Skocz do zawartości
Forum

Pomocy jestem bezsilna


Gość Klaudensik

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Klaudensik

Hej :) siedzę właśnie na podłodze w sypialni i ryczę , wykańcza mnie wszystko nie wiem co mam robić , zacznę od początku ... Zamieszkałam z chłopakiem za miastem co wiedziałam że jak wyprowadzę się z domu rodzinnego nie mam co szukać powrotu tak powiedzieli mi rodzice je rozmumialm tego jak tak można swoje dziecko olać i poinformowałam również o tym mojego chłopaka czy jest tego pewien bo ja potem nie mam gdzie się podziać i to on mnie namawiał na zamieszkanie razem ze , aż w końcu się zgodziłam , myślałam że złapałam Pana Boga za nogi , był inny od reszty , taki poukładany , wiedział co chce osiągnąć w życiu , myślałam że właśnie zaczyna się moja przygoda "na cale życie i jeden dzień dłużej ... " Tak na początku było , nie mam prawo jazdy także na wiosce gdzie poszlismy w jego rejony mieszkać ciężko było znaleźć mi pracę co oczywiście poinformowałam o tym szybciej partnera ale on twierdził że nie muszę pracować że jest w stanie nas utrzymać i że będę się domem zajmowała i tak było soedzanie czasu razem itp potem coraz mniej , bo więcej wypadów z kumplami to nie było tak że ja mu zakazywalam , że miał teraz wszystkich znajomych olać dla mnie , nie ... Tylko on znikał na całe noce , dzonilam gdzie jest , martwiłam się , on albo nieodbueral albo mówił że już już i z tego wychodziło zealbo przychodził o 5 nad ranem do domu nawalony że hej i agresywny po alkoholu , wyzwiska itp co rano tego nie pamiętał albo wgl nie wracał na noc i przychodził na drugi dzień jeszcze z fovhami do mnie jakbym mu to ja coś zrobiła i tak się zaczęło ... Za każdym razem jak próbowałam x nim porozmawiać ze nie chce tak żyć , że niech sobie wychodzi do ludzi ale w dzień i na parę godzin i wraca w normalnym stanie to on od razu że ja go buntuje przeciwko znajomym że on i h nie porzuci ,że ja mu wszystkiego zabraniam , a to ja czułam się jak w klatce bo to ja siedziałam całe dnie w domu , bo ani nigdzie nie wyjdę bo tutaj dookoła pola ani nikogo tutaj nie znałam , mówiłam mu że czuje się samotna i że to chyba dziwne nie jest ze chce pobyć z nim że chce mieć do kogo się odezwać chociaż ale on dalej swoje i tak wychodził potem przyszedł taki czas że co chciałam się zbliżyc to się odsuwał , zlewał mnie prosiłam , płakałam że ma mi powiedzieć o co chodzi czemu taki jest na początku twierdził że jest normalny że mi się zdaje ,potem z czasem że to moja wina że to przeze mnie ,aż przyszedł taki czas że wychodząc do pracy w drzwiach mówił jak bardzo mnie kocha a za parę godzin napisał mi smsa że przemyslal sobie to i że się oddaliśmy od siebie i że on nie wie czy chce ze mną być pruboelaam coś zrobić pytać nie odpowiedział przyszedł z pracy bez słowa do mnie że on się wyprowadza ja do niego a ja ? On do mnie że mogę dalej do IE tutaj mieszkać , przypomniałam mu że nie pracuje i nie mam żadnych pieniędzy i że nie może mnie tak porzucić jak śmiecia , został ale relacje były jeszcze gorsze śpi w sypialni nie rozmawia ze mną , pruboelaam kilkakrotnie się do niego zbliżyć zakaźnym razem mnie odtracal , płakałam byłam bez siły nie miałam żadnego wsparcia bylma sama , zastanawiałam się gdzie popełniłam