Skocz do zawartości
Forum

Co mi jest? Bo patrzę na życie jakoś inaczej


Gość Patryk1999

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie powiem za mam 18 lat i chodzę do technikum, 4 klasa, mam nadzieję że ktoś mi odpisze. Moje życie to dom szkoła rodzina, dom skala rodzina, dom szkoła rodzina, i tak w kółko, czasami wyjdę do znajomych, niby sobie żyje i żyje ale jednak mam takie chwile że idę po sznur i zakładam na szyję, myślę o śmierci, to jest tak nagle, uczucie że chcesz teraz, już umrzeć, nic nie ma sensu a życie jest do dupy, często tak mam niestety. Największym problemem jest dla mnie śmierć, ludzie się przejmują 1 z matmy, chorobami lub wylanym mlekiem w kuchni, dla mnie to jest nic, to nie problem, problem to śmierć, wychodzę z założenia że po co się starać, męczyć, uczyć, pracować..., skoro umrę i wszystko stracę, może czasem lepiej sobie skrócić sobie tą mękę, ale powtarzam sobie ze nie odbiorę sobie życia bo religia mi na to nie pozwala i nie chce zranić rodziców, choć chciałbym umrzeć bo nie czuje się szczęśliwy, nudzę się, jak by Bóg przekazał moje życie komuś innemu, ktoś chciaz by skorzystał, ja czuję się nie potrzebny, straciłem swoją miłość ponad rok temu i mimo że się z tym pogodzilem nie umiem zagoic bólu w sercu, pomijając fakt że jestem homoseksualny, ale człowiek innej orientacji, koloru skóry czy religi to też człowiek, nie lubię osób które nie akceptują innych..., moje życie jest chaotyczne jak ta wypowiedź, żyje bo muszę, czekam na śmierć, chciałbym żeby wszystko było inne, nie jest mi dobrze tutaj :( powłoki zapominam moment kiedy byłem naprawdę szczęśliwy, i łza uciekła z mojego oczka );

Odnośnik do komentarza

Popatrz jak silny musial być człowiek, ktory teraz ledwo nogami powloczy a ma np 85 lat.Popatrz na takiego niby teraz słabiutkiego a jednak jak silnego w całosci.

To co Cię spotkało, brak sensu, brak radości po nieudanej miłości musiało go tez spotkac, bo taki jest zazwyczaj rozwój czlowieka. Kazdy przeżywa choć jedną istotną porazkę miłosną zanim znajdzie swojego partnera.

Są jeszcze istotne porazki zawodowe, ktore tez odbierają na jakiś czas radośc życia.

Są jeszcze bardzo poważne ( na szczęscie nie u kazdego) porazki wychowawcze. Urodziłes (spłodziles) kochałes, chuchałes, dmuchałes a dziecko idzie taką drogą, której nie akceptujesz. A wychowywanie dziecka to "zabawa" na pól Twojego doroslego życia. I jesli w tej dziedzinie poniesiesz porażkę to mimo wcześniejszych uniesień miłosnych, euforii zawodowych możesz miec poczucie straconego życia.

I człowiek jak już się na tym świecie znalazl ma obowiązek mimo rożnych cierpień to życie znieść.A mądrośc jego powinna polegac na tym aby umiec rozpoznać co mozna zmieniac i do tego dązyć a co jest niezmienialnym naszym losem i z tym się umiec pogodzić.

A Ty próbujesz na skróty. Skoro w życiu trudno ,to sznur na szyję i jest w porządku.

Nie, nie jest w porządku. Na teraz masz obowiązek rozpoznać siebie.
1. Czy świrujesz, rozczulasz się pieścisz z sobą- wtedy pogadaj ze sobą po męsku, ze na jednej miłości świat się nie kończy. Nie ta osoba to za jakiś czas będzie inna.
2. Jestem tak delikatnej konstrukcji psychicznej, minęło juz dośc czasu a ciągle nie mogę się pozbierac, wymyslam ten sznur na szyję i nie umiem się od tego uwolnić. To może to jest depresja. Do dobrego lekarza czas sie udać.

Trzeciego wyjscia godnego człowieka powolanego do życia nie ma. Samobójstwo to w gruncie rzeczy tchórzostwo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...