Skocz do zawartości
Forum

mąż mnie poniża


Gość mila87

Rekomendowane odpowiedzi

Ka-wa , ale nasza Milka prosiła o radę, więc należy jej się jakaś wskazówka , tym bardziej że :hominis est errare......Sama wiesz że "gorączka" i wszelakie zniecierpliwienie ,jakże częste u młodych małżonków, robią zazwyczaj więcej szkody , niż pożytku. Według 3 zasady dynamiki ,wzajemne oddziaływanie ciał jest nie tylko z taką samą silą , ale przeciwnie skierowaną.A co się stanie , jeżeli jedna z tych sił zniknie? Zadziała 1 zasada dynamiki , która umożliwi temu małżeństwu normalnie żyć.Da czas na zastanowienie się tej drugiej sile . bardziej agresywnej.

Odnośnik do komentarza

Zadne z jego rodzicow nie naduzywa alkoholu. Z ojcem ma slaby kontakt tzn. Nie rozmawia z nim. Twierdzi ze byl dla niego niedobry. Nie wiem nic wiecej. Czy go kiedys uderzyl ze nie chce z nim rozmawiac. Nie chce powiedziec. Ale widze ze ojciec tez ma ciezko charakter, taki jak maz. Czasami widze ze krzyczy bez powodu na tesciowa. Obydwaj maja takie same charaktery. Tylko maz twierdzi ze nie jest taki jak ojciec.
Jak wroci z pracy to jest normalnie zazwyczaj. Pyta co dzis robilam, czasami sam powie co u niego w pracy. Klotnie zaczynaja pozniej jak usiadzie przed komputerem a ja chce go o cos zapytac czy poprosic. Ale on twierdzi ze skonczyl prace o 17 i nie zamierza nic robic . Usiadzie i siedzi do pozna w nocy bo jest zmeczony.
Ostatnio zlapalam gume w samochodzie i sama musialam jechac do wulkanizacji. Przelozyli mi opone ale zapas wlozyli do bagaznika a nie do schowka. Poprosilam go zeby przelozyl kolo to stwierdzil ze jest po pracy zmeczony i nie bedzie juz nic robil. Wiecie jak sie czuje... jak babochlop a nie jak kobieta. Bo nawet kolo sama musze dzwigac.
Cos mi sie wydaje ze jak pojde do pracy i bede miala duzo roboty w domu jak z pracy a on jak bedzie sie tak samo zahowywal to po prostu kiedys nie wytrzymam i go wypedze bo tak mnie zniszczyl psychicznie ze nie wiem.

Odnośnik do komentarza

To ja nie wiem skąd wzięłam info, że jego ojciec nadużywał alkohol :P
W każdym razie to o czym piszesz w ostatnim poście jest do przeskoczenia, daj sobie czas.
Robienie awantury o to, że partner nie spelnia naszych oczekiwań co do pomocy w domu, nie jest dobrym rozwiązaniem, tu potrzeba dyplomacji...

Gorzej wyglada sfera intymna, tak nie da się żyć i tu byś musiała walczyć o diamertalną zmianę, jeśli chcesz grać na utrzymanie małżeństwa...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Też uważam , że mąż po prostu chce cię podporządkować , ale na zasadzie -czym skorupka za młodu nasiąknie.......No cóż , facet ma wygodę ; ma dziecko , a jakby go nie miał , swoje w seksie już przeżył ( kilka , lub kilkanaście partnerek- twoje słowa) ,więc może za lużna jesteś , za gruba , albo po prostu wygodniej jest mu kochać się z kompem , obiad jest ? -jest ,spokój jest- jest , uwiązanie jest- jest , no wiec o co biega? Nic mu nie ucieknie. Mila , najwyższy czas zniwelować tą nierównowagę. Mila , jutro nie ma obiadu , tylko z zaskoczenia. po jego wyjsciu do pracy bierzesz dziecko , jedziesz do mamy , bo chora jest , nie odbierasz telefonu , bo to drażni twoją mamę .Do domu wracasz wieczorem i to bardzo zmęczona , po jego przyjściu z pracy. Zobaczymy? Tylko musisz być spokojna , opanowana , nie dać się sprowokować. Co ty na to? Oczywiście wszystko mówisz mamie , albo siostrze -i tak trafi do mamy.A koło zapasowe .....? , bez pytania go , idziesz do sąsiada i ci wymieni.Nie pytasz go i idziesz , tylko idziesz od razu. No może się facet obudzi......

