Skocz do zawartości
Forum

Samobójstwo.. to już ostatni krok.


Gość SirTea

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Nie mam już siły z tym wszystkim walczyć.. ostatni okres mojego życia to był gwóźdź do trumny. Moje problemy zaczęły się już w dzieciństwie w domu czułem się jak intruz gdzie nigdy nie mogłem czuć się swobodnie i być sobą ojczym mnie nie akceptował a to gdy dowiedział się o mojej orientacji problemy narosły jeszcze bardziej. Wszystkie przykrości jakie mnie w domu spotkały a było ich naprawdę dużo.. sprawiły że stałem się wyciszony i mocno zamknięty w sobie do tego dochodzi nie akceptowanie siebie a to już mieszanka wybuchowa. Kolejne problemy były w szkole gdzie od samego początku jako łatwy obiekt stałem się obiektem drwin poniżanie wyzywanie w późniejszych latach nawet dochodziło do rękoczynów nigdy nikomu nic nie mówiłem ale na przestrzeni lat, dziś mam 23 nie mogę pojąć jak nauczyciele mogli ignorować ten problem przez cały rok w szkole potrafiłem pojawić się tylko parę dni i nikt się tym nawet nie interesował.. dla jasności zacząłem wagarować nie z powodu przyjemności a konieczności ucieczki od tego wszystkiego. Zresztą to mi się dobrze nie kojarzy ponieważ wiele łez wtedy wylałem.. Nawet nie byłem wstanie ukończyć szkoły.. ostatecznie zatrzymałem się na gimnazjum. Gdy skończyłem 18 lat ojczym kazał mi iść do pracy ponieważ darmozjada utrzymywać nie będzie i poszedłem.. najgorsze jest to że dla mnie dni stały się takie puste, czuję jakby wszystko wokół gdziekolwiek biegło a ja stoję cały czas w miejscu.. w wieku około 20 lat zacząłem swoją przygodę z hazardem co jak można się domyśleć skończyło się długami.. kolejny ciężar na moich barkach przykrych doświadczeń tym razem na własną rękę.. rok temu ojczym wyrzucił mnie z domu. W tedy się załamałem depresja która sie nasilała przejęła nade mną kontrolę całkowicie.. nie miałem dokąd pójść i załamałem się kompletnie. To wszystko mnie przerosło długi gdzie biorąc pod uwagę moje zarobki po oplaceniu wszystkiego zostało mi gdzieś 200 góra 300 złotych.. do tego biorąc pod uwagę to że spałem dosłownie w lesie szybko pracę straciłem. Obecnie przebywam w hotelu robotniczym ale tylko do 20 stycznia jeszcze 3 dni a później nie mam pojęcia co dalej.. nie mam kompletnie nic, pracy, pieniędzy.. do tego kolejny problemem jest fobia społeczna która nie pozwala mi nawet wziąć do tramwaju wyjść do sklepu zrobić cokolwiek przez co nawet nie mogę zaklimatyzowac się w nowej pracy i im bliżej tego 20 tym myśli samobójcze stają się silniejsze naprawdę nie wiem co robić.. czuję się tak z tym wszystkim pogubiony że naprawdę dla mnie jedynym rozsądnym rozwiązaniem to ucieczka w nieznane straciłem nadzieję że moje życie stanie się lepsze..

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź. Tyle że ja już naprawdę nie mam siły.. ciężko mi się przełamać żeby gdzie kolejek szukać pomocy a gdy już się na to z trudem zdobyłem spotkałem się z samymi odmowami. Pierwsza sytuacja z noclegownia dla bezdomnych gdzie mnie poinformowano że nie jest to mój rejon gdzie odesłali mnie do mojego u siebie powiedziano mi że jest brak miejsc odesłali mnie do karitasu tam oznajmiono mi że jest właśnie potrzebne zaświadczenie z mopsu co nie jest takie łatwe (wywiad środowiskowy) dali mi jeszcze namiary na jedną ale tam sytuacja taka sama z tym zaświadczeniem. Kolejna sytuacja to "porady prawne" które skończyły się na niczym bo to wszystko jest logiczne jedyne czego się tam dowiedziałem to tego żeby rozmawiać z pożyczkodawca mi jakby to był mój największy problem po tylu prośbach naprawdę straciłem już całkowicie nadzieję..

