Skocz do zawartości
Forum

Straciłam sens zycia...


Gość anabel00

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałam sie wyzalic. Mam 26 lat, od 4 lat mieszkam za granica. Od jakiegoś czasu nie mam chęci do zycia. Stracilam zapal i nie widze sensu...W pracy jestem zle traktowana,ignorowana momentami. Nie mam tu nkogo. Jestem sama. Nie udaje mi się nikogo poznać. Mam jakis tam paru znajomych, ale to są znajomości "na odwal sie". Nie wiem po co mam zyc. Nie cierpie chodzic do swojej pracy, nie cierpie wstawac rano. Naleze do klubu sporowego, ale nawet treningi nie daja mi radosci. Wszystko robie machinalnie i byleby cos robic. Czuje, ze to nie jestem ja. Najgorzej, ze nie wiedze rozwiazania dla siebie. Nie widze wyjscia z tej sytuacji....;(

Odnośnik do komentarza

Szkoda, ze oceniasz wszystkich jedna miara. Nie pracowalam i nie pracuje na zmywaku, a za granice wyjechalam na studia. Pracuje w biurze. Kazdy by sie wypalił, gdyby byl dyskryminowany i zle traktowany w pracy!.
Wiec, jak nie wiesz to sie nie odzywaj.

Odnośnik do komentarza

Czyli nie masz sukcesu, bo skończylas za granicą studia i po nich lub rownolegle podjęłas pracę w której dyskryminują Cię, ale za co? Za narodowośc, za płeć, za pochodzenie społeczne?Należysz do klubu sportowego, możesz uczestniczyć w treningach, widzisz się ze znajomymi od zajęc sportowych i tez jestes tam dyskryminowana? Cy nie masz humoru, bo stawialas na sport a masz zbyt nikłe sukcesy sportowe?

Jakie studia skończyłaś, może z nimi bedzie Ci lepiej w Polsce? Wpadnij tutaj i się sprawdz, może tu nikt Cię nie bedzie dyskryminował? Tutaj może będa patrzeć co sobą reprezentujesz, ze przyjechalas znów do Polski- ale to raczej nie dyskryminacja.Masz dyplom obcej uczelni i pewnie dobrą znajomość obcego języka- jest na czym powoli budować swoją przyszłośc.

Odnośnik do komentarza

We Francji.
Dyskryminacja chyba za to, ze nie pracuje na produkcji. Tutaj Polacy to 70% na produkcji po 12 h.
Spotykam sie z tymi ludzmi z klubu sportowego, ale caly czas czuje "sciane". Czuje, ze nie pasuje do nich i do ich swiata...
Boje się juz cokolwiek zrobic, bo niepotrzebnie wyjezdzalam...

Odnośnik do komentarza

Mozliwe ze ta sciane sama wybudowalas w swojej glowie. Zauwaz ze jak czegos chcesz to nie ma dla ciebie przeszkod a jak chcesz wyjechac to widzisz same minusy.
Masz prace w biurze to rob to za co ci placa. Zaloze sie ze te 70 % Polakow na produkcji nie zna francuskiego na tyle zeby starac sie o lepsza prace i kwalifikacji oczywiscie.
Tobie najzwyczajniej doskwiera samotnosc. Jesli wyjechalas sama do Francji, sama tam jestes juz tyle lat to z czasem bedzie ci coraz trudniej.
Jesli lubisz sport a uwazasz ze znajomi z tego klubu gorzej cie traktuja to zmien klub.
Mowisz o powrocie do Polski ale wiesz ze Polacy maja inna mentalnosc i po powrocie moze byc jeszcze gorzej.
Z twojego postu przebija smutek, ale nie wiem czy to nie wynik sytuacji ktora wydarzyla sie niedawno. Zmien znajomych, po co ci ktorych masz maja cie zasmucac.

Odnośnik do komentarza

Tak, doskwiera mi samotnosc. Nie mam gdzie kogokolwiek poznać.
A dyskryminowana jestem przez obie strony- przez Francuzow, ze nie pracuje na produkcji i przez Polaków, ze pracuje w biurze.
Jak wracam do domu, to nawet nie mam komu sie wyzalić. Nie mam gdzie odreagować...;(

Odnośnik do komentarza

Gdybys powiedziała, ze Polacy nie darzą Cię sympatią, bo się wygryzłas i nie jestes na produkcji tylko w wygodnym biurze to bym zrozumiała. Ale jestem przez nich dyskryminowana to wydaje się być nadużyciem tego słowa.