błąd ze on taki jest ... raz jak wrócił o 5 nad ranem nawalony jak świnia tylko się walnął na sofę i zasnął od razu , coś mnie tknęło żeby sprawdzić mu telefon nigdy tego nie robiłam , i to ja bylam za tym zetlefon to rzecz prywatną to on zawsze mnie kontrolował i był bardzo zazdrosny o mnie ale ten jeden raz prawdzilam i wiecie co ? Dostałam wielkie oczy jak pięć złoty wypełnione łzami , nie dość że żalił się każdemu kumplowi i wyzywał mnie jaka ja jestem zła dla niego co nie byli prawda to pisał z kobietami z kilkoma , kręcił się do nich jak pszczoła do miodu ... Nawet do swojej byłej się zaliles w dniu swoich urodzin , co tak się starałam żeby był jak najmilszy dla niego a on mnie oczernił i powymyslal było mi bardzo przykro nie rozumiałam jego zachowania , popołudniu zapytałam się o to wszytko i dlaczego tak mnie krzywdzi co takiego zrobiłam on od razu że to koleżanki itp a ja że widziałam co pisałeś i to nie jest rozmowa między kolega a koleżanką .. to on potem że nie wie dlaczego z nimi pisał pytałam się czy spotykał się znimi czy coś było jeszcze a on że nie że tylko pisał , zakochana czytaj głupia , uwierzyłam mu i wybaczyłam obiecał że już nie będzie pisał z nimi i sam nie wie dlaczego to zrobił ... Ale sytuacja międzynarodowa nami się nie zmienila co chciałam się zbliżyc unikał mnie , nie spałam po nocach , ryczalam nie wiedząc co się dzieje on pewnego dnia powiedział że mnie kocha ale zamieszkamy osobno nie rozumiałam , jak można kochać kogoś ale zamieszkać osobno pytałam czy już że mną nie chce być ze o co chodzi on się tłumaczył że ma długi i że nie stać go i że jak sobie posplaca do że wtedy można pomyśleć nad wspólnym mieszkaniem ... Wtedy już całkiem byłam załamana nie wiedząc co o tym myśleć postanowiłam że gdy będzie w pracy jechać do jego rodziców po pomoc że może coś wiedzą , oni za to powiedzieli że o tym wiedzą że on ma takie plany ale tez nie rozumieją dlaczego , poza ojcem jego , tato twierdził że to jest jasne , że chce wolnej ręki wtedy będzie mógł sobie całkiem robić co mu się podoba i że mnie będzie traktować jak koło ratunkowe nie chciałam w to wierzyć ale tak to wyglądało potem jego młodsza siostra powiedziała że słyszałam że się spotyka z kimś od 2 tygodni , spytałam się go o to zaprzeczał , powiedziałam że nie ma kłamać , przyznał się ale twierdzi że nic nie robił z nią tylko rozmawiali nie chce mi się w to wierzyć , to by wytłumaczyli jego zachowanie wobec mnie jak mnie zlewał o byłam obojętna dla niego , dał mi miesiąc żebym się wyprowadziła , darł się na mnie że sklocilam go z rodziną i czy jestem z siebie dumna bo rodzina stanęła po mojej stronie , tak wiec szukam tej pracy , mam wyznaczony termin rozmowy o pracę oby się udało bo bez pracy nie mam nic , pomieszkam tutaj przez pierwszy miesiąc pracy aż do wypłaty co będę miała jakieś pieniądze a potem zacxne szukac mieszkania i siedzę teraz na tej podłodze w sypialni zalana łzami i czuję jak taki śmieć i taka bezsilna i samotna , boję się że sobie nie poradzę i wyląduje pod mostem , mimo to nie życzę mu źle chociaż złamał mi serce i zostawił z niczym zaczęłam się modlić żeby wszytko się poukładało po mojej myśli zdobyć tą pracę i to mieszkanie i będzie pięknie bo tak to nie wiem gdzie pójdę ...

