Skocz do zawartości
Forum

Moja psycholog mnie zdołowała


Gość ŻycieToSztuka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ŻycieToSztuka

Witam
Byłem niedawno u psycholog, i ona pytała co u mnie bo dawno się nie widziała ze mną. Opowiedziałem jej o problemach z moją mamą (jest zaborcza) i że problemem jest dla mnie wydostanie się z tej chorej sytuacji. Ona zamiast spokojnie podejść do tematu , nagle się oburzyła i mnie wręcz opierdzieliła że jak tak mogę, jak mogę być zależny od matki, (mimo tego iż problem należało by analizować pod kątem mojego trudnego dzieciństwa) , jak mogę dać się tak traktować, nie rozmiała mnie i nie chciała mnie zrozumieć, co bardziej mnie zdołowało. Powiedziałem ze poznałem kilku ludzi na interenecie, ale miałem wrażenie że bardziej ją interesowało to że matka ma na mnie wpływ. Wszystko było powiedziane a wręcz wykrzyczane, w tonie oburzenia, powiedziałem ze mam wrażenie istniejącej sytuacji a mimo to nie radzę sobie z nim, oburzona powiedziała że "no chyba Pan nie jest świadomy". Zdenerwowałem, się i zestresowałem, spociłem się, i nie chciałem na nią patrzeć, wzrok zaczął mi się plątać, myślałem że zaraz tam zemdleje, nie wiedziałem co robić, i o czym mówić bo mi się z nerwów wszystko mieszało. Na kMiałem ochotę wyjść i nie wrócić, powiem wam że gdyby nie moja dziewczyna, pewnie załamałbym się do reszty. Na dodatek pani w recepcji i przez telefon była nie miła , miała taki ton wypowiedzi. To że długo nie byłem u psycholog, to nie moja wina, po prostu miałem pewne problemy, które każdy ma jak coś się przedłuża w urzędach. Miałem również wrażenie, ze potraktowała jakbym to przedłużył specjalnie. Niestety mówiłem jej to, i przeprosiłem. Pod koniec tego całego oburzenia, poleciła mi terapię grupowa Koniec końców wyszedłem zdenerwowany, i miałem ochotę gdzieś uciec daleko, czułem że pójście do psycholog było największym moim błędem :( pomóżcie :( mimo tego że już się uspokoiłem to 4 dni nie spie już, i dzisiaj idę bo jakieś tabletki na sen , bo ciągle słyszę jej oburzenie. Tak jakby to było wszystko moja wina ... :(

Odnośnik do komentarza

to ja chyba ciebie też zdołuje w takim wypadku.

"ludzie cie traktują tak jak im pozwalasz"

skoro ona nie podeszła spokojnie do tematu, zrobiła aferę to czemu się nie postawiłeś tylko jeszcze przepraszać zacząłeś ?

nie dziwie jej się, że ludzie przypadkowo poznani jej nie interesowali skoro matka dalej tobą rządzi. Z mojego punktu widzenia to też jest istotniejsza sprawa.

Odnośnik do komentarza
Gość ŻycieToSztuka

Poszedłem tak w nadziei , na nakierowanie mnie na rozwiązanie problemów, na jakąś merytoryczną rozmowę na poziomie, gdzie będę traktowany jak normalny człowiek. Parę zmyśliłem rzeczy , bo już nie wiedziałem co mówić, i to było właśnie ze zdenerwowania. Ręce mi się trzęsły , i zrobiłem się bardzo rozdrażniony. Do tej pory czuję strach, który nie może w żaden sposób ustąpić. Wiem że to że trzymam się nakazów mojej matki jest złe, ale mówiłem jej też że próbuje małymi kroczkami to zmieniać, wychodzić gdzieś robić coś, ale to miałem wrażenie ją nie obchodziło. Pytała mnie ile z mamą spędzam dni, już byłem tak zdenerwowany że palnąłem 5 dni w tygodniu co oczywiście było nieprawdą, i wtedy to tak się wkurzyła na mnie, to myślałem że zaraz każe mi wyjść. Dopiero jak wyszedłem to do mnie doszło że powiedziałem nieprawdę... :( nie tak to sobie wyobrażałem..

Odnośnik do komentarza
Gość ŻycieToSztuka

luukas • przed chwilą
"to ja chyba ciebie też zdołuje w takim wypadku.

