Skocz do zawartości
Forum

Zerwane zaręczyny


Gość Rozczarowana23

Rekomendowane odpowiedzi

No to skoro nie ma to dziewczyna popadnie w jakiś obłęd za tym swoim eks chłopem ( o ile już nie popadła) patrząc co teraz wypisuje.. I przy okazji zniszczy sobie życie.

Edytowane przez laurette
Dodatkowy tekst

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość Rozgoryczona23

Kochani, mamy 6 grudnia , Mikołajki , niedziela , jestem przed miesiączką, a więc hormony mi buzują , samopoczucie jest słabe.
Jakoś dziś zaczynam wspominać, analizuje te historię , analizuje mój zwiazek. Minęło 2 lata 4 miesiące odkąd nie mam z nim kontaktu. Żyje normalnie , realizuje się zawodowo, zmieniłam miejsce zamieszkania,  podjełam studia podyplomowe, jestem samodzielna niezależną od nikogo , stoję finansowo na własnych nogach ale niestety..nadal nie umiem się zaangażować w nowy związek i otworzyć na miłość. Nie umiem się zakochać . Były jakieś związki ale trwały krótko , po czasie po kilku miesiącach okazywało się , że coś mnie drażni , nie pasuje , nie odpowiada, że nie ma chemii , czegoś brakuje i odchodziłam.
Jakiś czas temu miałam wrażenie , że mijaliśmy się samochodami. Nie byłam pewna bo działo się to szybko,  ale marka , kolor auta  i jego przejazd w tamtym miejscu był realny  i osoba która siedziała za kółkiem była podobna do niego. Serce zabiło bardzo szybko , puls przyspieszył.
Tyle czasu..czemu wciąż to rozkminiam i czemu tak reaguje? 
On się nie ożenił , z pewnych źródeł wiem że nie ma nikogo. 
A może ta miłość zostanie ze mną na zawsze ? Nie mam na to siły.

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie, ze masz silę.

Przezyłas, to co sie stało i dlatego tak impulsywnie reagujesz nawet na samochod tej samej marki i koloru i zmierzajacy we wlasciwym kierunku. To są tylko Twoje emocje a nie miłosc życia. Emocje, bo chcialas dobrze, emocje, bo nie bylas dla jego rodziny dosc dobra, emocje, bo on uznał racje swojej rodziny a nie swoje czy Twoje.

 

To, ze żadne z Was jeszcze nie nie związało sie z kims na dobre, bo tamto przezycie czegos w sumie nieudanego było silne. On pewnie znów analizuje, ze nawet jak pozna jakąs panne, to rodzina pozornie jej przychylna zechce ją po swojemu ustawiac. Przyszedl na kazde z Was taki czas rozczarowania życiem, rozczarowania w wiarę, ze ja umiem kochac i milosc moja mi podpowie jak mam rozwiązywac wszelkie trudne kwestie. W tamtym czasie niestety milosc kazdego z Was nie byla na tyle roztropna aby wiedziec co przeprowadzac po swojemu a z czym isc na kompromis, bo jednak tak duze gospodarstwo to rodzinna instytucja ze swoimi trybikami. A wasze malzenstwo mialo byc i Waszą miloscią i realnym zyciem w fabryce rolniczej.

To nie chodzi o to, ze byliscie sobie pisani i dlatego jestescie bez następnych polowek. To chodzi o to, ze kazde z Was dowiedzialo sie, ze pozornie największą milosc mogą zmiesc realia życia. I to kazde z Was przytlumilo, w glebi duszy boicie sie następnych rozczarowan i juz nie dosc mocno dązycie do następnego związku.

Zamist tak myslec a moze to byla jedyna miłosc mojego życia mysl moze- no coz zwiazki sie rozpadają, bywa. Tyle, ze czesto dziewczyny sa porzucane dla innych, zdradzane. To chyba boli jeszcze bardziej A Ty dowiedziałas sie jeszcze przed zawarciem malzenstwa, ze niby sie kochacie, ale nie umiecie swoją miłoscia utorowac sobie dosc przebojowej drogi a jednoczesnie dosc kompromisowej drogi, aby umiec sie dogadac z innymi, obok ktorych mieliscie isc swoją sciezką.Czyli Wasza miłosc byla ulomna i nie warta kontynuacji. Czas juz jej dac spokój.

Jest czas koronawirusa i kontakty miedzyludzkie jednak są bardziej zachwiane. Osoby bez pary są teraz troche w gorszej sytuacji. bo jest jakby mniej miejsc gdzie mozna kogos poznac, mniej miejsc gdzie mozna z kims wyjsc. Trudno ,tak teraz jest. Na pocieszenie mozna pomyslec, ze zbyt wielu ludzi pracowac musi w swoich domach i dla wielu to okazja do wiekszej bliskosci, jednak tez dla bardzo wielu to zbyt gęsty rodzinny sosik i ludzie są blisko rozwodów, bo mają "nadmiar siebie". Czyli jest corona i wszyscy mają pod gorkę.

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość kasiula napisał:

To, ze żadne z Was jeszcze nie nie związało sie z kims na dobre, bo tamto przezycie czegos w sumie nieudanego było silne. On pewnie znów analizuje, ze nawet jak pozna jakąs panne, to rodzina pozornie jej przychylna zechce ją po swojemu ustawiac. Przyszedl na kazde z Was taki czas rozczarowania życiem, rozczarowania w wiarę, ze ja umiem kochac i milosc moja mi podpowie jak mam rozwiązywac wszelkie trudne kwestie. W tamtym czasie niestety milosc kazdego z Was nie byla na tyle roztropna aby wiedziec co przeprowadzac po swojemu a z czym isc na kompromis, bo jednak tak duze gospodarstwo to rodzinna instytucja ze swoimi trybikami. A wasze malzenstwo mialo byc i Waszą miloscią i realnym zyciem w fabryce rolniczej.

To nie chodzi o to, ze byliscie sobie pisani i dlatego jestescie bez następnych polowek. To chodzi o to, ze kazde z Was dowiedzialo sie, ze pozornie największą milosc mogą zmiesc realia życia. I to kazde z Was przytlumilo, w glebi duszy boicie sie następnych rozczarowan i juz nie dosc mocno dązycie do następnego związku.

Nic dodać, nic ująć. Choć brak dążenia bardziej jego dotyczy, bo by musiał ożenić się z taką co rodzina w pełni zaakceptuje, a najlepiej z polecenia matki, a taka się jeszcze nie urodziła?

Ty masz lepiej, bo jesteś wolna, niezależna i tu usilne poszukiwania partnera czasem przynosi odwrotny skutek. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...