Skocz do zawartości
Forum

Wierzycie w Boga?


Gość veb

Rekomendowane odpowiedzi

Jak byłam mała, to wierzyłam.
Potem koncepcja starszego pana, siedzącego za chmurką /bo tak go sobie wyobrażałam/ przestała mi odpowiadać i straciłam wiarę.
Księża też nie budzili mego zaufania, za dużo tam było pazerności i chciwości, ale jednak od czasu do czasu, chodziłam do kościoła.
Kiedyś na mszy usłyszałam - ci, co nie chodzą regularnie do kościoła, nie są naprawdę wierzącymi i my takich tu nie chcemy.
Wkurzyłam się. Wstałam i wyszłam, do tego trzaskając drzwiami.
Do tego doszły doniesienia o pedofilii itd.
Od tamtego czasu, nie byłam w kościele.

Jednak wierzę, że istnieje jakaś siła wyższa, która stworzyła ten materialny świat.
Ale teraz, zupełnie inaczej ją rozumiem i to jest dla mnie do zaakceptowania.

Odnośnik do komentarza

Z samego wierzenia w Boga nic nie wynika. Szatan też wierzy w Boga. Pytanie powinno brzmieć, jak wierzę w Boga- czy mam z Nim osobistą relację i czy żyję Słowem Bożym, czy za Nim podążam? Faryzeusze też wierzyli w Boga. I zamordowali Jezusa. Co wiem o walce duchowej? Co wiem o znaczeniu sakramentów? Czy moja wiara jest żywa i owocuje, czy jestem jak grób pobielany? Jezus wszystko wyłożył. Bóg wszystko wyłożył. Wiara tak samo jak miłość wymaga jasnego określenia i zaangażowania, nie można trochę wierzyć a trochę nie, tak samo jak nie można trochę kochać, a trochę nie.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Nie wierzę, nie ma kogoś takiego jak Bóg, ktoś kto nas uratuje czy pomoże. Tak jak pisze Mahomet, jest tylko człowiek, pan swojego losu. Jednak dalsza wersja jest nieprawdziwa. Istnieje życie po śmierci i nawet zostało to wielokrotnie potwierdzone.
To, gdzie trafimy, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. W tym kontekście bardzo ważna jest myśl ale to pozostawię do indywidualnego zbadania.

Odnośnik do komentarza

Po śmierci nie ma nic. Najgorsze jest to, że osoby silnie wierzące w życie po życiu, nie będą miały nawet możliwości przekonania się w jakim wielkim błędzie byli, wierząc za życia w coś, co jednak nie istnieje.

Ps... umysł człowieka jest na pewno czymś więcej niż umysłem muchy. Lecz, to jeszcze nie oznacza tego, że umysł ten (świadomość) będzie nadal pracować po wyłączeniu pracy mózgu...

Odnośnik do komentarza

Kiedyś bardzo wierzyłam, bo rodzice mnie tak wychowali. W pewnym momencie (całkiem niedawno, po dwudziestce) zaczęłam mieć wątpliwości - czy to wszystko nie jest czasem jedna wielka wkręta?
I zaczęłam szukać dowodów na istnienie Boga. Wszystko potrafiłam obalić. Cuda - przypadek, uczucia - podświadomość itd... Wszystko co kiedyś myślałam że w moim życiu "zrobił" Bóg, przestało być dla mnie wiarygodnym dowodem.
Ale jednego dowodu nie umiałam podważyć. Tego, że Jezus zmartwychwstał naprawdę. Nie dość że sama nie umiałam tego zanegować w logiczny sposób, natknęłam się na opisy prób obalenia zmartwychwstania takich osób jak chociażby John Singleton Copley, Josh McDowell, Dr Frank Morrison - wielkie głowy, które uparcie starały się obalić chrześcijaństwo, ale bez skutku, a raczej z odwrotnym skutkiem - nawróceniem.
Przyjęłam że to musi być prawda. Zmartwychwstał.
Więc skoro zmartwychwstał, to znaczy że nie był zwykłym człowiekiem. Dla mnie to znaczy, że musiał mówić prawdę - jest Bogiem. Jest Drogą, Prawdą i Życiem.
Więc uwierzyłam znów, tym razem na chłodno, bez emocji, z czystego racjonalnego przekonania. I chociaż moja wiara nie ma już tej dziecięcej naiwności i takiego entuzjazmu jak kiedyś, czuję że to właśnie jest wiara - nie chwiejne emocje, ale stabilna decyzja oparta na twardym dowodzie. Dobrze mi z tym :)