"ludzie cie traktują tak jak im pozwalasz"

skoro ona nie podeszła spokojnie do tematu, zrobiła aferę to czemu się nie postawiłeś tylko jeszcze przepraszać zacząłeś ?

nie dziwie jej się, że ludzie przypadkowo poznani jej nie interesowali skoro matka dalej tobą rządzi. Z mojego punktu widzenia to też jest istotniejsza sprawa."

x

Nie rządzi mną, nie jest to już tak jak kiedyś kiedy byłem jej podatny, nie jestem jej podatny, czasem ulegam ale już rzadziej. A tak jak mówię większość rzeczy powiedział źle, bo byłem tak zdenerwowany i zestresowany że już nie wiedziałem co mówić. Mam dziewczynę i znią spędzam wolny czas. Może fakt że tego nie powiedziałem (również ze zdenerwowania)

Odnośnik do komentarza

to co teraz robisz to jest zwyczajne tłumaczenie.

skoro nakłamałeś to co się dziwisz, że ona tak to zrozumiała ?
i szukasz jeszcze usprawiedliwień (byłem zdenerwowany)

a dla mnie liczy się efekt i skutek

nakłamałeś - pani miała prawo uznać, że to co mówisz jest prawdą więc jej się nie dziwie.
a że nie zachowała się profesjonalnie to już inna sprawa.

bądź facetem, źle zrobiłeś to bierz to na klatę zamiast się dziwnie tłumaczyć

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoaktyw

Psycholog to człowiek z krwi i kości a jego mózg pracuje prawie identycznie jak twój. Różnice to środowisko adaptacji i napięcia lęku. Ale nie o tym chciałem. Napisz coś o relacji twojej z mamą i o tacie. Twój wiek.

Odnośnik do komentarza

luukas • 10 godzin temu
to co teraz robisz to jest zwyczajne tłumaczenie.

skoro nakłamałeś to co się dziwisz, że ona tak to zrozumiała ?
i szukasz jeszcze usprawiedliwień (byłem zdenerwowany)

a dla mnie liczy się efekt i skutek

nakłamałeś - pani miała prawo uznać, że to co mówisz jest prawdą więc jej się nie dziwie.
a że nie zachowała się profesjonalnie to już inna sprawa.

bądź facetem, źle zrobiłeś to bierz to na klatę zamiast się dziwnie tłumaczyć

x

każdy człowiek inaczej reaguje na stres. Nie dziwię się jemu, jakbym był strofowany i stłumiany, też bym się zdenerował. Niektórzy mają słabszą psychikę . Ale cholera od tego jest psycholog aby wysłuchać, a nie wplątywać w poczucie winy. Nie nie winię słabych osób psychicznie, bo każdy ma prawo do błędów. Przyznajesz rację psycholog, ale nie patrzysz na emocje. Może chciała dać jasno do zrozumienia że to co robi jest złe, ale nie ... nie w ten sposób. Szanujmy innych. czy wam się wydaję że każdy psycholog, powinien krzykiem załatwiać sprawę?! A co powie osobie w depresji, tak to twoja wina bo w tym trwasz i nie chcesz tego zmienić? to chore.. tak jak w depresji tak tutaj występuje jakieś załamie psychicznie..

Odnośnik do komentarza

~Psychoaktyw • 8 godzin temu
Psycholog to człowiek z krwi i kości a jego mózg pracuje prawie identycznie jak twój. Różnice to środowisko adaptacji i napięcia lęku. Ale nie o tym chciałem. Napisz coś o relacji twojej z mamą i o tacie. Twój wiek.

x

ale psycholog powinien byc uwrażliwiony na drugiego człowieka, ale fajnie jest mówić jak jest kogoś nie zna, nie zna się jego psychiki i jego przeszłości. Fajnie jest komuś dowalić, a co jak ta osoba np. załamie się psychicznie, albo będzie chciała coś sobie zrobić. Jasne nie patrzmy na konsekwencje, tylko bądźmy surowymi karcicielami, bo może coś dojdzie, ale psychika może pewnych rzeczy nie udźwignąć.Ma się usprawiedliwiać , bo jest słaby psychicznie? Od tego jest terapia, aby pewne rzeczy wyjaśniać, starać się nakierowywać, razem rozwiązywać problemy, a nie krzykiem załatwić sprawę. On przynajmniej coś robi, wychodzi ma dziewczynę, a są faceci 30-letni którzy się trzymają spódnicy mamy, bo sam takich widuję na ulicy. Najłatwiej to krzyknąć, bo ktoś jest słaby i nie umie się bronić... albo wmawiać mu poczucie winy. To nie jego wina że ma taką matkę to nie jego wina że znalazł się w takim a nie innym położeniu, jest słaby psychicznie i po prostu do tej sprawy trzeba podejść z wrażliwością. Może już dość się wysłuchał krzyków w rodzinie...

