Skocz do zawartości
Forum

Siostra męża


Gość Bovary

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani,proszę o radę.
Mam partnera i 1,5 roczne dziecko. Jesteśmy szczęśliwi,planujemy drugie dziecko. Problemem jest siostra męża. Samotna 43-latka mieszkająca z mama. Los chciał ze widujemy się 3 razy w roku i dobrze bo po każdym spotkaniu czuje się zniszczona psychicznie. Już od urodzenia dziecka,którego została chrzestna czułam ze ona uważa,ze wie lepiej jak zajmować się dzieckiem. Mimo ze nie zawsze otwarcie komentuje to wyraża swoim sposobem bycia ogromną dezaprobatę dla naszego sposobu życia i wychowania. Jesteśmy ludźmi którzy podejmują wiele wyzwań,odważnych decyzji które nigdy nie spotykają się z jej akceptacja. Tzn swojemu bratu pieje do słuchawki ze super jak fajnie a do mnie później powie ze my to nic nie wiemy a ona wie ze będzie tylko gorzej(chodzi o finanse). Im dziecko jest starsze tym więcej ma do powiedzenia. Zwraca uwagę swojemu bratu żeby go inaczej trzymał.zeby zatkał mu uszy jak jest hałas na ulicy,żeby zasłaniać słońce które wyjdzie na 3 min bo go razi. Kiedy jesteśmy u nich nie pozwala mu swobodnie chodzić tylko biega za nim trzęsie się na nim, nie pozwala mu się potknąć co według mnie jest potrzebne dziecku by nauczyło się samo czegoś. Ja mu daje duża swobodę a czuje ze kiedy jesteśmy tam dziecko jest osaczone. Kiedy teściowa pyta np czy może podać na obiad kaczkę czy moj syn może zjeść to nawet nie zdążę otworzyć ustał a szwagierka już krzyczy do teściowej ze nie,czy ona zwariowała jaka kaczka. Po jej wywodzie dopiero ja mogę powiedzieć ze tak, może zjeść kaczkę i ona się wtedy zamyka. Ostatnio moj synek dużo czasu spędza z tata, było mi trochę przykro bo mieliśmy mocna wiez ale zawsze marzyłam by moje dziecko miało dobra relacje z ojcem wiec jest Ok. Poza tym uważam ze wychowywanie dziecka w sposób ze nie odstępuje matki jest toksyczne. Moja szwagierka widząc przywiązanie syna do swojego brata chodziła jak paw,dumna i jakby tryumfowała. Jakby rodzicielstwo to były jakieś zawody...cały czas sugerowała ze to moj partner powinien go karmić,kapać,usypiać itd bo nasze dziecko woli tatę. Kazała mu się przyzwyczaić do tego ze Pawełek teraz woli tatę. Cały czas zabierała go ode mnie i nosiła do ojca. Ja czułam ze synek sprawdza moja obecność mimo ze woli się bawić z tata,przychodził co jakiś czas przytulał się ale więcej bawił się z tata. Ja wiem kiedy moje dziecko mnie potrzebuje a kiedy mogę dać mu spokój ale jej się to strasznie nie podobało ze ja coś robię przy dziecku bo ona uważała ze powinien to robić jej brat. Powiesdziala mi również (oczywiście kiedy byłyśmy same w pokoju) ze Pawełek niedługo wcale nie będzie się mną interesował, ze nie będzie na mnie nawet zwracał uwagi jak wrócę z pracy. Wbiło mnie w fotel.! Nie zareagowałam bo nie jestem przyzwyczajona ze ktoś mi mówi takie rzeczy,u mnie w domu rodzinnym nie ma to miejsca. Nikt się nie wtrąca,nie sugeruje. Kiedyś tez powiedziała ze nie wie jaki to ma sens ze ja i jej brat jesteśmy razem. Jej teksty są takie niby żartem. Zawsze zachowuje sie tak ze manipuluje sytuacja jakby próbuje mnie usunąć. Tak biegała z Pawełkiem za jego tata ze pod koniec pobyty to on faktycznie chciał tylko do taty. Synek przez cały pobyt był wobec niej nieufny, bawił się ale utrzymywał duży dystans co ona widziała bo caly czas mówiła ze jakoś się nie może do niej przekonac. Wcale się nie dziwie dziecko jak bufor czuje negatywne emocje a jeżeli one skierowane są do matki to przecież nie będzie rzucał się takiej ciotce na szyje. Jak tam jesteśmy to ona cały cza na niego patrzy,obserwuje go. Nawet jak jemy obiad to nie zajmie się talerzem tylko cały czas się gapi na niego. Ona zawsze wie wszystko najlepiej jej brat tylko zakaszle do telefonu a ona mi pisze smsy żebym poszła do apteki kupiła mu to i to i dawała w takiej a takiej dawcę. Ja jej na to ze dziękuje ale mamy pełna apteczkę, bierzemy witaminy które uważamy za stosowne. A ona oczywiście ze przecież ona wie co brać , ze poleca naturalne itp ze jej brat na pewno nie dba o siebie jak powinien. Zawsze odnoszę wrażenie ze uważa ze ja wymagam za dużo od jej brata,ze się nim nie opiekuje. Ja nie jestem z facetem po to żeby go niańczyć,opiekuje się nim kiedy jest chory,kiedy złe się czuje ale nie będę robić z niego świętej krowy. To dorosły facet, biznesmen nie uważam ze wymaga to traktowania jak 5 latek. Zawsze jak jesteśmy to nie podoba jej sie to ze ja np budzę mojego faceta a jej brata żeby mi pomógł przy dziecku bo ona uważa ze powinien się wyspać i weź go nie budź. Jest miliony takich sytuacji i zawsze wracam z takich wizyt jak wrak, zniszczona psychicznie. Mimo to ja nigdy jej się nie odszczekuje, nigdy nie powiedziałam jej żeby nie wtrącała się bo nie ma dzieci,nigdy nie wykorzystuje złośliwości zeby się odczepiła. Moja reakcja jest raczej bierna,jak już mnie bardzo zdenerwuje to tylko rzucę coś w złości typu no tak ja jestem tylko matka co ja mogę wiedzieć. Wychodzę do pokoju, uspokajam się i nie kontynuuje tematu. Może powinnam jednak wyraźnie jej powiedzieć co myśle. Nie chce konfliktu bo to jedyna siostra, moj partner ma bardzo mała rodzine. Dodam ze on jest po mojej stronie i trudno mu zrozumieć zachowanie siostry, kiedy mu powtarzam co powiedziała to zawsze go to zadziwia. Ksiedy jest świadkiem jakiś dziwnych sytuacji zawsze reaguje a ona się wtedy zamyka. Ale na krótko.

