Skocz do zawartości
Forum

Chory zwiazek.


Gość Misss27

Rekomendowane odpowiedzi

Długo sie zastanawialam czy napisac czy nie ale gnebi mnie to i nie moge przestac myslec.
Jestem z moim narzyczonym od prawie 3 lat I wydaje mi sie ze nigdy nie bylo na tyle dobrze.. Choc jak bylam uległa na wszystko co chcial. I chodzilam jak przy niemowlaku bylo lepiej. Ale wkoncu z powodu tego ze zaczelam czuc sie nie kochana tylko jako sluga zbuntowalam sie i juz nie bylam taka ulegla na wszystko. Zaczelo sie pogarszac w zwiazku. Stalam sie ponizana przez niego jego matke. Stawalam sie coraz bardziej nikim . I jestem juz tylko dla nich psychopatka wariatka itd. Jak bylam nastolatka to sie cielam i mam blizny chorowalam na anoreksje wiec odrazu dla jego matki stalam sie zerem w jej oczach ponizala mnie wyzywala. Wtedy jeszcze chłopak mnie bronil zawsze ale jak byl zly na mnie za co kolwiek twierdzil ze matka ma racje co do mnie. Ponizal mnie jak ona a ja na to sie zgadzalam. Stalam sie chorobliwie zazdrosna. Bo nie czulam i nie czuje sie ladna dla niego czuje sie malo wazna nie kochana a tak strasznie walczylam o to by mnie pokochal. Twierdzi ze kocha ale tak miloac nie wyglada.. Jestem zazdrosna o kazda kobiete jaka stanie kolo niego . A dlaczego zawsze pokazywal mi ze ja nigdy nie bd dla niego piekna. Mowil mi o swoich bylych rzeczy ktore napewno zadna kobieta by nie chciala uslyszec o swojego mężczyzny. Zawsze mowil ta jest ladna bys mogla mniec takie cycki taki tylek.. Teraz tez mnie krytykuje ale juz nie porownuje do innych bo wie ze zaraz bym sie wsciekla .. To rani ... Nie mowi mi komplementow.. Przy seksie nawet mnie nie dotknie nie spojzy na mnie. Mam wrazenie ze robi to bo nie czuje juz do mnie co kiedys. Nie calujemy sie choc tak bardzo bym chciala. Namietnosci zwlaszcza przy seksie ... Ale on stwierdzil ze mu sie juz.to znudzilo . Nawet jak sie ubiore w seksowna bielizne to ma to gdzies ale gdy ogladal kobiety w takich strojach to jakos nie bylo mowy ze mu sie juz seks znudzil .. Nie wiem juz co robic potrafi mnie uderzyc dusic . zaczelam znowu sie ciac bo nie moge wytrzymac tego ze pomimo ze sie staralam i go kocham jestem dla niego niczym .. Teraz dla niego jestem heszcze bardziej nikim kiedy widzi czasem jak sie potne ... Poniza mojego juz zmarlego ojca ze jest gnojem ze wychowal takie cos jak ja .. Bylam ponizana od prawie samego poczatku zwiazku. A ja glupia bylam i nie zerwlam. Pragnelam jego milosci bardziej niz co kolwiek. Kiedys powiedzial ze ja nie moge byc dla niego najpiekniejsza bo sa lepsze. Myslalam ze w zwiazku dla faceta jego kobieta jest najlepsza dla niego. A jednak. Moja samoocena spadla jak nigdy... Czuje sie zerem. Takim samymy jak oni mowia on i jego matka .. On ma pretensje ze jestem zazdrosna. Jak nie mam byc zazdrosna jak on ciagle mnie poniza wszystko inne jest lepsze jestem tylko popierdolona . Nigdy nie uslyszalam komplementu. Slysze od obcych ale pragnelam uslyszec od niego... Jestem juz strasznie zrezygnowana niechce juz sie zmieniac... On twierdzi ze ja jestem wszystkiemu winna i ja musze sie zmienic . Kilka razy sie pakowalam ale on mnie trzymal nawet mnie bil za to ze sie pakowalam. Czemu on mnie trzyma skoro twirdzi ze jestem najgorsza. Mam sie zmienic i tyle. Ile razy mnie dusil to ja go podrapalam bronilam sie a on twierdzi ze to ja go bije. Ostanio mu wszystko powiedzialam ze nie czuje sie ladna kochana ani wazna. Powiedzialam ze czemu dziwi