Skocz do zawartości
Forum

Siostra, brat i jego żona


Gość Dziewczyna888

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dziewczyna888

Witam. Od dwóch lat jestem w związku małżeńskim, mieszkamy w domu rodzinnym męża, my góra, teściowa dół. Mój mąż ma starsze rodzeństwo, brata i siostrę, moje stosunki z rodziną brata są dobre, natomiast siostra...wiek mojego męża wskazuje na to iż jest on dorosły, założył rodzinę, niestety, nasz związek nie jest 2 osobowy, mama i siostra męża ingerują we wszystkie nasze sprawy, wyjeżdżamy z domu telefony o której wrócimy, dlaczego tak długo itp, siostra przyjeżdza nawet na weekendy, które możemy spędzać razem ponieważ w tygodniu praca nam to uniemożliwia, wszystkie sprawy mój maz omawia z nią, telefonuje do niego kilka razy w ciągu dnia. Gdy mówię mu że jest coś nie tak, słyszę że stwarzam problem. Co mam o tym myśleć? Czy takie zachowania są normalne?

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Trudno to zaakceptować, tym bardziej że ostatnio słyszałam przez otwarte okno że rozmawiają na mój temat za moimi plecami. Kolejna sytuacja, teściowa przyznaje że zdarzyło jej się wypowiedzieć zle na mój temat, a on twierdzi że gdy by powiedziała to przy nim zwrócił by jej uwagę, ale ponieważ tego nie słyszał nie zareaguje. :(

Odnośnik do komentarza

Ja Ciebie rozumiem, ale jakie masz wyjście, bedziesz się o to szarpać z mężem, a to i tak nic nie da.
Wierz mi, w życiu są większe problemy, nie warto marnować zdrowia, wiem, że to Cię stresuje, ale najlepiej jak spróbujesz odpuścić.
Nigdy tak nie jest , żeby nam wszystko pasowało w mężu, jak masz tylko z nim taki problem, to jest do zaakceptowania.
Jak chcesz np. tylko z mężem spędzić czas to namawiaj go na wyjazd, tu potrzebna jest dyplomacja, żeby mężowi odcinać pomału pępowinę od rodziny, jak będziecie mieć swoje dzieci, sytuacja się zmieni.
Nie ma o co kruszyć kopii, wg mnie i psuć stosunki rodzinne, czasem lepiej nie słyszeć...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Są widać w bliskich stosunkach od dzieciństwa i Ty tego nie zmienisz, pozostaje się pogodzić lub zmienić męża na innego,
ale już jej ingerencja w wychowywanie dzieci zależy od Ciebie, do jakiego stopnia na to pozwolisz.
Nie przejmuj się tym , że o Tobie rozmawiają poza Twoimi plecami, bo tak jest w wielu rodzinach, choć to nie jest dobre, ale też tego nie zmienisz, taka widać u nich "moda",
jedynie mąż mógłby to uciąć, ale nie ma na to jaj, kolokwialnie mówiąc.

Możesz jedynie spokojnie przekonywać go, że taka ingerencja w związek jest destrukcyjna, może po latach zrozumie...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Jest destrukcykna ponieważ nastawia go przeciwko mnie. Nawet rodzina brata to zauważa i brat rozmawiał z nim o tym, nic się nie zmieniło bo siostra ma zawsze wytłumaczenie, stara się by kontakt mojego męża z bratem i jego rodziną był minimalny, nie mogą mieć dobrych relacji. Dziękuję ka-wa za dyskusję.

Odnośnik do komentarza

To widać, że go zdominowała i to on musi przejrzeć na oczy,
pozostaje wspólnymi siłami go przekonywać.
Może też z nią rozmawiaj, że nie powinna tak ingerować w wasz związek, niech się nawet obrazi, ale ja bym jej powiedziała co myślę.
Z drugiej strony mąż nie powinien dawać sobą manipulować, ale skoro on boi się siostrze cokolwiek powiedzieć, to ktoś musi.
Wiem, że chwilowo zrobisz z siebie najgorszą, ale jeśli ta sytyacja tak Ci przeszkadza, to powinnaś coś ruszyć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Tak czy siak to ja stwarzam problem, tak mu wmawia siostra. Dzięki, może z nią porozmawiam, tylko nie wiem czy jest sens... Wmawiają że ja jestem zazdrosna, tylko kto tu jest tak naprawdę zazdrosny, ja jako żona ewidentnie nie jestem akceptowana. Bratowa miała podobny problem ale jej mąż, drugi z braci postawił sprawę jasno.

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

OnkaY dziękuję za dyskusję. Staram się rozmawiać spokojnie, ale mąż wtedy unosi się, każda rozmowa na ten temat kończy się kłótnią. Siostra męża jest starsza od niego o 10 lat, ma dorosłego syna, którego kontroluje a gdy wychodzi z kolegami zamiast zostać z nią w domu jest zła. Gdy powiedziałam mężowi o tym że słyszałam tę rozmowę, powiedział ze ona ma prawo do wyrażenia własnego zdania. Ale gdy ja wyrażam swoje jest awantura. Zapytałam kiedyś czy uważa że ja mam dobry kontakt ze swoim rodzeństwem, odpowiedział ze tak, kolejne pytanie dlaczego moje rodzeństwo nie ingeruje w nasze sprawy odpowiedz bo zyją własnym życiem. Czyli on widzi jak to wygląda u innych.

