Skocz do zawartości
Forum

Zakochałem sie w 10 lat starszej kobiecie, a mam partnerkę


Gość fuzzy50

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem 50 letnim facetem, moja partnerka, z którą jestem już 10 lat ma 45 lat. Kovcham ją, jest bardzo dobra, na życie seksualne nie narzekam, jest też ładną kobietą- szczupłą i zgrabną, chociaz niską (160). Od roku pracuję w innej firmie i tam poznałem moją szefową, która zawróciła mi w głowie. Jest to 60 letnia kobieta, która nie wygląda na swoje lata, jest przebojowa, zwariowana, na dyskoteki jeszcze chodzi nawet! No i najważniejsze- ma super nogi! Nosi zawsze mini, ma tak zgrabne długie nogi, jest wysoka- ponad 170, blondynka, ma w sobie to "coś". Nie ukrywam, ze to ona do mnie najpierw zarywała, nieustannie do mnie zarywa, a ja oszalałem dla niej chyba głownie przez te jej nogi, bo na świetną figurę. Nigdy nikt by nie uwierzył, ze ona ma 60 lat, wygląda jak moja rówieśnica. Widzę, co sie dzieje, ze nie potrafię przestać o niej myśleć, ale mam też na uwadze 10 lat życia z moją partnerką, której po prostu nie mogę nic zarzucić, bo jest bardzo dobra w życiu, w łóżku, może nie rozrywkowa, dyskotek nie lubi, jest cicha raczej, no ale nasze życie układało się swietnie dopóki jej nie poznałem (szefowej). Szefowa jest po nieudanych wielu związkach- mówiła, ze nigdy szczescia do mężczyzn nie miała, ma już dorosłe dziecko i ma wnuki, prowadzi kilka swoich interesów. Żyć mi nie daje, bo także coś do mnie czuje, a ja coraz bardziej oddalam się od mojej partnerki, która coś podejrzewa. Nie wiem, co robić, czy rozbić te 10 lat zycia i iść za głosem serca? A co jeśli to szefowa jest tą pisaną mi na stałe kobietą? Gdyby jeszcze moja partnerka miała jakieś większe wady to byłoby mi łatwiej, no ale zawsze nam sie tak dobrze układało, no ale serce nie sługa, nie wiem, co robić, czy warto w wieku 50 lat zaczynać wszystko od nowa?

Odnośnik do komentarza

Daj spokój z tym sercem i to jeszcze w tym wieku, bo co do serca, to możesz liczyć na zawał, czego Ci oczywiście nie życzę.
Romans w pracy to najgorsze rozwiązanie, a jeszcze z szefową nie zwiastuje nic dobrego.
Dałeś się uwieść jak sztubak, praktycznie jej nie znasz, pobawi się Tobą i zostawi jak się znudzi lub nie spełnisz jej oczekiwań.

Zwolnij się z tej roboty, bo ona Cię zniszczy, chociaż jakoś wcale by nie było mi Ciebie żal, bo na to byś sobie zasłużył.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Długo czekałem na to stanowisko, więc nie zwolnię się. Kobieta napewno się mną nie bawi, mówiła, ze miała wiele związków, ale wszyscy faceci tylko na jej kasę lecieli, że ona chce wreszcie ułożyć sobie życie w wieku 60 lat. Straciłem dla niej głowę, jest niesamowicie seksowna, zniewalająca, kobieca- po prostu młoda duchem, tak bardzo energiczna, jakby miała ze 20 lat i przebojowa. Ma tak wiele cech, których nie mają młodsze od niej kobiety, a w dodatku jest piękna, zgrabna, pasjonuje się podróżami po świecie. Cały czas mnie do niej ciągnie, wszystkie inne kobiety tak blado przy niej wypadają.

