Skocz do zawartości
Forum

Dzieciństwo a problemy w dorosłości.


Gość Juliaax3

Rekomendowane odpowiedzi

Wychowywałam się w rozbitej rodzinie. Ojca nigdy nie znałam,matka wyprowadziła się. Wychowywali mnie dziadkowie. Od tego momentu zaczęła się moja samotność. Nikt nie nauczył mnie wzoru rodziny i tego,jak należy żyć i jakim człowiekiem być. Co robić a co nie żeby być szczęśliwym. Przez fakt,że czułam się jak 5 koło u wozu postanowiłam że sama o sobie zadbam. Wyprowadziłam się najpierw do internatu,a później majac 17 lat na stancję z uwaga! chłopakiem..Zaczęłam brać narkotyki bo po nich czułam się pewniej,nie bolało mnie tak już to wszystko. Rozeszliśmy się,ponieważ potrzebowałam kogoś kto o mnie zadba,przy kim czuć będę się wolna,bezpieczna. Za to byłam aż zanadto obciążona sprawami,którymi niepowinnam była- urzędami,szpitalami,załatwianiem spraw,opłat,no wszystko. To mnie przerastało chociaż nie wiedziałam o tym.
Poznałam faceta który będąc kilka ładnych lat starszy ode mnie miał już sprecyzowane zdanie i wymagania. A ja nie wiedząc nic o życiu,jak prawidłowo powinno ono wyglądać uczyłam sie po prostu na błędach. Wpojone miałam kłamstwo,to taka postawa obronna. Wyczuwając zagrożenie(urojone?) wolałam kłamać i siedzieć sama w tej swojej skorupie i nikogo do końca nie dopuszczać. Spotkały mnie sytuacje w których bardzo cierpiałam,często przez moje głupie bezmyślne zachowania,jednak kilka miesięcy temu olśniło mnie czym jest szczęście i postanowiłam sobie by oduczyć się tych głupich zachowań które siedzą gdzieś w środku mnie i żyć szczęśliwie,ponieważ nie chcę cierpieć i zależy mi na tej drugiej osobie. Dla niego i dla siebie staram się być najlepszą wersją siebie samej,powoli jestem z siebie dumna. Niestety mój partner wypomina mi moje zaniedbania,błędy przeszłości. Naciska bym przyznała się do różnych kłamstw. Troche nastwarzałam w naszym życiu,ale to co On mi wmawia nie jest prawdą. Mówi,że wybaczy mi to tylko jak się przyznam. Ciągnie mnie to w dół,bo przeszłości nie zmienię ale staram się żyć tak by każdy dzień przybliżał mnie do celu. Próbowałam mu już mówić nie raz,że nie mogę się przeznać bo to nie jest prawda. A On nie wierzy bo zbyt wiele razy już Go okłamałam. Co mam zrobić? Ta sytuacja nas niszczy chociaż kochamy się.

Odnośnik do komentarza
Gość Psychoaktyw

To co robisz to chęć przełamania pewnego trendu panującego od dawna w twojej rodzinie przerzucajacego problem z pokolenia na pokolenie. Czy dasz radę nie wiem ponieważ stereotyp kłamst i słabości silnie przyswaja i skrzywia naturalne ludzkie percepcje życia. Problem polega na tym że chcąc naprawić wszystkie nie twoje błędy przeszłości musisz wziąć pod uwagę że to nie problem jednej twojej rodziny ale całej struktury podobnie postępujących ludzi. Piszę to żebyś wiedziała w razie potknięć i słabości , ,podjęłaś bardzo ale to bardzo nierówną walke z maleńkim zapleczem w swojej osobie dlatego wszystkie porażki a będą napewno potraktuj z pokorą i odpoczynkiem . Nie można się cofać ponieważ już jesteś deleko ale też nie dużym naciskiem sił. Zacznij a może twoje następne pokolenie dokończy to za ciebie. Nie staraj się kopiować zachowań które znasz postaraj się je robić odwrotnie , analizuj , nie przemęczaj się , nie szukaj pięknych partnerów a stabilnych . No to do życia.

Odnośnik do komentarza

Jestem pod wrazeniem twojej dojrzalosci pomimo mlodego wieku. Dostrzeglas swoje wady i z nimi walczysz, to jest cos niesamowitego, do tego potrzeba duzej dojrzalosci i dyscypliny. To znaczy ze sie rozwijasz, ze idziesz swoja droga ktora powinnas isc i to jest dobra droga. Twoj partner wymusza na tobie takie zachowania do jakich byl przyzwyczajony wczesniej. Kazdy popelnia bledy, czasem tak glupie ze wstyd sie przyznac. Ale twoj partner zauwazyl ze ty sie rozwijasz a on pozostal w tyle, widac tam mu dobrze, i nie chce bys szla dalej, chce bys byla na tym samym etapie co on. Dlatego wymusza na tobie zachowanie ktore sciagnie cie z powrotem. Nie radze ci isc ta sciezka, bo to nie twoja sciezka tylko jego.
Dokonalas rzeczy niesamowitej nawet o tym nie wiedzac. Zastopowalas negatywny wzorzec wyniesiony z domu, wykreowalas swoj wlasny, i trzymasz sie go. Ja sie tego ucze juz od roku i jest mi trudno. Ale wiem jedno, jesli na mojej drodze rozwoju sa ludzie ktorzy po prostu musza odejsc, to niech tak sie stanie. W ubieglym roku gdy rozstalam sie z bliskim czlonkiem mojej rodziny ktory po prostu ciagle podcinal mi skrzydla. Tak jakos wyszlo. Czasem tak sie dzieje by mozna bylo wzrastac dalej, by mozna bylo realizowac wlasne zamierzenia bez przeszkod, by zyc wlasnym zyciem i naprawde je przezywac.
Trzymam za ciebie kciuki. Jestes madra dziewczyna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...