Skocz do zawartości
Forum

Moja koleżanka chcą dla mnie zamówić egzorcyste !!!


Gość Nanana32

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak napisalam w temacie.Mamy po 32 lata. Od lat kladlam karty.Obecnie nie klade juz tarota a tylko klasyczne. Mimo wszystko kolezanka uważa,ze jestem opętana i po spowiedzi- do której mnie naklania,chce zamówić egzorcystę by wypedzil demona ze mnie. Ja nie uważam bym byla kiedykolwiek opętana. Od lat sie nie spowowiadam. Nie wiem jak mam z nią rozmawiać. Niepotrzebnie straszy mnie pieklem i potępieniem. Początkowo tzn kilka lat temu jej gadanie bylo dla mnie śmieszne a jeszcze śmieszniejsze jest to ze potrzebny mi egzorcyzm po czasie- tarota juz nie klade.

Odnośnik do komentarza

Czemu miałoby służyć spotkanie z egzorcystą? Możliwe, że koleżanka jest bardzo religijna i obawia się o Pani wiarę. Czy sugestia skorzystania z usług egzorcysty wynika tylko z tego, że kiedyś układała Pani tarota? Czy Pani dostrzega u siebie jakieś niepokojące objawy, które sugerowałyby konieczność spotkania z jakimś specjalistą?

Odnośnik do komentarza

Twoja koleżanka wie ,że gdzieś dzwonią,ale nie wie w którym kościele. Owszem KK zabrania i potępia takie praktyki z kartami, bo są furtką do właśnie opetania, przez zle moce , czy jakies demony. Stawianie tarota,to jest powód żeby się z tego spowiadac wg kościoła. Niemniej jednak ,nik nie twierdzi ,że tak musi się stać i sam kontakt z kartami jest powodem do egzorcyzmow. Chyba ten ksiądz ,który miałby je odprawić nad tobą, to pękł by że śmiechu. Czy oglądałaś film pt.
Egzorcyzmy Emili Roze. ? Jeśli nie, to polecam,żebyście go wspólnie obejrzały i wtedy zapytasz koleżankę,czy widzi jakikolwiek związek między tobą a bohaterką filmu.
Naprawdę...czego to ludzie nie wymyśla.!

Odnośnik do komentarza

A skad kolezanka zamierza wziac tego egzorcyste? Kosciol nie dysponuje wieloma egzorcystami, jesli juz przychodza to w dosc powaznych wypadkach.
Nie tylko kosciol potepia takie praktyki, Biblia mowi aby unikac takich ktorzy wroza. Chodzi o to ze kladac karty pozwalasz komus by cie prowadzil, nie wiesz komu sie powierzasz, moze to byc cos zlego co ci w przyszlosci zaszkodzi. Pewnie o to kolezance chodzi.
Swoja droga jesli jakas grupa sie za ciebie pomodli to chyba nie zaszkodzi.

Odnośnik do komentarza

Pierwsza moja myśl, to nad koleżanką powinni odprawić egzorcyzmy, bo to ona ma coś nierówno pod "sufitem".
Jeśli jednak chcesz uspokoić koleżankę, zależy ci na spokoju w domu, to proponuję:
Idź do spowiedzi
Okadź cały dom szałwią lub jałowcem. Każdy pokój, każdy kąt, mówiąc - wszystko co złe ulatuje, znika.
Przygotuj kartkę i coś do pisania. Zapal świeczkę, pomódl się chwilę. Napisz na kartce że całkowicie odcinasz się od tarota, niech wspomnienie o nim zniknie - albo coś podobnego, co drażni koleżankę. Spal kartkę.

Zrób to wszystko w jej obecności, może to ją uspokoi? Niech i ona się włączy , pomodli się z tobą, okadzi dom. Zrób to dla jej spokoju, ty tego nie potrzebujesz.
Nigdy nie słyszałam, by tarot prowadził do obłędu.
Parę razy czytałam, że jakieś małolaty przyzywały duchy i w ich życiu zaczęło się dziać coś złego uważam więc, że lepiej nie igrać z nieznanym.
Jednak tarota układają od tysięcy lat a jakoś nic złego się nie dzieje.