Odnośnik do komentarza

To jest osobą apodyktyczną i mąż po prostu jej się boi, to on nie ma własnego zdania w konfrontacji z siostrą, woli jej się nie sprzeciwiać.
Ty przynajmnej nie daj sie jej zdominować.
W tej sytuacji ja bym z nią porozmawiała jak mi przeszkadza jej ingerencja w mój związek lub, żeby było mniej emocji, napisała wszystko co mnie boli w mailu.
Wiadomo da przeczytać bratu i dobrze, może coś wreszcie do nich dotrze, kolejną burzę przeżyjesz, a atmosfera się oczyści i wyklaruje wg mnie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Myślę że dobrze było by tak zrobić, tylko ona nie bardzo zawraca sobie głowę osobami na których jej nie zależy, i obawiam się jeszcze jednej rzeczy, że jeśli ja jej powiem dokładnie co mnie boli, będzie robiła mi na złość, tak jak z przyjazdami i telefonami do braciszka, gdy szwagier z nim o tym rozmawiał zaczęła przyjeżdżać częściej i na dłużej, z jednego telefonu w ciągu dnia zaczęła dzwonić po 3, 4 razy.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że takie jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie nie zda tu egzaminu.

Co do siostry...,musiała by trafić kosa na kamień...I ty musiała byś być tym kamieniem, tylko to trzeba by mieć jej charakter i zdrowie.

Naprawdę sytuacja z pozoru banalna jest dość skomplikowana i ja tu nie widzę dobrego rozwiązania.

Pozostaje chyba ją ignorować.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Siostra, brat i jego żona zrobili sobie potwora, a ten potwor był pijany i przylepił się do ściany, a że ściana była mokra, to przylepił się do okna no a okno było duże, więc wyleciał na podwórze, na podwórzu stała krowa i kopneła go do Krakowa w Krakowie była dziura, a w tej dziurze były koty i obgryzły mu galoty to ten kupił sobie nowe, w dodatku papierowe, papierowe nic nie warte i od razu znów podarte hehe

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Niedawno wyskoczyliśmy na weekend, było świetnie, zupełnie inne zachowanie, ja też rozmawiam z rodzeństwem, ale szanuję naszą prywatność i nie zdradzam im wszystkich szczegółów naszego zycia... Tak, słyszę z ust męża często słowa jego siostry. Przed ślubem nie przyjeżdżała tak często i nie zachowywała się w ten sposób, co prawda była oburzona że sam wybrał pierścionek, bez niej. Teraz chciała by by nasze małżeństwo wyglądało tak jak jej, najlepsze jest w tym wszystkim to, że ona przechodziła to samo z własną teściową i mężem. A teraz funduje mi to samo...tego nie potrafię zrozumieć. Rozumiem że chcą się sobie zwierzyć jako rodzeństwo, ale my nie mamy własnych spraw, wszystko jest omawiane z nią.

Odnośnik do komentarza

Zeby zyc wlasnym zyciem nalezaloby wynajac mieszkanie i mieszkac samemu. Wtedy w ogole mozna mowic o budowaniu zwiazku. Wyglada jednak na to ze twoj maz jest po prostu wygodny i ma interes w tym zeby mieszkac z rodzicami.
Ja bym spojrzala tez na ta sprawe z punktu dziedziczenia. Kto odziedziczy ten dom po rodzicach?
Jesli popatrzymy na sprawe kto ma jaki interes, to sprawa sie wyjasni.

Odnośnik do komentarza

Kwestie dziedziczenia sa wazne bo rodza zaleznosci. Jesli maz mysli ze on dostanie dom to robi sie zalezny od rodzicow, nawet nie mysli by budowac wlasny dom bo z obecnym wiaze przyszlosc. Jesli siostra ma nadzieje dostac dom, bedzie kombinowac jak to zrobic. To sa wazne kwestie bo wlasnie one mowia o tym dlaczego ludzie zachowuja sie w tej rodzinie w taki sposob. Wszystko zalezy od tego jaki kto ma interes. Ja tu autorki postu nie biore pod uwage, chociaz ona po mezu tez dziedziczy, choc moze ona sobie nie zdawac z tego sprawy. Niestety, te interesy wplywaja na jej zycie.

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Myślę że sprawy dziedziczenia domu nie grają tutaj roli. Dom należy już do mojego męża, mieszka tylko matka, ojciec nie żyje. Częściowo chodzi o to ze teściowa nie utrzyma domu sama, takie zdanie kiedyś słyszałam. Tutaj bardziej chodzi o ten brak samodzielności, choć uważam że mój mąż potrafi sobie radzić sam, ale nie pozwalają mu na to, chciały by go we wszystkim wyręczać.

