Skocz do zawartości
Forum

Jak mam zmienić myślenie i przekonać się do terapii?


Gość a...m

Rekomendowane odpowiedzi

mam na imię Aleksandra i chodzę do pierwszej klasy liceum. Teraz jestem w szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych w Świeciu. Trafiłam tu z powodu uzależnienia od narkotyków: mefedronu, amfetaminy, dopalaczy.Wszystko zaczęło się w 3 klasie gimnazjum, wpadłam wtedy w obsesję poprawiania ocen i poprawiałam dosłownie każdy test, nawet jak to było 4 . Pisałam po 3 albo 4 PK dziennie i po prostu przestałam wyrabiać. Zaczęłam palić marihuanę, żeby wyluzować. Obniżono mi zachowanie i nie dostałam paska na świadectwie, mimo że miałam średnią powyżej 4.75. Pamiętam, jak wtedy w dzień zakończenia roku wracałam zapłakana do domu i pojawił się facet z amfetaminą. Oczywiście kupiłam. Myślałam, że to tylko raz i koniec. I faktycznie pojechałam na wakacje i w ogóle mnie do narkotyków nie ciągnęło. Dopiero jak wróciłam, pojawiły się obawy związane z vilo, po prostu myślałam że nie dam sobie rady. Wtedy zaczęłam brać dopalacze i sie bardzo uzależniłam. Brałam codziennie, po 2, 3 razy. Myślałam że mam wszystko pod kontrolą Do czasu aż nie zgubiłam tego proszku w szkole. Zrobiła się afera i mnie wyrzucili. Moi rodzice oczywiście mega wkurzeni. Trafiłam do szpitala na detoks, a po 5 tygodniach na odwyk, na którym miałam być rok. Uciekłam z niego po tygodniu i dostałam wypis. Znowu zaczęłam ćpać i rodzice zawiezli mnie do Świecia. Teraz już od 3 miesięcy nic nie biorę ale nie jestem w stanie stwierdzić ci będzie w przyszłości. Nie mam żadnej motywacji do leczenia i wiem że jak wyjdę że szpitala to znaczne znowu ćpać. Jak mam zmienić myślenie i przekonać się do terapii? Proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

To bardzo trudne pytanie i nikt nie zna na nie odpowiedzi.
Przemianie myślenia,ma właśnie służyć terapia,której jak rozumiem,nie chcesz się poddać. Nawet jeśli nie masz motywacji,to powinnaś przez rozum ,przymusic się do podjęcia leczenia. Zobacz..sama tu napisałaś,co straciłas przez narkotyki. Właściwie wszystko,na czym ci wcześniej zależało.
Twoi rówieśnicy chodzą do szkoły,zawierają przyjaźnie, uczą się nowych rzeczy. Żyją typowym życiem nastolatków, a ty co robisz.? Siedzisz w psychiatryku i marnujesz swoje młode życie. Nie myśl ,że rodzice się poddadza. Będą cię wozić od szpitala do szpitala,od ośrodka do ośrodka z nadzieją ,że w końcu gdzieś ci pomogą wyjść z tego. Jednak tobie nikt i nic ,nie pomoże,jeśli sama tego nie zechcesz.
Masz wybór. Albo zostaniesz cpunka,która zniszczy swoje życie i przyszłość a także szczęście i spokój swojej rodziny,albo znajdziesz w sobie siłę,żeby dac sobie pomóc.
Musisz sobie wyobrazić jak teraz ,wyglądało by twoje życie, gdybyś nie spotkała na swojej drodze narkotyków, gdzie byś była,co byś robiła ,a jak będzie wyglądać gdy przy nich zostaniesz. To będzie bilans zysków i strat. Jesteś mądra dziewczyna z dużym potencjałem i ambicjami. Pomyśl ,jak dużo mogła byś w życiu osiągnąć. Trzeba wierzyć w siebie,że się uda ,bo z tego da się wyjść.
Popros chociaż na początek ,o rozmowę,na ten temat,szpitalnego psychologa. Ja tam wierzę w ciebie,bo skoro tu piszesz,to znaczy ,że jest nadzieja.

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze,że u ciebie uzależnienie,ma swoją widoczną przyczynę, którą terapia ma za zadanie usunąć. Do sięgnięcia po narkotyki zmusiło cię twoje dążenie do perfekcjonizmu w kwestii ocen,oraz stres z tym związany i brak umiejętności rozładowania napięcia. Następnie ,zupelnie pozbawiony racjonalnych podstaw,brak wiary w siebie, przed podjęciem nauki w liceum. Jak bardzo musiales mieć niską samoocene,żeby myśleć ,że mając średnia 4,75 nie dasz sobie rady w szkole średniej. Jeśli nie ty, to kto miałby dac radę.?
To zwykła szkoła dostosowana do możliwości przeciętnego ucznia,a nie geniusza. Coś zaburzylo twój stan psychiczny,czego konsekwencją było sięgnięcie po narkotyki,które w twoim mniemaniu,miały ci pomóc,poradzić sobie z nim.
Teraz zobacz jak to się skończyło i czy było warto.
Powiedz mi dlaczego uważasz,że jak wyjdziesz, to znów zaczniesz brać, bo przecież konsekwencje już znasz.
Nie martwi cię to ,że znów trafisz do szpitala.? O innych problemach nie wspominając...

Odnośnik do komentarza

No dobrze,ale co na takim stanie możesz zbudować ? Z czasem nawet nie będziesz odczuwać niczego,co można by nazwać przyjemnoscia ,tylko będziesz brać,żeby móc wogóle funkcjonować. Przygoda z narkotykami,nigdy nie kończy się dobrze, zawsze kończy się źle. Jak sobie wyobrażasz swoje życie, zakładając ,że bierzesz dalej. Napisz taki scenariusz, jak to widzisz.?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...