Skocz do zawartości
Forum

Proszę doradzcie coś ludzie


Gość arytmicznyy

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Niech ktoś mądrzejszy ode mnie coś doradzi bo sam nie mam siły. Od dłuższego czasu jestem bez pracy. Facet w sile wieku ale z bardzo slabą psychiką. Do tej pory kiedy chodziłem do pracy to każdy dzień z wyjątkiem soboty to był prawdziwy koszmar. Jestem zamkniętą osobą i nie lubię przebywać w towarzystwie ludzi których znam słabo. Jeśli już kogoś poznam i mam z nim dobre relacje to bardzo lubię takie spotkania również w pracy. Ogólnie brakuje mi pewności siebie i każdą nawet najgłupszą pracą się bardzo przejmuję ,że coś mi nie wyjdzie pomimo tego ,że jestem dość inteligentnym człowiekiem. Nie mogłem już wytrzymać tego ciągłego stresu i sam się zwolniłem. Niestety czas leciał a ja bałem się podjąć jakiejkolwiek nowej pracy. Nawet kiedy już nie pracowałem to po jakimś czasie pojawiały się coraz większe lęki. Ludzie myślą ,że mi jest tak dobrze bo się obijam a prawda jest taka ,że jest mi bardzo bardzo źle. Jest tak źle ,że ciągły stres i niepokój doprowadziły moje serce do arytmii... od kilku miesięcy się z tym męczę i nikt mi nie chce pomóc. Biorę niby jakieś leki ale one praktycznie nic nie dają. Wysiłek fizyczny oraz przede wszystkim stres wywołują u mnie bardzo silne i groźne dla życia napady arytmii komorowej. No i teraz przejdę do sedna w czym potrzebuję pomocy. Z urzędu pracy dostałem skierowanie do roboty. O ile teraz kiedy nie pracuję to ten stres u mnie jest pod jakąś tam kontrolą a tymbardziej wysiłek to kiedy bym miał iść do pracy to nie wiem co to będzie... a raczej wiem... to będzie silny atak arytmii i szczerze mówiąc to bardzo się boję o życie... sam stres wywoła u mnie mocną arytmię a praca w której trzeba mocno fizycznie działać to może być ostateczny gwóźdź :( nie mogę odrzucić oferty bo zostanę usunięty z urzędu i pozbawiony ubezpieczenia zdrowotnego a z moim sercem nie mogę sobie na coś takiego pozwolić. Jestem załamany i bardzo się boję. Wiem ,że dla mnie jedynym ratunkiem jest ablacja serca ale nie mam pieniędzy na lekarzy aby mnie dobrze zdiagnozowali i wysłali na ablację :( koszmar z którego chyba nie mam żadnego wyjścia.

Odnośnik do komentarza

A czy próbowałes jakiś środków uspokajających typu persen,czy innych bez recepty ? Hydroksyzyna też jest dobra,na takie sytuacje ,ale to na receptę.
Myślę,że znalazles się w pułapce z której nie masz wyjścia i potrzebujesz wsparcia. Praca, stres, serce. Już dawno powinienes zdecydować się na terapię i szkoda ,że nigdy z niej nie korzystales a powinieneś.. Jeśli masz kłopoty z sercem po wysiłku,to lekarz medycyny pracy ,powinien to uwzględnić,przy wydawaniu zgody na konkretny rodzaj zstrudnienia. Powinieneś o tym wspomnieć i nie ukrywać tego.
Lekarz rodzinny może dac ci skierowanie,na terapię w ramach Nfz, jeśli wyłożysz mu w czym masz problem.
Twoje objawy mogą też świadczyć o tym że możesz cierpieć na np fobie spoleczna,czy też inny rodzaj lęku.
Wizyta u psychiatry mogła by wiele wyjaśnić, a do niego nie trzeba skierowania.
Piszesz,że bierzesz jakieś leki,ale nie piszsz na co.
Szkoda,że tak długo meczysz się i nie szukasz dla siebie skutecznej pomocy.

