Skocz do zawartości
Forum

Mąż furiat


Gość KOrnelia_52

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem 30 lat w małżeństwie, mamy dorosłego syna- cierpi na zespół Aspergera, mieszka z nami. Z mężem bywało w życiu różnie- w młodosci było nam cięzko razem, rozstalismy się na 2 lata, on w tym czasie był w dwóch związkach, ale nie przetrwały, po czym pogodzilismy się i wrócił do domu, wszystko się w miarę ułożyło, żyjemy w przyjaźni lecz mąż ma wciąż jedną bardzo poważną wadę, z którą walczę u niego od młodosci, ale on nie widzi w tej wadzie problemu, choć nasze nieporozumienia zawsze z tego wynikały. Mój mąż jest furiatem, jest strasznie humorzasty, wystarczy byle co, by go z równowagi wyprowadzić, wrzeszczy wtedy jak opętany, przeklinajć co drugie słowo. Nie krzyczy na mnie, on krzyczy ogólnie, nigdy tez nie uderzył mnie, ani nie był w stosunku do mnie agresywny fizycznie, nie ubliżył, ani nic. Po prostu, gdy coś go zdenerwuje w domu, na ulicy, w pracy, on wraca i wtedy zamiast mi o tym opowiedzieć, to krzyczy, przeklina, macha rękami, wręcz w trans złości wpada, słychać go wtedy w całej okolicy bloku, nie wspominajac o sąsiadach, którzy skarżą się, ze ich dzieci wtedy słyszą takie przekleństwa zza ściany. Aż żyje w strachu, by go coś w pracy nie zdenerwowało lub podczas jazdy samochodem, bo wtedy wiem, że jak wejdzie do domu to bedzie wrzeszczał na tę sytuację, przeklinał. Syn już jest dorosły, ale gdy był dzieckiem to jego najbardziej było mi żal, on śmiał sie z wybuchów ojca, ojciec nigdy bowiem na niego głosu nie podniósł, ale nie chciałam, by dziecko- jeszcze z Aspergerem tego słuchało, znalazł wtedy kochankę i się wyniósł do niej, potem do innej, po 2 latach dałam mu szansę na powrót. Oczywiście darł się od nowa. To samo jest, gdy jedzie do rodziców, wystarczy, ze o polityce coś powiedzą, włącza telewizor, to on się drze.Jest mnóstwo sytuacji, które go wyprowadzają z równowagi, od młodosci namawiam go na terapię, ale nie zgadza się, on uważa, ze to normalne, że emocji trzymał w sobie nie będzie, bo to zdrowiu szkodzi, a mnie jest wstyd przed sąsiadami, bo mąż w nerwach krzyczy słowami jak z rynsztoka, zupełnie jak jakaś patologia spod budki z piwem. Mąż nie ma i nigdy nie miał nałogów, zajmuje kierownicze stanowisko, jest uznawany za człowieka inteligentnego i na poziomie wśród pracowników, a także... za uosobienie spokoju! Ale gdy tylko przekroczy próg naszego domu lub domu rodzinnego, albo jakiś kierowca zajedzie mu na ulicy drogę, to zmienia się w totalnego chama, a ja mam ochotę zapaść się pod ziemię. Mam już dosyć tych jego krzyków, nie chce się rozstawać, bo prócz tego jest dobrym mężem, ale nie panuje nad gniewem.

Odnośnik do komentarza

Mamy nowych sąsiadów za scianą- z 5 letnim dzieckiem, którym furia męża przeszkadza, skarżą się, ze dziecko się boi, gdy on krzyczy, a poza tym, mąż wykrzykuje wulgaryzmy typu " Koło ch...uja lata mi to, co ktoś tam mysli", albo (przypadek, gdy jakas kobieta wymusiła pierwszeństwo samochodem) " Niech sobie w pi...e wsadzi tę kierownicę!" Lub wiele innych takich, gdzie padają słowa określajace ludzi, jako ch..., ciu... itp. Mąż ma donośny głos, więc w tym naszym dwupiętrowym bloku słowo w słowo słyszą pewnie wszyscy. Kiedyś coś go zdenerwowało na balkonie i zaczął tak wrzeszczeć na balkonie, aż sąsiedzi z przeciwnego bloku wyszli do okien, a ja uciekłam z balkonu ze wstydu. Męża zdenerwował wtedy krzywo zaparkowany samochód pod naszym blokiem, zajmujacy dwa miejsca parkingowe, później wyszła do niego kobieta, i pokazała mu środkowy palec i odjechała, oj, jak on wtedy za nią wyzywał- od piz..., c...py itp. Gdyby ona miała otwarte okienko i to usłyszała odjeżdzając, to mąż by mógł nawet zostać za to oskarżony! Tak więc, problem wygląda dosyć powaznie.

