Skocz do zawartości
Forum

Niewerbalna próba nawiązania kontaktu?


Gość mathias2

Rekomendowane odpowiedzi

Gość mathias2

W ostatnią niedzielę, w kościele jak wychodziłem i spojrzałem (spojrzałem ale nie tak, że wyraźnie skręciłem głową czy filowałem kątem oka, po prostu była w polu widzenia) na pewną dziewczynę i ona chyba na to zareagowała uśmiechem i jakby ożywionym wzrokiem (ale nie pożeraniem wzrokiem, qrwikami ocznymi czy maślanymi oczami) ale jako, że jestem kaleką w relacjach międzyludzkich ze zerowym social skillem nie umiejącym small talk i do tego nie umiem utrzymywać kontaktu wzrokowego dłużej niż przez sekundę to spuściłem wzrok, szedłem dalej i wyszedłem. Nie wiem, może ktoś ze znajomych ludzi szedł w jej stronę się przywitać, wszak innym razem widziałem jak do podchodzącej się przywitać pani uśmiechnęła się od ucha do ucha. Ale wtedy nie miała ożywionego wzroku. Obejrzałem sobie jej zdjęcia w portalu społecznościowym i ze zdjęć wynika, że ma jakiegoś faceta. Najaktualniejsze zdjęcie z facetem z końcówki ubiegłego roku. Może już nie są razem albo jeszcze są ale ona zgodnie z tą słynną teorią ,,dziewczyny są jak małpy - muszą złapać się nowej gałęzi zanim puszczą starą" teraz mnie ma oku? Ale raczej nie sądzę. Facet ze zdjęć wygląda jakby był bliżej czterdziestki niż trzydziestki, w sensie postury, w sensie szerokości tułowia, grubouści kończyn w stosunku do wzrostu mimo, że nie jest gruby ale też nie jest napakowany. Nagle jej gust miałby się zmienić z prawdzie dojrzałego mężczyzny, chłopa jak dąb na mnie - chłopaka mającego co prawda dwa lata do trzydziestki ale posturą ciała, w sensie szerokością tułowia, grubością kończyn, bardziej przypominającego masywnego w stosunku do wzrostu ale nie napakowanego dwudziestolatka niż przeciętnego trzydziestolatka? Chociaż z drugiej strony, ona też kompaktowa, bardziej niska niż wysoka, po schudnięciu ma posturę dziewczyny 20-25 lat, właściwie to tylko jej cera z bliska zdradza jej prawdziwy wiek. Na zdjęciach z twarzy wygląda jak dobrze trzymająca się 35-37 latka, choć wielkość twarzy nie jak u kobiet w tym przedziale wiekowym. Może to symptom milfa? Patrząc na profil w portalu społecznościowym prowadzi życie dynamicznej dwudziestoparolatki, 30 lat - granica wiekowa o znaczeniu psychologicznym i być może teraz chciała by być z kimś z kim poczuła by się jak znów miała dwadzieściapare lat? W hiszpańskojęzycznym serialu na YouTube, z napisami po angielsku, w odcinku pt. ,,¡Cecilia seduce a Pancho! | Inocente engaño | La Rosa de Guadalupe" był taki motyw, że młodemu chłopakowi w wieku licealnym spodobała się nowa, mieszkająca samemu sąsiadka, która jest atrakcyjną 35-40 letnią kobietą z cerą dwudziestoparolatki i wprowadziła do domu na przeciwko. Chłopak był nad wyraz uczynny dal niej, ona dystansowała, aż do momentu ze swojego domu oglądał jak sąsiadka chodzi w szlafroku po pokoju z oknem od strony jego domu, orientuje się, że jest obserwowana, uśmiechnęła się filuternie i zrzuciła szlafrok. Następnego dnia w tym filmie jak wyszedł z domu do zaprosiła go do siebie pod pretekstem odbycia rozmowy reprymującej ale gdy weszli do środka to zaczęła go całować. Z miniaturek następnego odcinka wynika, że doszło między nimi do czegoś więcej. Ta scena, w której zorientowała się, że była obserowowana, uśmiechnęła się i zrzuciła szlafrok była sceną przełomową, sceną w, której zorientowała się, że się podoba młodemu i uznała to za komplement. No ale w związku z czym przytoczyłem fabułę odcinka tego serialu? Już wyjaśniam. Otóż pamiętam, że kiedyś jak się podczas mszy ze 2-3 razy obejrzałem (a obejrzałem bo była podobna do aktorki Czarneckiej xD) na nią to zauważyłem, że była uśmiechnięta ale tak jakby albo podśmiechujkowo albo zacieszała. Wtedy była trochę przy kości, ale jak dla mnie nie była gruba tylko lajtowe chubby. Może wtedy to, że się za nią pare obejrzałem to był komplement dla niej? Ale z tą hipotezą o sydromie milfa to odpłynąłem. No gdzie milf w wieku 31 lat? Tymbardziej ,że jeszcze nie ma dzieci. Jesteśmy Poloniuszami na obczyźnie. Nasza polska parafia jest mała, a ja prawdopobnie jedynym młodym kawalarem do wzięcia. Do naszego miasta podobno przyjechało sporo pracwników z Polski ale jakoś mało co się ich pokazuje. Napisałem, że jesteśmy Poloniuszami bo jesteśmy tam urodzeni. Aktualny jej partner (nie są małżeństwem) chyba nie jest narodowości polskiej albo jest tylko nie chce mu się chodzić do kościoła. Ale zakładając, że nie jest to pojawia się hipoteza, że może ona jest z nim z braku laku, a gdy ja dorosłem do wieku przy, którym trzy lata różnicy nie jest taka duża różnica to chciała by żebyśmy poznali się bliżej, a finalnie w przyszłości zostali małżeństwem bo chce żeby jej dzieci też były Polakami i pamiętały o swoich korzeniach. Jeszcze przypomniała mi się pewna sytuacja, otóż w Wielkanoc gdy miałem dwanaście lat, wychodziłem z rodzicami z kościoła, ona stała z innymi dziewczynami i ona do mnie cześć Mati, a ja na to nic (nie wiem dlaczego tak zrobiłem, albo się wstydziłem albo myślałem, że to zwykłe cześć przy mijaniu choć nigdy wcześniej nie powiedziała do mnie cześć , czy może chciała żebym do niej podszedł i żebyśmy porozmawiali, a skoro nic stąd, ni z owąd chciała żebyśmy porozmawiali to może już wtedy jej się podobałem) i szedłem dalej. To tylko moje hipotezy.

