Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego odpycham od siebie ludzi?


Gość d...m

Rekomendowane odpowiedzi

Witam , to pytanie jest związane z moją "psychiką", otóż: Płeć: chłopak Wiek: 16 lat Jestem w 3 gimnazjum i od bardzo dawna "odpycham od siebie ludzi" , nie chodzi tu o to , że nie lubią mnie itp , tylko z własnego wyboru "odpycham od siebie ludzi" powodem tego jest , że nie chcę ich "zranić" nie fizycznie tylko "mam "toksyczny charakter". Z roku na rok coraz mniej odzywam się , przestaję czuć pozytywne "emocje" i nawet totalnie nie czuję smutku (w 1,5 roku umarło mi 5 osób z rodziny a na żadnym pogrzebie nie czułem nawet smutku tylko obojętność na wszystko , którą ciągle czuję naprzemiennie z gniewem (od ok 4 klasy podstawówki przestaję czuć pozytywne emocje i mam brak smutku i częsty gniew , raczej to nie jest spowodowane żadnymi traumatycznymi przeżyciami itp , ponieważ nie było nic takiego) oprócz tych "emocji" jest wiele czynników o których nie będę się rozpisywał itd (siostra błędnie uważa , że mam schizofrenię).... Od pierwszej gimnazjum nowi ludzie itp lecz wtedy zaczołem bardziej odpychać ludzi a w szczególności koleżankę z klasy (na której mi z roku na rok coraz bardziej zależy) to chyba jedyna osoba przez której śmierci lub coś było by mi smutno. Staram się ją odpychać i innych aby nikogo nie zranić a w szczególności jej. Tak , wiem , że źle postępuję ale "jestem złym człowiekiem" , jako dziecko już byłem jak to się mówi "zimny" i jak to mówili nauczyciele skryty itp (łatwo ranię też ludzi). Kolejnym argumentem jest to że mam co noc "makabryczne" i zbyt "realistyczne koszmary" które wpływają na moje zachowanie. Jest jeszcze wiele rzeczy lecz nie będę się rozpisywał. Mam pytanie czy źle robię ? Dlaczego ? Co powinienem zrobić ?

Odnośnik do komentarza

Powinieneś pójść z mamą do psychologa klinicznego,w celu zdiagnozowania,bo z całą pewnością coś ci jest. Być może masz np.zaburzenie osobowości. Tu nikt ci diagnozy nie postawi ani nie powie co robić,no chyba tylko tyle,że powinieneś być dla ludzi miły i przyjazny, ale chyba właśnie tego ,nie umiesz.
Szukaj pomocy psychologicznej i bądź szczery,wtedy wszystko się uda.

Odnośnik do komentarza
Gość Pacjjjent

Witam , otóż:
- mało gram w gry (mniej niż godzinę w tygodniu) najczęściej są to strategiczne
- mało oglądam filmów
- Pomimo starań "zawsze" zranię jakoś drugą osobę
- gdy "jestem sobą" wszyscy pytają się dlaczego jestem zły/smutny , i przypadkowo prawie zawsze coś odpowiem co zrani tą osobę
- nie chcę mieć dziewczyny aby jej nie zranić
- przez koszmary nie "czuję obrzydzenia ani strachu"
- z roku na rok coraz łatwiej się denerwuję i coraz mniej odczuwam pozytywne emocje

Nie wiem co mi jest , i dlatego "odpycham" własnowolnie otoczenie , aby nikogo nie zranić.

Odnośnik do komentarza

Witam , moje "ranienie ludzi" przejawia się tym , że:
- (Nie czuję pozytywnych emocji) i wszyscy myślą , że jestem "bardzo wkurzony" czasem "smutny" , próbowałem udawać uśmiech (choć lekki) ale już nie miałem siły robić tego (to mnie bardzo denerwowało) (a gdy nie udaję uśmiechu to wyglądam jakbym chciał "kogoś zabić" lub coś w tym stylu)
- Łatwo się denerwuje (nawet te picie melissy itp nie działa)
- Nie znam się na żartach (bo nie czuję pozytywnych emocji)
(Z tymi emocjami jest tak że co roku są mniej odczuwalne te pozytywne , i jakby to określić , zachowuję się jak jakiś robót , psychopata z horroru)
- Ciężko odczytuję mimikę twarzy (nie wiem czasami czy ktoś jest wesoły czy co ?)
- Nie lubię , ludzi i rozmawiania z nimi
- Denerwują mnie zachowania ruwieśników
- Nienawidzę jak ktoś piję w mojej obecności !
Tym bardziej "rówieśnicy" niewiedzą do czego się ściągają powoli , bo już co tydzień "regularnie" piją co sobotę
- Zbyt często ulegam złym emocjom
- Rzadko (rzadziej niż co miesiąc) słyszę szepty , głosy , krzyki , mam przewidzenia
I jeszcze jest wiele innych przyczyn.
Zwykle to:
Dziewczyny jeśli nie płaczą to obrażają się itp
Chłopaki:
Nie wiem jak to opisać
(Są źli , zdenerwowani) itp
Nauczyciele:
Uważają że się unoszę , jestem na nich zły itp
Rodzice:
Oni to nawet chyba nie wiedzą w której jestem klasie.
Z nimi nie mogę pójść nigdzie ponieważ (są alkoholikami , już dawno ich skreśliłem , rodzina wie nieco o ich alkocholiźmie ale nic nie robi , odwyk im nie pomoże , prędzej zdechną z braku alkocholu)
Rodzina:
Uważają że to po prostu taki charakter i "dojrzewam"

Nie wiem sam już co mi jest.

Odnośnik do komentarza

Po tym co napisałeś,to podejrzewam ,że u ciebie rozwija się choroba psychiczna. Powinieneś jak najszybszej trafić do lekarza psychiatry. Jeśli nie możesz liczyć ,na pomoc rodziców,to zwróc się do szkolnej pedagog ,czy psycholog. Szczególnie powiedz o głosach i tym ,że trudno ci odczytać emocje z ludzkich twarzy. To naprawdę poważne i trzeba żeby pilnie wysłuchał cię psychiatra. Jako niepelnoletni, musisz mieć zgodę rodziców na leczenie i tu może być preblem,ale znajdź sposób ,żeby to z nimi załatwić. Będzie dobrze,tylko trzeba zacząć się leczyć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...