Skocz do zawartości
Forum

Boję się być sama.


Gość karolka1234

Rekomendowane odpowiedzi

Gość karolka1234

Hej!
Piszę do Was w sytuacji skrajnie tragicznej. Mam 22 lata i jestem studentką, aktualnie piszę pracę licencjacką. Czuję, że mam poważny problem i powinnam porozmawiać z fachowcem, ale ciężko o taką możliwość. Mimo, że mieszkam w dużym mieście, to psychiatrów na NFZ jak na lekarstwo- a jak już znajdę jakąś przychodnię, to okazuje się, że jednak tylko prywatnie. Zbyt brak mi pieniędzy, żeby przeznaczać 150 złotych tygodniowo na lekarza.
Mój problem polega głównie na tym, że boję się być sama poza domem. Nawet zwykłe wyjście do sklepu powoduje u mnie ukłucia paniki i ataki zawrotów głowy. Chorowałam kiedyś neurologicznie- objawami mojej choroby były silne zawroty, które teraz czuję za każdym razem w stresowej sytuacji. Badałam się i wiem, że jestem zdrowa, nic mi nie jest.
Kiedy tylko przytrafi mi się jakaś nieoczekiwana sytuacja, natychmiast czuję zawroty i muszę koniecznie się czegoś złapać, bo mam wrażenie, że zaraz zemdleję. Co ciekawe jestem uznawana za osobę bardzo towarzyską- i to prawda, bo kiedy tylko mam obok siebie kogoś znajomego to jestem innym człowiekiem. Niczego się nie boję, jestem głośna i przebojowa. Mam wielu przyjaciół i narzeczonego, z którym mieszkam, ale towarzyszenie mi przez cały dzień jest dla nich wysoce niewygodne.
I tak codziennie zmagam się z moimi małymi stresikami- dojście na przystanek, podróż tramwajem... Jak mam napisać prace licencjacką, kiedy boję się siedzieć sama w bibliotece? Najczęściej wyciągam znajomych z roku, ale kiedy tylko oni decydują się jechać do domu, ja również wychodzę. Panikę powoduje u mnie również silne, jasne światło- narzeczony zostawił mnie kiedyś przy kasie w hipermarkecie i pobiegł po jajka, a kiedy wrócił to zastał mnie spanikowaną i płaczącą na ziemi. Byłam mokra od potu i nie mogłam się uspokoić.
Jedyne miejsce, gdzie mogę być sama jest moje mieszkanie. Z tego względu, moje otoczenie myśli, że jestem typem domatorki, podczas gdy uwielbiam przebywać na zewnątrz.
Niewiele osób rozumie mój problem. Rodzice zbywają je machnięciem ręki, część przyjaciół jest już zmęczona, część się śmieje. Narzeczony stara się pomagać, ale jak można pomóc komuś kto wszystkiego się boi?
Chciałabym zacząć pracę, ale jak skoro spanikuję od samego oświetlenia na rozmowie o pracę?
Problem pogłębił się w ciągu ostatniego roku. W klasie maturalnej uwielbiałam samotne spacery po mieście i byłam bardzo odważna. Na pierwszym i drugim roku studiów przestałam lubić samotne wychodzenie z domu, az teraz doprowadziłam się do stanu, gdzie wyjście do osiedlowego sklepiku to stres i zawroty głowy i nierzadko zrobienie z siebie pośmiewiska- np. nagle wychodzę na zewnątrz w trakcie kasowania produktów, bo mam wrażenie że się duszę.
Wyznanie jest troszkę długie, przepraszam. Ja sama tego momentami nie rozumiem. Czy ktoś ma jakiś pomysł? Boję się tego co się ze mną dzieje i boję się, że moja "strefa komfortu" zawęży sie jeszcze bardziej.
Pozdrawiam,
Karola

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...