Skocz do zawartości
Forum

Załamanie w ciąży z rozsądku


Gość michalina40

Rekomendowane odpowiedzi

Gość michalina40

Mam 40 lat, od lat jestem mężatką. Decyzję o ciąży odkładałam, ponieważ czekałam, aż obudzi się we mnie potrzeba posiadania dziecka. Nie pojawiła się ta potrzeba, więc z rozsądku- i przede wszystkim dla męża zaszłam w ciążę. Zrobiłam to bardzo niechętnie, aczkolwiek uważam, że postąpiłam rozsądnie, zyskawszy też przez to aprobatę rodziny, która wreszcie spogląda na mnie jak na człowieka, bo wcześniej przez moje zwlekanie byłam niemalże odtrącona przez najbliższych (pochodzę z wielodzietnej rodziny, dla której dziecko jest najwyższą wartością). Tak więc jestem w 7 miesiącu ciąży, uczucia do dziecka się nie pojawiły, a wręcz przeciwnie- wpadłam w depresję, chodzę do lekarza, ze szczęśliwej kobiety stałam się smutną, nic mnie nie cieszy i w głębi duszy jestem nieszczęśliwa z powodu mojej ciąży, ale nie mogę nikomu o tym powiedzieć, rodzina i mąż sa przeszczęśliwi. Co będzie, jeśli depresja nie ustąpi mi do porodu? Nawet pracę przez to rzuciłam, bo ciękko mi wstać z łóżka, nic mnie nie cieszy, a każdy ruch dziecka, który mi o nim przypomina sprawia, ze czuję do niego ogromna niechęć. Czy jest nadzieja, by takie dolegliwości przeszły mi po porodzie? Jak ja się mam zajmowac dzieckiem, skoro teraz ja sama mam problem, by się sobą zająć, by nawet wziąć prysznic, wstać z łóżka. Nie biorę antydepresantów ze względu na ciążę, więc nie wiem, jak byłoby po lakach. Czy takie stany psychiczne w ciązy są normalne?

Odnośnik do komentarza
Gość Estonija39

Współczuję Ci sytuacji. Też mam ok 40tki i jestem z tych kobiet ktore nie mają potrzeby posiadania potomstwa, chociaż dzieci lubię. Moja rodzina to akceptuje, mąż też , jego rodzina nie rozumie, ale mąż wiedział przed slubem o moim podejsciu i wspiera mnie.
Moja znajoma zaszła w ciazę nieplanowaną. Miala takie podejście jak nasze. Był to dla niej trudny czas, miala depresję, nie chciała dziecka, wręcz czuła do niego nienawiść przez całą ciążę: ( Po porodzie czuła to samo, wlasne dziecko było jej obce przez 2 lata swego życia. Nie mogła na nie patrzeć, nie czuła ze jest jej ale dbala o nie jak umiała, mąż byl przy niej. Depresję poporodowa leczyła 2 lata. Gdy dziewczynka skonczyla3 rok coś pękło-stała się oczkiem w głowie rodziców, skarbkiem, swiatełkiem. Znajoma nie widzi poza córką świata. Pokochała wlasne dziecko tak bardzo, że teraz nie może zniesc myśli -jak mogła go nienawidzić. Długo do tego dochodziła. Teraz stanowią szczesliwa rodzinę, corka ma juz z 10lat, mają dwójkę dzieci. Współczuję temu dziecku chłodu i odrzucenia emocjonalnego matki jakiego doswiadczylo. Dzieci czują takie rzeczy:/ ale wspaniale że wszystko dobrze się skończyło i dzuecko jest zdrowe. Dość powsciagliwe ale zdrowe:)
Gdybym ja zaszła w ciążę, to myślę że kochalabym dziecko od początku a napewno myslalabym o nim dobrze. (Dziecko samo się nie pcha na świat, więc nie ma jego winy) . Jest odbiciem dwojga ludzi którzy się kochają (oby) , jest żywą, niewinna, bezbronną istotą której los zależy od matki i ojca. To czlowiek ktory potrzebuje milosci by być szczesliwym.
To moje podejście mimo iż nie chcę mieć dzieci. Ale mam np dzieci brata, które kocham jak własne a one kochają mnie. Czuję to , mowią mi to. Chociaż mają ogrom miłości od swoich rodziców i nie szukają u mnie afektów. Poprostu są wdzieczne i odwzajemniają to co czują ode mnie. Jestem ich chrzestna i spędzam z nimi sporo czasu. te skarby czasem mówią do mnie Mamusiu! Powiem tak:warto żyć by uslyszec takie słowo od maluszka :)
Wierzę że pokochasz swoje dzieciątko. Bo chociaż go nie chciałaś, to ono widocznie chciało i chce Ciebie na mamusię. Nie bój się kochana, to dziecko jest Twoim skarbem , który bedziesz odkrywać przez całe życie.
Chodź do psychologa tak długo jak potrzebujesz. Jeśli jesteś wierząca modl się w intencji wlasnej i dziecka. Przeanalizuj prawdziwe przyczyny dla ktorych to dziecko miałoby się nie urodzić. Nie chcesz bo....? Czasem nawet egoizm jest kamuflażem dla lęku...
Postaraj się potem nie skupiać na sobie a na potrzebach dziecka. Co Ty chciałabyś przeżywać, odczuwać, doswiadczac będąc w brzuchu pod sercem matki. Jakie emocje i uczucia? Wtedy wmawiaj sobie że juz jestes wspaniałą matką, ze kochasz to dziecko, bo skoro jest- chcesz aby nie cierpiało przez Ciebie .... itd
Przytulaj się do męża często, glaszcz swoj brzuszek i sluchaj spokojnej muzyki.
Oto rady kobiety, ktora dzieci mieć nie potrzebuje i nie chce, ale uwaza że dzieciom które juz istnieją (nawet w zarodku) miłość i szacunek są do życia niezbędne! Dzieci tu przychodzą za pośrednictwem dorosłych. Uczucia trudno wywołać ale można wziąć odpowiedzialność za życie dane komuś.
Wierzę, ze sobie poradzisz. Nie poddawaj się. Zrobiłaś to dla męża- pamiętaj o tym i nie wycofuj się z decyzji. Ale teraz Ty potrzrbujesz wsparcia od niego, powiedz mu o tym.

