Skocz do zawartości
Forum

Nie rozmiem. Czy ze mną coś nie tak czy z nim.


Gość Kikii

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem z facetem od prawie 3 lat. I nigdy nie bylo kolorowo on nigdy nie chcial ze mna tak poprostu spedzic czasu zawsze wolal zebysmy byli z jego kolegami albo kuzynem. Ja wolalabym spedzac chociaz czasem z nim sam na sam czas. Ale nie zawsze bylo tak jak on chce . Teraz sie zmienilo. Bo zaczelam naciskac ze tez potrzebuje czuc sie kochana wazna a nie tylko koledzy .. Odciol sie od nich bo pobil sie raz z jednym. I dluga historia .. Od smaego poczatku niby na zarty niby nie wyzwal mnie jakies docinki krytyki na poczatku nie robilam z tego sobie nic. Ale potem naprawde zaczol mnie ponizac od najgorszych. Doszlo do rekoczynow. Jego matka tez mnie nigdy nie akceptowala wyztwala mnie. Zawsze sie stralam zeby mu dogidzic nie myslalam o sobie bo stwierdzialam ze wkoncu bd kochana itd. Obiadki sniadanka kolacyjki jakies ciasta itd. Gdy tylko chcial wstawalam z lozka i nosilam mu to tamto jak przy dziecku. Tak byl nauczony. Bo jego matka go tak wychowlaa.. Zawsze chwalil inne. Nawet przy filmie mowil ze ta ma lepsze cialo itd. Ze takie mu sie podobaja ze ta jest ladna. Napoczatku nie bolalo. Ale wkoncu zaczelam to przyjmowac jako ze musze byc taka jak one by mnie kochal bym mu sie podobala samoocena spadla mi do tego stopnia. Ze zaczelam byc strasznie zazdrosna o kazda babe na jaka spojzal. Czulam sie brzydka dla niego. Nigdy nie mowil mi komplementow nigdy nic milego nie uslyszalam ale inne tak. Wiec nie rozumiem czemu ma taki problem ze stalam sie zazdrosnica. Zaesze mnie oklamywal jedno piwa z kolega i czas dla nas do tek i dotej godziny i czas dla nas. Nigdy nie bylo tego czasu jak obiecywal zawsze koledzy wazniejsi zapominal o nas.
Zaczelam mu robic nawet awanture przy koledze ze czemu mnie znowu oklamal itd. Niewytzrymywalm nie dotrzymanych obietnic. Abylo tak za kazdym razem. Serce mi pekalo. Tak bardzo pragnelam czuc sie piekna dla niego kochana. Ale przeciez to nie prawda nigdy sie nie czulam. Stawal sie dla mnie coraz gorszy az wkoncu.i ja peklam. Zaczelam byc malo mila dla niego marudna i przestalam co dziennie gotowac przestalam wstawac rano i sniadanka robic. I powoli tak stawalam sie taka za jaka mnie mial chociaz bylam najlepsza bo przesadzalam z ta miloscia do niego. Zaczelam stwiac bardziej na swoim. Ale to nic nie dalo. Nie raz gdy chcialm sie do niego przytulic dostalam kopa bo on sobie w tej chwili nie zyczyl.. Jego rodzina potrafi sie zemnie nabijac itd. Ale in na to i tak pozwala jego matka mnie ciagle porownuje do dziweczyny jego kuzyna ona jest lepsza ona to tamto . I on sie dziwi ze nie chce sie znimi spotykac bo to rani. On tez potrafi powiedzie bo ona lepsza bo ona pracowala w wakacjw chociaz chodzi do zawki. Ja studiuje zaocznie juz 2 szkole robie po liceum mam rente po ojcu ale oni mnie nie chwala. Zwlaszcza on nawet nie wierzyl we mnie ze zdam konczace egzaminy nie pochwalil mnie jak zdalam. Nikt z jego rodziny. A dla czego bo ja nie pracuje. Tylko sie ucze. Nie obchodzi nikogo ze przeciez mam tez jakies pieniadze i jakos sb radze. Czesto choruje. Mam nerwice wegatywna. Teraz mam gorszy stan przez niego i jego matke i ja wiem ze to jest przez to.. On nie widzi jak on mnie traktuje. Nawet slowa bardziej bola niz czyny on nic z tego sobie nie robi ale ja pamietam co mowi. Pamietam jak jego matka mnie poniza. Nie da sie od tak zapomniec ze dla niby bliskich jestes nikim. I ma teraz pretesje ze jestem coraz gorsza. Ja wg nie rozumiem czemu on nie rozumie ze to dzieki niemu jestem gorsza. On mnie traktowal jak smiecia. Nie ja jego. Stalam sie wredna nawet agresywna kiedy mnie poniza. Ale on zawsze byl wrednym i agresywnym w stosunku do mnie. Za glupie rzeczy potrafil mi walnac. I teraz on wszedzie do wszystkich ze mnke robi idiotke. Pojebana psychiczna. Bo ja stalam sie gorsza. Ale nikomu nie powie ze z jego winy tak jest . Moglam soe spodziewac ze wkoncu