Odnośnik do komentarza

Zlotaraczka...Nie bądź złośliwy. Chlop szczerze pisze jak jest i oczekuje rady, bo faktycznie nie wie co robić. Ja nie jestem z tych co uważaja, że faceci rozporkiem myślą...za przeproszeniem he he Miłość, czy zauroczenie ,może dopaść każdego ,bez względu na jego aktualny status matrymonialny.
Jest to tak przyjemny stan ,że czasami warty każdej ceny.
Człowiek wie, że żyje choćby nie miało to trwać wiecznie.
Do tego dochodzi świadomość, że to może już być ostatni dzwonek żeby znów przeżyć to coś.
Jakkolwiek rozumiem autora, to odrodzam mu wchodzenie w związek z szefową. Po pierwsze, takie firmowe romanse rzadko mają szczęśliwe zakończenia ,a po drugie ta kobieta jak myślę nie szuka kogoś na stałe. Ona jest po wielu nieudanych związkach ,czyli się do nich poprostu nie nadaje.
Chyba nikt nie wierzy w to ,że zawsze źle trafiała.
Są tacy mężczyzni i też są takie kobiety , które życie traktują rozrywkowo i nie przywiązują się do swoich partnerów.
Traktują ich przedmiotowo i porzucają gdy się im znudzą.
Ona jak myślę, nie szuka związku ,ale kolejnych wrażeń, mimo że ma swoje lata. Teraz ty jesteś obiektem jej zainteresowania i chce cię mieć , chociaż wie pewnie ,że nie jesteś wolny.
Kobiety o prawidłowym systemie wartości , nie interesują się żonatymi mężczyznami i odwrotnie też.
Skoro jej to nie przeszkadza,to tylko potwierdza moje przypuszczenia co do jej osoby.
Sumując,to nie radzę ci niszczyć swojego udanego związku i ranić partnerkę ,tylko dlatego , że szefowa ma takie obłędne nogi i jest super babką. Do wspólnego życia potrzeba czegoś więcej i ty o tym wiesz,. Uruchom wyobraźnię i zobacz was razem, we wspólnym domu ,za 10 lat. Czy wygląda to równie atrakcyjnie jak teraz.?

Odnośnik do komentarza

Nie czuję się, jakbym zdradzał partnerkę, ponieważ serce nie sługa- ja nie zauroczyłem się celowo, po prostu ta kobieta ma w sobie coś niesamowitego, co przyciąga jak magnes. Ma tyle barwności w sobie, nie jest nudna, podejrzewam, ze życie z nią także nie byłoby życiem tradycyjnym, domowym, szarym, a wesołym, pełnym zabawy, podróży itp. No i wydaje się także interesująca pod względem seksualnym, często też na te tematy schodzimy, ma spore doświadczenie z płcią przeciwną, wydaje się tak seksualnie wyzwolona, taka seksowna. Moja partnerka jest świetna w łóżku, ale nie ma aż takiego doświadczenia, bo tylko mnie i poprzedniego partnera miała, ta natomiast wydaje się, ze wie, co jest na rzeczy, domyslam się, ze sex z nią byłby wręcz bajką i pociaga mnie seksualnie ogromnie, jest jak kobieta-vamp, kokieteryjna, piękny makijaż, potrafi podkreślić swoje ciało i urodę. Nie wierzę, by szukała przygody, sama o tym mówiła, ze chciałaby stabilizacji wreszcie w związku. Sądzę, ze starość jej szybko nie dosięgnie, bo naprawdę widać, że o ciało dba, ma perfekcyjny makijaż, ciuchy super dobrane, jest szczupła i zgrabna, ma obfity ładny biust itp. Ona wie, że mam partnerkę, ale nigdy nic na ten temat nie mówiła, nie rozmawialiśmy na ten temat. Nie wiem, czy to zauroczenie, czy już początek zakochania i nie wiem, co zrobić, a najgorzej jest, gdy jestem w domu, najchętniej bym sie schował, nie rozmawiał z partnerką, dziwnie sie czuję, gdy mamy rozmawiać, spędzać czas razem, seksu unikam. jakoś nie potrafię z nią rozmawiać i być, unikam jej cały czas na ile się da w jednym mieszkaniu, bo czuję dyskomfort, porównuję je obie, ale nie są zupełnie do siebie podobne w żadnym calu.