Odnośnik do komentarza

Czytam to wszystko i jakbym widziała swój dom. Ja mam 36 lat Jesteśmy 14 lat po ślubie Mamy troje dzieci. Ja zajmuje się nimi, zawoże do szkoły, przedszkola, żłobka, robię zakupy, gotuję, sprzątam, odrabiam lekcje, oczywiście pracuje na pełen etat zawodowo. Mamy osobne konta. Ja kupuję jedzenie do domu, ubrania, zabawki, prezenty, place składki ubezpieczenia itp. również część rachunków np gaz wodę śmieci. Maz płaci za energię i jakieś większe zakupy np jakiś sprzęt zawsze potem może mi wspomnieć że on wszystko kupił. Oczywiście kupuję też rzeczy dla siebie. Przez te wszystkie lata odciął mnie od znajomych i rodziny. Żyjemy obok siebie w świecie wiecznych pretensji. W tym również np. o brudne naczynia. Oczywiście to ja je zmywam. Powiem ci jedno on się już nie zmieni. Ja też się wstydzilam wyprowadzić do rodziców kiedy jeszcze mogłam teraz nie mam dokąd. Nawet nie wiesz jak żałuję że tego nie zrobiłam Oni zrozumieją. Odejdź.

Odnośnik do komentarza

Ja myślę że facet już wyznaczył granice wytrzymałości naszej Mili ,więc najwyższy czas określić jego granice. Niekiedy trudno zobaczyć samemu swoje błędy, musi być jakiś impuls z zewnątrz.Najgorszy jaki może być ,to zdrada ,a niestety ku temu tu idzie.Wytlumaczcie mi ,jak można czuć się komfortowo prosząc się o seks?,o wyrazy uczucia?o zajęcie się swoim dzieckiem?No chyba że Mila przesadza i te incydenty są od czasu do czasu.

Odnośnik do komentarza

Ja już od pewnego czasu nie proszę o przytulenie czy seks, nie mam zamiaru się poniżać. Której nocy kochaliśmy się, chociaż trudno to nazwać seksem, bo nic nam nie udawało się. Wyglądało to tak jakbyśmy kochali sie pierwszy raz. W końcu córka się obudziła na jedzenie i było po wszystkim... Więc może lepiej, że sie nie kochamy....
A dzisiaj znowu kolejna awantura po 2 czy 3 dniach normalnego funkcjonowania (bylo tak jak dawniej). No i znowu się nie odzywamy do siebie. Nie wiecie jak mnie to rani, jak mi jest smutno. Mam już dosyć takich sytuacji, kiedy to całymi dniami jesteśmy obrażeni, chodzę smutna, nie mogę tak już dłużej. Jeszcze jedna albo dwie takie awantury i będzie koniec, bo ja już nerwowo nie wytrzymuję tego, nie mogę sobie poradzić z emocjami, ciągle jestem zdenerwowana, poirytowana, każda głupota wyprowadza mnie z równowagi.
Dzisiaj poszlo o to, że chciałam żebyśmy razem ustalili gdzie robimy urodziny córki, w domu czy w restauracji. Ja chciałam zrobić w restauracji, bo w domu nie mamy za bardzo miejsca, ja musiałabym po nocach gotować (bo będę już pracować) a w urodziny byłabym tak zmordowana że już nic nie chciałoby mi się, (kilka razy robiliśmy już jakieś imorezy i wiem jak to było). Tylko tyle że byłoby taniej, a on powiedział, że nie będzie płacił tyle pieniędzy za urodziny w restauracji (finalnie i tak każdy płaciłby za swoich gośći), to próbowałam mu powiedzieć argumenty, to on powiedział że skończył dyskusje, to się wkurzyłam i znowu powiedziałam, że nie można z nim nic ustalić , że nie mam wsparcia...
No i awantura, ja się jak zwykle rozpłakałam i ja siedzę w sypialni a on w salonie. Sa 2 dni świąt i znowu będziemy pokłóceni, od kilka miesięcy tak wyglądają moje dni.
Nie mam zadowolenia z życia, nic mnie nie cieszy, nie mogę normalnie funkcjonawać jak jestem z kimś pokłócona, tak bym chciała żeby było jak dawniej, ale patrząc racjonalnie nie widzę żadnych szans żeby tak było.
on poprostu uprzedził się do mnie, każda błahostka go denerwuje we mnie, robi wszystko żeby mnie upokorzyć, żebym cierpiała, ale twierdzi, że to moja wina, że to ja prowokuję te wszystkie kłótnie.....

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Urodziny takiego maluszka w knajpie?Nie przesadzasz?
Jakie gotowanie? Robisz przystawki ,zamawiasz tort i jakieś ciasta i wystarczy.W tym momencie to wcale się nie dziwię mężowi że stawia opór.
Zastanawiałaś się kiedys jak radzą sobie matki z dwojgiem czy wiecej dzieci,pracujące zawodowo?