bedzie na mnie cala wine zwalal ..Nawet jego mamusia potrafi powiedziec ze ja go bije. To jest smieszne naprawde. Bo ja sie zakazdym razem bronie. Gdy mnie przydusza. To jest gdzies zadrapanie czy cos.. Ale najlepsze w tyj jest ze jego matka nie raz widziala jak on mnie bil nie raz mi pomagala i go odpychala odemnie. A teraz mowi takie rzeczy. Ją wsumie tez bil nie raz nie dwa. Ale teraz go broni. Nie gotuje codziennie to mnie wyzywa od leniwcow od roznych bo synalek nie ma codzien obiadu. On traktowal ja zawsze jak zero ona go tak samo ale tak to bronia sie nawzajem. Stwierdza il ze ja musze jej wybaczyc to ze mnie wyzywa bo to jego matka itd. I za kazdym razem mam jej wybaczac.? Nie raz podnosila na mnie jakis przedmiot. Mowila takie bolesne rzeczy Mowilam mu tyle razy ze przeciez ja go nietrzymam na sile moze odejsc. A on dalej siedzi ze man nierozumiem czemu. Skoro tak mnie traktuje. Takie rzeczy mowi. A ja zaczelam byc taka jak on nie czula. Wredna. Nigdy nie sadzilam ze mg stac sie taka jak on.. Tyle razy co chce odejac on mnie trzyma. Mowi ze jak ja sie zmienie on tez bd inny. Mial wszystko ale wtedy nie docenil. Wiec daleczegk to ja mam sie zmienic skoro bedzie nie lepiej... Z tego wszystkiego nie raz lapie za noz mam dosc juz nie wytzrymuje tego ze za vardzo go kochalam aon mnie tak poniza. Chorowalam kiedys na anoreksje to ciagle mi to wypomina. Ze musialam byc juz wtedy zjebana bo bylam chora na ane. Bylam szczesliwa jak z niej wyszlam. Wtym samym czasie zmarl moj ojciec. I wtedy jeszcze bardiej potrzebowalam milosci i wsparcia on mi nigdy jej nie dal. Zawsze prosilam sie o milosc o czas o wszystko. On potrafi nawet powiedziec ze moj zmarly ojciec to gnoj itd. Bo mnie taka stworzyl . Nigdy nie bylam taka jak jesstem teraz. Nawet nie przeklinalam Nigdy nie pomyslalbym ze mozna sie zmieni pod wplywem 2 czlowieka az tak. Kochalam go za bardzo i to hyl moj wielki blad. Nie odeszlam kiedy powinnam. Bo myslalam ze jeszcze moze byc lepiej ze sie wszystko zmieni. To nie prawda. A najgorsze ze on teraz wine zwala na mnie nawet nie pamieta ze mnie ponizal ze mnie uderzyl powiedzial ze on nie bd pamietal co on robi tylko co ja robie .. Gdy mnie poniza nie raz mu walne w tej jego ryj za takie.slowa to on mi oddaje bo twierdzi ze ja go 1 uderzylam. Tylko ccemu nigdy nie pamieta jak on pierwszy uderza . Nie raz dostalam z calej sily. I tracilam przytomnosc. I potem mi wmawial ze to moja wina bo ja zaczelam sie klucic czy cos. . Dzisiaj zabolalo mnie gdy chwalil jego kuzyna dziewczyne bo zdala prawko. Mnie nigdy nie pochwalil wiec az sie poplakalam i mu tlumaczylam czemu mnie zabolalo. To on jeszcse bardziej mnie wyzywal ze jak nie bede taka jaka jetsem to bd mnie chwalail ze jak pojde do pracy zacznie mnie doceniac. To jest smieszne .. Powiedzial ze by mnie oddal z kwitkem a kiedy zaczelam sie pakowac nagle mnie trzymal. Nie rozumiem czemu tak robi. Gada wszystkim o mnie takie brednie. Ale nikt nie wie jak zawsze bylo czemu ja juz nienjestem jak kiedys. Bo nikt nie przeszedl przez co ja z nim. Ja nie rozumiem czemu on nic nie pamieta nagle. I robi ze mnoe najgorsza przed kazdym nawet pisze do mojej matki jak sie klucimy ze ja to tamto. Stwierdzialam ze zaczne go nagrywac. Bo mam wrazenie ze wszyscy stoja po jego stronie. Chociaz kazdy widzial jaki on jest dla mnie.. Nie mam juz nikogo. On potafi swojemu kuzunowi swojej matce opowiadac o mniw najgorsze rzeczy. Ale jak ona mnie wyzywa to na nia sam wyzywa tylko po co jak mamusia juz napisze cos milutkiego do niego to znowu on mamusia mamusia i wtedy mnie wyzywa ze ona ma tak zawsze ze mam zapomniec co mowila o mnie. To chore. Jego kuzyn tez nie wie jak jest. A moze on nie lepiej traktuje swoja dziewczyne i dlatego za nim zawsze staje. Zrobil ze mnie chora psychicznie a sam nigdy nie powie jaki on jest. .. Nie wiem juz co mam zrobic. Zaczelam wierzyc ze to moja wina wszystko i moze dlatego dalej tu siedze. Bo wmowil mi ze jestem psychiczna i nikt mnie nie pokocha.