Odnośnik do komentarza

Fuzzy, Twoje zakochanie w tej kobiecie obnażyło układ w jakim trwasz ze swoją tzw. partnerką. Weszliście w układ ze sobą, który w przyrodzie nazywa się mutualizmem, komensalizmem albo protokooperacją- nie znam szczegółów, więc nie dookreślę. Podobne układy wśród ludzi mają to do siebie, że trwają dopóki jedna ze stron nie rozpocznie godów. Twoja pracodawczyni jak rozumiem jest kobietą Twoich marzeń, energiczną liderką, mającą to coś oprócz ładnych nóg, to coś, czego brakuje milionom pustych instagramówek. Skonsumujcie Waszą relację, sparujcie się i bądźcie szczęśliwi i radośni. Obawiam się jednak, że na samej spontaniczności daleko nie zajedziecie- to typowe. Trzeba by Wam czegoś więcej. Spotkaj się zanim podejmiesz decyzje z polecanym psychoterapeutą, który pomoże Ci obejrzeć tą sprawę z każdej strony. Zadbaj o dach nad głową. Jesteś właścicielem zajmowanego przez Was lokum? I Ty i Twoja partnerka zapewne macie za sobą już poprzednie doświadczenia, więc decydując się na relację opartą na takich zasadach obydwoje w gruncie rzeczy wiedzieliście że to układ na czas określony.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Nie, ja nie wiązałem się z moją partnerką z rozsądku, wiązałem się z miłości, ona mnie także bardzo kocha, dla mnie zrezygnowała z planów o ślubie i macierzyństwie, ponieważ ja dziecko mam z małżeństwa w młodosci. Nie wierzę, by mnie partnerka nie kochała, skoro zrezygnowała dla mnie ze swoich planów- czyli wspólnej rodziny, ja również się w niej zakochałem i miłośc trwała u nas przez lata, dopóki nie poznałem tej mojej szefowej i nie zobaczyłem, ze można mieć inny styl życia- wyzwolony, rozrywkowy, imprezowy. Z nią nigdy nie byłoby nudno ani monotonnie, ona potrafi korzystać z życia. W zeszłe wakacje była w afryce, zaprzyjaźniła sie tam z pewnym ciemnoskórym, od tamtej pory utrzymują stały kontakt, przyjąźnią sie, mieszkała u niego na czas pobytu tam, za hotel płacić nie musiała. Ona wszędzie, gdzie pojedzie to przyjaciół znajdzie- jest taka kontaktowa, zawsze sie u kogoś zatrzyma, ktoś jej pomoże itp. To mi się w niej podoba, ze nie ma przed niczym oporów, ze wyskoko potrafi sięgać.

Odnośnik do komentarza

Jak masz siu-bdźiu w głowie to szalej
Głowa siwieje..............
Jestes egoistą,jak masz dziecko to co
z tą partnerką już nie mogłeś mieć
A ten murzyn to tak myślisz bezinteresownie........
Jesteś naiwny jak podlotek
Albo zmyślasz.........

Odnośnik do komentarza

Tak, bezinteresownie- podałem ten przykład jako przykład na to, ze ona wszędzie potrafi sobie zjednac ludzi, zaprzyjaźnić się. A ślubu z partnerką nie brałem, ponieważ po moim burzliwym rozwodzie już nigdy nie chciałbym przechodzić przez to samo. Jedno dziecko juz dorosłe mam, więcej nie chciałem, tym bardziej, ze płaciłem spore alimenty i nie stać by mnie było na kolejne dziecko i jego wychowanie.

Odnośnik do komentarza

IM BARDZIEJ DOSKONAŁY facet tym większy konsumer.
MIŁOŚĆ = DECYZJA bycia z kimś i tworzenia czegoś z kimś dla dwojga/rodziny + EMOCJE ze wspólnego przeżywania + FASCYNACJA + ZGODA I PRAGNIENIE BYCIA RAZEM KTORe SIE PIELĘGNUJE
Mężczyżni traktują miłość jako coś co się im należy, co powinni od Boga/Losu dostawać a z tym dawaniem...może kiedyś, potem. I coraz więcej takich "typów" biega po tej ziemi.
Jeśli się podejmuje decyzję o byciu i kochaniu kogoś to TRZEBA NAD JEJ REALIZACJA PRACOWAC. Sam seksik i fajne przeżycia nie wystarczą, ale NIKOGO W TEJ RELIGII nie da się zatrzymać.
JEŚLI CHCIAŁBYŚ ABY Twoja partnerka też tak postąpiła wobec Ciebie jak Ty wobec Niej decydując się na nowy fascynujący związek i powstrzymują Cię jedynie "wyrzuty sumienia" że może nie wypada....ZOSTAW JĄ I PRZYZNAJ SIE ŻE GDZIEŚ MASZ PRACE NAD ZWIĄZKIEM BO CHCESZ aby było lekko, miło i przyjemnie. Twojego związku JUZ DE FACTO NIE MA...
JEŚLI pozwoliłeś aby myśli o kimś nowym zajęły Ciebie najbardziej, tego związku już nie ma, więcej - był On fikcją od początku, takim czekaniem na coś lepszego...

