zezuj, piszesz, że wszystko robisz dla dzieci, czyli co?
Bo chyba nie to, że pozwoliłeś zauroczyć się inną kobietą, bo wszystkim to była walka o utrzymanie rodziny, walka dyplomatyczna, bez awantur przy dzieciach.

Ja bym Ci radziła, porozmawiać z psychologiem rodziny.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Marromarro

A u mnie trochę inna historia. Poznałem swoją żonę 12 lat temu,lampki się pojawiły jak dowiedziałem się że ma problemy psychiczne. Wtedy nie były na tyle groźne bo chodziła do psychiatry,brała leki i radziła sobie z tym wręcz doskonale. Koszmar 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...