Skocz do zawartości
Forum

kontrowersyjna ulga w cierpieniu


Gość polaczek567

Rekomendowane odpowiedzi

Gość polaczek567

Co myślicie o dostępie do eutanazji dla osób z poważnymi zaburzeniami psychicznymi? Czy te choroby są na tyle poważne, że póki nie ma 'boskiego' leku leczącego te choroby miała by ona jakiś sens? Czy przyczyniła by się do zwalczenia wielu przesądów? Czy mogłaby prowokować więcej dyskusji w tej tematyce? Zaicjonować różne programy polityczne mające na celu ogólnie pomoc chorym? Dodam, że choruję na schizofrenie i mam rodziców chorych na tę chorobę. Myślę, że zjednej strony ten sposób do radzenia sobie z cierpieniem byłby dużo bardziej humanitarny niż funcjonujący darwinowski dobór naturalny, ale z drugiej nadal nie położył by nacisku na rozwój lecznictwa. A to jest przecież kluczowe pytanie. W jaki sposób nacisnąć na rozwój lecznictwa?

Odnośnik do komentarza

Ponadto jakby bardziej masz problem czemu schizofrenicy mogli miec dziecko a jest ono tez nieszczęsliwe, bo przeciez też jest schizofrenikiem. Eutanazja, to raczej skrocenie życia w ostaniej fazie życia, gdzie człowiek juz straszliwie cierpi i nie ma widoków na to  że mu się polepszy. Tobie na teraz to bardziej chodzi chyba o rozważania przy jakich schorzeniach można wydac nakaz o podwiązaniu nasieniowodow, kastracji czy uczynienia kobiety bezpłodną- wtedy może mniejsza ilosc chorych dzieci przychodzilaby na swiat.

"W jaki sposób nacisnąć na rozwój lecznictwa?"- miec w państwie więcej pieniędzy przeznaczonych na dzialkę zwaną zdrowiem.

Odnośnik do komentarza
Gość polaczek567

Chodziło mi o to, że jeżeli w gatunku jest mniej chorób to jest mniejszy nacisk na leczenie ich, a jeżeli więcej to jest większy więc lecznictwo się rozwija. Myślę, zgodnie z tym co napisałem w poprzednim zdaniu, że takie zabiegi jak przymusowa sterylizacja mogą doprowadzić do hamowania rozwoju lecznictwa poprzez mniejsze zapotrzebowanie (chyba że lęk konserwatystów przed tymi zabiegami wpłynie na rozwój lecznictwa:)). No coś za coś. Osobiście wolałbym efektywniejsze leczenie od tych metod, ale traktuje je jako alternatywa do radzenia sobie z cierpieniem w erze niewystarczająco rozwiniętej psychiatrii. Natomiast jeżeli chodzi o dzieci osób chorych to jestem za posiadaniem ich przez te osoby, ale przy dużym prawdopodobieństwie wystąpienia choroby u potomstwa uważam, że w takim przypadku mogą skorzystać jedynie ze znacjonalizowanego banku spermy lub komórek jajowych właśnie w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się chorób.

Odnośnik do komentarza

Popierasz eutanazję, czyli zabijanie, a podwiązanie nasieniowodów to dla ciebie zbyt drastyczna metoda?
Uważasz, że należy płodzić więcej chorych ludzi, bo wtedy rozwinie się lecznictwo. Pomysł dość głupi, mądrzej jest przeciwdziałać.
Niby mówisz coś o in vitro, ale chyba sensowniej wziąć pod opiekę jakieś osierocone dziecko. Wszak jeśli posłużysz się obcym nasieniem, to efekt będzie ten sam. Nie będzie to twoje biologiczne dziecko.

Odnośnik do komentarza
Gość polaczek567

Wolałbym efektywniejsze leczenie o tych metod (sterylizacja i również eutanazja). Te metody traktuje jako alternatywę w dobie kiedy psychiatria nie jest według mnie wystarczająco rozwinięta. A choroby chciałbym powstrzymać przez przede wszystkim darmowy dostęp do banku spermy i komórek jajowych dla ludzi chorych. Wzięcie osieroconego dziecka to też nie głupi pomysł. Jeżeli byłoby więcej chorób to byłyby większe nakłady na lecznictwo tak po prostu działa natura. To nie jest 'pomysł'. To jest stwierdzenie do refleksji.

Odnośnik do komentarza

To prawda, że najwięcej pieniędzy idzie na badania, nad najczęściej występującymi chorobami, a i tak jest wiele nieuleczalnych chorób, nawet tych dość częstych.
Ale i tak wydaje mi się, że w jakiś pokręcony sposób myślisz o tym zjawisku.
Ja dopuszczam myśl o eutanazji, ale tylko na wyraźne życzenie chorego, gdy ból spowodowany chorobą jest tak okrutny, że jego życie stało się pasmem bólu.
W niektórych krajach jest taka możliwość, ale nie jest tak łatwo uzyskać na to zgodę. Tam wypowiadają się lekarze, psychiatrzy, badają, czy nie ma na niego nacisku itd.

