Skocz do zawartości
Forum

Bardzo toksyczna relacja


Gość amalia5465869598

Rekomendowane odpowiedzi

Gość amalia5465869598

Mam problem ponieważ wdałam się w relacje, z osobą, która niszczy mnie psychicznie. Nie jestem psychologiem, ale uważam, że ma zaburzenia psychiczne, a ja wpadłam w jego grę i nie umiem z tego wyjść. Wygląda to tak, że on mnie rzekomo kocha, ja go nie kocham, nic do niego nie czuje, ale mimo to czuje się w jakiś sposób uzależniona emocjonalnie od niego. Zostawił mnie partner, z którym byłam ponad 2 lata, bardzo to przeżyłam, potrzebowalam wsparcia, wygadania się, nie miałam komu, bo nie mam zbyt wielu przyjaciół, więc wszystko mówiłam mu i nigdy nie usłyszałam żadnego słowa wsparcia, kiedy mi było źle on jeszcze bardziej mnie dobijał, jednocześnie twierdząc, że tak bardzo mnie kocha. Kiedy się zdenerwował to wybuchał, zawsze wyżywał się na mnie. Ma takie dwie osobowości. Czasem jest kochany, milutki, słodki, a później coś go wkurzy i potrafi po mnie jechać, wyzywać, a po chwili przeprasza i błaga o wybaczenie. Ja mu oczywiście wybaczam, a potem jest powtorka z rozrywki, to sie nie konczy i dzien w dzień są kłotnie, dochodzi nawet do rękoczynów. Ja wiem, że to baaardzo toksyczna relacja. On ma co do mnie oczekiwania, a ja względem niego NIC nie czuje. Chce czasem zerwać totalnie kontakt po jego wykłocaniu, wyzwiskach i wielokrotnie to robiłam, to nachodził mnie, nawet błagał na kolanach żebym wybaczyła, wydzwaniał co chwile, wręcz moge powiedxieć, ze nękał. Oczywiście ja wszystko wybaczałam, tydzien był spokój i potem to samo. Ja nie jestem święta, natomiast on jest osobą uzależnioną od alkoholu i po częsci od narkotyków (pali zioło, ale nie wiem czy można to nazwać narkotykami) kiedy mu tego zbraknie, to się wyżywa. Nie umie wypić trochę, jak pije to upija się do nieptzytomności mając na drugi dzień do pracy, błagam, prosze, ale to nie daje żadnego rezultatu, ciągle jest to samo, trwa juz to od lat, tyle że odkad zostalam bez chłopaka, nasiliło się. Przeraża mnie najbardziej, że to jest młody dwudziestoparoletni chłopak, który nie ma żadnych ambicji, żadnych pasji, wszystko widzi w czarnych barwach. Ja jestem ambitna, studiuje i nigdy nie pomyślalabym że zadam się z osobą tak inną ode mnie, to zderzenie trochę takich dwóch światów. Jednak nie umiem z tego wyjśc, nie umiem powiedzieć nie i zamknąć ten rozdział raz na zawsze. Czuje się samotna i przytłoczona, chyba ta samotność trzyma mnie przy nim, to wszystko na mnie strasznie działa. Przejmuje sie nim, przejmuje się wszystim, zarywam nocki, zajęcia, coraz gorzej idzie mi z nauką, bo 90 % mojego czasu to nasze kłotnie, proszenie go o coś. Nigdy nie spotkalam tak cięzkiej osoby, on ma swój światopogląd i ja swój i w niczym ze sobą sie nie zgadzamy. Nie chce tak życ, bo widze jak staje się inną osobą, to na mnie tak działa, ze chce to zakonczyc i odciąć się od tego wszystkiego. Terapia nie wchodzi w gre, bo taka osoba jak on jest w zyciu skazana na niepowodzenie, bo nie da się z nim rozmawiać. On myśli tylko o sobie i swoich racjach, jak mu powiem coś na temat siebie lub swojego problemu to slysze 'no ok' albo totalny ignor, a jeśli powiem cos o nim to wygłasza epopeje. Wiem, że to do niczego nie prwadzi i prędzej czy później skończy się jakąś tragedią, bo ja przy nim zamieniam się w potwora, raz uderzyłam go tak, że złamałam mu żebro, bo nie wytrzymałam. Wiem, że nie powinnam, ale nie radze sobie psychicznie z tym wszystkim co się dzieje, nic mnie nie usprawiedliwia i doskonale o tym wiem. Przerażona tym jestem. Prosze o pomoc

