Skocz do zawartości
Forum

Brak chęci do czegokolwiek


Gość Kreciki

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry

Piszę, ponieważ nie wiem co robić... albo by się może nieco wyładować i wysłuchać zdania innych. Otóż od jakiegoś czasu brak mi chęci do życia. Przez jakiś czas zastanawiałem sie nad samobójstwem i nadal codziennie gdzieś ta myśl się przewija, jednak nie na poważnie. Nie chce mi się żyć, ale nie jestem tez zdeterminowany do tego stopnia, by się zabić. Generalnie rzecz ujmując nic mi się nie chce. Jeszcze nie tak dawno (pół roku temu) byłem ambitny, zawsze starałem sie maksymalnie wypełniać czas pracą, by osiągać coraz więcej. Nigdy nie byłem najlepszy, ale ambicje i poczucie winy spowodowane brakiem zajęcia przynoszącego pozytywne skutki napędzały mnie. Obecnie mam przerwę w studiach, pracuję w sektorze handlowym (szeregowy pracownik w gałęzi gospodarki, która ma z moimi zainteresowaniami niewiele wspolnego). Jedyne, co robię, to chodzę do tej pracy (no skoro już ją mam, przynajmniej nie jestem kompletnym darmozjadem...), jem, śpię i czasem widuję się z moją dziewczyną. Jestem generalnie sfrustrowany i z tygodnia na tydzień chce mi się coraz mniej. Obecnie zastanawiam się czy nie rzucić studiów i w sumie nie wiem co dalej robić, skoro studia również (tak jak praca) przynoszą frustrację, poza tym brak mi dawnego zapału, zwłaszcza że to studia artystyczne i samodyscyplina i wola osiągnięcia czegokolwiek są w nich kluczowe. Brak mi checi do zycia, brak mi chęci do zmienienia tego wszystkiego, chociaż wcale nie jestem z tej sytuacji zadowolony. Ostatnio moja dziewczyna wyciągnęła mnie na wizytę u psychoterapeuty, ale jedyne co to dało, to potwierdzenie błahości moich "problemów". Poza tym by podjąć terapię trzeba chcieć coś zmienić, a mi również do tego brak chęci. Prawie nic mnie prawdziwie nie cieszy, nic nie daje satysfakcji i uczucia spełnienia. Moje życie zawsze było nastawione na uczenie sie i prace, nie na rozrywkę i teraz w sumie nie mam już nic. Chociaż moi znajomi w wielu przypadkach mieli życie nieciekawe, zazdroszczę im, że jakieś mieli, bo czuję, że ja nigdy swojego nie miałem bo sie bałem i nadal boję. Zazdroszcze nawet mojej dziewczynie tego, że się spełnia i robi to, co lubi, ponieważ osobiście nie mam na nic od dawna ochoty. Nie wiem co robić, by chociaż chcieć coś robić.
Wiem, że wyznanie to brzmi i jest dosyć żałosnym. I sam nie wiedziałbym, co komuś takiemu doradzić oprócz starego dobrego: weź się w garść, bo chrzanisz głupoty. Ale to już też nie działa, wiem że gadam farmazony i nie brzmi to nawet na prawdziwy problem, ale serio nie chce mi sie lub mam wstręt do czegokolwiek, nawet najbardziej trywialnych czynności jak mycie zębów czy przygotowanie śniadania.

Dziękuję każdemu kto to poświęcił swój czas i to przeczytał. Pozdrawiam i życzę dobrego dnia/nocy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...