Odnośnik do komentarza

Znaczy niedawno bylas u rodziny partnera skoro chcialo Ci sie taka epistole wypisywac. Sama widzisz jakie to szczescie, ze ze 3 razy bywacie tam.Tylko.

Co tu opowiadac .Zwyczajnie siostra partnera nie ma swojego narzeczonego, swojego dziecka to zyje i chce zyc zyciem brata. A Ty i Twoja waznosc dla jej brata a Twojego partnera jej przeszkadza. Ona chcialaby zawladnac nim i Twoim synkiem choc na dzien, dwa gdy tam jestescie. Nie martw sie tym tak, odpusc jej, bo ona jest troche nieszczesliwa, ze sobie jeszcze zycia nie ułozyla. Nie ma mozliwosci aby w ten krotki czas ona zrujnowala relacje Twoje z synkiem. Zanoszac dziecko tacie robi Ci troche uprzejmosc. Dziecko z czasem powinno umiec przezyc bez Ciebie i taty np. dwudniowa goscine w Twoim rodzinnym domu lub u Twojej tesciowej. Dziecko przebywajace z tata a kontrolujace, ze mama gdzies z boku jest- ma wlasnie poczatki do takiego treningu, ze kiedys bedzie sie u swoich bliskich goscilo nawet bez Was. Moze ona to robi swiadomie i zlosliwie- ale mimochodem oddaje Wam przysluge.

