Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie po samobójstwie syna?


Gość Danuta

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bernata3444

wybaczenie tak, ale nie rozgrzebywanie na forum czyja to wina... bo nie znamy żadnej z tych osób a każdy miałby cos do powiedzenia w etj sprawie. Zwykle nie ma winnych choć każdy bliski czuje żal i porazkę, albo każdy czuje się winny(najczęściej rodzice). Przebaczyć --pewnie,że tak ale za pytaniem autorki kryje sie raczej drugie pytanie : jak sobie przebaczyć, co zaniedbałam, jak się z tym pogodzić jak pojednać się ze sobą i wszystkimi których ta śmierc dotknęła.

Odnośnik do komentarza

To bardzo przykre co tu przeczytałam, współczuję Wam mamom, które straciłyście swoje dzieci. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czujecie, ale zdaje sobie sprawę że na pewno strasznie boli. Do pani Eryki: czuje pani wielki żal do synowej, z jednej strony rozumiem, bo ona była powodem samobójstwa syna, ale z drugiej strony... W małżeństwie różne rzeczy się dzieją, są kłótnie, są słowa wypowiadane pod wpływem emocji. Synowa chciała rozstania a syn nie mógł sobie z tym poradzić, przecież ona nie zmusiła go do tego samobójstwa, to była jego decyzja. Myślę, że synowa też cierpiała i do końca życia będzie miała wyrzuty sumienia, na pewno nie chciała aby tak to się skończyło. Nie można mówić że teraz ponosi karę. Osądzać będzie Bóg. Musi pani znaleźć w sobie siłę, aby żyć dla wnuczki, przecież ona bardzo cierpi, nie ma taty i ma chorą mamę.

Odnośnik do komentarza
Gość stara-baśń

inez ma rację, ale uwazam, ze trochę synowa przegieła mówiąc kolokwialnie, a chłopak postapił gwałtownie, szkoda, ze przez chwilowe emocje, wybuchy złosci nerwow, ludzie robia rzeczy których nie da sie cofnac a przeciez nie bylo warto

dlaczego nie pomyslal o coreczce dlaczego ja zostawil, bardzo wspolczuje tak naprawde kazdy ucierpial, kazdy

współczuję Ci eryko opiekuj się wnusią, syn na pewno by tego chciał

Odnośnik do komentarza

Witaj Danuta
4.01.2012 czyli zaledwie kilka dni temu mój kuzyn popełnił samobójstwo. Był mi bardzo bliski dlatego jego smierć to dla mnie duża strata. Ale największą stratę ponieśli jego rodzice . Rozmawiałem dzisiaj z moją ciocia czyli mamą tego kuzyna, i powiedziała mi że nie powinniśmy się załamywać i tylko płakać a jedynie dobrze o min mówić , wspominać go i modlić się za niego. Ciocia jest twardą osobą i za to ją podziwiam. Nie potrafię zrozumieć co pcha ludzi do tego by podjąć tak drastyczne kroki. Zwłaszcza ludzi młodych (kuzyn miał 28 lat) , zdrowych, nie muszacych martwić się o utrzymanie rodziny( był kawalerem) , majacych dach nad głową , co jeść ,w co się ubrać, oparcie w rodzinie itd Ja wielokrotnie rozmawiałem z kuzynem i mówiłem mu że gdyby kiedykolwiek miał jakikolwiek problem , to zawsze może się do mnie zwrócić. Mam trochę zal do niego , ze zamiast poprosić o pomoc wybrał śmierć. Tym bardziej że był chrzestnym mojej córeczki.
To był odważny ale bardzo egoistyczny krok choć być może psychika ludzi posuwających sie do takich czynów nie funkcjonuje do końca prawidłowo ? Nie mnie to rozstrzygać bo nie jestem psychologiem.
Namawiam Cię jednak byś pogodziła się z wyborem jakiego dokonał Twój syn i zaczęła zyć normalnie. Wierzę że jako jego matka robiłaś wszystko by był szczęśliwy i nie powinnaś się obwiniać o jego śmierć.
NIe staraj się popełnić jego błedu bo i tak się kiedyś z nim spotkasz jeśli faktycznie istnieje życie poza grobowe .
Kiedyś wszyscy sie o tym przekonamy . Pozdrawiam Cię i głowa do góry.