Odnośnik do komentarza

On pewnie czuje się miedzy młotem a kowadłem, taki ma charakter i tak został wychowany, z jednej strony nie potrafi powiedzieć mamie i siostrze -
nie chce slyszeć więcej nagadywania na moją żonę - żeby ich nie urazić i nie narazić się na szykany siostruni.

One nie zdają sobie sprawy, że robią również krzywdę synowi i bratu, jak ktoś był w podobnej sytuacji, to wie jak negatywnie wpływa na niego takie wysłuchiwania nadawania na Ciebie,
z drugiej strony on nie daje na swoją rodzinę nic powiedzieć, to jest właśnie efekt jego charakteru.

I tu pewnie za dużo nie da się zrobić, ale sama możesz mu powiedzieć, że więcej nie życzysz sobie przenoszenia uwag mamy i siostry do waszej rodziny, jak chce ich wysuchiwać, jego sprawa, ale Ty nie chcesz tego słuchać, niech tak robi, żebyś nie odczuwała ich oddechu na swoich plecach.
Dokładnie nie napisałaś skąd wiesz, że oni nadają na Ciebie, on to powtarza Tobie?
Nie wiem też jak siostra może wam utrudniać kontakt z jego bratem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Też się tego obawiam. Wspomniałam o terapii, by ktoś inny pokazał mu że to nie jest dobre, odmówił. Oczywiście, jedyną osobą która może to zmienić jest tylko i wyłącznie on. Gdy byliśmy na wyjezdzie i powiedział rozmawiając z siostrą że powiadomi ją w niedzielę że dotarliśmy do domu( był to czwartek) była wręcz oburzona tym faktem. Z powodu takich zachowań tracę zaufanie do niego i przestaję wierzyć że mu zależy, choć mówi ze tak jest, tylko zachowanie wskazuje na coś innego. Nie wiem co robić, jak do niego dotrzeć, chcę tylko, byśmy wypracowywali wspólnie pewne rzeczy, razem...

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

Będąc w domu, latem gdy są otwarte okna, słyszałam co nie co... Gdy siostra przyjeżdza i mojego męża nie ma w domu ignoruje mnie, czasami tak jak by mnie nie zauważała, przechodzi obok nie odzywając się np, gdy on jest, jest dla mnie bardzo miła, jeśli chodzi o sytuację z bratem, już wyjaśniam. Brat męża remontował nam mieszkanie, więc bywał codziennie, kontakty mi€dzy braćmi się wzmocniły, zaczeliśmy spotykać się z jego rodzinką, wtedy do akcji wkroczyła siostra obgadując brata, co doszło do niego, powiedział ze nie zyczy sobie gadania za plecami, wowczas wykręciła sie z tego. A chodziło o sprawy między braćmi a więc to pewne że osoba postronna wiedziała to od niej. Mój mąz uwierzył siostrze bo przecież to niemożliwe by ona się tak zachowała. I tak oto kontakty braci tracą na wartości.

Odnośnik do komentarza

Są takie osoby stwarzające pozory, wyrafinowane jak siostrunia i nic tego nie zmieni, pozostaje ignorować.

Najgorsze jest to, że siostra jest jego wyrocznią i jej we wszystko wierzy, tak jakby uważał, że to co powie siostra nie wymaga jego przemyśleń, bo po co wysilać szare komórki, zresztą w ogóle ciężko zrozumieć osoby pozbawione samodzielnego logicznego myślenia, tego nie da się zmienić.
To jest walka z wiatrakami.

Reasumując, nic nie zmienisz w waszym związku, jedynie małymi kroczkami coś nie coś..., do ieału nawet nie masz co dążyć, nierealne,
więc wracamy do początku..., akceptacja, nie przejmowanie się ich gadaniem, robienie swoje...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

No tak, ale z takiego powodu się rowodzić..., miłość powinna wziąć górę.

Teraz jak to widzi teściowa:
Takiego dobrego syna wychowałam, nie pije, nie zdradza..., czego ta synowa się czepia, przyszła na gotowe, powinna się podporządkować do naszej rodziny i cicho siedzieć...
Żeby nie było, to nie jest moje zdanie, ja tylko weszłam w jej buty.

Jak to ciężko czasami wzajemnie się zrozumieć, dużo trzeba rozmawiać ale i wajemnie się słuchać, jeśli dochodzą emocje to jest trudno.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dziewczyna888

No właśnie... Zdanie teściowej jest takie że nie mamy powodów do zmartwień. Prawda jest taka że nie chcę rozwalać małżeństwa z powodu który można by rozwiązać, gdy by tylko wszyscy tego chcieli. Ale nie potrafię żyć w ten sposób, nie jestem szczęśliwa, udało się relacje z matką która np prosiła mojego męża by mył jej plecy choć jest zdrowa i sprawna, przywrócić do w miarę do zaakceptowania, tak z siostrą jest gorzej bo stoi na piedestale.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...