Skocz do zawartości
Forum

Trudny związek, ciężkie rozstanie


Gość Beata6789

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam ponad 2 lata w zwiazku, rozpadł się burzliwe. Partner był w stosunku do mnie agresywny, związek był toksyczny, każda kłótnia oznaczała jego foch, nie odzywał się do mnie, blokował..Nie spał ze mna.
Zawsze sądziłam, że każda kłótnia jest ostatnia, zawsze grozil mi rozstaniem. Ja przerażona, zawsze go przepraszałam, on zawsze uważał, że wszystko jest moja wina...Zawsze czułam wyrzuty sumienia, bralam winę na siebie...on nigdy za nic nie przepraszał. Nie używał w ogóle tego slowa.
Ostatnia kłótnia była najgorsza...Wszystkie rachunki zawsze dzielismy na pół. Dodatkowo dolozylam mu pewna sumę, do remontu mieszkania, w którym żyliśmy....jego mieszkania ..Oddał mi te pieniądze gdy po kolejnej kłótni powiedziałam mu ze odchodzę od niego...Ale gdy się pogodzilismy, zabrał je znowu.
Ten związek był toksyczny, zły...Ale on pozwalal sobie na wiecej i wiecej. Nie takiego związku chciałam, nie mogłam powiedzieć nic innego niż on chciał usłyszeć, wyzywal mnie, obrażał i szarpal. Później był przez jakiś czas cudowny. Aż znowu czymś go 'zdenerwowalam' Ja na poczatku milczalam, byłam w szoku, później na jego wyzwiska, wyzywalam go, raz próbowałam mu oddac, popchnal mnie tak na ścianę, że uderzyłam w drzwi i obiłam noge. Powiedziałam dosyć, zagrozilam rozstaniem, on znowu był cudowny przez chwilę. Ale pozniej bylo jeszcze gorzej, wyzywal mnie, gdy mu odpowiedziałam, rzucał się na mnie z rękami. Czułam się okropnie, z jednej strony nie chciałam sobie pozwalać na obrazanie mnie, z drugiej wchodzić w nim w te sprzeczki.

Poklocilismy się o pieniadze, chciał ode mnie pewnej kwoty na rachunki, już wcześniej mu na nie dałam, nie rozumiałam dlaczego chce ponownie. Byłam zmęczona i zła, że zawsze tylko o pieniądzach ze mną rozmawia.. Poklocilismy się, wyrzucil mnie za drzwi ze swojego domu. Nazwalam go za to smieciem, napisałam, że ma mi oddać pieniadze które sobie przywlaszczyl, wziął dla siebie. On za to wyrzucil mi z mieszkania wszystkie moje rzeczy. Powiedzial, że poda mnie do sądu, za nazwanie go zlodziejem. Wyprowadzialam sie w biegu. Później pisalam do niego, zadając zwrotu pieniędzy, prosiłam, kazalam nic. Nakazał iść do sądu i mu to udowodnić. Gdy się spotykaliśmy nagrywał nasze rozmowy i wysyłał do znajomych, rodziny. Mówił, że pokaże im jaka jestem psychiczna. Chciał bym przyznała że nigdy mnie nie dotknął, nie popchnal. Powiedzial, ze nie bedzie z kims kto nazywa go zlodziejem. Powiedzial, że moje maile wydrukuje w gazecie, a nagrania z rozmów wrzuci w Internet.
Robi wszystko by nie zwrócić mi pieniędzy, by nikt się nie dowiedział jak mnie traktował. Ja głupia, po tych wszystkich zdarzeniach nie dzwoniłam na policję, nikogo nie informowałam, było mi wstyd. Chciałam tylko odzyskać swoje pieniądze, starałam się być miła, jakoś to podejść, albo rozkazał mu zwrot pieniędzy, nic nie działa. A na sady i prawników mnie nie stać, nie chce być z tym człowiekiem. Nie chce go znać. Czy jest sens walczyć z tym człowiekiem o swoje? Bo widzę, że to nic nie daje. On stając i patrząc mi w oczy kłamie, opowiada zmyslone historie, tworzy jakies fikcje, kuzynka słysząc o tej historii, stwierdziła że nie pozwoliłaby sobie na takie "cos", ale przecież bic się z nim nie będę...walczyć o te pieniądze czy odpuścić?