I nie tak Wazne sa jej komentarze do Ciebie- choc Cie irytują. Wazniejsze bedzie aby ona jakis głupot nie probowala wszczepiac malemu dziecku jak zaskoczy, ze ono sporo rozumie i jej słucha.

Ale na zapas sie nie martw, bo przeciez ona do tego czasu moze sie dorobić swojej rodziny i juz z koniecznosci bedziesz ja mniej obchodzila.

To naprawde maly mankament srednio zyczliwa siostra partnera, ale na odległosc. Telefony jak piszesz czasem za bardzo skracaja ten dystans ale mozna sie bezkarnie wykrzywic a ona tego nie widzi. Dasz rade, bo widac madra dziewczyna jestes.

A jak juz naprawde kiedys nie zdzierzysz jej pouczen to jej odpalisz aby znalazla sobie narzeczonego, urodzila sobie dziecko a Ty z najczystszej życzliwosci co jakis czas bedziesz jej ,przeciez dla dobra jej rodziny, sączyła zbawienne rady i pouczenia. Albo zażartujesz, ze moze los Cie wyreczy i ona tez trafi na podobna sobie siostre z kolei jej narzeczonego i poczuje jak to milo znosic zyczliwe rady, z ktorych jednoznacznie wynika, ze jest sie osoba zbedną i malo udaną w rodzinie partnera.

Choc nie podejrzewam Cie o takie zagranie wprost. Niemniej ludzka wytrzymałosc tez nie jest rozciagliwa jak guma.

Odnośnik do komentarza

Myślę ,że nie ma co kopać się z koniem...,jej nie zmienisz, ale daj zawsze do zrozumienia, że nie jesteś zadowolona z jej uwag i ciesz się, że tylko trzy razy w roku jesteś skazana na jej towarzystwo.
Tak się też nie przejmuj jej gadaniem, szkoda zdrowia, jak już, to brat powinien jej powiedzieć coś do słuchu, ale widać uważa, że to nie ma sensu i tak raczej jest, rodziny sobie nie wybieramy, dlatego trzeba się tolerować.

Jednym słowem nic nie da się zmienić w waszych relacjach, bo ona zawsze będzie wiedziała lepiej.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja tez odnioslam wrazenie ze siostra partnera chce zajac twoje miejsce. Dobrze by bylo ustalic granice do jakich ona moze sie posunac. Kiedy mowi zeby robic tak i tak ty mow ze ty robisz tak i ty jako matka wiesz lepiej co twojemu dziecku potrzeba.
Moze zacznie w tobie dostrzegac matke ktora kocha wlasne dziecko a nie jako surogatke ktora dla niej urodzila dziecko.
Masz szczescie ze widujecie sie trzy razy do roku.
Miej dla niej tez troche zrozumienia, 43 lata, bez narzeczonego, bez dziecka, ciagle z matka. Wiele lez musiala wylac w poduszke. Co nie znaczy ze moze mowic i robic co chce. Zawsze tez mozesz jej powiedziec ze chcac skrzywdzic ciebie krzywdzi dziecko. Ona moze sobie z tego nie zdawac sprawy.Ona traktuje twojego syna troche jak malego pieska, ktoremu da sie cos wmowic, np on woli tate. Jak dziecko moze kogos wolec jak kocha oboje rodzicow.
Moze sprezentujcie jej malego pieska ktorym bedzie mogla sie opiekowac, przelac na niego troske i uwage. O niego bedzie sie martwic a z wami da sobie spokoj.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Nie lubisz swojej szwagierki.Krzywe spojrzenie może wprowadzić Ciebie w irytację.Kazde słowo odbierasz jak atak na swoją niezależność.Nie ważne czy ta kobieta ma rację czy tez nie,dla Ciebie jest wrogiem nr 1 w rodzinie partnera.
Sytuację które opisujesz spotykają ludzi na codzień.Młode matki b czesto są narażone na różne rady i komentarze.Tak jest od wieków i ludzie po prostu przymykają oko i robią swoje.No chyba ze mają zaniżoną samoocenę ...