Odnośnik do komentarza
Gość amalia5465869598

Fakt jest faktem, że jestem straszną desperatką, bo czasem nie moge na niego patrzeć i życze mu jak najgorzej, a z drugiej strony za każdym razem się lituje. Mój były zostawił mnie z dnia na dzień bez żadnego słowa wyjaśnienia, zablokował wszędzie, mimo, że pisałam nawet z innych kont to przez ponad pół roku nie dowiedziałam się tak naprawdę dlaczego. Bardzo bolało i potrzebowałam wsparcia, ale cóż.. Niestety pochodzę z rodziny gdzie była lekka patologia.. alkohol itp, mam coś w sobie, że przyciągam osoby z problemami. Każda osoba z która się zadaje zawsze musi coś mieć. Nie chce żeby tak było, ale nie rozumiem skąd to się wzieło. Wpadłam w błędne koło i nie wiem jak wyjść.. Chyba naprawdę musze zrobić to co zrobił ze mną były, tylko tyle, że z jego strony nie było żadnych powodów, bo układało nam się świetnie.. eh

Odnośnik do komentarza

Oj jakbym siebie słyszała..
ja sie 3lata męcze z taką osobą. Doprowadził mnie do takiego stopnia ze musze korzystac z pomocy psychiatry i psychoterapeuty, dodatkowo na nerwice choruje , mam wybudzenia w nocy w postaci „lęków” . Do takiego stanu.. w zasadzie do takiego zniszczenia psychicznego mnie doprowadził że podnosze ręke na niego podczas kłótni - no i raz rozwaliłam mu warge i krew z nosa leciała mu. Wszyscy znajomi mowia zostaw go.
A i tak lece jak glupia za nim.
Poczatek naszej znajomosci opieral sie na uzywkach i klamstwach, ktore krok po kroku wychodzily. I jak tu ufac? Wtedy walczylam o niego , teraz z bezsilnosci niechce mi sie poprostu... co bedzie to bedzie. Wrazenie mam ze skrzywdzil mnie psychicznie wrecz wykonczyl moja osobe. Padlam jego ofiara.
Obydwie mamy blokade widze.
Z tym że ty wiesz ze nic do niego nie czujesz.. u mnie troszke inaczej , do tego kredyt na mnie na 40koła więc no...
W skrócie musimy mieć twardą dupe i powiedzieć STOP. Ja nie potrafie być samotna i musze po rozstaniu zawsze mieć do kogo sie przytulic- taki spory minus mnie.
JEŚLI my nie powiemy STOP to dalej to bedziemy ciagnac...
jesli nic cie przy nim nie trzyma.. to poprostu spie.r.dala.j poki masz otwarte drzwi. A jak bedzie nekac to idz na psy. Tez jak facet chcial zostawić to mowilam ze sie zabije czy podetne zyly- to niestety taka forma szantażu.

Uciekaj poki mozesz.. ja mam problem bo z nim mieszkam i to jeszcze w moim domu rodzinnym...

Odnośnik do komentarza

Ojciec był pierwszą przyczyną tego że tak bardzo obawiałaś się bliskich relacji a ten chłopak to coś dziwnego. Zerwał bez wyjaśnienia bez powodu jeśli wszystko było w porządku? Naprawdę nie było żadnych problemów?

W każdym razie jesteś w szoku po tamtym chłopaku. Są dziewczyny które w takich sytuacjach załamują się tak że albo się zabijają albo biorą narkotyki. U ciebie ta autoagresja przejawiła się w tym, że związałaś się z kimś kto ciebie dręczy.

Czy teraz coś ci świta?

Odnośnik do komentarza
Gość amalia5465869598

Ja myśle, ze źle zinterpretowałes moja odpowiedz. Obu chłopaków poznałam praktycznie w rym samym czasie, wiec to nie jest absolutnie tak, ze gdy tamten mnie zostawił to ja poznałam tego patusa. W moim domu od zawsze była patologia, alkohol, bicie, a mimo to wiodłam dość normalne życie, nie było widać tego na zewnątrz. To nie był mój pierwszy chłopak, ani żadna moja pierwsza miłość. Ale to była osoba która bardzo pokochałam za wsparcie jakie mi okazywała w każdej nawet najdrobniejszej sytuacji, zawsze mogłam na niego liczyć. Rozstanie przeżyłam bardzo, ale myśle ze nie aż tak, ze przesadzalam. Wiedziałam, ze mi to minie, ze muszę troszkę popłakać żeby mi przeszło. I tak się stało, bo po 3 miesiącach przestałam płakać i tęsknić natomiast blizna Została i wciąż pamietam o wszystkim i brakuje mi jego bliskości. Nie mam nikogo innego wiec trzymam się kurczowo jedynej osoby, która mi została. Czuli tego patusa, który rujnuje mi życie. Robie to bo nie mam nikogo innego, a przeżyłam już straszna samotność i znowu nie chce tego powielać. Mam dużo problemów rodzinnych, prywatnych z którymi sobie nie radzę, jeat mi samej po prostu ciężko to udźwignąć i to bardzo, chce osoby która mi pomoże w tym wszystkim. Czuje się strasznie samotna odkąd on mnie zostawił, a moje reakcje z tym patologicznym przyjacielem się pogorszyły odkąd zostawił mnie mój były. Stał się chyba pewniejszy siebie i mu odbija.. jestem zagubiona, nie umiem znaleźć sobie nikogo bliskiego ani na uczelni ani wśród znajomych, bo nie potrafię już zaufać po wszystkich niepowodzeniach.