Odnośnik do komentarza

Dowody mam, tylko nie wiem czy jest sens? Jest tak toksyczna osoba, że po każdym spotkaniu z nim czuje jakby zeszła że mnie cała energia. Tak zawsze namiesza w trakcie rozmowy, że zamiast rozmawiac o tym co chce, odpowiadam na jego zarzuty wobec mnie.

Odnośnik do komentarza

Dowody na to, że dawalam mu pieniądze i nigdy ich nie zwrócił. Tak normlnalne jest to, ze placilam za swoje rachunki i za jedzenie, nienormlane ze krzykiem wymuszal na mnie placenie wiecej czy tez dokladanie do jego mieszkania, z ktorego po kazdej klotni mnie wyrzucal. Na to, że stosowal wobec mnie przemoc fizyczna i psychiczna. Nie mam z tym człowiekiem ślubu, nie mam z nim dzieci, ani kredytu. Dla mnie gdy się z kimś rozstaje normlane jest by pieniądze oddać. Tym bardziej, że stać go na to i pieniądze ma. Pokazywał mi jakieś dziwne swoje wyliczenia, najpierw mnie obrażał, a później wyciągnął tel i nagrywał co ja mówię. Istotne jest dla mnie jak dlugo trwa taki proces i czy warto? Nie chce do końca życia uzerac się z tym człowiekiem.

Odnośnik do komentarza

W sądzie musisz mieć dowody czarno na białym. Co to znaczy dawałam mu ,raz dawałaś raz Ci oddawał, to się nie liczy. To musi być wszystko udokumentowane, po drugie takie sprawy ciągnęły by się bardzo długo szkoda zdrowia i pieniędzy na sądy.

Jeśli uważasz że należą Ci się jakieś pieniądze to jedynie możesz go postraszyć że jak nie odda Ci do jakiegoś terminu to wtedy sprawę założysz w sądzie.
Ale czy to na niego podziała, nie wiem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Pioproblem

Zastanów się czy kwota o jakiej rozmawiasz i myslisz jest warta Twoich nerwów. Facet jak widać nie ma zamiaru Ci oddać kasy, albo po prostu bawi się Tobą bo widzi ze to Ty ciągle dzwonisz, piszesz straszysz itp, tak jak było kiedys gdy sie rozstawaliście i wracaliście do siebie. Ile to juz trwa ?
Ja bym odpuścił na jakiś czas, gdy emocje obojgu opadną bym przypomniał o zwrocie należności, ale tylko wtedy gdy ta kwota faktycznie jest znacząca jakkolwiek dla Ciebie. Wtedy możesz mu wysłac terminowe wezwanie do zaplaty itp.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem O jaką sumę pieniędzy chodzi, ale co by nie było ciesz się że uwolnilaś się od wariata. Możesz walczyć ( sądy, prawnicy ) ale co Ci to da ? Gdybyś miała jeszcze jakiś dowód na to, że pożyczyłaś pieniądze, to wówczas mogłabyś coś wskurać. A tak ? Kto Ci uwierzy na słowo ? Daruj sobie, pieniądze rzecz nabyta, zarobisz. Spójrz na to z innej strony, że nie będziesz już szarpana, poniżana, wyzywana itp.... ważne że nie jest to rodzaj psychola, który łazi za Tobą, prześladuje w pracy, wydzwania itp. Pozostaje tylko współczuć kolejnej dziewczynie, którą zbałamuci. To chory człowiek, czub konkretny, i ciesz się że nie masz z nim już nic wspólnego.

Odnośnik do komentarza

Mam dowody w postaci wyciągu z konta, na których widać, że przesylalam pieniądze na jego konto, a zwrotów nie ma. To msciwy człowiek, zachowuje się tak jakby mnie nienawidził. Żadna rozmowa nie skutkuje. Pisalam, prosilam, grozilam sadem, nic. On chce bym winę wzięła na siebie i ja mam go przepraszać, za nazwanie złodziejem. Ktoś wyżej ma rację, jego to bawi, jak proszę o swoje. Gdy mnie nagrywał rozmawiał ze mną z uśmiechem na ustach, później znowu zaczął się wydzierać. Gdy się poznaliśmy o swoich byłych też mówił że są psychiczne, żałuję że wtedy nic mnie nie tknelo.