Odnośnik do komentarza

Sluchaj...nie za bardzo ci wierzę, bo za dużo tego bałaganu w życiu jak na jedną młodą osobę. Ale niech ci będzie.
Na twoim miejscu ,to pierwsze kroki po pomoc,to skierowała bym do własnej rodziny. Chyba nie znaleźli cię w kapuscie i matkę, czy babcię, może rodzeństwo jakieś masz.
Miej gdzieś ,że ojczym cię wyrzucił. Skoro jesteś tam zameldowany ,to masz prawo mieszkać. A twoja mama .to nie ma nic do powiedzenia. ? Co to za kobieta, że jej syn po przytulkach sie tuła, a ona nic sobie z tego nie robi. Gdzie jest twój ojciec ? Do pomocy w trudnej sytuacji życiowej i zdrowotnej, najpierw zobowiązana jest rodzina, a nie państwo.
Masz prawo tego od nich wymagać, bez względu na to ile masz lat, a oni mają obowiązek ci pomóc.

Odnośnik do komentarza

No właśnie.. za dużo bałaganu a ja nie potrafię tego ogarnąć.. Od kiedy "wyszedłem" z matką nie mam żadnego kontaktu całe zycie tłumaczyła się że jest pomiędzy młotem a kowadłem za dużo żalu mam do całej swojej rodziny która duża nie jest prócz dziadków nie mam nikogo i chyba godność mi na to nie pozwala.. ojca nie znam ostatni raz go widziałem jak miałem może pięć lat.. kompletnie nie wiem co robić.. :(

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczór SirTea.

Ta książka zmieniła życie milionów ludzi na całym świecie,na pewno masz dużo czasu .Pamiętaj wiedza wyzwala.
http://rcin.org.pl/Content/25990/WA004_17224_U22983_Kardec-Ksiega_o.pdf

Sir Tea zawsze,ale zawsze istnieje wyjście .Bardzo ważna jest pomoc i prawdą jest,że wiele razy,kiedy znajdujemy się w tak desperackiej sytuacji jak na przykład głęboka depresja,najpierw odmawiamy wszelkiej pomocy,
Ponieważ uważamy,że jej nie potrzebujemy,że sami potrafić będziemy stawić czoła w pozytywny sposób.
Gdy zdajemy sobie sprawę,że nie jesteśmy wyjść samemu,mało kto potrafi prosi o pomoc ,szczególnie kiedy wcześniej byliśmy już odrzuceni.

Czasami wystarcza iskierka nadziei.

Dlatego w takich sytuacjach istnieją dwie bardzo ważne kwestie.

Jedną jest pomoc-pamiętajmy,że zawsze jest ktoś,kto będzie po naszej stronie,który próbować będzie nam pomóc,ale musimy pozwolić,by ta pomoc dotarła do nas.

A druga myślę,że o wiele ważniejsza,to jest posiadanie nadziei,wiary,że wszystko może się poprawić.

Musimy mieć świadomość,że kiedy znajdujemy się w tak trudnej sytuacji,wszystko,co ma nadejść,będzie zawsze lepsze niż to ,co teraz mamy.

Myślę,że każdy powinien oglądnąć ten krótki film,a w szczególności osoby,pragnące zakończyć życie.

Odnośnik do komentarza

Właściwie to nie masz wyjścia i chcesz czy nie, to schowaj żale i urazy do kieszeni i wróć do domu. To nie jest żaden wstyd,bo masz do tego prawo. Przecież nie będziesz tam siedział całe życie. Podleczysz się, staniesz na nogi i wtedy już na spokojnie będziesz ,mógł podjąć decyzję co dalej robić. Musisz działać przemyślanie ,a nie pod wpływem impulsu.
Wróć do domu, spróbuj też skontaktować się z ojcem, może uda się nawiązać zerwane więzi. Nie myśl destrukcyjne ,tylko konstruktywnie. Dasz radę.