Abstrahując od hipotez to jako, że jak już na początku wspomniałem jestem kaleką w relacjach międzyludzkich ze zerowym social skillem nie umiejącym small talk i do tego nie umiem utrzymywać kontaktu wzrokowego dłużej niż przez sekundę to nie wiem jak się zachować gdy ktoś niewerbalnie próbuje nawiązać ze mną kontakt.

Miałem też inną sytuację, z inną dziewczyną. Przyszedłem do szkoły policealnej na konsultacje i czekałem na nauczyciela, na korytarzu siedziała dziewczyna z innego kierunku i się zapytała czy też czekam na zajęcia albo czy może wiem kiedy dokładnie typ przyjdzie (nie pamiętam już dokładnie o co pytała), a ja odpowiedziałem, że czekam na konsultacje z panem [tu pada nazwisko] no i rozmowa zakończyła się, a dziewczyna dalej pykała sobie na telefonie. Tak myślę sobie, że może ona szukała pretekstu do zawiązania się konwersacji (były dwa tygodnie po rozpoczęciu się semestru, chyba by kojarzyła, że nie jestem z jej grupy.), a ja nawet się skapowałem. Chociaż z drugiej strony to może myślała, że jestem w jej grupie tylko po raz pierwszy na zajęcia przyszedłem po dwóch tygodniach od rozpoczęcia się semestru. Ale nawet jakby szukała pretekstu do zawiązania się konwersacji i bym się skapował to bym nie wiedział jak kuć żelazo bo kaleka w relacjach międzyludzkich here.