JEŚLI UMIAŁBYŚ ZA SWOJĄ PARTNERKĘ SKOCZYĆ W OGIEN aby ją....ratować to ZOSTAŃ Z NIĄ.
JEŚLI umiałbyś skoczyć za tylko szefową....
ZOSTAW OBYDWIE I PÓJDŹ NA TERAPIE chociaż o dobrego psychologa dziś trudno...Raczej szukaj faceta i katolika ale nie zagapiora...NIE SZANUJESZ SAMEGO SIEBIE więc nie oczekuj że będziesz w stanie odczuwać MIŁOŚĆ a nie tylko miłe doznania i seksik.

Odnośnik do komentarza

~ech
katolika

Po co? W oczekiwaniu że będzie on moralizować oraz że będzie stronniczy.
Tutaj nie ma co moralizować. Różnica między cywilem i zawodowcem jest taka, że ten drugi nie moralizuje ani nie jest stronniczy. Człowiek przyszedł się zwierzyć, bo nie ma komu powiedzieć o swoim rozdarciu. Poczuł namiętność do kobiety, która łączy w sobie więcej walorów, niż kobiety z poprzednich związków. Ma szansę przy niej dalej się rozwijać. Naturalnie, jeśli jest ona autentycznie gotowa się zaangażować, a nie jest to tylko jego iluzja. Wtedy ma dalej szansę poznać, czym jest miłość, kiedy ta kobieta zacznie stawiać mu swoje wymagania i swoje granice, a tym samym korygować jego dotychczasowe wyobrażenia, zwłaszcza z biegiem czasu... Może to właśnie ona nauczy go rzeczy, których nie nauczyły go poprzedniczki? Jeśli przeżyją romans, który niedługo się zakończy i dobiegnie końca ów związek partnerski to też będzie coś, bo dalej przyjdzie czas na refleksje i formację charakteru. Będzie to w porządku. Człowiek jest dorosły i wie czego mu brakuje. Tak samo ta kobieta, przełożona. Może są blisko znalezienia tego czegoś, tego kogoś w sobie nawzajem nareszcie w dojrzałym wieku? Więc niech się zaangażują. Partnerka tego pana też jest dorosła i odpowiada za swoje życie. Szkoda tylko jego partnerki.
Wcale nie. Podjęła swoje decyzje, o związaniu się z nim, o rezygnacji z tego czy tamtego. Może znalazła usprawiedliwienie dla własnego wygodnictwa?
Moralizowanie i stronniczość w niczym nie pomagają. Chyba że osobom które moralizują i stają po stronie z którą się utożsamiają. Cieszę się, że życie przynosi niespodzianki które wybijają nas ze strefy komfortu czy tego chcemy, czy nie. Bo nawet jeśli jakaś pani albo jakiś pan tak bardzo się stara żeby było wygodnie i tak moralnie, to przyjdzie czas próby, który obnaży słabość charakteru, również własnego, konformizm a czasem obłudę. 2 2 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani nic tajemnego, co by się nie stało wiadome.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