Odnośnik do komentarza

Lusy gdyby było wyjście nie spędziłbym 8 miesięcy spiąć w lesie (dosłownie) dzień w którym wyszedłem z domu wspominam z ulgą powiedziałem mu wszystko co o nim myślę. On wśród sąsiadów rozpowiedział takie bajki że szkoda słów.. zrobił to chyba po to żeby wyrazie czego głupio mi by było wrócić.. to jest naprawdę skomplikowane.. wrócić nie wrócę :/ Najgorsze jest to że w głowie mam dziurę nie potrafię nic zrobić a cokolwiek chce kończy się tak samo.. nie mam siły już nawet próbować..

Odnośnik do komentarza

A do dziadków, też nie możesz pójść.? Jesteś człowiekiem, a nie dzikim zwierzęciem ,żeby spać w lesie. Kto to słyszał w tych czasach, żeby tak żyć. Nie wiem,jaką masz opinię,ale ja bym się nią nie przejmowala. Co cię obchodzą inni ludzi. Ty myśl o sobie. Idź jeszcze do centrum pomocy rodzinie. Może tam ci coś poradzą, bo sam zostać z tym nie możesz.

Odnośnik do komentarza

Mahomet powiem Ci że nie było tak źle prócz trzech przykrych sytuacji pierwsza to grupka młodych ludzi którzy przyszli sobie na ognisko poczułem wtedy takie upokorzenie druga to że ktoś wziął moje rzeczy, których nie miałem gdzie trzymać a ostatnia były dziki które zaczęły się notorycznie pojawiać a nie ukrywam że się ich boje.

Co do dziadków to też jest beznadziejna sytuacja babcia jest chora na głowę nie wiem jak to inaczej napisać ale mocno jej "wali" a dziadek to typowy "zrzęda" jako dziecko próbowałem się do nich zwracać o pomoc, ale zawsze wysyłał mnie do domu z "krzykiem" więc nie mam wiele możliwości.. :/

Odnośnik do komentarza

1. Mój budżet w złotych to -900 złotych na koncie w banku.. zaległe raty.
2. Obecnie nie pracuje, ale wczoraj znów poskładałem CV więc wkrótce znów pewnie podejmę pracę. Tylko nie wiem czy znów nie polegnę..
3. Co do tego że piszę. Pisze za pomocą telefonu obecnie przebywam w hotelu robotniczym a jest tu dostępne wi-fi. Znalazło się parę osób które chciały mi w jakiś sposób pomóc i mi ten hotel opłacili, ale 20 to już koniec.. :/ Żeby nie było próbowałem podjąć pracę w Amazonie, w intercarsie, w saint gobain, brembo tyle zakładów w jednym miesiącu i w żadnym nie potrafiłem zagrzać miejsca na dłużej :/

-Spec. Ten sposób wydaje się rozsądny, ale dopóki nie zrobię "porządku" z głową raczej na pewno sobie nie poradzę jeszcze samemu. A już na obczyźnie to w ostateczności nawet nie będę miał się gdzie zwrócić o pomoc..

Odnośnik do komentarza
Gość nataliocha 2988

Zawsze pozostają służby typu policja, straż miejska... jesteś zameldowany to masz prawo tam mieszkać. Zawsze możesz zgłosić się na policję i opowiedzieć całą sytuację jak ojczym cię potraktował a to jest karalne- wtedy jego zamkną a Ty odzyskasz godne życie stopniowo. A opinią ludzi się nie przejmuj- zawsze gadali i będą gadać co by się nie robiło, trzeba myśleć po swojemu i tyle. A potem to terapia wskazana na pewno...3mam kciuki, powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Dziś znowu kolejna rozmowa o pracę za mną.. tylko pytanie co dalej. Ja nie mam problemu z tym żeby pracę dostać problem mam w tym żeby się w niej zaklimatyzowac. Nawet nie potrafię tego sprecyzować, najbardziej mi "przeszkadzają" ludzie :/ kurczę.. do domu nie wrócę nie ma szans..

Odnośnik do komentarza

rekamil
Wystarczy pół miesiąca pracy aby zarobić 1000 zł. Popracuj chwile, zarób jakieś pieniądze a potem wynajmij mieszkanie.