Odnośnik do komentarza

Masz chłopie fantazje. Na podstawie jednego przypadkowego spojrzenia,snuć takie teorie, wysuwać wnioski , robić szczegółowe analizy sytuacji ,osoby ,otoczenia, wyglądu,zachowania. Chyba jesteś zdesperowany i nie masz co robić. To nie jest dziwne,że czasami nawet obcy ludzi spotkają się wzrokiem,czy zamienią ze sobą trzy zdania. To nic nie znaczy. Jeśli ktoś zapyta cię na przystanku o autobus ,czy godzinę, to zanaczy że chce nawiązać z tobą romans.?
Wg twoich teorii to tak, bo jeśli zapytał o to akurat ciebie, to znaczy ,że miał powód. To wszystko ,to twoja nadinterpretacja.

Odnośnik do komentarza
Gość mathias2

Na podstawie jednego przypadkowego spojrzenia
No właśnie z mojego wpisu na 1,5 strony A4 wynika, że nie po raz na mnie spojrzała nieobojętnym wzrokiem.
To nie jest dziwne ,że czasami nawet obcy ludzi spotkają się wzrokiem ,czy zamienią ze sobą trzy zdania.
Jedno zdanie to akurat zamieniłem z tą w szkole i z nią akurat nie spotkałem się wzrokiem. Ona z była z medycznej szkoły policealnej (nie mówiła mi tego, nie pytałem jej o to) wynajmującej pomieszczenia w tym samym budynku, a do medycznej z tego co później widywałem na korytarzu to zauważyłem, że chodzą same dziewczyny czyli na 90 % wiedziała, że raczej nie jestem z jej grupy. Albo myślała, że uczę się na pięlęgniarza , albo może ona nie była medycznej tylko z agroturystyki albo innego technika rachunkowości. A więc mógł to być zupełny przypadek. Dobra mniejsza z tą ze szkoły.
Ludzie patrzą się na siebie, uśmiechają się, rozmawiają. To jest zaledwie początek znajomości i nie wiadomo, czy połączy ich coś więcej.
Tylko czemu spojrzała ożywionym wzrokiem jakby zobaczyła po długiej przerwie przyjaciela serdecznego , z którym ,,wódkę razem piła” mimo, że ,,wódkę razem nie piliśmy”?
Ośmiel się, spróbuj przywitać się z dziewczyną i nie snuj dziwacznych planów.

Problem u mnie w tym, że jak podejdę i spytam się ,, zauważyłem, że spojrzałaś się na mnie ożywionym zwrokiem. Czemu to zawdzięczam?” to może odebrać to jako ,,Na mnie się gapisz?!”, a podejście i zapytanie ,, No siema . Co tam słychać?” z moich ust będzie brzmiało dziwnie bo nigdy wcześniej ,,wódkę razem nie piliśmy”

Odnośnik do komentarza

Tekst z tym "ożywionym wzrokiem" może zabrzmieć dziwacznie.
Możesz powiedzieć cześć, a potem - znamy się z widzenia, ja mam na imię...a ty?
Spytaj się, co porabia - czy uczy się, czy pracuje, co robi po szkole, pracy.
Jeśli dziewczyna będzie chętnie odpowiadała, to zaproponuj jej coś - jakiś spacer, kino itd.
Jeśli nie, to następnym razem znowu podejdź i znowu - cześć. Co u ciebie słychać?
Możesz porozmawiać o pogodzie, jakimś znajomym, o ciekawym filmie, jakiejś wystawie, wycieczce, sporcie...o wszystkich normalnych sprawach, ale nie o jej ożywionym wzroku.
Tylko patrz na nią, nie wbijaj wzroku w podłogę.

Odnośnik do komentarza

Ja powiem nie koniecznie tak jak chcesz ale blagam nie uzywaj angielskiego ktorego nikt nie rozumie. Nie uzywa sie social skill i nie mowi sie small talk. Nie wiem kto cie uczy angielskiego ale zmien nauczyciela bo w krajach anglijezycznych ludzie nie beda wirdziec o co ci chodzi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...