Odnośnik do komentarza

Raz w szkole zobaczyłam rodzinę, w której rodzice byli bardzo głupi i egoistyczni. Dlaczego? Bo ich najstarsze dziecko, z którym chodziłam do szkoły było zdrowe, ale adoptowane. A ich rodzone dzieci? Dwójka z Downem, trzecie w wózku. Dobra, zrozumiem jeszcze urodzenie dwójki z tą chorobą, bo po urodzeniu pierwszego, rodzice mogli mieć nadzieję, że drugie będzie zdrowe. Ale widząc, że drugie dziecko ma tą samą chorobę, płodzenie kolejnego jest czystą głupotą. Zkazali je na to samo cierpienie.

Dlatego, gdy dojdzie się do tego, że pewne osoby przekazują swoim dzieciom szkodliwe geny, powinno się nie pozwolić im na płodzenie kolejnych. Chcą mieć więcej dzieci. To niech jakieś adoptują.

Odnośnik do komentarza

A skad wiesz, ze adoptowane, ladnie wygladajace nie bedzie mialo skaz w postaci inklinacji do uzywek? Przeciez teraz sie nie mowi, ze sklonnos do uzywek to tylko bledy wychowawcze- mowi sie ze po rodzicach tez mozna otrzymac taka slabosc charakteru.

Poczytaj sobie wynurzenia Hitlera- chcial miec na swiecie jedyna czysta i piekna rase aryjska- cos mi tu pachnie jakims "czyscicielstwem".

Odnośnik do komentarza

Czyścicielstwo by było, gdyby zabijano dzieci ułomne jak robiono w Sparcie. A ja piszę o zapobieganiu rodzenia się dzieci, które przez całe życie będą cierpieć.

A co do używek, to są sposoby na pomoc takim osobom. Wielu narkomanów wychodziło na prostą.

Wolałabym mieć dziecko, które ma słabość do używek, bo temu można zapobiegać. A na chorobę Downa nie wynaleziono jeszcze leku, który uczyniłby chorych zdrowymi.

Odnośnik do komentarza

Kikunia55, gdybyś miała 100% pewności, że Twoje dziecko urodzi się rośliną, albo osobą, która przez całe życie będzie musiała szprycować się lekami, bo bez nich będzie umierać w męczarniach, to mimo wszystko spłodziłabyś takie dziecko?

Odnośnik do komentarza

Nie zrozumialas mojej intencji.
Wg ciebie osoby chore nie powinny sie rozmnazac bo owocem ich związku będą "wybrakowane" dzieci, lub jesli beda sie rozmnazac to tylko z "produktów" dobrych typu bank spermy lub powinny sie brac za wychowywanie adopcyjnych dzieci. A ja Ci tylko chcialam zwrocic uwagę, ze dzieci adopcyjne nie pochodza teraz najczesciej z przypadkow, ze mama tata umarli, zginęli na wojnie i zostala sierotka. Te osoby czesto pochodza z patologicznych rodzin i mimo ze niby są od nich odizolowane w domu dziecka to jednak trudno uksztaltowac z nich osoby, które wtopia sie w rodzinę (wspominam 2 znane mi przypadki adopcyjnych dzieci, gdzie mimo wielkiego zaangazowania ze strony opiekunów dzieci poszły mocno swoja drogą, w tym jedno można powiedziec zla drogą).

W mojej rodzinie byl przypadek, gdy dziecko ( u mamy trzecie z kolei a u taty czwarte) gdy było w brzuszku to lekarze ciągle informowali, ze bedzie to najprawdopodobniej roslinka, nawet na niedlugo przed porodem. Rodzice zdecydowali sie na dochowanie ciązy i urodzenie dziecka ( chyba ze względow religijnych) i urodzilo sie zdrowe dziecko. I dalej zdrowo sie chowa. Bylam pelna podziwu, bo to nie byla pierwsza ciąza i ja sama nie wiem jakbym postąpila.
Nieznane sa jak widac wyroki boskie.

Tak sobie popisałam, boś młoda osoba i dość radykalnie brzmisz, Zaczęłas od eutanazji ( to takie przyspieszone czyścicielstwo) a skonczylas na kontroli urodzeń.

Odnośnik do komentarza

Lekarze mogą się mylić. Ale gdy widać, że dwójka dzieci urodziła się ze schorzeniem, to czemu ludzie starają się o trzecie?

I lubisz skreślać dzieci z patologicznych rodzin. To, że ich rodzice ćpali, nie znaczy, że one też będą. To zależy też od psychiki dziecka.