Odnośnik do komentarza

~SxZ
luukas • 10 godzin temu
to co teraz robisz to jest zwyczajne tłumaczenie.

skoro nakłamałeś to co się dziwisz, że ona tak to zrozumiała ?
i szukasz jeszcze usprawiedliwień (byłem zdenerwowany)

a dla mnie liczy się efekt i skutek

nakłamałeś - pani miała prawo uznać, że to co mówisz jest prawdą więc jej się nie dziwie.
a że nie zachowała się profesjonalnie to już inna sprawa.

bądź facetem, źle zrobiłeś to bierz to na klatę zamiast się dziwnie tłumaczyć

x

każdy człowiek inaczej reaguje na stres. Nie dziwię się jemu, jakbym był strofowany i stłumiany, też bym się zdenerował. Niektórzy mają słabszą psychikę . Ale cholera od tego jest psycholog aby wysłuchać, a nie wplątywać w poczucie winy. Nie nie winię słabych osób psychicznie, bo każdy ma prawo do błędów. Przyznajesz rację psycholog, ale nie patrzysz na emocje. Może chciała dać jasno do zrozumienia że to co robi jest złe, ale nie ... nie w ten sposób. Szanujmy innych. czy wam się wydaję że każdy psycholog, powinien krzykiem załatwiać sprawę?! A co powie osobie w depresji, tak to twoja wina bo w tym trwasz i nie chcesz tego zmienić? to chore.. tak jak w depresji tak tutaj występuje jakieś załamie psychicznie..

czekajcie bo się już gubię. Nie miałem zamiaru aż tak atakować chłopaka, ale skoro "to wszystko" nie jest jego winą to co jest ?! chłopak nie ma wpływu na swoje życie ? weźcie przestańcie bo teraz wy go obrażacie.

ja akurat podchodzę do tematu niestety głębiej niż wy. Jestem w stanie nawet zrozumieć panią psycholog która urobiła się po łokcie przy nim przez dłuższy czas on (znam taki typ więc pozwolę sobie założyć, że tak jest) obiecywał jej, że rozumie, że tak i tak będzie robił i tak i tak nie będzie robił. Po czym nagle ona go spotyka a on olał wszystko co ona próbowała mu wytłumaczyć.
Tak jestem w stanie zrozumieć, że na pani dostała białej gorączki bo odebrała to ewidentnie jako osobistą porażkę.
I nie nie bronie tej pani ani nie atakuje tego chłopaka. Zwyczajnie niech wyciągnie wnioski i przestanie kłamać.

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoaktyw

TEO 2

Odpowiadam na twoją interpretację mojego zwrotu do autora.

Poinformowałem go że ludzie siedzący w małych gabinetach chcący wspierać kondycję psychiczną nie są istotami nad czy specjalistkami od cudów. Każdy kto się do nich wybiera robi to z własnej nieprzymuszonej woli bez wykręcania rąk. Równie dobrze można by było wybrać się do kina i nie być zadowolonym z filmu oraz osoby z przodu czy tyłu która zachowaniem i wzrostem przeszkadzała. Oczywiście psycholog utrzymuje się jak i dentysta z pacjentów i może uznał że taki pacjent nie jest dla niego korzystny lub taka terapia nie ma sensu. Dla pacjenta zachowanie mogło analogicznie przypominać zachowanie własnej mamy i podwoiło złość. Podsumowując w Polsce jest pewnie z milion terapeutów nie ten to ?????

Druga część była pytająca , ale autor pod zmianą nicku stara się za wszelką cenę oddalić odpowiedź atakując jednym i tym samym. Powtórzę pytanie , napisz coś o relacji z mamą i coś o tacie i ile masz lat ?