sie ze jestem zazdrosna skoro on nie chce sie ze mna calowac nigdy nie powie cos milego itd. Powiedzialam wszystko co mnie boli.. On stwierdzil ze zachowuje sie jak dziecko ze mam sie zajac swoja szkola. I ze jestem chora psychicznie. I ze nie bedzie sluchal moich bredni bo sa chore. Jak ja Itd. Wini mnie o wszystko. Czy mnie uderzy to zawsze to moja wina. Bo ja chce pogadac o czyms co dla mnie wazne. Zaczelam go obwiniac o zdrade. On mnie wyzywa. Czuje sie fatalnie nie mam ochoty nawet wychodzic z domu chodzic na uczelnie. Bo czuje sie taka straszna. Ja nie pracuje tylko sie ucze i mam rente po tacie. To za to tez jestem ponizana przez niego i jego matke bo ja nie pracuje tylko on.. Napewno tez nie jestem bez winny. Zaczelam go strasznie nienawidzic i nie umiem byc juz mila dla niego. A on sie dziwi ze z jakiegi powodu... On duzo rzeczy nie pamieta jak i co do mnie mowil co robil. A ja nie potrafie zapomniec gdy mu oczyms przypomne to on twierdzi ze jestem glupia ze tak nie mowil. Akurat pamiec to mam bardzo dobra i sobie nie wymyslam nic. Duzo sie dzialo co nie moge zapomniec. On to ma gdzies udaje jakby byl najgrzeczniejszy na świecie.. Ale to jak ja go poznalam to on bil swoaja matke wybaczylam mu to obiecal ze mnie nigdy nie dotknie... Ale dotknol i twierdzi ze to moja wina bo powiedzialam lub zrobilam to co nie powinnam .. Jego matka wie jaki on jest ale jeszcze go broni i ze mnie robi najgorsza. Stalam sie przez to wszystko strasznie nerwowoa i choruje na serce itd.. Nie mam wsparcia. Jeszcze w czasie moich atakow choroby zamiast mnie przytulic wesprzec. Jestem ponizana dalej .. Tlumacze mu naspokojnie duzo rzeczy. I pytam dlaczego tak a on nie chce zemna rozmawiac tylko sie wscieka. Chcialabym wkoncu uslyszec prawde czemu tak jest. Ale slysze tylko ze za wszystko ja jestem winna. Co kolwiek moja wina nawet jak on cos zwali cos mu spadnie cos sie przewroci. Obwinia mnie bo ja mu nie pomoglam. Nie ktore rzeczy juz sie staja zabawne. Ciagle placze bo on mnie nie rozumie.. Mowi mam nadzieje ze kiedys pojdziesz do pracy bedziesz dla mnie duzo zarabiac.itd. Zaczelam wierzyc w jego slowa ze wszystko to ja moja wina bo przeciez musze byc popierdolona bo bylam w psychiatryku na anoreksje. Mysle ze powinnam dostac wsparcie od niego powinien byc dumny ze dalam rade z tego wyjsc. Chorowalam za nim go spotkalam ale on ciagle mi to przypomina nawet nie wie co i jak bylo i jego matka tez. Ale ponizaja .. Zmarl mi tato i czasem jeszcze boli bo bylam przy jego smierci i nie potrafilam mu pomoc. I czasem jeszcze placze ale slysze tylko nie zachowuj sie jak dziecko to juz bylo... Ale to boli bo wszystko widzialam. Nie dalam rady go uratowac czuje sie tez winna .. Ale wsparcia nie mam.. Stalam sie wrakiem czlowieka i tak naprawde przez czlowieka ktorego strasznie kochalam i myslalam ze mnie pokocha da wsparcie. Itd.. Ale niestety . Czasem jest milo ale zdarza sie to rzadko ... Ja juz nie mam sily walczyc. Nienawisc mnie zrzera od srodka ale on nie pozwla mi odejsc. Nie wiem co robic.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno, co ty chcesz usłyszeć. Sama dobrze wiesz, jak to wygląda i jedynym rozwiązaniem jest odejście. Uwolnienie się od tego tosycznego związku. Wiem ,nie będzie łatwo, ale to jedyne wyjście,żebyś mogła uratować siebie i swoją godność jako czlowieka. Co to znaczy,że nie pozwola ci odejść ?
Zrób ,to jak najprędzej i nie oglądaj się są siebie. Siły ci życzę.