Odnośnik do komentarza

Synowa bardzo źle postąpiła, i oczywiście możesz mieć do niej wielki żal ale tak jak ktoś już powiedział w związku dzieją się różne rzeczy o których mogłaś nie wiedzieć, oni mogli ci nic nie mówić. Wiem że nie o wszystkim mówi się rodzicom. Wiesz z drugiej strony szukanie winnych nic nie zmieni, co z tego że znajdziesz winnego to życia Pawła Ci nie zwróci, a tylko doprowadzi do kolejnego dramatu. Podejrzewam, że synowa czuję się w tym momencie tak samo winna i ma olbrzymie wyrzuty sumienia. Przynajmniej ja bym miała na jej miejscu. Ona też żyje z olbrzymim piętnem i pewnie nie raz zadawała sobie pytanie czemu nic nie zrobiła, czemu mu nie uwierzyłam jak mówił? To jest tragedia zarówno Twoja - jako matki, jej bo jakby nie patrząc straciła kogoś kto kiedyś był dla niej bliski i tragedia Twojej wnuczki bo straciła tatę. Może dość tych tragedii jak na jedną rodzinę?

Nie możemy być odporni na ból, jeśli mamy coś, co żal by nam było utracić

Odnośnik do komentarza

lacy ma rację
samobójstwo jest egoistyczne
to straszne ale taka prawda
wiesz lacy, kazdy kiwnie głową ze jak bedzie miał problem to przyjdzie po porade ale jak przychodzi co do czego to taki człowiek jest załamany działa pod wpływem emocji, dlatego warto obserwowac innych i najdrobniejszy dołek brac na powaznie bo nigdy nie wiadomo w co sie przemieni
lacy, w przypadku Danuty - ok, decyzja syna
ale w przypadku eryki - sama nie wiem ... tez owszem decyzja syna, ale inne okolicznosci...

Odnośnik do komentarza

Eryko, ja myślę, że Ty nie pozwoliłas odejść swojemu synowi, tak samo jak pozostałe mamy. On cały czas jest w Was i to naturalne, zawsze będzie, ale musicie pozwolić im odejść, żyć swoim zyciem, patrzeć w przyszłość, nie wracać do tego co bylo. Nie można cofnąć czasu, ale możecie zadbac o to, aby układac swoją przyszłość, żebyście byli szczęśliwi. Macie dla kogo żyć, Eryko, Ty masz wnuczkę. Dla niej bądź szczęśliwa, dla męża, dla siebie. To nie jest proste, ale codzienne rozdrapywanie ran jest bolesne dla Was, dla Waszych bliskich i myślę, że dla Waszych synów, którzy są gdzieś przy Was też. Nie traktujcie ich, że ich już nie ma. Są, zawsze będą Waszymi dziećmi, zawsze możecie pójśc na ich grób i powiedzieć, że tęsknicie i że wszystko jest w porządku.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

[moj syn popoelnil samobojstwo 3 tygodnie temu. Piekny, mlody kawaler 19 lat po udanej piatkowej sesji egzaminacyjnej. Nie zdradzal zadnych objawow , byl tylko bardziej wyciszony niz zwykle ale skladalismy to na karb sesji. od 3 tygodni szalejemy z zona z bolu, gdyby nie nasza 14 letnia corka nie daalibysmy sobie rady. Jak zyc dalej z taka bolescia? Kochalismy go ponad wszystko ....
zbigniew

Odnośnik do komentarza

to straszne co piszesz, bardzo Wam współczuje ale wspomnę tu słowa Eryki mamy Pawła
"szanuje decyzje Pawełka"
musicie i Wy tę dezycję uszanowac, nie kazcie Waszemu synowi patrzec na to jak cierpicie on na pewno teraz to widzi i na penwo jest mu przykro ze tak sie stalo, ale to byl jego wybór!
Jak syn miał na imię??

