Skocz do zawartości
Forum

Lęki u młodej osoby


Gość g...u

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 16 lat, od kilku lat mam poprostu wrażenie że coś jest ze mną nie tak. Kilka lat temu wpadałam co jakiś czas w te potocznie nazywane 'doły' myślę że wtedy to nie było niepokojące. Potem zaczęło się dziać tak coraz częściej, z biegiem czasu jestem jednak w stanie uznać że było to nadmierna potrzeba uwagii. Bardzo często miałam wrażenie że poprostu ludzie przestali się mną interesować, że znikalam poprostu ze świata. Przez to zaczynalam sobie wyobrażać jakby ludzie zareagowali gdyby stalo mi się coś poważnego bądź gdybym poprostu umarła będąc np potracona przez ciężarówkę. Do dzis wyobrazam sobie takie rzeczy. Z biegiem czasu zaczynalam się o wszystko obwiniac, trafiłam często przyjaciół, a w mojej głowie zawsze powodem bylam ja, nie potrafiłam zostać długo przy myśli i gniewie że to jednak nie ja. Zaczynalam się nienawidzić. Nigdy nie okazałam żadnej z tych rzeczy ludziom w rzeczywistości, ograniczałam się do wyznan przez wiadomości, w szkole udawalam że to nigdy nie miało miejsca. Traciłam przyjaciół między innymi przez te wiadomości, dodam że między innymi nie potrafiłam okazywać tych uczuc bo miałam wrażenie że poprostu jestem obrzydliwa (z wyglądu) i ludzi będzie to tylko bawić. Najlepsze było to że tak naprawdę nigdy nie odczulam tak naprawdę chęci by było lepiej, chciałam by bylo okropnie, by ludzie się mna przejmowali. Tak więc z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej, doszło czasami do poobijanie sobie całej ręki, kilka razy do cięcia. Byłam bardzo nerwowa wtedy i wszystko mnie denerwowalo przez co dochodziło do kłótni, wyzwisk. Kilka miesięcy temu zaczelam odczuwać ogromne zmęczenie po samym wyjściu z przyjaciółmi, automatycznie po wroxeniu z takiego spotkania zaczynalam sie czuć źle i odkopywac stare sprawy. Wiele razy tez sie glodzilam, nie spalam. Pół roku temu miałam ogromną klotnie z grupka przyjaciół wszysxy zaczęliśmy sie nienawidzić. Na początku nie trafialo to do mnie jakoś lecz potem zaczelam się obwiniac. Po dluzszym czasie zaczelam odczuwać klucie/ból w klatce piersiowej, sercu, zaczęłam się trząść, tracić oddech byl on wtedy strasznie płytki, pocic się, czuc się jakbym miała zemdlec, odczuwalam wtedy tez ogromny strach przed śmiercią mimo tego ze równocześnie myślałam o tym jal prosta bylaby to ucieczka. Spalam po 4 h godziny dziennie bądź wogole. Zaczelam słyszeć jakby ktos do mnie mówił, w mojej glowie albo slyszalam jakieś dziwne dzwieki zaraz przed snem, wpadalam po tym w wielka panike i czulam ogromne zagrozenie, nie moglam zasnąć wtedy wogole. Także od kilku miesięcy czuję się jakbym nic nie było prawdziwe, czuje się oddalona od świata, jakbym nie byla jego częścią, jakbym byla tylko obserwatorem mam także silne wrażenie braku poczucia czasu. Czuje sie jakbym poprostu snila. Przepraszam za niechlujnosc mojej wypowiedzi jak i to że jest ona strasznie zamotana. Nie jest to tez wszystko o czym moglabym powiedziec staralam się napisać wszystko jak najogólniej. Dodam ze chcialabym się spotkać z psychologiem lecz na sama mysl ze rodzice moga sie dowiedzieć o czymkolwiek ogarnia mnue ogromny stracu, mysle ze poprostu nie dalabym rady zyc ze świadomością ze wiedza ze cos jest nie tak. Nie jestem w stanie pójść do szkolnego psychologa bo nie czuje do tamtej pani zaufania ani takze nie chcialabym zeby powiadomiła rodzicow o tych rzeczach plus poprostu nie chce sie tam wybierac. Takze w szkole zachowuje sie w miare normalnie i zapominam o wszystkim czuję sie poprostu normalnie. Zastanawia mnie naprawdę co może mi dolegac, dręczy mnie to od dawna.

Odnośnik do komentarza

Jesteś niepełnoletnia, więc nie dziw się, że Pani pedagog/psycholog szkolna, w sytuacji, gdyby dowiedziała się czegoś niepokojącego, zmuszona byłaby porozmawiać z Twoimi rodzicami. I nie jest to kwestia braku dyskrecji z jej strony, ale koniecznością powiadomienia Twoich rodziców o Twoim stanie. Możliwe, że rodzice w ogóle nie wiedzą o Twoich problemach, skoro udajesz, że wszystko jest w porządku. Jeśli boisz się porozmawiać z psychologiem, zachęcam do szczerości w rozmowie z kimś bliskim, komu ufasz. Może to być mama, tata, starsze rodzeństwo, babcia... Czasami sama możliwość wygadania się, podzielenie się swoimi rozterkami, pomaga, oczyszcza, zdejmuje ciężar. Poza tym, co dwie głowy, to nie jedna i szybciej można znaleźć rozwiązanie danego problemu. Rozważ też skorzystanie z anonimowego, darmowego telefonu dla dzieci i młodzieży nr 116 111. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...