Odnośnik do komentarza

To jednak dasz rade tu mieszkać i pracować przez miesiąc, od razu tak trzeba było.
Rodzice mówili Ci ,że nie masz po co wracać,ale jak pojedziesz do nich ,powiesz jak się sprawy mają ,na pewno nie zamkną przed tobą drzwi.
Nikt ci nie pomoże, jak nie pomożesz sobie sama, wyprowadź się, szukaj pracy ,jak piszesz, dasz radę.
Tylko nie licz więcej na tego chłopaka, zerwij kontakt na stałe, nie daj mu się dalej omamiać.

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Na rodziców nie mam co liczyć , byłam już prosić o powrót , odesłali mnie z kwitkiem ... Wczoraj pisał mi smsa jak on żałuję że mnie tak traktował i przeprasza i że też przeżywa to , a dziś na nowo jaki był taki jest dalej to nie rozumiem czego on żałuję w takim razie , dokonał wyboru zamiast mnie wybrał zabawę i towarzystwo , muszę być twarda wiem o tym ale są takie momenty że siadam i ryczę

Odnośnik do komentarza

Pewnie juz rozumiesz swój bląd. Dałaś się bardzo łatwo omamic facetowi, bo Cię zauroczył a Ty nie uruchomilaś żadnego logicznego myślenia niestety.
Poszłaś sobie mieszkać do faceta na wynajmowane mieszkanie. Ty tam nie poszłaś do żadnej pracy a wcześniej nie byłaś świadoma ile on zarabia i czy stać go na dłuższą metę na utrzymywanie Was obojga. Ponadto poszłaś tam szybko mieszkać, wcale nie przyglądając się jego charakterowi. Wcześniej nie umiałś wyniuchać, że chłopak potrafi pić, lubi koleżków . Slabo mu się przyglądałaś., Nie poczekałas, aby taki niby zakochany facet oświadczył Ci się. Poszłas zakochana i miałaś nadzieję, ze będzie świetnie. On łatwo i szybko zdobył kobietę ( nie miał za co Cię cenić, nie przemęczył się w zdobywaniu). Pobył z Tobą trochę a w końcu się znudził i zaczął patrzeć na Ciebie, jak na taki kamień u szyi. Jesteś, trzeba Cię utrzymywać, coś mu nad uchem marudzisz a przecież takich jak Ty jest na pęczki i po co on sobie Ciebie wziłął na kark ,jak tyle innych się uśmiecha codziennie do niego na ulicy.Byłaś na jego utrzymaniu, nie byłaś żadnym jego partnerem .Uczepilaś się go jak taki bluszcz i jemu się zrobilo niewygodnie.

Było minęło. Nauka życia czasem bywa twarda i trudna. Już wiesz,że dla własnego bezpieczeństwa trzeba poprzez naukę zdobyć jakiś sprzedawalny zawód i umieć utrzymać pracę. Wtedy w kontaktach z facetami przynajmniej jesteś niezależna. A każdego następnego lepiej prześwietlaj, zanim zdecydujesz się na mieszkanie pod jednym dachem. Po co Ci takie upokorzenia? Trzymam kciuki. Nie płacz. Mleko się rozlało. Teraz kombinuj jak poprzez zdobycie pracy spaść na 4 łapy.Miłości nie zawsze bywają na całe życie, szczególnie te pierwsze. I zawsze mimo głosu serca trzeba uruchamić myślenie i nawet przewidywania, co zrobię jak jak wszystko wydarzy się inaczej niż marzę. Jakie będę miała drogi wyjścia.

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Jego siostra co lepszą nie jest od niego wypisuje do mnie obraźliwe smsy ,że na co ja liczę itp jutro idę oglądać mieszkanie ,ale już jestem pozytywnie nastawiona że wezmę je , wolę spać chociażby na początku na materacu i bez mebli niż być 5 kołem u wozu i słuchać tych wszystkich upokorzeń i być traktowana jak śmiecia , bo on tylko gada na mnie i żali się wszędzie gdzie może , nie reaguje na zaczepki bo co to mi da ? Jest to przykre ,ale cóż ...

Odnośnik do komentarza

Dasz radę :-),trzymam za Ciebie kciuki , musisz zrobić wielką kreche i zacząć nowe życie .A facet nie jest wart złamanego grosza .I nie wierz w to co ci mówił przerobilam to samo.Jesteś mądra i silna kobieta a jeżeli chodzi o dom rodzinny to im przejdzie po jakimś czasie.

