Skocz do zawartości
Forum

Bawiła się moimi uczuciami, nie mogę sobie poradzić


Gość TrencinHouse

Rekomendowane odpowiedzi

Gość TrencinHouse

W marcu zacząłem interesować się koleżanką z liceum. Na początku rozmowy, potem randki, spotykaliśmy się. Nic nie wskazywało na to żeby nie czuła tego co ja. Pod koniec lipca nagle powiedziała mi, że to dla niej za szybko, że jej były (z którym nie jest już od 2 lat!) ją skrzywdził i że nie chce szybko z nikim być. Miałem pretensję, że zgadzała się na randki itd. Gdyby mi przy pierwszym zaproszeniu do kina odmówiła, to byłoby w porządku. Przepraszała mnie, postanowiliśmy "zostać przyjaciółmi". Od początku nie mogłem sobie z tym wszystkim poradzić. Nagle spadłem z nieba do piekła. Miałem myśli samobójcze, raz trzymałem już w ręku sznur, nie wiem co mnie powstrzymało. Teraz jest lepiej o tyle, że tych myśli już od jakiegoś ponad miesiąca nie miewam. Gdzieś w połowie sierpnia zablokowalem ją na portalach społecznościowych, nie mogłem na nią patrzeć i wszystko wracało. We wrześniu zaczął się rok szkolny, muszę ją widywać codziennie, jest to dla mnie mega ciężkie. Zmiana klasy nic nie da, bo i tak mamy te same rozszerzenia maturalne a lekcje są w grupach międzyoddziałowych. Miewam stany strasznego przygnębienia, kiedy wątpię, że jeszcze kiedyś mi się ułoży w życiu. Nienawidzę jej, przeklinam ją, okropnie chcę się zemścić. Ta nienawiść jest tak silna jak kiedyś miłość. Do tego dręczy mnie w snach, myślę że od końca lipca 80-90% moich snów było o niej. Martwi mnie jeszcze jedna rzeczy - od lipca zacząłem pić. Nie jest to regularne picie (zdarza się powiedzmy raz na tydzień, dwa) ale jak dawniej wypijałem dwa piwka czy kilka shotów z kumpami do towarzystwa, tak od lipca każde moje picie alkoholu kończy się urwaniem filmu. Do tego zdarzyło mi się w stanie wiadomym wypisywać do najlepszej przyjaciółki tej dziewczyny, w której się zakochałem, co o niej myślę (w sposób bardzo wulgarny).

Od 2-3 tygodni kręci się wokół mnie rok młodsza dziewczyna. Fajnie nam się rozmawia, jest inteligentna, ma podobne poczucie humoru, do tego jest ładna. Nie jestem jednak w stanie nic podziałać w jej kierunku. Cały czas wewnątrz mam tamtą dziewczynę, którą kochałem i której okrutnie nienawidzę. Gdyby nie ewentualne prawne konsekwencje naprawdę zrobiłbym jej krzywdę.

Proszę o jakąś pomoc, poradę.

Odnośnik do komentarza

więc na początek, skoro już wiesz jak to działa to może zadbaj o to aby z ta dziewczyna która się kręci wokół ciebie nie skończyła tak jak ty ? to jest analogiczna sytuacja, tamta wcześniej była zablokowana przez kogoś teraz ty jesteś zablokowany i zmierzasz do tego aby zablokować tą która się pojawiła. Spirala nienawiści będzie się pogłębiać więc zastanów się nad tym.

Odnośnik do komentarza
Gość TrencinHouse

@lukas

Ale ja nie daję jej żadnych nadziei. Nie zapraszam jej na żadne randki, nie zgodziłbym się gdyby z taką propozycją wystąpiła. Daję jej do zrozumienia, że może być tylko koleżanką/przyjaciółką. Chciałbym z nią spróbować, ale zwyczajnie nie potrafię po tym wszystkim co mnie z tamtą spotkało. Nie wiem, mam wprost powiedzieć jej, że na nic nie ma szans? Ona wprost mi nie powiedziała, że czegoś chce...

Prosiłbym o jakąś pomoc jak poradzić sobie z samym sobą. Jak to zrobię to już pójdzie z górki.

Odnośnik do komentarza

Chłopaku, ogarnij się "tego kwiatu pół światu". I jeszcze "pierwsze koty za płoty". Takie powiedzonka sygnalizują, ze najpierw dorastamy fizycznie i jak juz "urośnie nam żenidło" (ulubione powiedzonko mojego śp.tatusia) to bardzo entuzjastycznie bierzemy się za dojrzewanie psychiczne. I w ramach tego dojrzewania próbujemy się wpasować w jakąs partnerkę, bo dzialają w nas silnie hormony , bo pragniemy akceptacji, bo motylki w brzuchu to piękna rzecz.

