Skocz do zawartości
Forum

Zawodzę sie na ludziach


Gość GtY

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Natihshshsbb

Niestety.... Ludzie juz tacy są...
Trzeba dopasowywac sie charakterami... Ktos jest mniej wrazliwy niz ja... I juz mnie rani... Kiedy dla tej osoby jest to normalne... Niestety....

Ale nie wiem.. ja nie jestem normalna to na pewno...
Ale staram sie nie zawodzic...

Odnośnik do komentarza

~Smutnomi
Nie oczekuj zbyt wiele od ludzi, bo będziesz cały czas się rozczarowywać. Ludzie są dalecy od doskonałości, nawet ty.

A nie oczekując wiele, czasem możesz doznać miłego zaskoczenia :)

Fajnie i w moim także odczuciu życiowo napisane. Tak własnie bywa :)

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Wiesz, każdy się zawodzi. Tylko, że jedni troszkę, a inni bardzo boleśnie. Trzeba uważać i nie pokładać zaufania na byle kim, kto nie jest tego wart, bo nas skrzywdzi. Moja rada? Może poszukaj w necie znajomych. Szczerze powiem, że znalazłam paru wporządku ludzi. Takich normalnych fajnych ludzi. Może ich nie znam z reala, ale... nie zawiedli mnie na tej relacji przez internet. Za to dodawali dużo otuchy. I ta przyjaźń się klei.

Odnośnik do komentarza

~rozalia90
Wiesz, każdy się zawodzi. Tylko, że jedni troszkę, a inni bardzo boleśnie. Trzeba uważać i nie pokładać zaufania na byle kim, kto nie jest tego wart, bo nas skrzywdzi. Moja rada? Może poszukaj w necie znajomych. Szczerze powiem, że znalazłam paru wporządku ludzi. Takich normalnych fajnych ludzi. Może ich nie znam z reala, ale... nie zawiedli mnie na. tej relacji przez internet. Za to dodawali dużo otuchy. I ta przyjaźń się klei.

Próbowałem, niestety to samo co w rzeczywistosci

Odnośnik do komentarza

Pojęcie "zawodze sie na ludziach" postronnym niesie rózne skojarzenia.
Zawiódł sie, bo był wobec kogosc szczery, odslonił sie, pokazal swoja slabosc a inny pozornie słuchając ze zrozumieniem obrocił sie na pięcie i wysmiał wobec innych.

Zawiódł sie, bo komus było zle na swiecie, czul sie ktos osamotniony- wzmocnił go psychcznie, znow wprawadzil do codziennego świata a po czasie tamten go zignorowal , ruszył wzmocniony w srodowisko i juz zapomniał o znajomosci z nim.

Zawiódł sie, bo ktos potrzebowal jego czasu, jego wiedzy, jego podwózki samochodem,jego sprytu w załatwieniu jakiejs zyciowej sprawy. Skorzystał, podziekowal i sie ulotnił.

A moze zawodzi sie ciagle, bo inni go chca wyciagnac do klubu, na dyskoteke, na skoki na bungi, na wieczorny podwryw dziewczyn, na narty, na rower, na trening karate, na wieczorne codzienne bieganie, na...

A autor chetnie, ale nie dzis, bo dzis to moze na kawe czy piwo i na nudne spedzenie czasu, na psioczenie na polityke, na psioczenie na szanse na rynku pracy mlodych ludzi, na brak jakichkolwiek perspektyw.

Moze autor nie ma wewnetrznej radosci życia, nie ma nadziei, ze wszystko bedzie sie dobrze ukladac, wszystko widzi w czarnych barwach- od takich ludzi chylkiem sie ucieka, na ulicy przy ewentualnym spotkaniu jakos rozmawia sie krotko i ogólnikowo.

Zycie bywa trudne i czasem brak nam optymizmu, chcemy go pic jak ze zródła w kontaktach z innymi ludzmi. Ludzi smutnych, marudnych , dolujacych raczej omijamy.

Ludzie Cie zawiedli. A jaki Ty sam jestes w kontaktach z ludzmi? Co umiesz innym oferowac? Wyczuwasz nastroj innych? Gdy jest nienajlepszy, masz dar rozchmurzenia ich, pocieszenia gdy sie czyms martwia, udzielenia jakiejs rady, ktora motywuje ich do działania ku dobremu?
Umiesz byc zabawny? Znasz jekies inteligentne dowcipy? Umiesz interesująco opowiadac o fajnym filmie, na ktorym ostatnio byłeś? Umiesz z pewną dozą humoru opowiedziec poranna sytuacje gdzie zbiegla sie reakcja roznych ludzi na klopotliwe wydarzenie. Niby kazdy mial racje ze swojego p-tu widzenia a zrobil sie niezly ambaras.
Umiesz byc powsciagliwy, nie wchodzic z butami do ich duszy, ale jednoczesnie gdy odsłaniają rąbka tajemnicy to z zainteresowaniem sluchac, nie przerywac, nie komentowac, po prostu pozwolic sie wygadać? I nie znajdowac zaraz analogicznej sytuacji w swoim otoczeniu- zeby nie zdeprecjonowac powagi wynurzen rozmówcy.