Odnośnik do komentarza

Wiem, że kpisz, ale odpowiem poważnie.
Też czytałam o takich rytuałach, ale ponoć demony już tam są, więc sól tylko zagrodzi im drogę do wyjścia.
Ja miałam taki okres w życiu, że wszystko się waliło, psuło. Zawsze to się zdarza, ale nie na raz, nie jednocześnie! Domyślałam się przyczyny, a nawet byłam jej pewna.
Zastosowałam wszystkie możliwe rytuały, o których czytałam. Odzyskałam spokój, pomogło.
Ja nie lekceważę tego, czego do końca nie rozumiem. Nie jesteśmy tylko materią, świat energii jest wokół nas.

Odnośnik do komentarza

może nie kpię bo to jest mocno obraźliwe słowo ale lekkie żarty sobie stroję to fakt :)

nie lekceważę świata materii którego nie rozumiem, ale podchodzę do tego racjonalnie :)
fakt też może być taki, że mamy coś takiego jak skuteczność placebo, rytuały które odprawiłaś owszem zapewniły Ci spokój ducha bo wierzyłaś w to, że tak będzie. To jest bardzo piękny mechanizm który jeśli się okiełzna może przynieść dużo dobrego :)

Odnośnik do komentarza

Kiedys zastanawialam sie dlaczego akurat Tarot wzbudza takie emocje, dlaczego ludzie mysla ze to zle. I doszlam do wniosku ze chodzi o kodowanie podswiadomosci. Bezwiednie wierzymy we wrozbe, jesli jest pozytywna to chcemy by sie spelnila i dazymy do tego.
A tak naprawde sami powinnismy kontrolowac
wlasne zycie bo sami mamy na nie wplyw.
W tarocie sa obrazki a nasza podswiadomosc jest czula naobrazki

Odnośnik do komentarza

Luukas
Dla mnie kpina nie jest obraźliwym słowem, choć stoi odrobinkę wyżej, niż żart.
Kpina, to lekkie wyśmianie, a żart może być złośliwy.
Wydaje mi się że słowo kpina, jest tu bardziej odpowiednie.
Ale jeśli poczułaś się urażona, to przepraszam.

Czy taki rytuał to tylko gra na podświadomość? W przypadku koleżanki Nanany, mam nadzieję że tak właśnie będzie.

Jeśli chodzi o moje doświadczenia... Miałam przyjaciółkę, Wielką mistrzynię reiki. Kiedyś udostępniłam jej pokój, by mogła przyjąć swoich klientów.
Byli to ludzie, którzy ze strachu w nocy wybiegali z domu, bo im nagle przedmioty zaczynały latać. Mieli odprawiane egzorcyzmy przez księdza, pomagało, ale na krótko.
Rytuał był podobny do opisanego wyżej, czyli trzy czerwone świece, kartki, spisanie problemów, spalenie kilku kartek.
Wszystko było normalnie, ale przy spaleniu kartki, nagle pojawił się gryzący, ostry dym. Taki jak ze spalonych opon.
Przerażona wpadłam do tego pokoju, nie było nic niepokojącego, tylko kartki się dopalały. I ten dym...
Kartki, wyrwane z zeszytu, ja dałam, długopis też.
Pisałam coś na reszcie kartek, paliłam je, powtarzałam te czynności...i nic.
Dym normalny. Nie mogłam w to uwierzyć.
Przyznam się, że do tamtej pory, niezbyt poważnie traktowałam koleżankę.
Ale ten dym mnie wystraszył i pomyślałam, że jednak coś w tym jest.

A u mnie wszystko się waliło, gdy ta koleżanka na mnie się obraziła. Rytuały, rytuałami, ale pracowałam też nad zerwaniem łączącej nas "nici".
Dopiero gdy psychicznie uwolniłam się od jej wpływu, wszystko się uspokoiło.

Po paru miesiącach, zadzwonili ci ludzie z podziękowaniami. Wszystko u nich znormalniało.