Poza tym,siostra partnera też może mieć swoje zdanie np na temat biznesu Twojego brata.Dlaczego chcesz jest zamknąć usta?
Jest taka jaka jest.Nie robi nic takiego co mogłoby wyprowadzać z równowagi.Mocno przesadzasz.
A może po prostu nie jeżdzij tam,skoro takie rzeczy wprowadzają Ciebie w ciężką frustarację i problem z głowy.

Może problem leży gdzie indziej, a siostra partnera jest tylko takim Twoim, nazwijmy to-workiem treningowym?

Odnośnik do komentarza

Wręcz przeciwnie lubię ja uważam ze jest mądra i inteligenta. Jest bardzo wykształconym człowiekiem. Sęk w tym ze uważa ze jest wszechwiedząca i posiada monopol na udzielanie rad o które nikt nie prosi. Ja nigdy nawet w opowieściach się nie spotkałam z czymś takim. Teściowa tez od czasu do czasu rzuca jakieś rady czy pytania ale wyraźnie wynikają one z troski i są raczej urocze takie typowo babcine. rady siostry są zawsze jednoznacznie negujące nasz styl życia. Wiesz rad można udzielać komuś komu się nie wiedzie, kto sobie nie radzi a nasz biznes ma się świetnie, zarabiamy na nim ale ona uważa ze to ryzykowne. Bo prowadzenie firmy to stres. Owszem tak samo jak i pracowanie na etacie. Wiele rzeczy w życiu generuje stres ale czy to znaczy ze mamy być biernym obserwatorem życia jak ona? Ona nie będzie zakładać rodziny i nie będzie wyprowadzać się od mamy. To jest pewne na 100%. Mało o tym mówi ale jest zamknięta totalnie na te sferę życia. Akurat ja w tym popieram bo nie każdy musi być w związku i mieć dzieci by byc szczęśliwym. Nigdy nie robię uwag na ten temat bo to jej sprawa. Ja podkreślam nigdy nie jestem złośliwa wobec niej, star się bo to jedyna siostra mojego męża. Poza tym nie chce nic sufgerowac dziecku i nie chce żeby widziało ze miotam się jak jakaś frustratka.

Odnośnik do komentarza

Chyba wiem co cie boli, jezeli cos byloby nie tak z firma to zamiast wsparcia uslyszelibyscie od niej a nie mowilam!
Ja odseparowalam sie od takich osob juz dawno temu, wlasnie od rodziny. Teraz widuje sie z nimi rzadko i cale szczescie, przynajmniej mi sie wiedzie.
Prowadzenie firmy jest zawsze ryzykowne bo to inwestycja z duzym zwrotem, a takie bez wzgledu na rodzaj zawsze sa ryzykowne.
Wydaje mi sie ze czujesz sie sfrustrowana tym ze nie masz argumentow w rozmowie z nia. Mozesz jej powiedziec wprost ze ty oczekujesz od niej wsparcia a nie chcesz rad, chcesz pomocy gdyby cos bylo nie tak. Ona w jakis sposob chce byc dla was wazna, chce byscie korzystali z jej rad i wam to narzuca, chce poczuc ze dzieki niej wam sie wiedzie. Postarajcie sie by czula sie dla was wazna, by ona myslala ze uwazacie ja za madra osobe. Sama napisalas ze taka jest, moze jej to po prostu powiedz. Powiedz ze doceniasz jej rady, ale chcesz robic po swojemu ale jesli bedzie problem z ktorym sobie nie bedziesz mogla dac rady to zwrocisz sie do niej o rade. Powinna to docenic i juz sie tak nie narzucac.
Rozwazcie pieska dla niej, naprawde.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Szwagierka niezależnie czy jest osobą samotną czy miałaby rodzinę,to taka już jest i nic na to nie poradzisz.Jej zachowania nie zmienisz ale swoje podejście do niej już tak.
Wiesz ile jest na świecie skonfliktowanych rodzin bo zwyczajne pierdoły są zarzewiem kłótni?Te rodziny w których ludzie wzajemnie tolerują wzajemne dziwactwa wygrywają.Pomyśl,czy na pewno Ty nie masz jakiejś wady, która może być,chociaż trochę uciążliwa dla jednej osoby czy nawet otoczenia?Rany,wszyscy je mamy.