Odnośnik do komentarza

Bo ja wiem ,czy Milka przesadza? W rejonie gdzie mieszkam jest to normą. Nawet któraś z kuzynek liczyła mi ,że w domu wcale nie wychodzi taniej ,czy to samemu robiąc ,czy korzystając z cateringu. Przecież to nie wesele ,gdzie koszty są rzeczywiście wysokie. A co do seksu ,Milka , to ja myślę że po dłuższej przerwie właśnie tak to nieporadnie wychodzi ,dokładnie jak ujęłas ,jakby pierwszy raz.Ale jak już się wskoczy w jakiś rytm ,np. co dwa ,trzy dni ,to wszystko wraca do normy.Oczywiście seks bez namiętności ,czy z przymusu robi więcej szkód ,niż zadowolenia. Ważna jest ta otoczka , bliskość ,dotyk manifestacja uczucia ,odpowiedni rytm ,brak pośpiechu ,no i spełnienie ,bez którego nawet zbliżenie nie ukoi rozdrażnienia.

Odnośnik do komentarza

Urodziny w knajpie? To lekka przesada. Pracowałam, miałam dziecko i jakoś dawałam sobie radę.
Teraz idę na łatwiznę, a i tak nawet ostatnio miałam mnóstwo komplementów, że wytwornie i smacznie.
Podpowiem, jak robię.
Kupuję dobrej jakości pokrojone wędliny, zapakowane w folię. Małe ilości, ale różnorodne. Wystarczy je rozłożyć i ozdobić półmisek.
Mięso piekę w rękawie foliowym, lub w naczyniu żaroodpornym, dzień przed.
Trzeba je lekko posolić, popieprzyć, polecam też musztardę dijon i sos sojowy, daje to rewelacyjny smak pieczeni.
Sałatki - kupuję gotową mieszankę w słoiku , najlepsza jest "rolnika". Do tego jajka i majonez . Itp.
Tym sposobem już mam 2/3 roboty mniej.

Odnośnik do komentarza

Teraz jest taka moda, że 1-sze urodziny dziecka, tak jak przyjęcie czy stypę, robi się w restauracji ,niebagatelną rolę ogrywa też to , jest jesteśmy zasobniejsi, zapraszamy całą rodzinę, więc te 20 czy 30 osób nawet nie zmieściło by się w mieszkaniu.
Kogo nie stać ,czy ma inny pogląd na te sprawy ,robi w domu zapraszając dziadków i chrzestnych, ja jestem za tym, ale to jest wybór rodziców i mają do tego prawo.

Ważniejsze jest to ,że nie potraficie się dogadywać, powinny przeważać argumenty, ale nie da się rozmawiać w takiej atmosferze, gdy obydwoje siedzicie na bombie zegarowej...
Ta obopólna irytacja, wynika z charakterów ,ale też z permanentnego stresu wynikające z seksu ,a właściwie jego braku...
Ja uważam ,że Twój mąż po prostu , nie tyle nie chce, co nie może się z Tobą kochać, bo nie staje..., na wysokości zadania tak ,że Twoje prośby też nic by się zdały.
A dla facetów ,to jest policzek i ogromny stres, i koło się zamyka.
Pewnie to jest spowodowane tym, że w ciąży unikaliście zbliżeń, więc on się zbliżył do komputera..., ale nie ma co wnikać w przeszłość, trzeba iść do przodu,
dlatego, jeśli nic z tym nie zrobicie, to małżeństwo nie przetrwa.
Tylko ,żeby wiedzieć czy coś się da z tym zrobić ,powinniście razem wybrać się do seksuologa, wasze życie jest w waszych rekach, ale musicie szczerze ze sobą porozmawiać, może na neutralnym gruncie w kawiarni, tam nie da krzyczeć.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ka-wa... Tu nie tylko chodzi o modę i pieniądze.
Już przy świętach pomyślałam sobie, że Mila mogłaby zaprosić ich, czyli rodzinę, czasem do siebie.
A tu jest świetna okazja, by to zrobić. Nie musi całą noc gotować, jak to napisała, można trochę pomyśleć i zorganizować to łatwiej. A jak? Podpowiedzi już uzyskała powyżej.
Po prostu w tym punkcie, zgadzam się z jej mężem.
Nie podobał mi się sposób ucinania dyskusji - koniec rozmowy i już, ale z drugiej strony, jeśli Mila naciskała i chciała wymusić na nim, by zaakceptował jej pomysł, a pewnie często prowadzi to do kłótni, to nie dziwię takiej reakcji jej męża.