W sumie, to racja, ze powinienem myśleć głównie o sobie teraz i o własnym szczęściu. Myslałem, ze mam wszystko- super kobietę, udany seks, ciepły dom. No ale poznałem, że to nie wszystko, ze można mieć jeszcze coś lepszego, że w moim wieku można korzystać z życia, można być podrywanym przez super bogatą laskę, za którą niejeden facet by szedł. Z jednej strony chciałbym się rzucić w wir życia z nią, a z drugiej boję się, ze jakoś się sparzę i zostanę z niczym. Mojej obecnej partnerce niczego nie brakuje, prócz przebojowości i super urody. Jest też biedniejsza, bo nie zarabia 12 tys. miesięcznie, a zaledwie 5- nie jest taka przedsiębiorcza. Sam nie wiem, czy spróbować z szefową, mam ogromną ochotę na seks z nią, bo kobieta tak doświadczona to musi być cudo w łóżku, no i jeszcze to ciało, którego nawet przeciętna 30 latka nie ma. mam ochotę własnie tak zrobić- po prostu spotykac się z nią, by sprawdzić, ze to ta jedyna, jeśli okaże się tą jedyną, to rzuce partnerkę i odejdę do niej, a jesli nie, to zostanę przy partnerce, która jest bardzo dobra i kochającą mnie kobietą. Nie ma innego wyjścia, bo zbyt duzo jest do stracenia. Gdybym powiedział partnerce o tym nie miałbym życia, natomiast szefowa nic nie mówi na to, ze mam partnerkę, widać nie przeszkadza jej to, nie mówiła, że mam z nią zerwać i dopiero do niej startować- więc mam łatwiejszą sprawę.

Odnośnik do komentarza

Nie masz racji, mam poważny dylemat z tym wszystkim- z jednej strony poukładane życie i dobrą kobietę, a z drugiej perspektywę bardziej udanego życia z piękną kobietą- w dodatku, tylko nie wiem, jaka jest we wspólnym życiu- właśnie.

Odnośnik do komentarza

Napisałem tak, bo podobno samobójcom stojącym na dachu wieżowca nie wolno mówić "ty chyba nie na poważnie tak.." bo wtedy dopiero dostają impuls i naprawdę skaczą. A ty jesteś po prostu kosmiczny. Wow! Chciałbym, żebyś za rok o tej porze napisał tu na tym forum w tym wątku jak ci poszło. Już nawet zrobiłem sobie zakładkę do tej strony w "ulubionych".

Odnośnik do komentarza

"Nie masz racji, mam poważny dylemat z tym wszystkim- z jednej strony poukładane życie i dobrą kobietę, a z drugiej perspektywę bardziej udanego życia z ..."

Tutaj. na tym forum był juz co najmniej ze trzy razy temat zaczynający sie od słow cytowanych a kończący się na perspektywie życia z byłą żoną, która po latach się wyszumiala i znów zechciala docenic autora. I zawsze u autora zwycięzał pogląd, ze była żona to żona kościólkowo ślubna i on musi aktualną rzucic.

Widocznie osoba zakładająca te posty znalazła do schematu inne zakończenie, które jest jak widac bardzo pobudzające wyobrażnię.

Odnośnik do komentarza
Gość Monty Python

No tak, Moja ma 160 cm, tamta 170 cm. Moja zarabia 5 tyś, tamta 12 tyś. Argumenty fju fju, normalnie wyższa klasa dojrzałości.
I jeszcze ta bujda z sześćdziesiątką jakby luksusową.
Żadna, powtarzam żadna kobieta mająca 60 lat, nie ma ciała trzydziestolatki. Weź chłopie wejdź pod zimny prysznic i przestań smażyć takie kotlety. Ludzie się tu angażują w pomoc, a ten toczy beczki ze śmiechu.
Nie wierzę, że istnieją tacy faceci. Egoistyczni, naiwni, płytcy, infantylni...
A jeśli rzeczywiście istniejesz, to przestań myśleć ogonem, skończ z tymi mrzonkami, idź przytul swoją partnerkę i podziękuj bytowi w który wierzysz, że masz AŻ tyle, bo niektórzy i tego nie mają. W dupsku Ci się przewraca.

Odnośnik do komentarza
Gość nie do wiary

"No i najważniejsze- ma super nogi!"
Najważniejsze? Nie do wiary, że taki stary facet jest taki pusty. No ale swój do swego ciągnie jak widać i lepiej bedzie jak zostawisz obecną. Szkoda jej czasu. Choc jestes egoista i mysle,ze poszukasz najbardziej korzystnego dla siebie wyjscia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...