I może nie zauważyłaś, ale NIE NAPISAŁAM, że rodzice chorych dzieci są chorzy, są NOSICIELAMI CHOROBOWYCH GENÓW, KTÓRE NIE UJAWNIŁY CHOROBY W ICH POKOLENIU. Nie przeinaczaj moich słów.

I nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Wiec ci je powtórzę.

Czy mając pewność, że twoje dziecko będzie ciężko chore, mimo to spłodziłabyś je?

A o eutanazji napisałam, że jest stosowana w naprawdę ciężkich przypadkach, gdy ludzie bardzo cierpią.

Odnośnik do komentarza

I zabawne jest, że wspomniałaś o bankach spermy, choć nie napisałam o nich ani słowa.

Pomagałam w hospicjum, którego podopiecznymi byli dorośli, oraz osoby, które dopiero wkroczyły w dorosłość. Cześć z nich miała wady wrodzone, które ich zabijały. Często dawki morfiny, które dostawali, nie dawały rady pomóc im w bólu i te osoby strasznie cierpiały.

Czy powiedziałabyś im prosto w twarz, że to dobrze, że urodzili się z takimi schorzeniami? Że tak było trzeba?

Odnośnik do komentarza

Mist odpowiedzialam ci posrednio " Bylam pelna podziwu, bo to nie byla pierwsza ciąza i ja sama nie wiem jakbym postąpila."- opisywałam moją chrzesnice, mamę juz dwójki dzieci i noszącą w sobie dziecko rzekomo przyszla roslinkę.
Zawsze byłam chowana w ogromnym szacunku do życia juz poczętego i dlatego nie znany mi jest wynik moich przemyśleń gdybym była w takiej sytuacji. I wiem, ze nie mam co tego obmyslac, bo w ciązy kobieta ma inne myslenie niz " na sucho". W poprzednich pokoleniach dziewczyny chowano w ogromnym szacunku do życia poczętego rowniez po to aby zbyt lekkomyslnie nie doprowadzaly do sytuacji , ze są w ciązy i im to nie pasuje, to pozbeda sie klopotu. A przepisy drzewiej były liberalniejsze w tej kwestii niz dzis.

Teraz wszystko zalezy od opcji politycznych a nie od realnego życia. Dzieci powinno sie niezbędnie rodzić a pomoc dla samotnych matek chorego np dziecka jest jednak mizerna.

Tak moze żle odpowiedziałam, bo wypowiedzi autorki watku i Twoje mi się pomylily- przepraszam jesli uwazasz, ze jakos chcialam Ci dokuczyc, nie to bylo moją intencją.

Tak trochę jestem cięta na adopcyjne dzieci. A to dlatego, ze wielu ludziom się wydaje, nie mamy wlasnego to wezmiemy takie przeznaczone do adopcji. Jest to bardzo szlachetna mysl a i jeszcze szlachetniejsze postępowanie jesli tego dopną.Niemniej jest to duzo trudniejsze dzialanie niz chowanie swojego wlasnego dziecka. I czesto pozostaje zniechecenie i poczucie porazki ja cie pokochalem jak wlasne dziecko a efekt tego jest bardzo mizerny.

Odnośnik do komentarza

Też jestem za tym, by nie przerywać ciąży, gdy nie jest to konieczne. Dzieci mają prawo do życia i kobieta, która zaszła w ciążę i przez własne widzimisie chce usunąć dziecko bez ważnego powodu, powinna zostać ukarana, ale... Jeśli kobieta wie, że urodzi ciężko chore dziecko, nie powinna dopuścić do zapłodnienia.

A jakie są ważne powody, kiedy NIESTETY kobieta musi (co może być dla niej wielką tragedią) przerwać ciążę?
1. Kiedy ciąża na pewno ją zabije. Bo co prawda dziecko ma prawo do życia, ale kobieta też ma prawo żyć. I pojawia się pytanie. Kogo uśmiercić, a kogo ocalić?
2. Kiedy dziecko ma urodzić się ze strasznymi zmianami organizmu. Czytałam bowiem o dziecku, które urodziło się z wielkim wodogłowiem, bez części czaszki, z wytrzeszczem oczu, szparą zamiast nosa i rozszczepem twarzy. Rodzice chcieli, by dokonano aborcji, lecz profesor Chazan zabronił, bo podpisał klauzulę sumienia. Po narodzinach dziecko umarło w mękach.

Odnośnik do komentarza

Badania prenatalne wykrywają zespół Downa, byłaby możliwość przerwania ciąży, ale katolicy mają pokręconą moralność. Dla nich nic nie znaczy że ktoś potwornie cierpi przez całe życie. Katolicy lubią dręczyć innych. Wystarczy przypomnieć sobie co robiła inkwizycja, oczywiście "z miłości bliźniego". Jest bardzo niewiele krajów europejskich, w którym panuje takie zacofanie jak w Polsce.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...