Odnośnik do komentarza

Nie chciałaś mieć dzieci, zrobiłaś coś wbrew sobie i te myśli u ciebie dominują,
nie pozwalają dojść do głosu, instynktowi macierzyńskiemu.
Zacznij akceptować podjętą decyzję, naucz się tych myśli, powtarzaj je sobie - podjęłam świadomą decyzję, to jest moja decyzja i akceptuję ją.
Jak już przyzwyczaisz się do nowych myśli, to zacznij uczyć się, jak cieszyć się z dziecka.
-np. moje życie zmieni się, na lepsze. Bedę dobrą mamą, kocham moje dziecko.
Już teraz gładź się po brzuszku i mów - kocham cię.

Naucz się tego!! Świadomie ucz się nowych myśli, bo teraz myślisz negatywnie i pogrążasz się w depresji.
Teraz musisz dbać o dwoje ludzi. O siebie, bo zapomniałaś cieszyć się z życia, i o to nienarodzone.

Odnośnik do komentarza
Gość Maleństwotocud

Dziewczyny, bardzo wam zazdroszczę, że nie chcecie mieć dzieci. Ja bym bardzo chciała mieć, ale nie mogę i muszę się męczyć z moim niespełnionym życiowym marzeniem. To przykre, że osoby, które chcą, nie mogą, a te, które nie chcą- mają dzieci. Szkoda, że zdecydowałaś się na ciążę z rozsądku, ale może za dużo o tym myślisz, analizujesz swoje uczucia? Może postaraj się na tym nie skupiać, daj sobie wolne od myślenia. Podjęłaś decyzję i teraz musisz się z nią mierzyć, a może pojawienie się maleństwa zmieni Twoje nastawienie do niego, podwyższy się poziom oksytocyny po porodzie. Trzymam za was kciuki.

Odnośnik do komentarza

Rzucilaś pracę? Az niemożliwe, przeciez wspólcześnie wszystkie panie "chorują na ciąze" i mają płacone wszelkie świadczenia i po urodzeniu należy im się roczny wychowawczy a Ty rzucilaś pracę? Szok. Ze względu na Ciebie i ze względu na dziecko zrobilaś chyba nieodpowiedziałnie.

Czasem się zmienia mieszkanie na skutek oczekiwań i perswazji malżonka- jesteśmy zle, przyzwyczaiłyśmy się, mieszkanko było ciasne, ale kochane a tu zmiana- Jednak po czasie doceniamy i metraz i nową lokalizację.

Czasem wyrażamy zgodę na zmianę samochodu, chociaż wydaje się nam,że nie czujemy nowego sprzętu, wydaje sie nam zbyt luksusowy, za duży i jak nim prowadzić tak zwinnie jak poprzednim. Mija trochę czasu i jakoś nie wyobrażamy sobie życia bez tego już nienowego, ale naszego ulubionego samochodu.

Dziecko to dużo więcej niz nowy sprzęt czy mieszkanie. Ale tez i nasze poświęcenie jest większe. Pewnie jak jesteś w ciąży to czujesz się jak naczynko do noszenia dziecka. Zapytanie czy dobrze się czujesz odbierasz nie jako troskę o siebie, tylko jako podejrzenie,że może ktoś krytycznie patrzy czy dość o siebie dbasz aby dziecku było dobrze? I to jest w gruncie rzeczy bardzo denerwujące, ze Ty nie jesteś wazna dla innych tylko ważna o tyle o ile może być ważna opakowanie upragnionego rodzinnego dziecka- czyli juz jest powód aby nie lubić własnego dziecka.

Gorzej jak ono się urodzi to bedzie jeszcze bardziej strasznie . Cała doba i to najbardziej mamy jest podporządkowana tej istotce. Dziś z dzieciakiem nie dyskutujesz,czy możesz iść na zakupy, do koleżanki, do lekarza- jeśli masz czas i dośc dobrze się czujesz to idziesz i juz. A potem to nie spimy całej nocy, bo dziecko sie budzi i trzeba przewinąc, nakarmić. Do lekarza to w pierwszej kolejności z nim a ostatniej kolejności ze sobą. Koleżanki, zapomnij- może z pierwszą kontrolno-zapoznawczą jakaś się pofatyguje a potem to tryb życia znajomych i Wasz ze względu na Wasze male dziecko nie chcą się podpasować. I raczej będą tylko trudności- a jednak życzę Ci abyś odnalazła w tym zawrocie głowy sens. Sens wyższy, radośc ze Ty i Twój ukochany mąż żyjecie w tej małej istotce. A rozwój Waszego dziecka, niech będzie motywujący do codziennej walki o każdy dzień i niech każdy dzień niesie radość z tego rozwoju Waszego dziecka. Dziecko, to przygoda na całe Wasze dalsze życie. Zapewniam, ze fascynująca przygoda.A i Ty to dostrzeżesz. Tym szybciej im szybciej uznasz, ze zaszłas w ciązę nie tylko na życzenie rodziny ale równiez dla siebie, aby cos zmienic w swoim życiu.Wtedy niedogodnosci nie będa tak dokuczały a pozytywy sytuacji będa miały szanse ujrzeć światlo dzienne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...