Odnośnik do komentarza

nigdy w życiu nie napisałam ani jednego komentarza,prosze o wyrozumiałość.nigdy nie miałam takiej potrzeby wywnetrzniania sie ani dzielenia intymnośćią.przede wszystkim pisanie tego typu słów nie było moim zdaniem warte swieczki. mam nadzieje ze osobie pytającej- zaczynającej wątek - da powód do zmiany patrzenia na powierzchowne myslenie większej masy sołecznościowej, twierdzącej ze nic sie złego nie dzieje.

może ktoś zarzuci mi zbytnią religijność.kiedyś owszem bardziej byłam rozmodlona. lata mijały a ja stałam się zwykłą kobietą z dziećmi mężem ze swymi '' NORMALNYMI GRZECHAMI' i pokusami,mimo wszystko'praktykująca katoliczka ..niby nie różniłam sie niczym od przecietnej dziewczyny , oglądam rozne filmy i horrory też. mam świadomość że jest dobro i zło. może troszke większą świadomość od innych. i może częściej sie zastanawiam nad życiem wiecznym szukając czytając rozwijając sie duchowo. nigdy nie wróżyłam nikomu ani sobie, nie wywoływałam duchów,chociaż opowiem swoją historie.. jeden raz odwiedził mnie mój ojciec prawdopodobnie. po swoim pogrzebie. wie wychowywał mnie nie znałam go prawie , wszelkie o nim informacje były negatywne. postanowiłam sie nawet za niego nie modlic. jakby nie istniał nigdy.usłyszałam pewnego wieczoru dzwiek dzwonienia łyżeczką w środku szklanki po herbacie którą wcześniej wypiłam. krzyknełam ;nie wkurzaj mnie Marcin-mysląc ze to kolega zza sciany, ktory lubił czasek robic mi kawały..ten ktos zmiażdzył szklanke a całe szkło było w niej.słyszałam. nic nie widziałam siedzac tyłem. drzwi na zewnątrz były zamkniete a ja byłam sama w domu. wkurzona wpadłam do kuchni i zobaczyłam szkło.nie dowierzałam przez dłuższa chwile. uswiadomiłam sobie ze Marcin wyjechał do rodziny, ze wszystkie drzwi w domu skrzypią strasznie a ja nic nie słyszałam, poza tym były zamknięte. i pomyslałam potem ze to moj ojciec przyszedł prosic o pomoc.o modlitwe. poprosiłam w myslach o jakis dowod że mi sie to nie zdawało, ze sie wydarzyło i zaraz po tej prośbie spadło coś z krzesła.wieszaki złączone taśma.cała wiązka. były w ciemności i nie wiem czy je coś podniosło czy spęłzły ale gruchneły z hukiem przerywając cisze. kolana mi sie ugieły i mimowolnie zaczełam mówić wieczny odpoczynek... przez lata rozmawiałam z wieloma ludzmi opowiadając o tym, nikt po skończeniu opowiadania nie powiedział że mi nie uwierzył, może sposób opowiedzenia ze szczegółami, może nie mieli odwagi a może trafiłam na otwartych na wiedze i inną rzeczywistość. byli poważni i lekko wystraszeni, niektórzy wyrazili pewność że to była dusza, czułam kogoś wtedy. był obok. nie był mi wrogi. czasem czuje innych z innej rzeczywistości. dostrzegam rzeczy kątem oka ale jak zwykły człowiek probuje zaprzeczyc temu mysląc ze mi sie wydawało. nie chce do końca ani sie otwierać ani zamykac na drugą strone. modle sie za zmarłych szczególnie tych o których nikt nie pomyśli że tego potrzebują zachowując za życia pozory swietości. może dlatego ja zyję nie robiąc dobrych pozorów bardziej niż złych, bo i czasem te złe przekornie pozory zdarza sie mi...tak dla równowagi.
co do zagrożeń, twoja koleżanka jest osobą której zależy na tobie, na twojej duszy. sprobuj zrozumiec dlaczego ona takie rady daje i poszukaj filmy zrobione przez egzorcystów o swych doświadczeniach. kiedyś trafiłam na kilka i dało mi to do myślenia i uświadomiło wiele rzeczy.