Jeśli uda się z pracą - zarób ile możesz a potem mając jakąś stabilność finansową próbuj zmienić na coś co cie satysfakcjonuje.

No ok powiedzmy że idę teraz do pracy od poniedziałku. Wypłatę teraz 10 lutego praktycznie nie wezmę. Dopiero w marcu wezmę pełna. Co do marca mam zrobić? Kolejny problemem to długi.. nie stać mnie żeby coś wynająć prędzej czy później wejdzie komornik i w ogóle już będzie.. to jest taki potrzask że serio jestem w kropce

Odnośnik do komentarza

Poza tymi praktycznymi radami radzę jeszcze sunąć do psychiatry - to naprawdę pomaga - wyciszyć, wytłumić, na fobię społeczną etc. Zwykły łagodny antydepresant może bardzo pomóc. W kontaktach z ludźmi i uspokoić to co się tam pod kopułą rozhulało. Serio. trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza

Cześć, a ja Ciebie, bardzo dobrze rozumiem, bo w nie których, twoich sprawach, to samo przechodziłem, oprócz tego, że ja nie miałem ojczyma, tylko ojca, który był alkoholikiem, i mnie wyzywał jak był pijany, też miałem biedę, kiedy ojciec żył i pił, było źle, odszedłem z domu w 2009 roku, mieszkam teraz gdzie indziej, tata już długo nie żyje, z mamą mam kontakt tel, i czasami ją odwiedzę.. też miałem myśli samobójcze, próby, ale z Bożą pomocą przeżyłem... mam nadzieję, i że Tobie uda się, tylko dziwię się nie którym, że tzw. atakują Ciebie, tak nie powinno być, nie raz całej historii życia, nie da się opisać ciągiem.. ja też mam długą historię życia, i też bym nie dał rady wszystkiego opisać.. obecnie leczę się z powodu depresji u psychiatry, ponadto mam wiele innych chorób, ale nie poddaję się, mam wielkie długi.. a mam pyt masz rentę, czy coś podobnego, odważ się idź do MOPSU oni muszą Ci pomóc, nie podpowiadam Ci takiego wyjścia.. powrotu do domu, bo na swoim przykładzie, wiem że to ciężkie... tylko Ci, którzy w takiej sytuacji, nie byli to nie wiedzą, jak trudno jest powrócić pod dach domu rodzinnego.. napisz jak mówisz CV, i szukaj pracy, próbuj mieszkać w godziwych warunkach, staraj się o mieszkanie socjalne, dlatego przełam się i idź do MOPSU oni są zmuszeni Ci pomóc.. jak coś to pisz do mnie, zawsze możemy pogadać... pozdrawiam serdecznie...

Odnośnik do komentarza

Witam Cb Serdecznie.
Ja mam troszke tez podobna sytuacje...:-(
Brak Pracy, siedze w domu juz ponad pol roku.
Mieszkam z macocha i ze swym ojcem. Macocha tez gada non stop do Mnie o Pracy..
Ale to Nie takie proste Jest.
Obecnie koncze lo zaocznie (w maju koniec edukacji, po zsz tylko 2lata trwa lo) Nie robie Matury.
Matka moja...Alkoholiczka ktora zyje na koszt sponsora, i interere ja Tylko-Aby JA. Zadnego wsparcia z jej strony, pomocy.
Na Nia Nie mg liczyc :-(
Moj mlody wiek,mam 21lat.
Nieukrywam Jest Mi ciezko...
Samoboj Nie jest dobrym rozwiazaniem uwierz Mi.
Pozdrawiam Cb i jak cos to pisz.

Odnośnik do komentarza

Egzekutor, dzięki za odpowiedź chyba jedyna z trafniejszych. Łatwo się mówi wróć do domu, ale ja sobie tego nie wyobrażam nawet pomimo tego że jestem dalej tam zameldowany.. fajnie, że jest choć jedna osoba która mnie rozumie. Reszcie też dziękuję za zaangażowanie,ale dalej nie wiem co robić.. dzisiejsza noc jeszcze spędzę spokojnie, ale jutro nie wiem.. nie wyobrażam sobie przechodzić tego wszystkiego jeszcze raz :/

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...