Zrobiłes próbę przypasowania i nic z tego nie wyszło- bywa. Związek czegoś nas uczy o sobie. Kazdy związek jest etapem w dorastaniu uczuciowym. Najpierw jest "przedszkole"-oglądamy się za ładnymi dziewczynami, a potem jest "szkola"- probujemy być z jedną drugą, trzecią. To różne etapy szkól-początek klasy 1-3, potem cała podstawówka a potem juz liceum. Jak już sobie jakąs wybierzemy na żonę to mamy juz "studia" i można by rzec takie calożyciowe, bo związek nawet tych samych osób ciągle ewoluuje i się zmienia i my ciągle czegoś się uczymy w nim, czyli ciągle studiujemy.

Może jak tak spojrzysz na ten zakres spraw to zadasz sobie pytanie czego nauczyl Cię ten związek? Wg mnie tego co najbardziej optymistyczne i piękne- JESTES ZDOLNY DO MILOSCI. To jest bardzo ważna informacja dla Ciebie, wręcz fundamentalna. W kazdym czasie były chłodne rodziny, byly osobowości jakby pozbawione empatii więć niestety nie wszyscy ludzie są zdolni do milości.

Może jestem zbyt krytyczna, ale następne wnioski z tego co opisales są może mniej optymistyczne.

1 .Prawdą jest, ze ponoć miłośc i nienawiśc to są uczucia blisko się o siebie ocierające, ale nad wszelkimi swoimi emocjami człowiek powinien umiec panować i jakoś nimi sterować. I o ile w sprzyjających okolicznościach pewnie jest fajnie w sobie milośc rozbudzać i rozkręcać, to chyba uczucia nienawiści o ile się czuje, ze się zbliża nie należałoby podsycać.

2. Jestes nieodporny na porazki. Teraz była porażka sercowa innym razem może być związana ze szkolą czy studiami, jeszcze kiedyś z pracą zawodową. Nie zawsze w życiu jest równo lub z górki, czasem niestety pod górkę. I co zawsze wtedy jak juz będzie spotkanie z alkoholem, to tak na umór?Może wsród Twoich kolegów, czy w rodzinie dostałes informację- nie radzę sobie z problemem, mam zbyt wielki problem emocjonalny to będzie mi lzej jak zastosuję procentowe znieczulenie- sorry nie tędy droga.

3. Jestes chyba bardzo ambitny, ale w mojej ocenie nie w dobrą stronę. Ambicje fajne prowadzą nas do sukcesow i dają sile do przetrwania trudności aby ów sukces osiągnąć. Ambicje chore przeszkadzają nam życ dają nam wewnętrzne urazy, zahamowania. Nie możesz uczęszczac do szkoly, na wspólne zajęcia, bo będziesz ją oglądal a dziewczyna ta jest dla Ciebie synonimem Twojej porazki. To jest wlasnie takie chore, ambicjonalne podejście do problemów damsko-męskich.
W ukladach damsko- męskich tez jest potrzebny honor i ambicja, ale chyba w zupelnie innych sytuacjach.

Na wytłumaczenie tej dziewczyny powiem Ci, ze chyba niesłusznie jej zarzucasz, ze jesli jeszcze majaczy w jej myslach dawna sympatia, to czemu umówila się z Tobą pierwszy raz a po nim drugi i trzeci a na koniec oglosila upadlośc tego co nawet dobrze się jeszcze między Wami nie zaczęlo. Ona wcale Cie nie podprowadzila specjalnie ,tak jak Ty chyba to odbierasz.Ona niby juz kiedyś przeżyla tego chlopaka i chciala dac sobie szansę na nowy i fajny związek. Zaczęła się z Tobą spotykac i ciągle miala nadzieję, ze nowe emocje związane z tym jak się ubrac na spotkanie, co będziemy oglądac w kinie, o czym rozmawiac na następnym spotkaniu, czy ucieszy mnie chęc przytulenia przez tego chlopaka, czy jego pocałunki rozbudzą we mnie te motylki w brzuchu- ze te emocje przysłonią jej dawne sprawy i będzie żyła Waszymi spotkaniami. Tak się nie stalo niestety i o tym Ci uczciwie powiedziala. Byłeś i tak duzo lepszy pewnie od wielu innych, którzy po jej rozstaniu z tamtym proponowali jej spotkania. Tamci nawet na tyle jej się nie podobali aby wogóle mieć chęc ich spotykać i podjąć próbę stworzenia nowego związku.