Odnośnik do komentarza

A Ty słyszysz siebie?
Masz bardzo trudne życie swoje rodzinne, masz wiele problemow. I mając dużo problemów zgadzasz się na to by bylo ich jeszcze więcej, aby patus Ci dokładal następne, bo piszesz, ze rujnuje Ci życie. W imię czego? Nie chcesz byc samotną, bo samotnośc jest nie do zniesienia. Czyżby?

Patologie równiez biorą się z tego, ze widząc niesprawiedliwe traktowanie, zlo, krzywdę godzimy się na to. bo nie chcemy być samotni. Uznajemy, ze na lepszych partnerow nas nie stac to godzimy sie na takich, który nas kaleczą.Zachowujemy się tak- niewazne jaki jest, może pić i bić byleby był.Nie wiem czy w tych srodowiaskach nie honor byc samotną. Lepiej żeby byl bylejaki a nieżeli zeby nie bylo żadnego.

Jak będziesz miala obok siebie patusa, to nigdy w życiu kolo Ciebie nie zrobi się miejsce na porządnego faceta. I kolo się zamyka.

Jak nie zrozumiesz tego mechanizmu, to nigdy nie będziesz miala odwagi być samotną, ale i nigdy nie bedziesz miała szansy na dobre życie.

Odnośnik do komentarza
Gość amalia5465869598

Ehh wiem, że trzeba to będzie wszystko skończyć, bo ta znajomość prowadzi do nikąd, wręcz ja sie czuje zdołowana samą jego osobą, bo on jest tak patologiczny, tak negatywny, że aż ja sama przestaje wierzyć w sens czegokolwiek, bo od takiej osoby nie można usłyszeć dobrego słowa. Kiedy mój pierwszy chłopak, z którym byłam 3 lata mnie zostawił, to nie miałam nikogo,bylam tak zalamana, że odsunęłam się od każdego i 1,5 roku spędziłam załamana płaczą i tęskniąc za nim dopóki nie poznałam kolejnego, który też zostawił mnie kilka miesięcy temu. Chyba to też ma duzy wpływ, ja nigdy nikogo nie zostawiałam, to ja zostawałam chamsko zostawiana, straciłam pewność siebie i zastanawiam się co ze mną jest nie tak, bo o ile w pierwszym związku było roznie, to wyciagnelam bardzo dużą lekcje i przełożylam na drugi, w ktorym bylo prawie idealnie, a jedynym problemem byli rodzice, którzy go buntowali i mnie nie akceptowali. Być może dlatego mnie zostawil, ale tego nigdy się nie dowiem, bo tylko się pożegnał i już więcej nigdy nie odezwał. Czuje się strasznie skrzywdzona przez życie wszystkimi problemami jakie mam, chyba uciekam w tego patusa i w jego problemy żeby zapomnieć choć na chwile o swoich.....

Odnośnik do komentarza

Skoro studiujesz to pokręć się w dziale psychologii, filologii polskiej, pedagogiki. Powiedz że masz projekt do zrobienia i potrzebujesz pomocy. Poznasz kilku chłopaków jednocześnie i daj sobie czas żeby ich poznać.

Wiem że dużo dziewczyn jest bardzo głupich. Dziewczyna która się ze mną kontaktowała była kilka lat temu trzy lata z agresywnym chłopakiem który się na niej wyżywał. Ze mną zawsze miała bardzo ciepłą relację, którą zerwała bez powodu po kilku miesiącach, bo nie mogła opanować lęków chyba z powodu tamtego. Takiego chłopaka jak ja nie znajdzie jednego na tysiąc. Chciałem z nią tylko rozmawiać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...