Odnośnik do komentarza

Czemu nie pozwala ci odejść? Bo dzięki tobie on czuje się taki silny, taki ważny. Nie ma tak wiele kobiet, które by pozwalały na takie traktowanie. Ty mu na to pozwalasz i jeszcze starasz się i przymilasz.
Sama wiesz, że jedynym wyjściem jest wyprowadzka.
Co to znaczy, że nie pozwala ci odejść? On pracuje, spokojnie możesz się w tym czasie spakować i wyprowadzić.
Pakując się w jego obecności, prawdopodobnie liczyłaś na to, że on zobaczy co traci, że coś się zmieni...To nie była próba odejścia, to było tylko takie straszenie.
Kazał ci zostać, tak jak psu, który jest nieposłuszny.
Chcesz dalej być tak traktowana?
Twój wybór, twoje życie.

Cięcie. Już masz blizny, które ci przeszkadzają, które zwracają uwagę.
Chcesz mieć ich jeszcze więcej?

Płacz. Mało jest mężczyzn, których to wzrusza, którzy przytulą i pocieszą. Większość, szczególnie przy takich układach jak w twoim związku powie, że wariatka, że znowu jej odbija.
A znam to z własnego życia, choć się nie cięłam i nie byłam w psychiatryku.
Ja w końcu odeszłam, rozstanie nie było łatwe, bo "też go kochałam"
Ale wypłakałam się porządnie i zaczęłam nowe, lepsze życie.
Teraz znowu się śmieję i cieszę się z życia. Warto było rozstać się, czego i tobie życzę.

Odnośnik do komentarza

Skoro masz rentę po tacie i jestes studentką studiów dziennych to powinnas dac radę przeżyć za tę rentę, uczyć się zapamiętale, aby rentę utrzymac i do 24 roku życia skończyć studia, bo potem się renta skończy. Wynając sobie pokój z jakąs koleżźanką lub zobaczyć czy dasz radę z renty opłacić akademik i czy Twoja uczelnia taki ma. Oprócz renty socjalnej jak dobrze przysiądziesz fałdów to możesz jeszcze kasować pieniądze jako stypendium za dobre wyniki w nauce.
Nie wiem jaki masz trudny kierunek, ale może coś przy weekendzie możesz dorabiać?

Smiercią taty nie możesz się obwiniać. Przyjmij, ze zostałas wybrana, ze ktoś Ci najbliższy skonał na Twoich rękach. Miałas szansę oddać tacie ostatnią przysługę, byłas z nim przy przejsciu z jednego świata do drugiego. Tęsknisz za nim i to jest zrozumiałe. Niezależnie jakim byl ojcem, na pewno Cię kochał w odróżnieniu od faceta z którym jesteś.

Wiesz, ze popełniłas bląd, zadając się bliżej z takim typem. Najprawdopodobniej poczucie samotności i wiara w czułe słowka, ze mówią one o prawdziwej miłości przyćmily Ci zdroworozsądkowe patrzenie na świat. Opowiadając mu o swojej anoreksji poinformowałas go osobiście, mam chwiejną psychikę i mogę popaśc w takie kłopoty. On nie uważa, ze jest od Twojej ochrony, czułości dla Ciebie. To Ty jestes do jego uslug i to kazdych :i tych w codziennym pożyciu jak i seksualnych. Jest prostakiem, który musi swoje potrzeby zaspokoić i to robi Twoim kosztem.Powinnaś to przypuszczać jak poznawalas- bil swoją matkę. Jeden daje matce czasem
całusa, inny z liścia lub kuksańca. Kazdy jakoś jest przyzwyczajony do swojej matki. Kazdy jakoś ją kocha. On ma taki sposób na milośc. W swoim mniemaniu może on i Ciebie kocha. skoro Cię bije i dusi. W końcu nie na kazdą kobietę marnuje swój czas i energię aby jej przyłożyć.

Pytanie- skoro cierpisz, to chyba co innego rozumiesz pod pojęciem miłości. Jesli tak to niby dlaczego jeszcze z nim jesteś?Dlaczego muwisz, ze juz go chyba nie kochasz a glęboko nienawidziśz. Nienawiśc to slne uczucie, które możme być destrukcyjne dla psychiki nienawidzącego. Może energie i siłe tego złego uczucia zmienić na coś dobrego dla Ciebie. W Twoją pewnośc, ze nie masz czego przy facecie szukac. Najpierw po cichu dogadaj się z koleżanką lub wogóle z włascicielem jakiegoś mieszkania na wynajem jednego pokoju. Jak już bedziesz miała lokum to jak on będzie w pracy, to pięknie się spakuj i szybko przenies w nowe miejsce. Wyrzuc go z telefonu, FB czy maila aby nie mial dostępu, aby nie nekał Cie prośbami czy grożbami. Może przywlec się na uczelnię to zawsze staraj się być obstawiona ludzmi aby nie wdawać się z nim w dyskusje.

Wiesz, ze powinnas się z nim rozstać a on będzie stratny o worek treningowy, o bezpłatną panienkę do seksu, o bezwolną osóbkę na ktorej może wszelkie frustracje całego swojego życia bezkarnie wyladowywać dlatego będzie chcial ostro protestować- nie daj mu żadnej szansy.

Jak będziesz chciała, to możesz zacząc życ zwyczajnie. Tyle, ze Ty chyba juz się uzależnilas od jego humorów. Pragniesz akceptacji jego samego i jego mamusi. Po co masz ją dostawać, skoro brak akceptacji z ich strony bardziej ich bawi i cieszy. Oni tej zabawy nie przerwą nigdy a Ty możesz zrobić to jesli się zaweżmiesz. Juz zrozumiałas, ze to jednak był zły wybór taki facet. To może zrozumiesz, ze tylko Ty możesz się od niego uwolnić. Kazdy jest kowalem swojego losu- tutaj bardzo do zastosowania.

