Skocz do zawartości
Forum

Czy warto brać SSRI


Rekomendowane odpowiedzi

Witam zacznę od tego że odkąd pamiętam zawsze byłem trochę bardziej wrażliwy i nieśmiały niż inni, jeśli chodzi o dzieciństwo to z tego powodu nikt mnie nie prześladował w szkole ani poza nią ale w domu za to dochodziło do przemocy domowej i alkoholizmu ze strony taty. Teraz trochę jestem starszy i przez to że jestem taki wrażliwy i przez to że mam słabą psychikę/charakter zacząłem się nienawidzić i moja samoocena bardzo spadła. W głowie cały czas się o coś martwię i mam negatywne myśli, zauważyłem że podobnie jest u mojej mamy ale ona sobie z tym trochę lepiej radzi i nie chodzi do lekarza. Wiem że charakteru nie da się zmienić ale ostatnio jak brałem paroksetyne to zauważyłem że lęk znacznie się zmniejszył i lepiej mi się żyło w społeczeństwie, to było pół roku temu i od tego czasu nic nie brałem. Moje pytanie to czy warto brać leki w takiej sytuacji? Będę się widział z psychiatrą w przyszłym tygodniu ale chcę znać wasze opinie.

Odnośnik do komentarza

"Wiem że charakteru nie da się zmienić ale ostatnio jak brałem paroksetynę to zauważyłem że lęk znacznie się zmniejszył i lepiej mi się żyło w społeczeństwie". Po pierwsze akurat to charakter można najprędzej zmienić, powiedziałbym więcej, że to jedyna składowa osobowości, która poddaje się zmianie, w odróżnieniu od inteligencji, temperamentu i cech konstytucjonalnych. De facto to nad charakterem pracuje się w trakcie psychoterapii, czy to indywidualnej, czy grupowej, wzbogacając się w wiedzę i doświadczenie, których dostarcza trening intrapsychiczny oraz interpersonalny, przepracowując swoje traumy itd. ponieważ to deficyty w tym zakresie ograniczają nasze zasoby i naszą wolę. Dawniej dom rodzinny i szkoła zapewniały wystarczającą formację charakteru, by człowiek mógł rozumieć i siebie i otaczający świat na tyle, aby się odnaleźć i odnaleźć się w świecie, w relacjach z innymi, obowiązywały zasady dobrego wychowania, określone normy społeczne. Moim zdaniem dzisiaj generalnie ten system upadł. Gabinety psychiatryczne i psychologiczne działają jak SORy, ale odbiegam od tematu.
Po drugie jeżeli czujesz, że paroksetyna poprawia Ci jakość życia, to stosuj ją, choćby w minimalnej dawce. Podejrzewam, że to właśnie powiedział Ci kolega psychiatra. W jednym z numerów "Psychiatrii Po Dyplomie" znajduje się omówienie wpływu grupy leków do których ona należy na osobowość. Zacytuję: "zmieniają one automatyczny sposób, w jaki są przetwarzane informacje o znaczeniu emocjonalnym (...) zmieniają sposób odbioru bodźców społecznych (mimiki twarzy innych osób), poprawiają wartość emocjonalną skojarzeń dotyczących własnej osoby, sprawiają że treści pamięci emocjonalnej są bardziej pozytywne (...) te zmiany w przetwarzaniu informacji mogą prowadzić do poprawy funkcjonowania społecznego, większej ilości satysfakcjonujących interakcji z innymi ludźmi, wzrostu asertywności, uzyskiwania większej ilości wzmocnień społecznych" itd. Dalej fachowy żargon. Tradycyjnie- bądź w kontakcie z lekarzem psychiatrą, pomyśl o psychoterapii i zadbaj o swój rozwój duchowy, bo bez niego wcześniej czy później znajdziesz się w mroku i sobie nie poradzisz (najdalej kiedy już znudzi Ci się konsumpcja i powierzchowność jakkolwiek by nie były obfite i miłe...). Pozdrawiam i powodzenia! :)

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Panią psycholog, która poleca by oprzeć się o diagnozę specjalisty, psychiatry.

Natomiast od siebie dodam, że chyba nie znam nic lepszego niż SSRI. : na moim przykładzie, rzeczy, które wydawały mi się nie do obejścia, dzięki SSRI okazały się całkowicie do przejścia normalnymi życiowymi "wyzwaniami". Męczyłam się długo i niepotrzebnie - skutkowało tu myślenie małego miasta, że SSRI to chemia, że nie powinno się tego brać, że to zmienia mózg (tak mi mówiono)...
Tymczasem biorę leki od niedawna, w tym czasie udało mi się przede wszystkim ogarnąć problemy życiowe od strony praktycznej, po drugie odzyskuję energię, a było ciężko, po trzecie, taki mały a znaczący bonus, po raz pierwszy od dawna zima i brak światła są mi niestraszne.

Odnośnik do komentarza

Zasadniczo rozumiem ludzi, którzy w przeszłości zniechęcali mnie do leków - bo jeżeli oni NATURALNIE czują się tak, jak ja na SSRI, TO W ICH OCZACH RZECZYWIŚCIE BRANIE LEKÓW NIE MIAŁO SENSU.
Przepraszam za capslock, ale to dla zobrazowania różnicy ssri-brak ssri. Ci ludzie nawet nie wiedzą jakimi byli sadystami;)

Wrażliwość ma ogromne plusy, ale potrafi się obrócić przeciwko nam i jeżeli ktoś męczy się i bije z myślami to zawsze będę obstawała za antydepresantami, bo to jest mała rzecz, która potrafi dużo zmienić, a na pewno nie zaszkodzi.

Pozdrawiam autora:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...