Odnośnik do komentarza

Już jakiś czas temu zauważyłam że ateiści mają kilka wspólnych cech, każda z nich charakteryzuje każdego ateistę bez wyjątku jak do tej pory. Po pierwsze to mają jakiś problem związany ze sobą, właśnie przez ten główny problem zostają ateistami. Po drugie to szukają dowodów na istnienie Boga a przecież nawet z nazwy można wyciągnąć wnioski i dojść do konkluzji że jak wiara to wiara a nie udowadnianie. I po trzecie to nie wiedzieć czemu zamiast przedstawić argumenty ,,przeciw" podważają argumenty innych i to najczęściej kierując się nauką a przecież nawet nauka udowodniła istnienie duszy.
A smutne jest to że ludzie poprzez swoje myśli sami siebie skazują na nieprzyjemności.

Odnośnik do komentarza

pomidora
Ale jednego dowodu nie umiałam podważyć. Tego, że Jezus zmartwychwstał naprawdę.

A skąd taka pewność, że w ogóle istniał co?
Bo przecież z tego co mi wiadomo, to nie było, nie ma i zapewne już nigdy nie będzie, żadnych historycznych dowodów, na istnienie Jezusa. Wierzycie w to, że został on ukrzyżowany, a przecież nawet nie zostało nigdzie odnotowane niewinne ukrzyżowanie rzekomego syna bożego.

Coś mi się wydaje, że ten wasz Jezus był zwyczajnym wodzem, a jego boskość została tylko stworzona przez ludzi, którzy go otaczali.

Odnośnik do komentarza

@Złotarączka Ku ścisłości - Szatan wie, że Bóg istnieje, gdyż w końcu jest aniołem, który się zbuntował.

Wracając do tematu - wiara często jest też kwestią przeżyć człowieka, w moim wypadku to jest tak, ze wierzę, ale czy Bóg mnie kocha to nie jestem w stanie odpowiedzieć. Z jednej strony tak, gdyż fizycznie to zdrowy jestem (to co siedzi we łbie to inna sprawa), a z drugiej nie, bo mam paskudną sytuację w relacjach z ludźmi i jestem samotny.

Odnośnik do komentarza

Wierze w Boga, nie wierze w religie. Gdyby Europa zostala podbita przez Turkow teraz bysmy mieli islam i kazdy by wierzyl ze jest to najprawdziwsza prawda. Wiec, od kiedy dowiedzialam sie na studiach ze religia zostala narzucona przez kraj ktory podbil inny zrozumialam co mi nie pasowalo
Natomiast w Boga wierze. Od zarania dziejow ludzie uwazali ze jest cos wiecej. Moze to proba zrozumienia istnienia czlowieka na ziemi? Trudno jest pogodzic sie z mysla ze czlowiek zyje tylko okreslony czas, jak kazde zwierze, potem odchodzi bo cialo po prostu sie zuzywa. Umysl natomiast jeszcze chce zyc, chce dzialac.
Mozna Boga nazywac wszechswiatem, sila sprawcza czy jeszcze inaczej co nie zmienia faktu ze dziala.
Zawsze podoba mi sie pytanie jak skad wiemy ze jest Bog jak nikt tego nie udowodnil ani Go nie widac, ja mysle ze grawitacji tez nie widac ale ona jest. I wcale nie tak dawno zostalo to udowodnione.