Odnośnik do komentarza

To masz za słaby dowód, mógł oddać Ci do ręki, nie masz nawet z czym iść do sądu.
Dziwię się, że się z nim spotykasz jak widzisz, że to nie ma sensu, przecież o swoje mogłaś domagać się mailem.

Tak jak ktoś napisał wyżej ciesz się, że udało Ci się od niego uwolnić, wyrzuć go ze swojej głowy, jak bedziesz go widziała, przechodź na drugą stronę, zero kontaktu.

Jak mówi przysłowie, z głupim iść na ryby to łowi żaby, nie dogadasz się z nim, więc odpuść.
Zamknij ten etap życia.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mam też nagranie w którym mówi, że wie iż winien jest mi pieniądze, ale nie odda mi ich, chyba że pójdę do sądu. Do ręki nie oddawał mi nic, skąd wziąłby pieniądze,skoro na jego wyciągach nie ma nic, żeby pieniądze wybierał? Mam zdjęcia siniakow, nagrania jak mnie wyzywa.
Pisałam do niego, nie odpisywał, nagle odpisal i zgodził sie na spotkanie. Gdy się zjawił, stwierdzil ze nic mi nie odda, że sam poda mnie za nazwanie go zlodziejem. Wiem, popełniłam błąd wiążąc się z tak agresywnym i msciwym człowiekiem. Ale to ponad 7tys złotych.

Odnośnik do komentarza

Beata, masz ciężki orzech do zgryzienia. Moim zdaniem, powinnaś głęboko rozważyć, czy gra jest warta świeczki. Sądząc po jego dotychczasowych poczynaniach, Twój były partner łatwo nie odda Ci tych pieniędzy. Gdyby miał za grosz honoru, zrobiłby to już do tej pory. Choć… honorowy człowiek nie zrobiłby wielu innych rzeczy, których on się dopuścił.

Możesz więc dochodzić długu tylko w sądzie – wnieść przeciwko byłemu partnerowi pozew z prośbą o wszczęcie postępowania z powództwa cywilnego. Wiąże się to z koniecznością wniesienia wadium i poniesienia wszystkich kosztów sądowych. Największym wydatkiem okazałoby się zapewne honorarium adwokata. Ale oprócz finansów jest jeszcze inna kwestia – znacznie ważniejsza. Czy przetrzymasz to wszystko emocjonalnie? Polskie sądy są przeciążone i sprawy wloką się długimi miesiącami. Jesteś na to przygotowana? A co w przypadku ewentualnej porażki? Musisz się z nią liczyć. Same przelewy i nagranie mogą nie zostać uznane za wystarczający dowód zaciągnięcia długu – byłoby nim oświadczenie potwierdzone notarialnie. Same zdjęcia siniaków to także mało – przydałaby się obdukcja lekarska, ewentualnie potwierdzenie policji, że zgłaszałaś przemoc domową i że interweniowali. Zresztą w sądzie nie liczą się nie tylko dowody, lecz także umiejętności prawnika i właściwy dobór taktyki procesowej. Trzeba mieć to wszystko na uwadze. Nawet jeśli wygrasz, czy będziesz mogła cieszyć się ze zwycięstwa?

Podzielam zdanie poprzedników – lepiej odpuścić. Cieszyć się, że nie masz z tym człowiekiem nic wspólnego. A w razie kontaktu nie dawać się ponieść emocjom, aby nie popełnić błędów, które on później skrupulatnie wykorzysta. I wszystko rejestrować, aby zabezpieczyć się na wypadek ewentualnych zarzutów z jego strony. Jeśli rzeczywiście zdecyduje się drukować coś w gazecie lub opublikować w Internecie, podając Twoje dane osobowe, jest to ewidentne naruszenie Twojej prywatności i dobrego imienia. Wówczas nie wahałbym się zgłosić sprawę na policję. Ale nie sądzę, że Twój były partner posunie się aż tak daleko, bo sam by sobie w ten sposób zaszkodził. Traktuję to raczej jako groźby, którymi chciał Cię zmiękczyć i nastraszyć. Postaraj się definitywnie zamknąć ten rozdział, odzyskaj równowagę emocjonalną i zacznij budować od nowa swoje życie. Wiem, że – jak mówią – pieniądz piechotą nie chodzi, ale kwestia zdrowia jest w tej chwili najważniejsza.

Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...