Skocz do zawartości
Forum

mętlik w głowie


Rekomendowane odpowiedzi

Tak, to ja jestem bohaterką, która wymusiła podwyżkę :/ (https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/2002977,zawsze-musze-cos-zepsuc)

Jak się teraz zastanawiam, szef zachowałam się super. A ja dalej mam problem. Zdaje się że problem dotyczy tylko mnie.

Moja praca- rok w skrócie.
Zaczynam kompletnie zielona, nie mam pojęcia o rachunkowości, znam jedynie obsługiwany program księgowy. Jest to dość dziwne po 3 latach studiów, zdarza się że mi to wypominają. Tę kwestię zostawiam, bo to temat na oddzielny wątek. Jakoś tam się staram i jakoś idzie. Często jestem sama- w pracy jest szef i jeszcze jeden pracownik którzy prawie zawsze mają coś do załatwienia poza biurem. Za to często słyszę że robię coś źle i nie pytam jak to powinno być...
Czas mija, szef nagle znajduje nagle czas na biuro, za jakiś czas zatrudnia nowego pracownika (tak jego). Dla niego ma czas nigdy mu nic nie wypomina, wszystko cierpliwie mu tłumaczy. Mi za to potrafi wytknąć wszystko. Zdaje się ze uznaje metodę straszenia za motywacje, bo któregoś razu mówi nawet że zastanawia się nad zwolnieniem bo coś tam zrobiłam nie tak- właśnie wtedy powiedział ze szkoda czasu który mi poświęcił.
W tej chwili jest mi wszystko jedno, jest maj a ja na wakacje mam zaplanowaną operację, co wyłącza mnie z pracy na co najmniej 2 miesiące. Informuję o tym dużo wcześniej ale oczywiście po jakimś czasie nikt już o tym nie pamięta.
Nie mam zamiaru im o tym przypominać, chcę tylko wyjść i nigdy już nie wracać.
Wakacje mijają. Wracam na studia i wiadomo przydała by się praca. Nie bardzo chcę wracać do starej ale wiadomo jak to jest, strach przed tym że nie znajdzie się nowej tym bardziej że mało kto szuka osoby na pół etatu. Od razu po powrocie zjawiam się w starej firmie, nawet nie chce prosić o powrót, raczej zrezygnować bo wcześniej tego nie zrobiłam. Szef mówi mi że dobrze byłoby gdybym wróciła a w międzyczasie mogę szukać nowej pracy. Układ idealny.
Wszystko idzie pięknie aż do pewnego czasu. Początek semestru to dla mnie ciężki czas. Jakoś nie mogę się ogarnąć. Oprócz pracy muszę chodzić na siłownie (dalsza rehabilitacja) do tego zajęcia i pisanie pracy magisterskiej.
Wtedy pewnego dnia jak zwykle przychodzę do pracy. Niestety nikogo nie ma w biurze, czekam jakieś pół godziny pozniej przychodzi chłopak z drugiej firmy który wynajmuje w mieszkaniu pokoj na biuro. Otwiera mi drzwi bo nie doczekałam się swojego klucza. Dzwonię wtedy do szefa, co się dzieje. Zdaje się ze wogóle zapomnili ze tego dnia jestem w pracy. Szefa oczywiście nie bedzie w pracy ale pracownik ma przyjść nieługo i dać mi coś do roboty a ja mam czekać w tym czasie.
Każdy by się cieszył z chwili wolnego ale nie ja. Szlag mnie trafia kiedy myślę sobie ile w tym czasie mogłabym zrobić pożytecznych rzeczy. Szczególnie że ostanio z niczym ię nie wyrabiam. DLatego wychodzę po jakiś pół godziny nie dając nikomu znać.
Wtedy sie zaczyna zostaje zwolniona z pracy, mam przyjsć tylko wystawić swój rachunek. Za jakiś czas gdy przychodzę po to do biura okazuje się ze mogę jednak wrócić do pracy.
Za bardzo mnie to nie cieszy, ale przez ten czas zdążyłam się
zorientowac ze mało kto szuka pracownika na pół etatu.
Nie chętnie wracam do pracy. Staram się zapomnieć o tym co było do tej pory.
Jest niby lepiej od czasu do czasu rozglądam sie za nową pracą, ale nie jest to takie proste.
Wtedy zdarza sie historia z tym niby wynagrodzeniem.

Co mam teraz zrobić zapomnieć o wszystkim i cieszyć sie z szansy czy zrezygnować z pracy.
Mam mętlik w głowie. Długo rozmawiałam z szefem po tym wynagrodzeniu i muszę przyznać się że zachował się porządku jak rzadko kiedy. Powiedział ze źle się zachowałam itp ale mnie trochę rozumie i da mi podwyżkę za to musze sie bardziej postarać i będe miała swoich klientów. Jesli czegos nie wiem mam się kontakotować z nim a nie z pracownikiem. Dodam że w ciągu ostatnich dwoch tygodni ferii dwa razy dowiedziałam sie rano ze mam nie przyhcodzic do pracy- raz pracownik cały dzien pomagał szefowi a drugi raz źle się czuł. a ze nie mam klucza, nie dostanę sie do biura.
Kompletnie nie wiem co mam teraz zrobić, a moze dokładnie wiem tlyko boje się do tego przyznać.
Nic nie boli mnie tak jak to że dał temu chłopakowi wiecej pieniedzy ode mnie, pomijając to ze on prawie nic nie robi, to ja pracuje tu znaczznie dłużej.
Nie wiem czy jestem na tyle slina żeby móc o tym zapomnieć i dalej tam pracować. MOże to wogóle nie powinien być dla mnie problem ile ktoś zarabia.
Z jednej strony mam szanse rozwoju, własne firmy, z drugiej widzę ranne smsy ze mam jednak nie przychodzić i ciągłe dzwonienie do szefa w każdej sprawie bo oczywiście nie pojawi sie w biurze.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...