Skocz do zawartości
Forum

Teściowa niszcząca małżeństwo


Rekomendowane odpowiedzi

Moja historia jest dosyć krótka. Na początku bycia razem z moim mężem wszystko wydawało się piękne. Rodzice Adama jak i cała rodzina bardzo mnie lubili. Wszystko zmieniło się podczas organizacji wesela. Mianowicie moja teściowa chciała go zorganizować sama. Chciała sama o wszystkim decydować bo jak twierdziła ja i Adam nie mamy o niczym pojęcia i nie mamy nic do gadania. Oczywiście tutaj spotkała się z moim sprzeciwem. Przecież ślub ma być spełnieniem marzeń moim i męża a nie mojej teściowej! Wtedy przyszło mi się zmierzyć z manipulacjami tej kobiety: najpierw wpływała na mojego męża krzykiem, później płaczem, a następnie potrafiła udać się do szpitala gdzie po 2 dniach ją wypisali bo nic jej nie było. Najgorsze jest to że to wszystko potrafiła zwalać na mnie, że to przeze mnie się tak czuje. Cały okres przed ślubem przepłakałam. Byłam już wtedy w 4 miesiącu ciąży i moi rodzice bali się że poronię. Płakałam bo w tym wszystkim nie czułam wsparcia mojego męża. Wyczuwałam od niego jakąś fałsz- co innego mówi rodzicom a co innego mi.
Po ślubie niestety nic się nie zmieniło. Postanowiłam więc że na czas ciąży zerwę kontakt z teściami dla dobra własnego samopoczucia i tym samym dla dziecka. Mąż jednak tego nie rozumiał. Miał pretensje że nie odwiedzam razem z nim jego rodziców, chyba po prostu miał gdzieś to co ja czuje.
Sytuacja zaogniła się gdy jego matka mnie poszarpała na jednym ze świąt. Byłam już w zaawansowanej ciąży, a hormony spowodowały że jedynie co mogłam to płakać. Te wszystkie sytuacje sprawiły że nie mam zaufania już do Adama. Często łapie go na tym że to przeze mnie nie rozmawia ze swoimi rodzicami. To bardzo boli bo nigdy mu czegoś takiego nie powiedziałam. Nie wiem co robić. Mam obecnie lęki że po porodzie będą chcieli mi odebrać dziecko. Strasznie się boje że odbiorą mi moją małą istotkę bo ta rodzina jest nieobliczalna.
Poroszę doradźcie co zrobić aby uratować to małżeństwo, aby czuć się w nim pewnie i aby było szczęśliwe dla mojej córki.

Odnośnik do komentarza

Pozostaje wybrać się wspólnie na terapię małżeńską, lub się rozwieść, żadne rady tu na nic się zdadzą ,bo teściowej nie zmienisz, a mąż widać jest za bardzo uzależniony od matki.

Dziecka Ci nikt nie odbierze, jak będziesz go pilnowała..., sama musisz wiedzieć ,czy dasz radę ciągnąć to małżeństwo, czy nie,
bo mogłabyś odciąć się od jego rodziny, a z mężem żyć w miarę normalnie, a czy on utrzymuje ze swoją rodziną kontakty czy nie, powinno pozostać jego sprawą.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Poproś męża o rozmowę w cztery oczy. Spytaj go wprost, czy zależy mu na Tobie i waszym dziecku, czy bardziej kocha swoją matkę.

Od jego odpowiedzi zależy, czy jest normalnym facetem, czy "synusiem mamusi".

