Skocz do zawartości
Forum

Moje życie to jeden wielki lęk, moje cialo staje się mi obce


Gość Dawid2828

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dawid2828

Witam. Zdecydowalem ze opiszę swój problem na tym forum, mimo ze wizytę u psychiatry mam juz pojutrze.
Nie wiem od czego zacząć bo przez ostatnie 4 lata moje życie to jeden wielki lęk, czy to w dzien czy to w nocy. Zaczęło się okolo 4 lat temu kiedy chodząc po centrach handlowych lub większych przestrzeniach czulem się dosyć niepewnie. W obecnej chwili, nie mogę nawet pomyslec o takiej rzeczy jak miasto lub centrum handlowe, a co dopiero swobodnie wyjsc z domu. Ogarnia mnie ogromny lęk, wręcz moglbym to nazwać paraliżem. Nogi z waty, kołatanie serca, ręce zaciśniete a w glowie jedna wielka burza i milion myśli. Unikam takich miejsc i nie zyje mi się z tym dobrze, bo teraz kiedy mam dostac urlop nie moge zaplanowac sobie wakacji z rodziną bo wiem, ze zamiast wypocząć, prędzej zjadę na zawał. Druga sprawa z którą mam rowniez ogromny problem to bardzo intensywne mysli o swojej smierci, w prawie kazdym etapie dnia o tym myślę, oczywiscie towarzyszy temu ogromny lęk. Czasem mam wrazenie ze serce przestaje mi bic , lub pluca odmawiaja wspolpracy i umieram , wtedy pojawia się panika, nienaturalne zachowanie. Szczerze - nie myslalem nigdy, ze lęk moze być tak silny. Nasila się to coraz bardziej. Przy atakach paniki i tego ogromnego lęku, czasem czuje ze moje ciało jest mi obce, zadaję sobie pytania dosyć dziwne bo np: dlaczego akurat czlowiek wyglada tak a nie inaczej, dlaczego tu jestem, dlaczego w moim ciele jestem ja a nie ktos inny... Po prostu mam już dosyć. Nie raz myslalem, zeby sobie ulżyć i skończyc z tym wszystkim, ale nie jestem na tyle odważny by odebrac sobie zycie i nie mam sumienia zeby odejsc od żony i syna. Jak Wy to wszystko widzicie ? Czy ktoś ma dla mnie diagnoze? A raczej pytam tutaj eksperta lub osoby obeznane w podobnych tematach. Pozdrawiam, Dawid - 28 lat

Odnośnik do komentarza

Cześć Dawid. Jestem w Twoim wieku i mam identycznie jak Ty. To na co cierpimy to chyba najprawdopodobniej fobia społeczna. Chociaż jest wiele chorób z podobnymi syndromami.
Chodząc po centrach handlowych, marketach, a często nawet po prostu idąc ulicą czuje duży lęk i zalewa mnie pot. Rozmyślam często nad tym co mogą myśleć o mnie inni, zadręczam się ciągle na zapas, np. czy za 2 miesiące będę miał za co żyć i tysiące innych udręk.

Jeśli chodzi o mnie to wychowywałem się i dorastałem w rodzinie z ojcem tyranem. Strach i lęk przed nim odczuwałem ciągle i ciągle przez wiele lat. Nigdzie nie znajdywałem wsparcia bo cała rodzina chowała głowy w piasek. Aktualnie już od lat na całe szczęście z ojcem nie mam kontaktu i jestem na swoim. Zastanawiam się czy te wcześniejsze lata permanentnego stresu i ciągłe poczucie wielkiego żalu (do losu i rodziny) nie powodują w jakimś sensie mojego obecnego nieszczęścia.

Napisz Dawid jak możesz potem relacje z wizyty u psychiatry. Może jeśli to będzie pomocne to też się wybiorę.
Tymczasem trzymaj się i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem,czemu ludzie lubią się tak okropnie męczyć i doprowadzić się do stanu krytycznego. To oczywiste, że masz nerwice lękowa i fobie społeczną. To się leczy farmakologicznie i terapią jednocześnie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Dawid2828

Horacy tak byłem wczoraj. Psychiatra stwierdził że mam lękowe napady agorafobiczne, przepisał mi lek Paxtin i dał skierowanie do psychologa na spotkanie (ew. Psychoterapię). Zobaczymy co z tego wyniknie bo mam już dosyć tych meczarni

Odnośnik do komentarza

Klasyczna nerwica lękowa. Proszę odwiedzić forum zaburzeni.pl i na początek przeczytać historię Viktor. Proszę też oglądnąć filmy o tym zaburzeniu autorstwa divovic ale te pierwsze. To wszystko Tobie wyjaśni. Teraz pewnie jesteś przerażony bo spotyka ciebie coś czego nigdy nie doświadczyłeś. Objawy zaburzeń lękowych są tak przytłaczające i nieprawdopodobne. Ale to wszystko jest w naszych głowach. Najważniejsze to dowiedzieć się jak najwięcej o tym co nas trapi.....bo tak to nakręcamy swój lęk do granic możliwości. Jestem pewna, że przez dłuższy czas żyłeś w stresie, może na zbyt wysokich obrotach i martwiłeś się tyko o innych a nie o siebie.... i układ nerwowy się zbuntował. To jest jego reakcja obronna.  Jesteś zdrowy a to co Ciebie spotkało to zaburzenie. Musisz zadbać o siebie. Musisz zmienić swoje funkcjonowanie na bardziej przyjazne swojej osobie.

Ja przeszłam takie piekło bo bardzo długo nie wiedziałam co mi jest. Byłam pewna, że jestem bardzo chora. Kiedy w końcu zrozumiałam i zaczęłam pomimo wszystko starać się w miarę normalnie żyć ..powoli objawy zaczęły ustępować. Czego i Tobie życzę. Jestem pewna, że Ci się uda. Daj sobie czas. Tyle czasu ile tyko potrzebuje Twoje ciało i umysł. 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...