Odnośnik do komentarza

Pisałem o lekach na serce. Na psyche też biorę psychotropy a zwykłe ziółka typu persen nie działają na mnie wcale. Mój problem jest jednak inny tzn taki jaki opisałem na tę chwilę. Największym problemem jest dla mnie ta arytmia. Nie wiem jakie leki bym brał na uspokojenie itp. to na 100% jestem pewien zdenerwowania przynajmniej na pierwszych dniach w nowej robocie. Ten stres wywoła u mnie arytmię tego też jestem pewien. Duży stres + duży wysiłek i skąd mam wziąć nadzieję ,że to serce wytrzyma? najwyraźniej nie mam wyjścia i muszę liczyć na szczęście... albo wykituję albo jakoś to będzie ale nadziei nie widzę nawet pomimo psychotropów i uspokajaczy. Leczenie w tym kraju to jest kiepski żart.

Odnośnik do komentarza

Za kilka dni zapewne zostanę wywalony z urzędu pracy i pozbawiony ubezpieczenia więc do żadnego lekarza już się nie dostanę bo wątpię abym się przełamał i poszedł do tej pracy. Skoro bez arytmii ciężko mi było pracować to teraz kiedy bardzo się boję o życia tymbardziej mało realne. Kto nigdy nie czułe tego co serce wyprawia to nigdy nie zrozumie ale najgorsze jest to ,że ta arytmia moja jest bardzo groźna i powinno mi się pomóc jak najszybciej ale w Polsce ludzi się nie traktuje poważnie.

Odnośnik do komentarza

Może ja czegoś nie rozumiem,ale twoja bezradność przeraża.
Kto ci zabrania się leczyć ? Masz arytmie...u kardiologa byłes, leki dostałeś. Nie ma poprawy to idź jeszcze raz.
Nie możesz ciężko pracować, to weź takie zaświadczenie.
Stres cię wykańczania, to tylko psychoterapia może pomóc, też jest ns Nfz. Skoro pytasz, to czytaj odpowiedzi, bo czuje ,że nic do ciebie nie dociera.

Odnośnik do komentarza

To może ty czytaj pytania ze zrozumieniem? albo najlepiej daruj sobie swoje rady z których nic nie wynika. Niby w jaki sposób miałbym się dostać do kardiologa na chociażby holtera w tym kraju bez pieniędzy? dobra nieważne nie potrzebnie zakładałem temat bo tutaj też nic mądrego nie przeczytam.

Odnośnik do komentarza

A co mądrego chciałbyś wyczytać? Mnie się wydaje , że uciekasz w chorobę serca ze strachu. Możliwe ,że masz nerwicę lękową , ale nie leczysz się w tym kierunku. Wydaje Ci się ,że jeżeli pójdziesz do pracy , to umrzesz. Na pewno nie umrzesz , jednak powinieneś się leczyć . Może trzeba zasięgnąć pomocy psychiatry, a równolegle zrobić badania serca.

Odnośnik do komentarza

Bo też ciężko tu coś mądrego doradzić..., bierzesz psychotropy to mniemam, że byłeś wcześniej u psychiatry..., chyba ,że nie,
w takim razie pierwsze kroki tam skieruj.
Najpierw musisz leczyć te nerwy i lęki, prawie równolegle arytmię a ,że jedno może wynikać z drugiego, po odpowiednich lekach od psychiatry serce może się uspokoi , może nawet ablacja nie będzie potrzebna, a jeśli tak to i tak w szpitalu na NFZ. / nie każda też arytmia kwalifikuje się do ablacji/.
Nie musisz prywatnie, wierz mi ,że leczenie prywatne niczego nie gwarantuje ,tylko nie trzeba stać w kolejkach, ja się nie raz zawiodłam na prywatnej opiece medycznej,ogólnie mówiąc.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...