Odnośnik do komentarza

Ja kiedys wierzylam , pielegnowalam wiare , chodzilam do kosciola i widzialm w tym sens jednak jakies 2-3 lata temu doznalam "przebudzenia " i siedzac w kosciele zupelnie w tym wszystkim nie uczestniczylam a ksieza wydawali mi sie malowiarygodni . Wtedy zrozumilalam ze przez lata zylam wiara moich rodzicow i slepo wierzylam w to co mi wbijali do glowy . Z dnia na dzien wyrzeklam sie wiary w Boga . I dobrze mi z tym , nie brakuje mi tego , to nie zmienilo drastycznie mojego zycia i wg
. Byc moze kiedys zyl ktos kto zostal ukrzyzowany , byc moze umarl kiedys za ludzkie grzechy . Ale nie widze sensu w tym aby chodzic do kosciola , modlic sie o zycie wieczne , spowiadac sie bo po co mi to
... To nie wplywa na moje zycie w zaden sposob . Ja wierze w czlowieka , w jego swiadome decyzje , samorealizacje , swiatopoglad i aby zyc w zgodzie z samym soba . Dla mnie to jest istota zycia czlowieka .

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.10.2017 o 20:47, Złotarączka napisał:

Z samego wierzenia w Boga nic nie wynika. Szatan też wierzy w Boga. Pytanie powinno brzmieć, jak wierzę w Boga- czy mam z Nim osobistą relację i czy żyję Słowem Bożym, czy za Nim podążam? Faryzeusze też wierzyli w Boga. I zamordowali Jezusa. Co wiem o walce duchowej? Co wiem o znaczeniu sakramentów? Czy moja wiara jest żywa i owocuje, czy jestem jak grób pobielany? Jezus wszystko wyłożył. Bóg wszystko wyłożył. Wiara tak samo jak miłość wymaga jasnego określenia i zaangażowania, nie można trochę wierzyć a trochę nie, tak samo jak nie można trochę kochać, a trochę nie.

 

Odnośnik do komentarza

Ladnie to napisales tylko po pierwsze:

chcialbym cie pobserwowac w zyciu codziennym:

dlaczego  tylu "wierzacych" to najgorszy sort ludzi:

dlaczego "pasterze" nawoluja do nienawisci; zle mowia o innych; sa chciwi, wulgarni;

I na  nic tlumaczenie ze to tylko ludzie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 29.04.2020 o 14:38, Gość Bezdomny napisał:

Ladnie to napisales tylko po pierwsze:

chcialbym cie pobserwowac w zyciu codziennym:

dlaczego  tylu "wierzacych" to najgorszy sort ludzi:

dlaczego "pasterze" nawoluja do nienawisci; zle mowia o innych; sa chciwi, wulgarni;

I na  nic tlumaczenie ze to tylko ludzie.

Dokładnie- z przerażeniem stwierdziłem już dawno, że głęboko wierzący ludzie w życiu codziennym są bardzo niedobrzy dla innych. To samo dotyczy wielu kapłanów w tym naszego byłego proboszcza, który w czasie corocznej kolędy mówił ze kobiety się cieszą z uchodźców bo mają większe go:-( żony na szczęście przy tym nie było. Przy tym ukrywanie wieli pedofilów, tłumaczenie że u artystów, celebrytów jest podobnie?  Miłość do blichtru, bogactwa, majątków, tego im kazał nauczać? A papież? Nie, nie chcę być członkiem takiego kościoła, a w Boga stwórcę wierzę. Po swojemu.

Odnośnik do komentarza

Ja w Boga osobiście nie wierzę. Wiem że go nie ma i tyle. Sci-Fi to lubię w TV obejrzeć a nie w to wierzyć. Na pewno nie będę jakiegoś Boga używał jako zapchajdziury aby wytłumaczyć sobie niektóre kwestie, np. skąd wszystko się wzięło, itd. Takie to dla niektórych proste... Jest dziura w pojmowaniu czegoś to wsadźmy tam Boga i sprawa wyjaśniona... Phiii, śmiech na sali.   Bojącym się śmierci że po niej już nic nie będzie tylko nicość to na pocieszenie mogę powiedzieć, że będziecie to mieli totalnie gdzieś, tak samo jak mieliście to gdzieś zanim się urodziliście. Czy np. w roku 1850 czuliście dyskomfort, że was nie ma na tym świecie? No właśnie. Nie ma czego się bać.  Wiem, że to zabrzmi trochę buracko ale ja nieżyjącym nie współczuję, nawet na swój sposób trochę zazdroszczę bo oni mają już fajrant z tym porytym światem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...