Skocz do zawartości
Forum

Wstydzę się iść do pracy...Masakra!!!!!


Gość klątwa1

Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim,mam nadzieje,że komuś będzie chciało się to przeczytać i pomóż chociaż słowem...

Chodzi o to,że zwyczajnie boję się ludzi... Nie potrafię z ludźmi przebywać,odizolowuję się...Nie potrafię się odnaleźć w tym życiu...Jestem zmęczona,wszystko mnie przytłacza..Moje życie nie kręci się między niczym innym jak terapią,domem,jedzeniem i snem...Chodzę jeszcze zaocznie do szkoły policealnej,na kierunek który nie bardzo mnie satysfakcjonuje ale od czegoś trzeba zacząć ..Chodzę między innymi,żeby kontynuować rentę po zmarłym rodzicu...

Aktualnie czuję sie jak...małe dziecko,bezradna,zagubiona..Wole,żeby ktoś za mnie decydował,pomagał,tłumaczył jak co zrobić...Nie czuję się ambitnie, ani jak dorosła kobieta. Stronie od ludzi,nie potrafię wyluzować...Boję się iść do pracy,tam nikt się nie będzie ze mną cackał,muszę być silna,odważna,potrafić pogadać,nie być wyrzutkiem,mieć kontakt z ludźmi co mnie przeraża ...Jestem typowym dzikusem społecznym

...Moja psychika totalnie siadła,staram sie robić dobrą minę do złej gry...Nawet na prawko boję się iść,bo to wymaga samodzielności..ja i auto [hahahha] śmiech na sali...Boję się,że nie ogarnę, tak jak nie ogarniam życia...

Chodzę na terapię jakieś pół roku ,jest minimalnie lepiej,ale w mojej głowie są tak silnie zakorzenione niektóre schematy,że raczej nikt nie jest w stanie mi do końca pomóc.. i mnie przestawić ...Nie jestem komunikatywna,boję się,że do końca życia będę sama...bez miłości,wsparcia,zdrowia i pieniędzy...

Przepraszam,ale musiałam to wyrzucić z siebie... :[

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi!!!

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

~do autorki
Skąd te "zakorzenione schematy"

Moi rodzice pili, były kłótnie w domu,awantury,nie było za bardzo miłości,raz było dobrze w domu raz źle,potem nagła śmierć mamy,wychowywałam sie praktycznie bez niej,ojciec nigdy nie stronił od alkoholu..Często mnie krytykował , poniżał,potrafił się wydrzeć na mnie w sklepie o to,że rozbiłam słoik z dżemem...Pamiętm jak dziś..miałam może 17 lat..rozbiłam słoik przy kasie,pełno ludzi,nawet była moja nauczycielka od matmy,a ojciec był wtedy na lekkim rauszu i zwyzywał mnie na oczach tych ludzi od głupków i suk,wstydziłam się potem iść do szkoły,było mi tak wstyd ;[ ..jest wybuchowy...Nie jest agresywny,nigdy mnie nie uderzył,ale niekiedy miałam dość,jak w domu z bratem sie na mnie wyżywali ...Teraz już się uspokoiło...Jest w normie...ale dużo przeżyłam,zamknęłam się w sobie...Boję sie krytyki,mam niską samoocene..

Odnośnik do komentarza

Uwazam tak jak poprzednicy,powinnaś kontynuować terapię.
Nie wszyscy ludzie na świecie są pokroju Twojego ojca.Miej wiarę,że spotkasz na swojej drodze dobrych,wrazliwych ludzi którzy podadzą rękę gdy będzie taka potrzeba.
Jest Ci trudno,ale uśmiechaj się często.Nic tak jak uśmiech, nie zjednuje ludzi.
Poszukaj grupy wsparcia w okolicy.Wychodź do ludzi i pamiętaj że wszyscy mamy swoje słabości.Nikt z nas nie jest idealny.Ci którzy krzywdzą są bardzo nieszczęsliwymi ludzmi.Nie radzą sobie w życiu,dlatego reagują agresją.Miej dla nich zrozumienie a bedzie Ci łatwiej przejśc przez życie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

~Asiko
Z opisanych objawow widze klasyczna depresję. Skonsultuj sie z lekarzem i rozpocznij farmakoterapie. Nie odpuszczaj tylko obecnej terapii. Leki wyprowadza cie na prostą (ustabilizuja emocje) i bedziesz mogla "na zdrowo" przejsc przez terapie na ktora chodzisz.
skąd wiesz,że autorka ma depresje?