Chciałbys obracac sie wsród interesujących ludzi i byc dla nich waznym. Czy jestes sam dla siebie interesujacy? Czy jestes mądrze dla siebie ważny? Czy umiesz się szanować? Czy wierzysz w swoj rozsądek? Czy wierzysz w swoją szczęsliwą gwiazdę? Czy wierzysz, ze umiesz dobrze rozpoznawac sytuacje i podejmowac adekwatne decyzje?

Odnośnik do komentarza

Próbowałem poznac ludzi przez internet..serio..to gwóźdź do trumny. Większość relacji nigdy nie miała miejsca w rzeczywistości, wielokrotnie byłem okłamywany, wielu ludzi chciało pozostać przy relacji internetowej co mnie męczyło. Zdałem sobie sprawę ze nie mam zainteresowań, bo połowę życia szukam ludzi. Im bardziej zabiegam o zainteresowanie, tym jest odwrotnie. Szukanie znajomych chyba zajmuje mi 24/dobę,serio nawet nie mam czasu dla siebie. Czekam aż ktoś lub jakas dziewczyna się mną zainteresuje, bo ja już tracę siły na szukanie. Czasem to już fiksuje od tego.

Odnośnik do komentarza

Komunia: W odpowiedzi na twój post powiem tak. Brak zainteresowań to po pierwsze, tracenie czasu na bezsensowne szukanie ludzi - brak czasu dla siebie, zbyt częste frustracje, denerwowanie się, budowanie muru, wzmacnianie lęku gdy ktoś mnie ocenia niesłusznie, brak organizacji czasu, chce robić dużo rzeczy ale lęk przed oceną mnie przed tym zamyka, brak akceptacji siebie, budowanie wirtualnego życia -odrealnienie, nieumiejętność prowadzenia dyskusji (często nie zabieram głosu), zamykanie się w czterech ścianach -bezpieczna strefa, to i inne rzeczy sprawiają ze moje życie jest nudne, szare, frustrujące, dają mi powód do narzekania, do uogólniania. A jam sie napędzam jeszcze tym wszystkim, bo nie żyje dla siebie tylko dla poznanych osób, wiedząc z góry ze jest to skazane na porażkę. Nawet samo podejście, przywitanie się nastręcza mi.tak dużo problemów, ze tego nie robię.

Odnośnik do komentarza

To może bardziej uczciwie byloby napisac- codziennie ZAWODZE SIE NA SOBIE?

"Zdałem sobie sprawę ze nie mam zainteresowań"- bląd, aby byc bardziej intetresujacym dla ludzi a przede wszystkim DLA SIEBIE nalezy rozwijac swoje zainteresowania, miec na nie czas. W zgodzie z tymi zainteresowaniami przychodza i odchodza do nas zwiazane z tymi zainteresowaniami nowe znajomosci- iles ludzi tez ma podobna pasje co my i jest jak wspólnie spędzać czas na realizacji tej pasji lub pózniej na rozmowach o tej pasji.

" budowanie muru, wzmacnianie lęku gdy ktoś mnie ocenia niesłusznie"- budujac mury nie przyciagasz do siebie ludzi. Uwazasz, ze ktos ocenia Cie nieslusznie i wzmacniasz w sobie lęk. A nie masz własnej pewnosci siebie, ze wiesz dlaczego tak postąpiłes, ze postąpiłes najmądrzej w danej sytuacji? Jesli jest o tym rozmowa, to mozna to umiec wytlumaczyc. Jesli nie ma okazji do rozmowy to po prostu odpuscic znajomosc- nie nadajemy na tych samych falach, nie umiemy wyczuc swoich intencji, nie zakładamy, ze druga strona postepuje fair jesli ktos ocenia mnie zle a ja robilem dobrze. Po co w takiej sytuacji wzmacniac lęk- nie tedy droga?

"brak organizacji czasu, chce robić dużo rzeczy ale lęk przed oceną mnie przed tym zamyka" Po pierwsze robisz to co uwazasz za sluszne, co Cie rozwija. I co tu do tego ma ocena innych- kogo? Mamy, taty kolegi, koleżanki? Jesli mieszkasz w domu rodzinnym i jesz chleb rodziców, nie jestes jeszcze samodzielny, to dzielisz czas na swoje obowiazki szkolne czy zawodowe, na pomoc w domu i na swoj prywatny czas w którym robisz to co Cie interesuje. Z czasem nabierasz wprawy w godzeniu tych paru elementów.

" budowanie wirtualnego życia -odrealnienie, "- a Ty chcesz zyc w swiecie wirtualnym czy do życie potrzebujesz konkretnych zywych i realnych ludzi- dlaczego sie odrealniasz a nie budujesz swojego życia w rzeczywistości?