jedną z nich jest to że zajmowanie sie tarotem nawet karate -z pozoru jet śmiesznemyśleć w tych kategoriach o tym ale poszukałam i zrozumiałam kiedi i co w tym niebezpiecznego dla duszy .poszukajcie jak chcecie sami programu prowadzonego przez byłego założyciela new age- odcinki o różnej tematyce, gość sie nawrócił i wiele wyjawia.uzdrawianie przez parauzdrowicieli też może być prawdziwe i otwiera nas na zło, nawet jak mamy dobre intencje bo sie kamufluje, ale w wielkim skrócie wróci po zapłate kiedyś do uzdrowiciela i do uzdrowionego..po smierci.. bo ci pomogło.
gdy dużo czytamy o Bogu oglądamy filmy, rozmawiamy o rzeczach mu miłych to w jakiś sposób go czcimy i rozwijamy sie. otwieramy na niego. i nie zdawałam sobie sprawy przez lata ze to samo działo sie ze mną ale w tą drugą strone oglądając horrory i filmy z przemocą. moja wrazliwość znikała powoli i z perspektywy czasu wpływała na moje zachowania w stosunku do znajomych szczególnie do rodziny. może to śmiesznie zabrzmi ale w pewnym momencie mego życia musiałam odbyć spowiedz generalną. z różnych rzeczy które nie myślałam że są ciężkim grzechem, z oglądania horrrorów o szatanie- uwielbiałam sie bać, chciałam od młodych lat nauczyc sie obrony przed szatanem i dlatego chciałam poznać schemat jego działań-naiwnie myśląc. oglądnąć właściwie można ale coś nie tak już jest jak sie tylko to ogląda i o tym myśli,jak przestać nie można jak czuje sie wielkie przyciąganie do tych złych okrutnych rzeczach/ jedna mysląca osoba zadała mi kilka pytań o czczenie Boga właśnie i sama sobie odpowiedziałam kogo czcze od lat bardziej...nieswiadomie. symptomów ogólnie prawie nie miałam.poza zmianą z wrazliwej na agresywną obojętną na zło i coraz ciężej mi było isc do spowiedzi i na msze. w pewnym momecie uswiadomiłam sobie ze potrzebe mam ogromną ale wiecej przeszkadzajek, zbiegow okolicznosci bardzo dziwnych i licznych, i zaraz po stracie szansy na zblizenie do Boga ustepywały bóle wszystko sie dało i mogłam. po okresie kilku miesiecy nabrałam już pewności ze to nie przypadek ze to nie zarty. ze coś złego jest w moim życiu obok i we mnie. zaczełam walke.świadomie. i działy sie te przeszkadzajki ze wzmożoną siłą. trafiłam na film o wyznaniach egzorcysty mówiące nie o opętaniu ale o owładnięciu, to różnica. przewartościowałam moje zycie, mimo że jestem nadal grzeszna, uswiadomiłam sobie że ciężar grzechu jest równy intencji.nie trzeba zabijać kraść niszczyć komuuś życia, można być "dobrym człowiekiem " krzywdząc obojętnością co do niektórych osób troche nie lubianych przez nas, nie wykorzystując szans na dobry uczynek, nawet kamuflując i oszukując samych siebie że nie możemy nic zrobić dla innych, i ze robimy przecież wieeeele dobrego,ale trzeba szczerze zapytać jakie i ile korzyści z tego mamy.
nie wszyscy wierzą w Boga, i mają takie prawo. nie mają prawa oceniać innych ani ich pobudek religijnych wyszydzać. skoro mamy wolność i wolną wolę to dajmy ją też innym i nie hejtujmy sie na wzajem. nic w zyciu nie dzieje sie bez przyczyny,wiele razy prowadząc samochod coś mi kazało poczekać przed zakrętem nawet kilka sekund. i sie okazywało ze z mgły w duża predkością wyjechał autokar i na pewno bym zgineła tego dnia, albo bym potraciła dziecko bo futmanka pani na spacerze z dzieckiem na rowerku i rozpedzone auto a za nim motor....juz sie przyzwyczaiłam że mi ginie coś i sie wrocic musze,i ja wiem ze te kilka sekund ratuje komus zycie własnie i sie w duchu uśmiecham. mój mąż to wiele razy potwierdził ze swego życia ,