Odnośnik do komentarza

Obecnie jesteśmy też wygodni, jak ktoś ma miejsce w domu i robi przyjecie w domu ,to z reguly zamawia catering, dawniej brano kucharkę, bo nawet cieżko by było zrobić przyjęcie na ok.30 osób
/jesli się ma więcej rodzeństwa + ich rodziny i Milka bywała na takich u swojej rodziny, to się nie dziwię jej zdaniu/.
Co innego jak zapraszamy tylko dziadków i chrzestnych, dlatego tu jest tylko kwestia dogadania się, a za czym my jesteśmy, to sprawa drugorzędna,
po drugie my jesteśmy starej daty

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się Ka-wa ,że problem tkwi zgoła gdzie indziej.Należy tylko zrozumieć ,że zachowania erotyczne partnerów wobec siebie ,to nie tylko coitus ,ale także ,a może przede wszystkim :dotyk, barwa głosu ,wzrok i słuch, węch.....Szczególnie przy pierwszej ciąży kobieta myśli o dziecku a mężczyzna czuje się odtracony i kryzys gotowy.Ale by to naprawić potrzeba pewnej atmosfery.

Odnośnik do komentarza

Problemy małżeńskie Mili, omówiłyśmy już dość dokładnie.
Ona zdecydowała, że mimo wszystko, chce z nim być.
Na pewno będzie jej łatwiej, jak pójdzie do pracy. Będzie miała inne problemy, nie tylko sprawy domowe.
Może się z czasem rozstaną, może nie. Teraz ważne jest, by to ich wspólne życie, jakoś ułożyć.
Mila powinna nauczyć męża szacunku do własnej osoby, nie skakać na każde zawołanie, ale też nie musi narzucać tylko swego zdania, czasem może iść na kompromis. Na razie tego nie potrafią.

Odnośnik do komentarza

Trochę to dla mnie szokujące, że urodziny rocznego dziecka wyprawia się w restauracji. To przecież spotkanie rodzinne a nie żaden bal .Milka zrobi , co będziesz chciała .A charakter to ona ma i nie jest łatwo się jej sprzeciwić. Co do pozostałych problemów to sprawdza się stara zasada "audiatur et altera pars" Dotychczas wszyscy użalali się nad " naszą ,Mila", a ona żaliła się na wszystko. Brakuje tu jednak drugiego głosu.

Odnośnik do komentarza

Nie zmienia to faktu, że mąż ma problem z libido, być może po porodzie żona przestała go pociągać, tylko to jest problem raczej nie do rozwiązania, zbyt dla nich trudna, wstydliwa, stąd ta obopólna frustracja.
A, że Mila ma swoje zdanie to chyba dobrze, żeby tylko potrafili ze
soba rozmawiać, doszli by do kompromisu, choć mają widać inne priorytety, to każdy z czegoś musi zrezygnować, ciężko z takiej sytuacji wyjść zadowolonym.
Jeszcze co do tego przyjęcia w restauracji, to w moim otoczeniu, nie wbudza zdziwienia, sprawa rodziców, choć ja też uważam, że to przesada.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mąż się nie zmieni, przynajmniej na razie.
Ale Mila ma wybór. Może go pogonić, wyrzucić z domu, o ile zechce.
Nie ma problemu z utrzymaniem się samej, po prostu nie chce nic zmienić.
Może przestać się nim przejmować, nie skakać na każde zawołanie, może też wyciszyć się i uspokoić, bo jak sama pisze, jest mocno znerwicowana.
Znamy tylko relacje jednej ze stron, ale czasem przebijają i w miarę dobre oceny jej męża.
Chłop pracuje na kilku etatach, na pewno jest zmęczony. Przychodzi z pracy i pyta, jak spędziła dzień, rozmawiają.
Mila ma czas na fryzjera, kosmetyczkę, jest zadbana.
Może jest rozpieszczona i jej propozycje są trudne do zaakceptowania?
Bo taki stosunek do przyjęcia rodziny w domu, może o tym świadczyć. To dla niej zbyt trudne, za ciężkie do zorganizowania.
Już kiedyś gościła ich w swoim domu, czyli się tam pomieścili.
Oczywiście, można iść do knajpy, ale taki maluszek co będzie tam robił?
Trzeba go przewinąć, dać mu pospać jak będzie zmęczony itd. W domu ma drugi pokój, łatwiej to zorganizować.

Seks. Czy to on się od niej odsunął, czy to Mila? Czy on się sam zaspokaja dla tego, że ona nie angażuje się?
Nie usprawiedliwiam go, nadal jest to dla mnie obrzydliwe, ale przyczyny mogą być różne.

Ważne jest to, że Mila chce być z nim, czyli aż tak okropny, wcale nie musi być.
Choć sposób w jaki się do niej zwraca, jest dla mnie nie do przyjęcia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...