Moja rada.Nie obserwuj tak bacznie szwagierki.Jak mówi że pieczona kaczka, nie jest dla małego dziecka zdrowa to nie irytuj się niepotrzebnie.Zauważ że nie upiera się przy swoim zdaniu.To jej głos w sprawie i tyle.Biega za dzieckiem bo boi się że zrobi sobie krzywdę u niej w domu, a w razie czego bedzie czuła się odpowiedzialna.Co w tym takiego irytującego?Z drugiej strony jakby ,na wskutek upadku doznało wstrząsnienia mózgu to było by lepiej?Widzisz i tak żle i tak niedobrze.Nie są to sprawy wołające o pomstę do nieba.
Życie rodzinne to konsensusy i kompromisy.
Jeśli uwazasz że,szczera acz spokojna rozmowa z siostrą męża przyniesie poządaną przez Ciebie poprawę sytuacji,to umów się z nią na kawę i pogadajcie.Jesli jesteś pewna że to tylko zaogni sytuację,to daj sobie spokój.
I nie zamęczaj męza tematem bo i faceci mają swoją wytrzymałość.Wszak to jego siostra,jedna krew.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie to ze ktoś wybiega przed szereg,przed matkę czy ojca to nie jest normalne.bo to nie jest tak ze ona tak się pcha tylko przede mnie. Moj facet ma zwyczajnie gdzieś to co ona mówi i robi tak jak chce i jak uważa. Mimo ze czuje się z nią związany. Ja osobiście nie spotkałam się z tym żeby ktoś sadził ze wie lepiej jak wychowywać dziecko. Ja kiedy jestem z dziećmi brata to nie biegam za nimi jak potłuczona i jak nie miałam dziecka tez nie biegałam. Uważacie ze to jest normalne ze ona siedząc po drugiej stronie stołu wyrywa mi kanapkę od ust dziecka bo według niej jest tam włos. Którego oczywiście nie ma. Bo przecież ja matka nie sprawdzam tego. My jesteśmy typem rodziców którzy dbają o bezpieczeństwo dziecka ale jednocześnie dajemy mu swobodę. Nie chcemy wychować człowieka który będzie oczekiwał ze wszystkie jego zadania maja być spełnione i jemu się wszystko należy. Widzę ze jej się to nie podoba,ona uważa ze jak dziecko coś chce to natychmiast ma to dostać. Jeżeli chce rzucać łyżka to powinno mu się co 30 sekund łyżkę podawać z podłogi bo przecież on tak chce. Ona traktowała tez tak swojego brata a mojego partnera, mógł robić co chciał nigdy nie usłyszał słów krytyki chociażby konstruktywnej, dlatego tez ma czasem takie naleciałości ze jest zdziwiony jak się czegoś od niego oczekuje ale w sumie jest co raz lepiej. Ma tez problem z radzeniem sobie z krytyka. Jak pracował na etacie było mu ciężko bo wiecznie ktoś czegoś oczekiwał,zwracał uwagę do czego przecież nie był przyzwyczajony. I to nie chodzi o jakieś mega poważne problemy ale ona do tej pory na nic nie zwraca mu uwagi.
Dodam ze kiedy tam pojedziemy to pierwszego dnia jest Ok rozmowy, śmiechy itd kiedy jednak zaczyna w kolejnych dniach obserwować jak opiekujemy się dzieckiem to widać jej dezaprobatę. Ona ma takie wzorce jej koleżanki pozostawały matkami przed 40 chuchają i dmuchają na dzieci które wychowały na dzieci huby które mogą być tylko z matka.
Teściowa jest przed 70 i ma więcej dystansu do życia niż jej córka.
My z moim facetem o tych sytuacjach nie rozmawiamy. On nie chce tam jeździć zbyt często bo dusi się tam. Nie jest tam w stanie wytrzymać dłużej niż 3 dni. Inicjatywa wyjazdu wychodzi zawsze ode mnie.
Dodam ze ja nie jestem jakaś niespełniona panienka bo zawodowo miewam się niezle, nie mam potrzeby konkurowania z kimkolwiek o faceta czy dziecko bo to zakrawa na śmieszność. To tez nie jest tak ze ja się czuje zagrożona ja tylko próbuje to jakoś sobie wytłumaczyć. I wierzcie mi ze ja nigdy nie wracam z tamtąd z wniesieniem ze ona jest rąbnięta i tyle. Ja zawsze mam postanowienie ze następnym razem będę bardziej cierpliwa i nie dam się wyprowadzać z równowagi, taki trening osobowości.