A jeśli boisz się, że teściowie odbiorą Ci dziecko, to zaproś ich na wspólną wizytę u psychologa zajmującego się problemami w rodzinie. Będzie on pełnił rolę mediatora w waszej rozmowie. I w rozmowie porusz sprawy, które opisałaś w poście. Przy obcej osobie, Twoi teściowie na pewno będą się hamować w reakcji. I w razie czego, psycholog może robić za świadka, że jesteś w porządku, tylko masz kłopoty rodzinne, a dziecko musi zostać z Tobą.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Skoro twierdzisz że rodzina męża jest nieobliczalna,to dlaczego weszłaś w taką rodzinę?
Każdy by wiał gdzie pieprz rośnie.
Może miałaś zbyt mało czasu na rozpracowanie poczytalnosci bądź niepoczytalności przyszłej rodziny że względu na ciążę i szybki ślub?Najpierw Ci sami ludzie byli bardzo ok,a raptem są ludzmi ktorych się obawiasz,którzy są dla Ciebie i dziecka zagrożeniem...
To taka moja refleksja.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Przez 4 lata nie zauważyłaś niepoczytalności w rodzinie wtedy jeszcze- chłopaka.Tak się nie da.
Zastanów się,czy w tym konflikcie,nie ma nawet w jednej częsci Twojej winy?
Czy nie poczułaś się, w tej przyszłej rodzinie,na tyle silna,że zaczęłaś im stawiać swoje warunki nie zważając na zdanie innych.
Żeby nie było.Ja Ci nic w tej chwili nie zarzucam.Po prostu pytam.

Odnośnik do komentarza

Bezskrzydeł
I tak jego rodzice zmienili się diametralnie w okresie przygotowań do ślubu bo pierwszy raz im się sprzeciwiałam.

Popełniłaś błąd nie będąc wcześniej sobą, przytakiwałaś ,nie miałaś własnego zdania i teściowa myślała ,że tak się podporządkujesz jej, jak pewnie wszyscy w rodzinie,
pewnie widziałaś dominację teściowej ,ale myślałaś,że jakoś to będzie i wcale się dziwię, naiwność dominuje w młodości.

Ale teraz nic nie da rozkminianie przeszłości, myśl jak dalej ułożyć życie, nie Ty pierwsza i ostatnia, co nie chce mieć żadnych kontaktów z teściami, pozostaje pytanie czy mimo wszystko dla dobra dziecka będziecie umieli żyć razem.

Z teściami nie będziesz żyła, a jest wiele przypadków, że po latach, takie zwaśnione strony, wybaczają sobie i dochodzą do porozumienia, nie wiesz jeszcze czym Cię życie zaskoczy,
dlatego graj swoją rodzinę, a nie przeciwko, dopóki się da...

Widać, że też sama jesteś pogubiona, ja bym was namawiała na terapię małżeńską, zarówno Ty ,jak i mąż musicie jeszcze wiele zrozumieć ,nie można się poddawać przy pierwszych kłopotach, potrzeba dużo dobrej woli, z obu stron.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Szarpanie kogoś, manipulacje, wywieranie presji - to wszystko przypomina przemoc. Nic dziwnego, że chciała Pani w takich okolicznościach ograniczyć kontakt z toksyczną teściową. Co zrobić, by ratować małżeństwo? Przede wszystkim porozmawiać z mężem na temat swoich emocji, uczuć, potrzeb, oczekiwań i zapytać go o to samo. Rozważcie wspólnie z mężem terapię małżeńską. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

A może przeprowadźcie się gdzieś o innego miasta... Niestety kiedy mieszka się bliżej to straszna udręka. Znajomi którzy są za granicą są bardziej zgrani, bo ingerencja rodziców nie jest zbyt duża, a oni rzuceni w inny świat są ze sobą bardziej związani, a nie rodzice, koledzy, znajomi a na koniec żona i dzieci... Zastanów się, ale tak żeby mąż nie poleciał do swojej mamy... jak poleci to wracaj do rodziców!!! ??Albo do niego coś dotrze albo i nie. Powiem tak trzeba było urodzić i dopiero wtedy myśleć o ślubie...

Odnośnik do komentarza

Rozstanie z matką, separacja od rodziców, wybieranie między matką a żoną to następny i następny leitmotiv psychoterapii. Proponuję, aby Twój mąż udał się do psychoterapeuty i omówił z nim te sprawy celem uporządkowania swoich relacji w obecnej sytuacji życiowej. Poczytajcie o tym wstępnie w Sieci, potem kierunek -> psychoterapeuta. Sama przeprowadzka nie usunie problemu.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny chciałabym pójść do terapeuty, marzę o tym żeby wyjechać do większego miasta. Zrobiłabym wszystko żeby odciąć „pępowinę” mojego męża ale nic sama nie zrobię. Mój mąż uważa że problem jest we mnie i że wtrącanie się jego matki to tylko troska o nas. Coraz mniej rozmawiamy a moje uczucia do niego chyba po prostu bledną.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...