Skocz do zawartości
Forum

Podejście do przeszłości partnerki.


Gość desperat

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Jak widzicie po nazwie autora, możecie się domyślać w jakim jestem stanie, pisząc tutaj ;)

Po prostu potrzebuję rady, zawsze z problemami radziłem sobie sam, ale to jest problem, które nie jestem w stanie rozwiązać. Zdaję sobie sprawę, że światopogląd mam niecodzienny, ale proszę o wyrozumiałość.

Może, krótko o sobie od 15-21 roku życia miałem jedną partnerkę z którą byłem szczęśliwy, jednak w pewnym momencie tego zabrakło, więc się rozstaliśmy w "zgodzie", nikt nikogo nie zdradził ani nie obrażał.
Pojawiła się myśl by się zabawić, jednak bardzo szybko przeszła i nawet nie została zrealizowana, bo ja taki nie potrafię ani nie chcę być. Poznałem piękną, ambitną dziewczynę.
Zakochałem się niewyobrażalnie, mimo iż od rozstania z moją byłą dużo nie minęło. Prędzej czy później doszło do tematu naszych byłych, moją odpowiedź już znacie, jednak ona miała 3 partnerów. Szczerze ? Wisi mi to nadal, bo jeżeli była z nimi zaangażowana emocjonalnie ? Ja nie oczekuję by byłą dziewicą albo miała jednego partnera tak jak ja. Tylko problem się pojawił, gdy dowiedziałem się, że byli faceci tylko dla bolca. Tak i to już boli, bo jeszcze jednego bym zrozumiał jako błąd na podstawie, które się nauczyła, że nie warto, ale skoro o tym piszę to wiecie, że nie uznała tego jako błąd.
Nie chcę narzucać nikomu trybu życia, chcę by była szczęśliwa, tylko przez to, że ja mam inne podejście do tego wszystkiego ciężko mi będzie się zaangażować w to wszystko.

Jakie wy macie podejście ?

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Nie można wykluczyć, że jest uzależniona od seksu, może mysli, że każdy tak ma , dlatego uważa to za normalne.
W każdym razie, ja jestem przeciwna opowiadaniu partnerowi o swojej przeszłości seksualnej.

Znaczy rozumiem. Ja uważam, że przez pryzmat przeszłości jestem w stanie lepiej poznać tą osobę. Bo nie świadczy dobrze o osobie ciągłe popełnianie błędów po prostu.
Może mocno radykalne podejście, jednak takie jest moje podejście.

Odnośnik do komentarza

~desperat
Bo nie świadczy dobrze o osobie ciągłe popełnianie błędów po prostu.

Co dla jednego jest błędem dla drugiego nie, dla niej nie było to błędem.
Sam widzisz, że teraz żyjesz rozkminianiem przeszłości, a ważna jest teraźniejszość i przyszłość, jeśli nawet jej przeszłość uznać za błąd, to jeśli byście byli razem, nie byłby powtórzony.
Ale jeśli to Ci przeszkadza na dzień dobry, to raczej nie ma sensu wchodzić w taki związek, bo stale to będzie Ci to tkwiło z tyłu głowy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie widzę tu szans na szczęśliwy związek, zbyt się różnicie.
Ty jesteś wierny w uczuciach, a ona, nie.
Może teraz, gdy ona cię fascynuje, możesz to wybaczyć, ale z biegiem lat, stanie się to dla ciebie coraz większym problemem.
Oczywiście, o ile ona nie znajdzie następnego "bolca"
Nie znałam tego określenia. Tak się teraz mówi na przygodny seks?

Odnośnik do komentarza

unna-1
Nie widzę tu szans na szczęśliwy związek, zbyt się różnicie.
Ty jesteś wierny w uczuciach, a ona, nie.
Może teraz, gdy ona cię fascynuje, możesz to wybaczyć, ale z biegiem lat, stanie się to dla ciebie coraz większym problemem.
Oczywiście, o ile ona nie znajdzie następnego "bolca"
Nie znałam tego określenia. Tak się teraz mówi na przygodny seks?

