Skocz do zawartości
Forum

Jak sobie poradzić?


Rekomendowane odpowiedzi

Mam 22 lata i nie wiem jak sobie poradzić z babcią względem "wtrącania" się w moje wybory oraz narzucania swojego zdania?
Zacznę od początku. Odkąd pamiętam bałam się podejmować decyzje czy robić jakiekolwiek rzeczy, ponieważ myślałam cały czas o tym jakie ktoś będzie miał zdanie o mnie. Zazwyczaj było to pytanie w stylu "co sobie pomyśli o mnie gdy to zrobię?". Bałam się popełniać błędy bo nie chciałam słyszeć krytyki ze strony najbliższej rodziny (mama, tata, babcia). I do tej pory boli mnie opinia innych nawet jeśli jest to opinia wymierzona w najbliższe mi osoby.
Chodziłam do psychologa przez półtorej roku. Sesje dawały mi to czego potrzebowałam, czułam się silniejsza i podbudowana. Jednak to trwało do momentu powrotu do domu. Wtedy znowu czułam się słaba i nic nie warta. W domu nie mogłam za bardzo mieć własnego zdania i przez to czuję się do tej pory słaba bo nie bardzo potrafię postawić na swoim nawet jeżeli przez to popełnię błąd.
W zeszłym roku mocno pokłóciłam się z mamą i zamieszkałam u babci. Czuję się spokojniejsza i coraz bardziej dociera do mnie to co przerabiałam u psychologa. Jednak w ostatnim czasie odczułam, że mimo swojego wieku i osądu nie mogę mieć własnego wyboru.
A mianowicie chodzi o chłopaka. To byłby mój drugi związek tak na poważnie. Pomiędzy tymi dwoma miałam związki ale mało istotne. Jednak wracając do teraźniejszego związku to nie powiedziałam nic na początku babci, ponieważ to było świeże i nadal jest świeże. Ale zauważyła nas kiedy odprowadził mnie do domu. Fakt powiedziałam to co powinna wiedzieć. I tutaj się zaczyna. Oceniła go po wyglądzie oraz po tym, że jest rok młodszy, nie poszedł na studia (osobiście jestem po licencjacie - obroniony) i chwilowo nie ma pracy bo niedawno odszedł z innej. Według niej jest nieodpowiedni dla mnie tylko po tych informacjach i wyglądzie. Zabolało mnie to ze względu na to iż ode mnie się wymagało i sama wymagam od siebie aby nie oceniać ludzi od razu tylko najpierw z nimi porozmawiać (a jak już ocenię przed rozmową i potem zmienię zdanie to porafię się do tego przyznać i przeprosić daną osobę). Jednak babcia wie swoje. Rozumiem, że się boi ale z drugiej strony mam własne życie gdzie chce popełniać własne błedy i się na nich uczyć. Ale jak zaczyna się rozmowa na ten temat to odnoszę wrażenie, że moje argumenty to jak "grochem o ścianę" niby docierają ale jednak dalej to ona ma rację i najlepiej jakbym żyła pod kloszem jak przez większość mojego życia.
Mi na tym chłopaku naprawdę zależy, dogadujemy się świetnie, nie przeszkadza nam to kto ma jakie wykształcenie, parzymy podobnie w przyszłość i mamy podobne zdanie w pewnych sprawach ( bo wiem, że byłoby nudno gdybyśmy mieli to samo zdanie we wszystkim).
Babcia uważa, że znajdę męża w pracy (gdzie ja tego nie widzę, choć nie zaprzeczam, że mogłoby się tak stać).
Osobiście uważam, że przez strach przed zdaniem innyb zmarnowałam wiele lat na siedzenię w domu i nie ryzykowaniem oraz podejmowaniem decyzji. Szanuję zdanie innych jednak wiem, że to moje życie.
Przez to, że tak brałam do siebie zdanie innych (i nadal biorę) to oddałam władzę nad decydowaniem o własnym życiu. Chcę to odzyskać ale nie wiem jak.
Przy tym chłopaku z którym jestem obecnie czuję się sobą w każdym calu.
Tak babcia mnie utrzymuje ale chcę mieć własne życie i wybór mimo tego. Co zrobić by babcia w końcu zrozumiała, że to jest moje życie i moje wybory ake jej nie zranić tak mocno (bo pewnie w jakimś stopniu ją zranię)?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...