Odnośnik do komentarza

I tak dobrze sobie radzisz. Gdy ja urodzilam pierwsze dziecko to wszyscy wiedzieli lepiej odemnie co dla mojego syna jest dobre. Mloda matka ma do siebie to ze nie jest pewna czy na pewno wszystko robi tak jak nalezy. Gdybym chciala sluchac rad mojej siostry to juz pewnie bym byla na cmentarzu bo nic bym nie jadla z obawy ze cos zaszkodzi maluszkowi a karmilam piersia
Wazne ze ty wiesz co jest dobre, postaraj sie zachowac dystans i nie przejmuj sie tak.

Odnośnik do komentarza

Odnosnie literatury Lucy Mount Montgomery autorka Ani z Zielonego Wzgorza, jest specjalistka od ludzkich charakterow. Nie wiem czy czytalas Blekitny Zamek tej autorki, historia inna ale problem podobny. Kojarze jeszcze Dzban Ciotki Becky, juz jej nie pamietam ale kojarze opis bohaterow i jedna z osob w ksiazce, miala charakter siostry twojego brata.
W ksiazkach Agathy Christie opisy bohaterow sa podobne do tego ktory ty opisalas.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Następnym razem nie bądź taka spolegliwa, wystaw kolce, żeby jej sie nie zdawało, że może wszystko.
Możesz jej powiedzieć, że jest żałosna, lub, że bardzo jej współczujesz, bo staropanieństwo ewidentnie ją frustruje i chyba tylko dlatego tak źle Ci życzy.[/quote/]

To jest Twoja ta złota rada?

Tak ma się zachować kobieta z klasą, która chce utrzymać kontakt?9 dni w roku ale jednak?

Ja juz napisałam co miałam napisać.Przez tyle lat jakoś potrafię żyć w zgodzie z rodziną,czasem bardzo trudnymi ludzmi ale jednak rodziną.Wychodzę z założenia,że skoro nie jestem ideałem,to inni też nie muszą.Nie roztrząsam kazdego zdania które mi się nie podoba na czynniki pierwsze,nie dopasowuje do swojej koncepcji,bo mogę sie mylić.Poza tym,nikomu nie zamykam ust,bo każdy może mieć swoje zdanie.No cóż,jesteśmy tylko ludźmi.Niedoskonałymi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...