Odnośnik do komentarza

Chyba wszystkie rady,jakie moglabys usłyszeć, są o 30 lat spóźnione. Trudno zmienić dorosłego czlowieka,a pewnie próbowałaś już wszystkiego. To trochę dziwne,że on nie ma żadnych hamulców,bo przecież ludzie potrafią panować nad emocjami, wstydzą się kompromitacji przed innymi i raczej zachowują się w sposób cywilizowany.
Twojego męża doproadzaja do szału rzeczy błahe, a frustracje rozładowuje w sposób nieakceptowalny. To nie jest normalne.
Spróbuj może znaleść sojuszników żeby do niego dotrzeć. Może ktoś z rodziny lub znajomych,których on szanuje, mogliby mu uświadomić,że takie zachowanie,to wstyd i kompromitacja.

Odnośnik do komentarza

Sasiadom wytlumacz ze sorry, ale twoj maz od 30 lat tak ma i ty juz tego nie zmienisz. Moga z nim porozmawiac ze nie chca by ich dziecko tego sluchalo, jesli go poprosza to jest nadzieja ze bedzie sie powstrzymywal np gdy ich w domu nie bedzie to sobie bedzie krzyczal. On tak juz ma. Moze jest to spowodowane tym ze nie zajmuje na tyle wysokiego stanowiska w pracy by mogl na ludzi pokrzykiwac wiec rekompensuje sobie to w domu.
On nie uwaza ze sie kompromituje, pozatym jak ja bym cos robila przez 30 lat to dziwne by bylo ze po tym czasie mam sie zmienic.
A ze ludzie z sasiednich blokow powychodzili, ludzie zawsze wychodza jak cos sie dzieje, w koncu to jakas sensacja.
Ja mialam swego czasu podobnego sasiada w bloku obok. Wiecznie na kogos sie darl ale nigdy krzywdy nie robil. Nikomu. Puszczalismy to mimo uszu.Smialismy sie z tego. I tyle.Nikt tez sie z nim nie wyklocal, kazdy sie smial i to olewal. Po dwoch latach sie wyprowadzil. Gdyby on byl agresywny to co innego, ale nie byl. Mial manie wydzierania sie do kogos, kto na przyklad przechodzil. Ludzie tylko sie dziwili, smiali sie i szli dalej.
A u ciebie beda tak reagowac jesli tylko zobacza ze sie wstydzisz. A co ty mozesz? Juz zrobilas co moglas. Jak ktos ma pretensje niech sie zglosi do meza i mu to powie.

Odnośnik do komentarza

Podejrzewam, ze moze źródło tego zachowania tkwi w dzieciństwie męża. Mąż miał strasznie surowego ojca, którego się bał, ojciec nie krzyczał na niego, ale sprzeciwić się mu nie mógł, bo wtedy by dostał. Jego ojciec był alkoholikiem, był to taki domowy tyran, bił teściową, był surowy dla dzieci itp. Co najgorsze... mąż uważa go do dziś za autorytet, że to, ze jest wykształcony i jego bracia też to zasługa ojca, który budził ich nawet w środku nocy, by przepytać lekcji (po pijanemu). Bałam się, ze taki bedzie dla naszego syna, ale on wychowywał go bardzo łagodnie, pozwalał mu dosłownie na wszystko, zero dyscypliny i wymagań. I tak jest dziś, chroni syna przed praca, towarzystwem itp. a syn ma Aspergera i przydałby mu się kontakt z ludźmi spoza rodziny- nawet w ramach terapii.

Odnośnik do komentarza

Twój maż jest dojrzałym człowiekiem, więc teraz trudno zmienić schematy funkcjonowania, do których się przyzwyczaił. Najlepiej byłoby, by mąż skonsultował się z psychologiem/psychoterapeutą, gdyż podejrzewam, że jego trudności z trzymaniem afektu wynikają z przeszłości i dzieciństwa, co należałoby przepracować na terapii.

Odnośnik do komentarza
Gość nieidealna

Moj ojciec byl taki sam tyle,ze jeszcze pomiatal mama. Rozwiedli sie, mial z nami kontakt, choc wyrzucil mame z domu (gdy wrocila z wyjazdu z mlodsza siostra zastala zmienione zamki i myslala, ze nie zyjemy).

Ojciec cale zycie "robil co uwazal: jak mial ochote to zrobil awanture nauczycielce w szkole, jednej drugiej, chociaz to ja sie nie przylozylam do nauki i potrzebowalam wytlumaczenia materialu, bo mialam za duzo zajec po lekcjach. Efekt tej szarpaniny jest taki, ze non stop boje sie, ze cos sie stanie i kazde moje dzialanie zostanie zmarnowane. Bo kiedy ojciec zyl w kazdej chwili mogl wpasc i zrobic scene, nie mozna z nim bylo nic ustalic, zadnej domowej potrzeby nie wsparl finansowo a ja w wieku 16lat zaczelam pracowac.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...