"A jam sie napędzam jeszcze tym wszystkim, bo nie żyje dla siebie tylko dla poznanych osób"- to gdzie Ty poznajesz te osoby, ze dla nich żyjesz? Idziesz do pracy, zarabiasz na chleb i dajesz ten chleb obcemu, ktory sie od Ciebie odwraca, czy jak?

" Nawet samo podejście, przywitanie się nastręcza mi.tak dużo problemów, ze tego nie robię."- czas juz nazwac problem po imieniu, umiem siedziec w internecie, klikac, miec nadzieje na znajomosc, ale nie umiem sie znalesc w realnym swiecie.

" Czekam aż ktoś lub jakas dziewczyna się mną zainteresuje,"- najpierw uporzadkuj siebie. Zamknij komputer i zdaj sobie sprawe z tego, ze żyjemy tak naprawde w realu. Zeby w nim zyc, trzeba miec jakies wyksztalcenie, ktore jest sprzedawalne na rynku pracy. Trzeba obcowac ze zwyklymi realnymi ludzmi, bo w pracy beda realni koledzy, zwierzchnicy i  żeby sie w niej utrzymac, trzeba miedzy żywymi ludzmi umiec lawirowac, spelniac oczekiwania szefów. A Ty masz problem z powiedzeniem dzien dobry na ulicy.
Praca zawodowa to nie zawsze to o czym marzymy, dlatego po pracy oddajemy sie swoim zainteresowaniom i stad wczesniejsze uwagi, ze takowe trzeba posiadac i rozwijac .

A poznanie dziewczyny? Kazdy o tym marzy i to sie najczesciej realizuje jak najmniej sie tego spodziewamy. Oprocz przymiotów wlasnych typu uroda, wzrost musimy tez posiadac jakies zalety spoleczne, musimy umiec znalesc sie w realnym życiu, bo dziewczyne chcielibysmy przeciez MIEĆ W REALU. Powinnismy umiec te dziewczyne czyms zaintrygowac, zauroczyc, zaimponowac jej, a tu: "brak akceptacji siebie" czy "moje życie jest nudne, szare, frustrujące, dają mi powód do narzekania, do uogólniania."

Popraw sie chłopaku. Zastanów sie, ze to nie ludzie Cie zawodza, to Ty sam sie zawodzisz na sobie. Gonisz za internowymi uludami tracac resztki pewnosci siebie do realnego, fizycznego codziennego życia. Juz piszesz, ze umiesz sie tylko zamknac w bezpiecznej przestrzeni swojego pokoju. A czy Ty mieszkasz w swoim pokoju w sensie, ze poszedles do pracy i na niego zarobiles? A czy Ty umiesz utrzymac nawet najmniejsze mieszkanko z tym pokoikiem- umiesz zarobic na oplaty?

Zacznij, odwaz sie zyc realnie poprzez prace w realu i poprzez zainteresowania czy sportowe czy inne w realu. Wtedy bedziesz ocierał sie o normalne życie i nauczysz sie w nim istniec. I okaze sie ze barwy życia realnego sa mocne, ze ono ludzi wciąga i tego Ci życze abys umial doswiadczyc tego życia i umial z niego czerpac garsciami, pókis mlody i masz na to sily.

Odnośnik do komentarza
Gość Samotny ojciec

A ja po śmierci Mamy zostałem odtrącony przez Ojca a teraz żona mnie nienawidzi opowiada straszne ze czy dzieciom by znudzić w nich obawy przeciwko mnie
Ja naprawdę jestem normalnym człowiekiem wrażliwym co się zrobiło w mej rodzinie sam nie wiem
Mam wszystkiego dość życie mnie juz nie interesuje chciałbym umrzeć i być z moja Mama i młodsza siostra która zmarła jak była mała i nawet nie wiem gdzie jest pochowana

Odnośnik do komentarza
Gość Samotny ojciec

Wigilia w osamotnienia
Boli mnie to ze nie oparcia w rodzinie ludzie obcy mnie szanują mają dobre zdanie o mnie mam 49 lat 27 lat po zawarciu związku małżeńskiego dwoje juz dorosłych dzieci 12 lat pracowałem w firmie 18 lat prowadziłem własną działalność ludzie mają o mnie bardzo dobre opinie a ojciec wręcz przeciwnie a dzisiaj się dowiedziałem przypadkiem ze żoną ma mnie dość bo przestałem dobrze zarabiać jej rodzice zawsze byli przeciwko mnie bo sobie radzilem dawałem rade zatrudnianie ludzi ich to bolało a teraz żona wypisuje sms do córki ze ja nie mam pieniedzy i przestałem pomagać w domu jej rodziców którzy wielokrotnie mnie wymaganiami z niego i odpowiadali o mnie same złe zeczy
Dzieci mają dystans do mnie syn ma juz prawie 18 lat córka ma 26 lat i widzę ze nie sa ze mnie dumni
Naprawdę mam dość życia

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...