Tylko z perspektywy kobiety :P

Co do całości dyskusji :
Może nieco zbyt drastycznie ją przedstawiłem albo właśnie nie ?
Dowiedziałem się, że miała fazę takiej rozpuszczonej nastolatki ? Tzn. całowała się po imprezach, ale bez niczego większego. Przede mną miała 5 facetów (z 3 była w związku, że się zaangażowała, z pozostałymi miała nadzieję, ale nie wyszło). Niby traktuje to jako błąd stąd mój tekst "Bo nie świadczy dobrze o osobie ciągłe popełnianie błędów po prostu.". (Jak zaczynałem pisać ten wątek nie widziałem o tym)
Muszę trochę ochłonąć, ale na prawdę doceniam i dziękuję, za wszystkie rady i poważne podejście do mojego problemu.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Przeszłość jest ważna i tendencje jakie wykazuje człowiek też są ważne jak nie ważniejsze.
Szczerze?Na codzień widzę tych dla których przeszłość nie była ważna bo " co było a nie jest ,nie pisze się w rejestr"Jakie cholerne pretensje mają do losu i powiedzenie "ale żle trafiłam/ łem" na wytłumaczenie swoich złych wyborów.A nie można zapobiegać na ile się tylko da?Można a nawet trzeba.Jeśli zależy nam na dobrym związku a nie przygodzie albo złotym kŕążku na palcu.Bo jesli nie- to hulaj dusza,a co:)

Odnośnik do komentarza

Moim problem tutaj jest to, że nie stwarzała pozorów, że kiedykolwiek mogła być taka . Twierdzi, że miała taki etap w życiu, całowała się z przypadkowymi facetami a niby Ci łóżkowi byli brani na poważnie.
Doceniam fakt, że była ze mną szczera (jako osoba pesymistyczna, jednak trochę boję się, że to zasłona dymna albo nie powiedziała wszystkiego). Dobrze mi z nią, ale siedzi mi to gdzieś z tyłu głowy, bo też imprezowałem z różnymi ludźmi a jednak nikt taki rzeczy nie robił.

Dziękuję wszystkim za rady, ale najprawdopodobniej spróbuję z nią, jednak zachowam dystans i postaram się nie zostać dupkiem :)

Odnośnik do komentarza

Witam. Ponownie.
Piszę to w sumie dla osób, które borykają się z podobnymi problemami. Minęło już trochę czasu od tej sytuacji, z dziewczyną nadal jestem, jednak wypływało kilka faktów a myśli jak były tak są. Byłem nawet u psychoterapeuty z tym, bo jednak chciałem coś w sobie zmienić, by jakoś pozbyć się tego żalu, zazdrości i luźnego podejścia do pewnych spraw, bo tak zacząłem żałować, że te "młode" lata (wiem, stary nie jestem) bawiłem się w bycie porządnym i starać sie być jak najlepszym "moralnie". I to ten stan jest wykańczający, że to było na nic.
Rada ode mnie albo akceptujecie albo nie, bo nie da sie być pomiędzy. Odchodzicie i wierzycie, że wasz typ istnieje, mi się już w to nie chce wierzyć albo to idziecie z drugą połówką dalej. Ja utknąłem pomiędzy, bo momentami ciężko mi być z nią a perspyktywa bez niej też nie jest kolowa.

Odnośnik do komentarza

Fajnie, udzieasz rad innym a sam stoisz w rozkroku..., bo to zawsze łatwo sie mówi, gorzej jak to nas dotyczy.
Ale powinieneś podjąć jakas decyzję mimo wszystko, im wczesniej tym lepiej, chyba, że do końca swoich dni, chcesz żyć z takim dykomfortem..., nie zanosi się żebyś zaakceprował jej przeszłość.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Też tego próbowałem, było jeszcze gorzej ;)
Udzielam rady, bo może ktoś się opamięta w porę i pokazuję to na swoim przykładzie, bo MOŻE to komuś pomoże, nie zaszkodzi spróbować. A ja jestem po prostu w szachu, bo nie ma dobrego rozwiązania, co nie wybiorę dużej części będzie brakować.

Odnośnik do komentarza

Nigdy bym jej nie zdradził, kocham ją. W tym momencie mi ciążą moje zasady, bo ciężko mi planować przyszłość z kimś takim i przez to chcę się chyba po prostu do niej upodobnić bym nie mógł mieć o to pretensji ?
Kierując się rozumem - powinienem ją zostawić, emocjami - być z nią.

I po co ten najazd na mnie ? Szukam pomocy, lepiej żebym usiadł i płakał w poduszkę ? Próbuję jakoś rozwiązać tą sytuację tak by przynajmniej jej nie skrzywdzić, ze 2 razy o tym rozmawialiśmy. Nie licząc tyhc rozmów nawet się nie kłociliśmy, nie ma to na nią wpływu jak narazie przynajmniej. I jak już pisałe nigdy bym jej nie zdradził, jeżeli bym zdecydował się wyszaleć, to tylko zostawiając ją by mogła żyć dalej. I tak pewnie by ją to zabolało, ale próbuję tego uniknąć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...