Odnośnik do komentarza

Skoro wstydzisz się chodzić do pracy, to jak ty zamierzasz żyć w przyszłości. Kiedyś rodzice umrą i co wtedy. Zginiesz marnie, bo przez swój wstyd nie załatwisz nawet żadnej prostej sprawy.
Kto wie?
Może i z głodu padniesz, bo nawet będziesz się bała iść do sklepu po jedzenie.
Zmień się babo, bo na tę chwilę, to marnie widzę twoją przyszłość.

Odnośnik do komentarza

~Mahomet
Skoro wstydzisz się chodzić do pracy, to jak ty zamierzasz żyć w przyszłości. Kiedyś rodzice umrą i co wtedy. Zginiesz marnie, bo przez swój wstyd nie załatwisz nawet żadnej prostej sprawy.
Kto wie?
Może i z głodu padniesz, bo nawet będziesz się bała iść do sklepu po jedzenie.
Zmień się babo, bo na tę chwilę, to marnie widzę twoją przyszłość.

Daj mi proszę receptę na to jak sie zmienic?..Swój problem dostrzegłam już kilka dobrych lat temu...Zawsze byłam nieśmiala, i bałam się kontaktu z ludźmi,ale myślałam,że mi to przejdzie,chodziłam już do róznych psycholgów,psychiatrii , robiłam rózne badania, od pół roku chodzę na tą terapie...Nie mam problemu,żeby zrobić zakupy,iść do fryzjera..,trochę jestem zestresowana,jak w kolejce jest duzo ludzi,jak sie patrzą to już czuje sie jak w letargu...Żyje na zasadzie ''jestem bo jestem'', nie biorę czynnego udziału w życiu,jak mogę to się odizolowuje , jak widzę znajomą na przystanku to wolałabym,żeby jej nie było,nie wiem o czym z nią gadać,..Rodzina zapowiedziała się z wizytą kilka dni wcześniej i przeżywałam to,że nie będe wiedziec o czym z Nimi rozmawiać,że bede skrepowana,i jak pojechali to mi ulżyło..Mimo,że bardzo ich lubię,to mam tak z każdym...żyje jak w matrixie,czasem trzeba mi powtarzać kilka razy jedno i to samo,żebym zrozumiała..Fizycznie dorosła kobieta,mentalnie jak dziecko..niezaradna,cicha,wstydliwa,unikająca spojrzeń.. Jak mam się zmienic', Ja sobie nie wymyśliłam tego problemu w ciagu miesiąca...Płeć męska mnie przeraża,wstydze sie zwłaszcza mężczyzn,nie mam zadnego kolegi itp.,Miałam kilka epizodów z jakimś facetem,ale po alkoholu,na trzeźwo zero życia towarzyskiego....

Odnośnik do komentarza
Gość gieniaaa

Mam ten sam problem co autorka postu.
Zatrudnilam sie w restauracji poniewaz chcialam by moje stosunki z ludzmi sie poprawily niestety nie jest tak kolorowo. Lęki sąnadal moze troszeczke slabsze ale sa okropne uczucie nie moge sie wyluzowac . ajjj

Odnośnik do komentarza

Zawsze najgorsze jest podjęcie pierwszej pracy. Chyba każdy przerabiał to samo. No ale niestety, lecz pracować trzeba, bo w dzisiejszych czasach, to raczej nie ma nic za darmo. Mogę jedynie powiedzieć tyle, że z każdą kolejną pracą ten lęk przed nieznanym jest coraz mniejszy, aczkolwiek i tak pierwszy dzień w nowej pracy zawsze jest mocno stresujący:)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...