ostatnio zajechał zatankować, tak zdecydował .kwestia 2 minut, tego dnia zginąby w karambolu nie daleko od stacji na moście 2 minuty drogi dalej... ktoś powie ze przypadek. no cóż za wiele tych przypadków by w końcu nie pomyslec o tych u góry, choć dziwne ze ludzie idą i wierza wróżce a inne alternatywne rozumowanie odrzucaja/,,, ja wierze ze jest dobro i zło swoistej postaci skoncentrowane w jakichś bytach/i jestem ostrożna w ocenianiu innych i zasłyszanych historiach/ przepraszam ze tak szczerze,ze długo i haotycznie i prawie bez wielkich liter. ale nikogo nie obraziłam- nie chciałam i doceniłabym taką koleżanke/przyjaciółke/ która ryzykowała ośmieszenie sie a została na forum tu przez was obsmarowana wyśmiana i olana. ona tobie chciała tylko pomóc. a ty szukałaś poklasku i potwierdzenia ze nic złego nie zrobiłaś i nie robisz. szukasz pytasz innych. zapytaj siebie czy żle by ci zrobiła modlitwa, egzorcystyczna nawet< mi nie zaszkodziła. można samemu ją odmawiać. różaniec jest najpoteżniejszym egzorcyzmem. nie potrzeba indywidualnych egzorcyzmów.są odprawiane msze tego typu w wyznaczonych parafiach co miesiąc, i różne rzeczy sie wtedy dzieją. jak sie w pewnym momecie zorientujesz ze czas coś zmienić w swym życiu przeczytaj ten tekst jeszcze raz, gdy bedziesz na niego gotowa,i sama poszukaj wsród swego otoczenia pomocy a na pewno ktoś ci poda dłoń,,,to tylko kwestia dostrzeżenia czyjegoś wołania o pomocnawet przez krzyk i odrzucenie paradoksalnie,, i dostrzeżenia formy tej pomocy czasem w formie paradoksalnej/, i to że mnie tak zmusiło coś do napisania tego to też nie bez powodu, nawet jak ja go nie znam ale wiem że jakaś osoba tego potrzebuje, lub za jakiś czas trafi na ten tekst. współczuje tym którzy nie chcą wiedzieć więcej, którym to co mają pozornego to im wystarcza. szczególnie jeśli kierują sie hedonizmem i egoizmem. ogólnie zło nazywając.warto sie zatrzymać nad sobą i sobie czasem z tego powodu zaczać współczuć. szczególnie jesli uważamy sie za dobrych katolików.przerobiłam już tą lekcje i jestem bardzo samokrytyczna, nic nie znacze, jestem mróweczką która sobie kiedyś zdechnie i nie mam wpłyłu na wiele rzeczy.ale jeśli moge coś dla ciebie zrobić i mieć jakiś pozytywny wpływ na czyjeś życie to kieruję moje najlepsze życzenia szcześcia .
pora na ciebie.
zwyczajna nawet jeśli ktoś zaprzeczy ze normalna dziewczyna.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś rozmawiałam ze znajomymi, na temat duchów. Usłyszałam sporo opowieści, a każda zaczynała się słowami - ja nie wierzę w takie rzeczy, ale kiedyś mi się zdarzyło...i tu następowała opowieść o dziwnych zdarzeniach.
Wierzę w twoją opowieść, ale nie zgadzam się co do egzorcystów.

Jeśli autorka uwierzy koleżance, to niejako otwiera furtkę na to, co ma być zamknięte. I jest zamknięte.
To tak jak te twoje horrory, które uwielbiałaś. Byłaś zbyt otwarta na zło.

Odnośnik do komentarza

Przed chwilą oglądałam film dok. o Charlim, uzdrowicielu z USA.
Pokazano kilka przypadków. Jest niesamowity i skuteczny. Np.
Chłopak chorował na boreliozę . Praktycznie był unieruchomiony i miał silne bóle.
Konwencjonalna medycyna, nie była w stanie mu pomóc.
Charli ten zabieg wykonywał w obecności lekarza, zależało mu na tym, aby profesjonalista mógł ocenić jego pracę.
Chłopak ozdrowiał! Pokazali go po trzech miesiącach, sprawnie się poruszał.
A na czym polegał zabieg? Po prostu siedział i skupiał się na bolących miejscach... Przekazywał mu energię?

Wiem, że to niezupełnie na temat, przepraszam, ale poruszył mnie ten film.
To nie fabuła, tylko dokument!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...