Gdybyś powiedziała, ze mimo iz dostałas szansę pracy w biurze to jednak czujesz się tam żle, bo wokół sami Francuzi, którzy patrzą na mnie z rezerwą, z niufnoscią to może tez bym zrozumiała, ale określać, ze Cię dyskryminują. No nie wiem- ti Ty tam jestes a nie ja. Wydaje mi się jednak, ze to Ty masz jakąs blokadę i wszystko bardzo żle odbierasz.

Ty wyjechalas w świat. Ale Ty w ten świat nie zabrałas swojego osobistego szczęscia. Idziesz do klubu się odstresować i to tez nie przynosi rezultatu. Jest mur. Tylko czy on jest na pewno, czy Ty jak ktoś zauważyl nie wybudowałas go sobie w głowie.

Wyjeżdzając miałas jakies cele. Jestes tam juz trochę. Może sobie podsumuj swoje osiągnięcia w stosunku do planu zakladanego. Miałas być na studiach, Rozumiem, ze wykonalas. Mialas udoskonalić język ,tez wykonałas. Mialas może nadzieję na miłośc swego życia. Może własnie rozstałas się z facetem i dlatego jesteś rozedrgana. A może własnie wokól tyle panien czy Francuzek, czy Polek znalazło swojego męzczyznę a Ty chodzisz samotnie i to Cię dołuje?

Piszesz tak, ze można zrozumiec, ześ niezadowolona. Ale z czego to niezadowolenie wynika wlasnie teraz, jesli już tam ileś siedzisz i większośc planów zalożonych zrealizowalas.

Albo jestes po jakiejs nieszczęsliwej miłosci i ją opłakujesz, albo może naklad pracy i sił swoich jakie musialas poswięcić aby osiągnąc co osiągnełaś, był tak duży, ze trochę Ci się rzuca
na glowkę.
Zamiast się cieszyć tym co osiągnęłas, Ty się jakby tym dolujesz. Może miałas marzenia jeszcze glębsze- np. po tamtejszych studiach zlapię taką swietną pracę, ze np w 2 lata zakupię mieszkanie. A tu praca jest ,ale to nie takie kokosy i jeszcze mocno trzeba uważac aby jaki Francuz nie wygryzl, aby nie podpaść zbyt mocno, bo mogą się Ciebie pozbyć.

Widac, zes niezadowolona, przestraszona ale slabo informujesz o co chodzi. Nie masz żadnych znajomych na tamtejszym gruncie ze swoich studiów z którymi milo by Ci było się spotkac, wymienic doświadczenia, odsresować się w ich towarzystwie?

Odnośnik do komentarza

Może dyskryminacja była naduzyciem. Ale nie umiem znalezc innego slowa, na zachowanie Francuzów w biurze, który mnie ignorują czy ostetntacyjnie olewaja albo podkopuja moje umiejetnosci. Zrealizowalam zalozone cele i tyle. Nie mam wiecej zadnych celow. Kosztowało mnie to kupe energii i teraz zwyczajnie czuje się wypalona.
Z facetami mi się tutaj nie układa. Kazdego co poznaje okazuje się nie tym. Juz mam dosyc szukania i worzenia nowego związku. Czuję się zwyczajnie w swiecie samotna.
Znajomych mam takich, że są jak jest dobrze, a jak zle to ich nie ma. Nie mam na kogo tu liczyć Nie mam tu nikogo.
Moze i mi sie rzuca na głowe, moze mi sie w głowie przewróciło, ale naprawde-mam juz dosc.

Odnośnik do komentarza

przede wszystkim nie można się poddawać, gdyż życie codziennie nam rzuca tzw kłody pod nogi - musimy być twardzi! a co do sensu życia.. życie zawsze ma sens jak nim dobrze pokierujemy.. polecam również poczytać sobie blog teksty-aplana.pl , sporo tam różnych, ciekawych przemyśleń na temat życia

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...