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Wynajęłam to mieszkanie , jutro przeprowadzam się i oczywiście robi mi pod górkę a to go nie będzie w domu i klucze będzie miał przy sobie i cóż ... A to non Stop ma do mnie pretensje bo czegoś się dowiedział o matki swojej co z nią wgl nie mam kontaktu i buntuje go i wymyśla ja już nawet nie wchodzę z nim w rozmowę tylko czekam do jutra aż odbiorę swoje rzeczy i koniec

Odnośnik do komentarza

Czyli jakąś pomoc w rodzinie jak potrzebowalas to na szczęscie miałas. A teraz przecież przeżyjesz jeszcze troche przykrości od niego jak chociazby z tym wydawaniem rzeczy wtedy kiedy jemu sie zechce, czy jeszcze po czasie słuchanie z różnych kątów co wymysla na twój temat jego siostra, czy jacyś jego znajomi, bo on im bzdur naopowiadal. Tym bardziej widać, jakiego du..a wybralas sobie za obiekt swojej wielkiej milości kosztem straconych pozycji u swoich rodziców. Bolesna szkola życia, która może na przyszlość uchroni Cię od lekkomyślnych decyzji.

Nie przedstawiłaś nam jak liczną masz rodzinę i na kogo możesz liczyć w podbramkowej sytuacji- mialam prawo uwazac,że rodzice Cię skreslili za nieposluszeństwo (bo tak zrozumialam z Twego listu) a jesli np masz rodzeństwo, to ma już swoje rodziny i jesteś tam jak piąte kolo u wozu- bo wydawałas się być w rozpaczy,że nie masz do kogo sie zwrocic po pomoc.

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Kiedy byłam po rzeczy to jak weszłam do domu wszystkie moje rzeczy leżały na ziemi w kupie... Potem jak się pakowałam chodził za mną i patrzyl co zabieram ,wypominał mi ,że to on kupił daną rzecz i mam już zostawić , potem krzyczał na mnie że to wszystko moja wina i wytykał mi błędy ,o sobie nic nie powiedział tylko na mnie jechal ,potem jak powyzywal to powiedział że chciał do mnie wrócić i mieszkać osobno powiedziałam że nie chce go znać po tym wszystkim także nie ma żadnego wracania i że jak on sobie to wyobraża wszędzie gdzie mógł nagadał na mnie jego rodzina to już całkiem mnie nienawidzi , wszyscy na mnie krzywo patrzą a teraz co że jednak on ze mną jest ? Potem jak już byłam przy końcówce wynoszenia swoich rzeczy przytulił mnie na chama co ja się wyrwałam że ma mnie zostawić , zaczął ryczeć i że on mnie kocha , powiedziałam mu tylko że nie jestem żadną zabawka ze raz tak a raz tak i że mógł myśleć wcześniej co robi , a nie teraz .

Odnośnik do komentarza

No to choć na" do widzenia "masz malutką satysfakcję, że toksyczny facet najpierw dał występy jakim jest chamem (to Ci kupiłem to to zostaw- juz dzieci w rymowance mówią: kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera) a potem odegrał scenę jak mu żle bez Ciebie (no jasne, ucieka mu przedmiot manipulacji, osoba na której można się bezkarnie wyżywać). A Ty mimo jego występów zachowalas się fajnie. Ten rozdzial życia masz już za sobą. Zyczę abyś szybko i mocno stanęła na nogi.

Odnośnik do komentarza
Gość Klaudensik

Hej :) minelo pół roku po tej akcji , mam pracę w której sobie radzę , mieszkanie wynajmuje , jestem sama ale niesamotna i jestem szczęśliwa , że dałam radę po tym co mnie spotkało stanąć na te nogi i poradzić sobie z tym wszystkim jak to się mówi "umiesz liczyć ,licz na siebie " i tak to właśnie jest :) odzywał się do mnie na początku pierwszych miesięcy że on nie potrafi beże mnie żyć że widzi co stracił i zezaluje tego strasznie i że on się zabije jak nie wrócę itp sceny zazdrości robił jak dodawalam gdzieś zdj z jakiś wypadów to zaraz znajomi go informowali o tym to wypisywał że gdzie i z kim jestem i co ja sobie myślę itp ale z czasem przestał się odzywać w końcu co się z tego cieszę , teraz znów zaczęłam się na nowo cieszyć życiem i się uśmiechać , dziś wiem ,że to była lekcja życia i on był ta lekcja teraz jak kogoś poznaje nie od razu ufam i wierzę. W słowa , człowieka najpierw trzeba w różnych sytuacjach dobrze poznać i tego się trzymam , dziękuję za wsparcie :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...