Odnośnik do komentarza
Gość NatalkaM-I

Będąc w USA spotkałam dziewczynę, która miała podobny problem jak TY Cięła się z zazdrości o męża ( mając z nim 3 dzieci) wyjechała za nim do USA zostawiając w kraju dzieci pod opieką rodziny. On zdradzał ją na każdym kroku dawał jej odczuć, że tak naprawdę siedzi przy niej bo nie ma z kim spędzać wolnego czasu popołudniami jak wraca z pracy. Nie było mamusi, ale było traktowanie jak u Ciebie. Moje pytanie chcesz trwać w tym związku? Nie sądzę. Pytanie czy masz gdzie iść bo to jest najważniejsze. Jeśli to Twoje mieszkanie to nie ma sprawy. Jeżeli nie sprawa jest trochę bardziej skomplikowana ale nie do przeskoczenia. Radzę zakończyć taki związek, jeśli chcesz trochę jeszcze pożyć na tym pięknym świecie.

Odnośnik do komentarza

Ja tutaj moze zaczne troszke inaczej. Jestes swiadoma swojego polozenia rozumiesz ze nie jestes w jakiejs psychozie ktorej ty bylas winna. Powiem tak ogolnie jest pewien rodzaj facetow ktorzy skrupulatnie malymi kroczkami niszcza kobiety. Przemoc wyzwiska nie zaczynaja sie nagle i pewnie tak bylo w twoim przypadku. Ten typ faceta bez powaznego wstrzasu jest nie reformowalny. Rozumiem twoje zaszczucie i obawy, ale pozostajac w tym zwiazku nic sie nie zmieni, bo On nadal bedzie mial Twoj obraz w glowie jako osoby uleglej jako osoby ktora uwierzy w piekne slowa ktorymi pewnie nie raz Cie karmil gdy przepraszal. To jest chwilowe i takie bedzie nadal. Najlepszym wyjsciem dla Ciebie jest wyprowadzka i zerwanie kontaktu. Musisz sie przygotowac na nekanie bo taki typ latwo nie odpusci. Po dwoch tygodniach zadzwoni i bedzie skomlal aby Ciebie urobic. Nie wierz to chwilowe. Napewno dasz sobie rade znam wiele osob ktore znalazly sie na zakrecie i nie widzialy drogi, a pozniej zycie jakos sie ulozylo. Dla Ciebie mam rade abys cwiczyla swoja pewnosc siebie i szanowala swoje zdanie. Jezeli to zatracisz pewne jest ze znowu na swojej drodze spotkasz podobna osobe. A zycie jest zbyt cenne by tak latwo je sobie odbierac. I mowi Ci to osoba po depresjj i myslach samobojczych. Myslach ktorych sam sie balem. Jezeli zaczniesz pracowac nad swoimi przekoniami i wierzyc w siebie wkoncu przebijesz sie przez ten niewidzialny mur po ktorym znowu poczujesz smak zycia. Naprawde nie warto marnowac swoich cennych chwil na niszczenie przez jakas osobe wlasnej godnosci. Ludzie przychodza i odchodza smutne gdy zostaja na dluzej i jeszcze nas ciagnal na dol.

Odnośnik do komentarza

Tak zatytułował swój wątek. Zadałas sobie pytanie i jednocześnie sama sobie na nie odpowiedziałaś. Co Ja jeszcze robię w tym związku .Osoby ,które się tu wypowiadały zadawały ci to samo pytanie, co ty jeszcze w tym związku robisz. Studiujesz , w przyszłości możesz wykonywać odpowiedzialny zawód, więc powinnaś się dokształcać .Tymczasem całą twoją energię pochłania facet, który z tego co mówisz nie jest w ogóle tego wart. Otrząśnij się i pomyśl .co dla Twojej przyszłości jest ważne i czy chciałabyś dalej tak żyć jak do tej pory. Odpowiedź chyba już znasz. Często wspominasz o tacie. Tak jak ktoś wcześniej już pisał , miałaś szczęście ,że byłaś przy nim w ostatnich godzinach jego życia.
On na pewno nie chciałby ,byś była tak nieszczęśliwa jak do tej pory. Ale o tym sama musisz zadecydować.

Odnośnik do komentarza

N8na73 ty zdrowy zdrowa jestes? Osoba prosi o rade a ty sobie znalazles/as w niej osobe po ktorej mozna pojezdzic? Nie jestes lepszy/a od faceta z ktorym obecnie jest. Sam/a masz problem z Ego wiec z laski swojej jezeli nie potrafisz pomoc to chociaz nie szkodz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...