Odnośnik do komentarza

Ja nie rozumiem. Nie rozumiem dlaczego ktos, kto nie jest zwiaxany ani wiezlami krwi ani malzenstwem trzyma sie patoligicznej rodziny jak tonacy brzytwy.
Bijatyki, wyzwiska, ponizanie, czy to jest to czego chcesz? Czego pragniesz? To sa twoje aspiracje? Tak sobie wyobrazasz szczescie?
Czy ty tam mieszkasz na codzien? Nie moglam oprzec sie wrazeniu ze zachowujesz sie jak wierny pies. Nawet nie trzeba cie przywiazywac, sama wracasz. Zadna dziewczyna nie marzy o tym by zalizyc rodzine w takuch warunkach.
Jestem w szoku, tu nie ma znaczenia ile zniesiesz tylko ze to sie nigdy nie zmieni, nie bedzie lepiej, raczej gorzej. Pyskowki, mordobicie, w glowie mi sie to nie miesci. A uciekaj od tego jak najdalej

Odnośnik do komentarza

A dlaczego w Twoim poście jest tak dużo odwołan do tego co myślą na Twój temat koledzy, jego matka, jego rodzina, jacys kuzyni? Dlaczego uważasz, ze jacys inni postronni ludzie są od oceniania tego czy Ty jestes mądra, pracowita, wulgarna, zaczepna? Dlaczego to jest takie dla Ciebie wazne? Dlaczego pragniesz aby świat zewnętrzny stanąl z boku, popatrzył na Was i stwierdził, ze Ty to kiedyś się starałas a teraz nawet jak nie jestes idealna to dlatego, ze akcja rodzi reakcję, czyli to on był ten "be" a Ty się tego od niego nauczylaś?

A nie wiesz, ze ani Ty ani on nie obchodzi świata zewnętrznego ( no może poza jego maną)- ludzie z zewnątrz sobie popatrzą i..co najwyż ej się pobawią sytuacją. Przeciez to takie zabawne, ze on nie liczy się z Tobą a Ty przy nim trwasz, a jakie jest fajne to, ze próbujesz miec jakies pretensje a i tak nie zechcesz go zmienić na innego. Po co. tylko z nim masz hustawkę uczuciową. Tylko z nim możesz bac się o utratę zdrowia i życia. Kto kogo lepiej przydusi, lepiej sprowokuje, lepiej przyłoży.

Przeciez zwykły chłopak, ktory mialby dla Ciebie czas bylby dla Ciebie zbyt nudny, żadnej adrealiny, żadnej huśtawki, zadnego seksu kiedy Ty niby obrażona nie chcesz a jednocześnie cieszy Cię, ze choć do tego jestes przydatna swojemu facetowi.

Albo znajdziesz dośc siły aby szybko i jednoznacznie od niego odejsc i chyba pójsc na jakąs terapię - albo z domu wyniosłas wzorce, ze przemoc to dopuszczalna forma między kobietą a męzczyzną. Może tego nauczyłas się przez te 3 lata- ale chyba bez terapi się nie oduczysz.

Odnośnik do komentarza

Mysle ze mc temu to Ty założylas wątek:
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1993969,chory-zwiazek#post-1994119

Odpowiedzi Ci się nie podobały, czy potrzebujesz dodatkowej motywacji?

Twoje życie i tylko Ty możesz je zmienić .Tego faceta nie zmienisz a siebie i swoje życie jak się zaprzesz to możesz.

Najgorsze, ze Ty ciągle się odwołujesz do tego co on myśli, co on powiedział ,co zrobiła czy powiedziała jego mamusia, Dla siebie samej Ty nie jestes wazna, bo jest ważne co on myśli, co on zrobi. Wolisz tracic energię czasem wręcz na nienawiśc do nich, na pyskówki, bójki zamiast zając się swoimi studiami i SOBĄ. Czyli mimo, że piszesz, ze jest Ci zle- to jednak Ci to odpowiada, bo nic nie robisz aby umknąć, zniknąc z ich życia.

Stara prawda- nieważne jaki chłop, wazne żeby był. Może pić i bić ale powinien być . Czy dla Ciebie bycie z mężczyzną to jakis wyróznik spoleczny,  życiowy? Tyle teraz kobiet singielek, mimo, ze może i czasem im smutno, ze nie spotkały jeszcze swojej połowki to chyba nie jest im tak "interesująco" jak
Tobie.

Popraw się, bo zniszczysz sobie SWOJE życie.Na razie raczej zmarnowałas 3 lata. Możesz zmarnowac prawie całość. Warto?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...