Jak przestaniesz traktowac tę sprawę jako taką, ze pospotykala się z Toba a potem perfidnie Cie porzuciła- tylko jako taką, ze po swoim jakimś dawnym związku chciałaby i ona sobie ulożyc jakoś sferę emocjonalną, ale jednak nie poczuła do Ciebie tego silnego impulsu- to będziesz umiał spokojniej i bardziej filozoficznie spojrzec na niespełnioną Twoją znajomość. Piszę niespełnioną, bo zawsze osoba, która jeszcze chciałaby być w związku czuje się zawiedziona i niespelniona.

Pomysl, wokól tylu ludzi się spotyka, próbują być parą, są czasem przez jakiś czas parą ale jednak się rozstają. I zawsze jest wsrod tych dwojga ten, który stwierdzi, ze to jednak jeszcze nie to i drugi, który nie rozumie odtrącenia. I prawda, ze to temu drugiemu jest trudniej dojśc do równowagi. Ale nie jest to niemożliwe, ponieważ rzadko kiedy nasze pierwsze dziewczyny zostają naszymi żonami. Czyli, żeby z czasem dojśc do pewności, ze z jakąs kobietą chciałbym mieć dzieci i z nią się zestarzeć to muszę w swoim życiu przerobić parę mniej lub bardziej udanych związków.

A juz pisanie po pijaku wulgaryzmów do koleżanki Twojej krótkotrwałej dziewczyny wogóle nie wiem czemu powinno slużyc. Czy Ty tam żle się o swojej dziewczynie wyrażałes, czy może chciales sobą dla konkurencji zainteresowac jej przyjaciólkę? I może właśnie dlatego trudno Ci teraz chodzić na wspólne zajęcia, bo poprzez pisanie głupich maili do jej koleżanki upubliczniles jakby Waszą znajomość. Tylko mialabym pytanie- czy to jest wina Twojej dziewczyny, czy Twojego raczej głupiego zachowania po pijaku. Chyba jasne, ze picie raczej przynosi człowiekowi kłopoty- czyli nie tędy droga.

Mam nadzieję, ze jeszcze jestes w głębokich emocjach, bo napisałes słowa, ktore mnie bardzo zaniepokoily "Cały czas wewnątrz mam tamtą dziewczynę, którą kochałem i której okrutnie nienawidzę. Gdyby nie ewentualne prawne konsekwencje naprawdę zrobiłbym jej krzywdę."

Są tez tacy faceci, którzy kochają jakby wynaturzenie. Masz byc moja, musisz być ze mną, na moich warunkach, bo jak nie to zrobię sobie albo Tobie krzywdę. I w ramach tej wielkiej i ogromnej miłości szantażują owe dziewczyny swoim samobójstwem, robią drakońskie awantury o zbyt krótką rzekomo spódniczkę, o spojrzenie innego faceta a na sam koniec uznają, ze oni są dla swojej kobiety tacy dobrzy a ona tego nie docenia i biorą się za jej bicie(chyba celem jej wychowania i podporządkowania sobie).

Rozumiem, ze jako licealista szukasz swojego miejsca w życiu i swojej miłości. Od życia, póki co dostajesz drobne prezenty, bo choć jak na razie owa młodsza panna Ci w sposób specjalny do gustu nie przypadła to przyznasz, ze miło jesli ktoś nam okazuje atencję. W ten sposób nas informuje, ze jeszcze niejednej pannie możemy się podobać i jest to cenna i budująca informacja.

Jestes młody to jeszcze dużo pracy przed Tobą. Z nieudanego związku mądry człowiek czerpie naukę i wiedzę o sobie i o swoich preferencjach damsko męskich, umie się zastanowić czego tak naprawdę od drugiej płci oczekuje.

Pozdrawiam i wierzę, ze choć przez chwilę się zastanowisz nad tym co napisałam i uporządkujesz w sobie rozchwiane mysli.

Odnośnik do komentarza

Te pierwsze miłości bywają jak sra##ka, sorry ale ja tego nie wymyśliłam.
Nie znając życia, idealizujemy partnera, wierzymy bezgranicznie i dlatego tak ciężko przeżywamy rozczarowanie..., niektórzy mają szczęście i taka młodzieńcza miłość kończy się ślubem, choć trwałość takiego małżeństwa też jest różna.

W życiu nic nie jest na
nam dane na zawsze i nic nie jest pewne, dlatego życie uczy nas dystansu...

Niektórzy w ogóle nie przeżywają młodzieńczej miłości, a by chcieli...,
dlatego potraktuj to jako etap w swoim życiu, który trzeba zamknąć.
Całe życie przed Tobą, jak i nowa miłość, ale potrzebny jest czas, bo to on leczy rany.

Nienawiść wyniszcza też Ciebie, dlatego staraj się jak najszybciej pogodzić z faktami i odpuścić,
szybciej dojdziesz do siebie.
Nie pij, pokaż jej, że masz ją w tyle, ignoruj, pokaż, że sobie dobrze radzisz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...