Odnośnik do komentarza
Gość stara-baśń

Zbigniew, Twój syn też Was kocha, chociaż w chwili kiedy to zrobił chyba zapomniał o tym jak bardzo Was krzywdzi. Ale musicie mu wybaczyć, kiedyś się spotkacie to go za ucho wytargacie za to! Ja jestem pewna ze gdzies tak kiedys sie spotkamy z naszymi bliskimi i wtedy zapytamy dlaczego?
Najbardziej boli to, ze powody sa czetso blache, głupie, powody które nie powinny nawet zrodzic takiej mysli. Danuta, Eryka i Ewa, teraz i ty Zbigniewie - bądźcie silni myslcie o swoich synach nie bójcie sie mówic o uczuciach i emocjach, nigdy tego w glebi serca nie zaakceptujecie nie zrozumiecie ale musicie zyć dalej, dla własnych rodzin, dzieci, wnucząt, dla siebie samych, dla Waszych synów którzy na pewno by tego chcieli!

Odnośnik do komentarza

współczuje i moje kondolencje....Macie dla kogo żyć, wiec żyjcie, wiadomo łatwo powiedzieć, ale niestety płacz nie zwrócą życia Waszemu synowi. Na początku jest trudno się z tym pogodzić, potem ból staje się trochę lżejszy, a może to po prostu przyzwyczajenie do jego obecności. Nie powiem wam, że ten ból minie bo on zawsze będzie, oni pustka ale nauczcie sie z tym żyć.... Jeszcze raz moje wyrazy współczucia

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

syn mial na imie Piotr
ja nie mogé mu tego wybaczyć,Byl bardzo zdolny i samodzielny , znal biegle 2 jezki obce,dostal sie na najlepsze uczeknie w kraju a my spedzalismy z nim duzo czasu i rozmawialismy duzo o czym nam sam mowil, ze rodzicevjego kolegow prawie w ogole nie rozmawiaja z jego kolegami. Dlaczego - bedzie mnie mnie nurtowac do konca moich dni.

zbigniew

Odnośnik do komentarza

najbardziej boli rano jak sie budze i przypominam sobie, ze go nie ma. jak mam sie nauczyc z tym zyc ? Powod zapewne byl blahy i nagly bo syn mial zaplanowany kalendarz do czerwca2012. mam wielki zal ze to nam zrobil, jak mu wybaczyc? A bol nigdy nie minie, bylem z nim bardzo blisko,
dziekuje za mozliwosc rozmowy, zastanawiam sie nad stworzeniem takiej grupy osob ktore przezyly takie tragedie aby sievwspolnie wspierac
Zbigniew

Odnośnik do komentarza

nie możesz mu nie wybaczyć musisz uszanowac jego decydję, postąpił zbyt pochopnie nie pomyslał o waszych uczuciach ale mysle ze nie chcial Was skrzywdzic. Musisz mu wybaczyc nie kaz mu teraz zalowac tego ze Was skrzywdzil. Kiedys to sobie wyjaśnicie ale musisz uszanować jego wolę chociaz wewnetrznie na pewno Cie to dreczy, ale wiedz ze nie cofniesz czasu nie zmienisz nic. Kochasz syna a on Ciebie wybrał taka drogę - tragiczną, ale to była jego decyzjai chociazby z tego powodu musisz ja zaakceptować

Odnośnik do komentarza

Zbigniew to niekoniecznie musiał być błahy powód, z błahych powodów nie odbiera sobie człowiek życia szczególnie jeśli ma oparcie w rodzinie. Może wam o czymś nie powiedział bo nie chciał was martwić ,albo nie chciał was zawieść. Nie sądzę aby to była jakaś błahostka. Pomysł z grupą wsparcia uważam za bardzo dobry, potrzebne są takie miejsca gdzie ludzie, którzy stracili kogoś mogą ze sobą porozmawiać. BO nikt nie zrozumie co przeżywacie, nikt kto nie stracił kogoś...

Nie możemy być odporni na ból, jeśli mamy coś, co żal by nam było utracić

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...