Odnośnik do komentarza
Gość ŻycieToSztuka

czekajcie bo się już gubię. Nie miałem zamiaru aż tak atakować chłopaka, ale skoro "to wszystko" nie jest jego winą to co jest ?! chłopak nie ma wpływu na swoje życie ? weźcie przestańcie bo teraz wy go obrażacie.

ja akurat podchodzę do tematu niestety głębiej niż wy. Jestem w stanie nawet zrozumieć panią psycholog która urobiła się po łokcie przy nim przez dłuższy czas on (znam taki typ więc pozwolę sobie założyć, że tak jest) obiecywał jej, że rozumie, że tak i tak będzie robił i tak i tak nie będzie robił. Po czym nagle ona go spotyka a on olał wszystko co ona próbowała mu wytłumaczyć.
Tak jestem w stanie zrozumieć, że na pani dostała białej gorączki bo odebrała to ewidentnie jako osobistą porażkę.
I nie nie bronie tej pani ani nie atakuje tego chłopaka. Zwyczajnie niech wyciągnie wnioski i przestanie kłamać.

x

Taka ciekawostka. Terapię mam drugi raz, wcześniej miałem testy psychologiczne. Nie chcę siebie usprawiedliwiać , bo się zestresowałem i każdy ma do tego prawo , każdy inaczej reaguje. A ja jestem osobą , dość wrażliwą. Nic nie obiecywałem - nie wiem skąd to wymyśliłeś.

Odnośnik do komentarza
Gość ŻycieToSztuka

Moja relacja z mamą już się prawie stabilizuje, jest ok. Żyje na własny rachunek, oszczędzam mieszkanie. Fakt jeszcze jestem w domu, i razem spozywam z nimi, ale to nie znaczy że nic nie robię aby z tego wyjść. Pracuję, odkładam, mam dziewczynę. 25 lat. I co jeszcze? Stabilizuje się. WIzyta była po prostu moim błędem, zareagowałem niedopowiednio, dalem się stłumić, no i ogólnie nie jestem zadowolony. Oczywiście wiem nie oczekiwałem cudów, ale oczekiwałem spokojnej rozmowy. Gdzieś w pewnym momencie spanikowałem.. i chyba to był błąd

Odnośnik do komentarza
Gość karolina24lata

To ja miałam podobna sytuację z moja psycholog w Katowicach. Także poszłam do psychologa, ale z innym problemem, a ona też od samego poczatku drążyła, że jako osoba dorosła nie mogę mówić, ze jestem samodzielna, ponieważ nie mieszkam na swoim. Miałam wtedy 21 lat, studiowałam zaocznie i pracowałam, więc na wynajem mieszkania miałam zbyt mało pieniędzy. Mieszkałam wtedy z rodzicami w domku jednorodzinnym, miałam swoję pięterko na górze, gdzie byłam tylko ja, no ale to był jednak dom rodzinny. Nie mieszkałam też za darmo- płaciłam swoją część, sama prałam, zajmowałam sie swoimi domowymi obowiązkami, no ale psycholog nie dawała mi spokoju z tym, ze jednak mieszkam w domu z rodzicami, na moje słowa, ze nie stac mnie na wynajem, bo studia opłacam powiedziała, ze ona jak miała 20 lat to z przyjaciółmi za granicę jeździła, by się dorabiać w wakacje i stać ich było na wszystko. Przyznam, ze czułam się wtedy jeszcze gorzej po tych wizytach, czułam się jak jakiś nieudacznik, który nie potrafi na siebie zarobić tyle, by opłacić studia i samodzielne mieszkanie.

Odnośnik do komentarza
Gość ŻycieToSztuka

~karolina24lata • 14 godzin temu
To ja miałam podobna sytuację z moja psycholog w Katowicach. Także poszłam do psychologa, ale z innym problemem, a ona też od samego poczatku drążyła, że jako osoba dorosła nie mogę mówić, ze jestem samodzielna, ponieważ nie mieszkam na swoim. Miałam wtedy 21 lat, studiowałam zaocznie i pracowałam, więc na wynajem mieszkania miałam zbyt mało pieniędzy. Mieszkałam wtedy z rodzicami w domku jednorodzinnym, miałam swoję pięterko na górze, gdzie byłam tylko ja, no ale to był jednak dom rodzinny. Nie mieszkałam też za darmo- płaciłam swoją część, sama prałam, zajmowałam sie swoimi domowymi obowiązkami, no ale psycholog nie dawała mi spokoju z tym, ze jednak mieszkam w domu z rodzicami, na moje słowa, ze nie stac mnie na wynajem, bo studia opłacam powiedziała, ze ona jak miała 20 lat to z przyjaciółmi za granicę jeździła, by się dorabiać w wakacje i stać ich było na wszystko. Przyznam, ze czułam się wtedy jeszcze gorzej po tych wizytach, czułam się jak jakiś nieudacznik, który nie potrafi na siebie zarobić tyle, by opłacić studia i samodzielne mieszkanie.

x
no właśnie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...