Skocz do zawartości
Forum

Małżeństwo wisi na włosku


Gość Aga13345

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chciałem Was poradzić jak mam rozumieć postępowanie męża. Jesteśmy małżeństwem 9 lat mamy wspaniałego 5 letniego synka. Niedawno dowiedziałem się ze mąż mnie zdradził. Dla dobra dziecka no i tez z powodu uczucia jestem w stanie mu wybaczyć. Jakby tego było mało mąż powiedział ze od dłuższego czasu nie był szczęśliwy i stad ta cała sytuacja. Wiadomo zdrada jest wynikiem czegoś i co z tym zrobimy zależy od nas. Chcemy naprawić ten związek ale mam wrażenie ze w 100% mi na tym zależy o jemu nie do końca. Mówi ze potrzebuje czasu aby sobie to poukładać i poradzić sobie ze swoim poczuciem winy i z tym co do mnie czuje bo nie do końca chyba wie. Wiec dla mnie przekaz jest chyba jasny. Zastanawiam się nad jakaś terapia małżeńska i mąż również jest chętny- tylko czy warto. Z tego co mówi mąż zdrada była jednorazowa i jej bardzo żałuje a z drugiej strony musi się z tego otrząsnąć i poczuć to co kiedyś do mnie czuł. Proszę o pomoc

Odnośnik do komentarza

Podejdz do tego bardziej filozoficznie, że co ma być to będzie. A żebyś sobie potem nie wyrzucała sama, że czegoś nie dopilnowałaś, to wlaśnie zgadzaj się na terapię. Tam ktoś ,kto już niejedne zawirowania widzial, może będzie umiał tak prowadzić rozmowy, że wypłynie powód dla, ktorego Twój mąz zwątpił. Wypłynie też Twój zal i frustracja, dlaczego tak się stało, jeśli Ty się wg Ciebie starałas i byłas nieświadoma niezadowoleń męża. Wyplynie Twoje niezadowolenie i niezgoda- on zawinil a Ty musisz umieć przebaczyć, bo chcialabyś aby najmniej ucierpialo Wasze dziecko. To wszystko wypłynie, będzie może bolało, ale da szansę na oczyszczenie atmosfery i na próbe podjęcia emocjonalnego zbliżenia między Wami.

Teraz trochę jakby zawieś swoje uczucia na kolku, aby nie wariować. Nie wdawaj się w klotnie, pyskówki, łzy- daj sobie czas.

Odnośnik do komentarza

Współczuję Ci zaistniałej sytuacji. Nie dość, że mąż zadał Ci taki cios, próbuje zrzucić przynajmniej część winy na Ciebie. To nie świadczy dobrze o uczuciu, którym Cię darzy. Jeśli miał jakieś wątpliwości co do Waszego związku lub swoich uczuć, powinien był z Tobą otwarcie porozmawiać. Tak by postąpił prawy, uczciwy człowiek. On jednak wolał uciec się do zdrady, nie interesowało go, czy zdepcze tym krokiem Twoje uczucia. Nie interesowała go przyszłość dziecka, które swoim zachowaniem naraził na ryzyko życia w rozbitej rodzinie. Być może sobie kalkulował i przypuszczał, i tak że go nie opuścisz. Teraz swoim zachowaniem próbuje Ci pokazać, że to Ty – choć nie Ty, lecz on postąpił podle – masz zabiegać o jego względy. Chce coś sobie w głowie poukładać? Powinien był sobie poukładać, zanim wszedł w intymną relację z inną kobietą. To Tobie ślubował, nie jej. A teraz stawia sprawę prawie tak, jakby ślubu między Wami nie było. Niskie zachowanie.

"Mówi ze potrzebuje czasu aby sobie to poukładać i poradzić sobie ze swoim poczuciem winy i z tym co do mnie czuje bo nie do końca chyba wie." – zauważasz pewną sprzeczność w tych dwóch wypowiedziach? Z jednej strony poddaje w wątpliwość swoje uczucia do Ciebie, a z drugiej nie może sobie poradzić z poczuciem, że Cię zranił. Na mój gust, wyraźnie czuć nutę fałszu. Mąż nie był wobec Ciebie fair, idąc do łóżka z inną, i nie jest nadal, stawiając Cię w takiej sytuacji. Na dodatek jego wypowiedzi nie są klarowne. Wszystko "chyba". Wszystko mętne. Moim zdaniem, albo kalkuluje, z kim woli zostać (z Tobą czy z Twoją „rywalką”), albo nie do końca układają mu się relację z tamtą, więc czeka na ruch z jej strony lub chce ją trochę przetrzymać w niepewności. Taką niepewność serwuje także Tobie. Mam wrażenie, że Ciebie trzyma sobie w rezerwie. Jak tamta kiwnie palcem, Tobie powie adieu. Jak tamta go odrzuci, powie Tobie, że już sobie wszystko poukładał i odżyły jego uczucia do Ciebie. W sumie miał kryzys i powinnaś mu być wdzięczna za to, że Cię zdradził, bo to tchnęło go nową miłością i poprawiło Waszą relację. No nie, tak to nie! Zdradził, a mimo to nie opowiada się w stu procentach po Twojej stronie. Człowiek z poczuciem winy zachowuje się w inny sposób. A tak jak on zachowuje się samiec na rozdrożu między dwoma kobietami. Zresztą zapewne sama czujesz w nim tę obojętność wobec Ciebie. Zdradzając Cię, postawił znak zapytania nad Waszym związkiem, i teraz nadal ten znak zapytania stawia.

Szacunek za to, że przedkładasz dobro dziecka nad własny ból. Jesteś wspaniałą matką. Ale też uważaj na siebie, bo ciężko mi się oprzeć wrażeniu, że mąż chce Cię wciągnąć w swoją nieuczciwą grę. Wzbudzić w Tobie poczucie winy, a przede wszystkim zbudować w Tobie lęk o przyszłość Waszego związku. Mimo wszystko, nadal Ci na nim zależy, więc skorzystajcie z terapii małżeńskiej. Myślę, że to dobry pomysł. Jednak nie okazuj mu tak bardzo swojego zaangażowania. Zdradził Cię, więc to w pierwszej linii jemu powinno zależeć na naprawie związku, na odzyskaniu Twojego zaufania. Dla dobra swojego i dobra swojego dziecka nie podawaj mu się teraz jak na talerzu. Niech wie, że musi o Ciebie zabiegać. Może to rozbudzi w nim jakąś iskrę i pomoże odbudować związek. Miej jednak uszy i oczy otwarte, nie przymykaj ich na złe zachowania. Okaż mu swoje wątpliwości co do Was po tym, jaką krzywdę Ci wyrządził i jak bardzo zawiódł Twoje zaufanie. Też na pewno masz jakieś swoje przemyślenia.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za odpowiedzi. Z tamta kobieta nic nie wypali bo ona ma męża i 2 dzieci i na pewno nie chce od nich odejść wiec ta opcja z „bycia rezerwowa” o jak dla mnie odpada. Macie racje pisząc to co piszecie i napewno się do nich spróbuje dostosować. Jednak jak teraz rozmawiamy na spokojnie to wychodzi na to ze od dluzeszego czasu w małżeństwie coś mu przeszkadzało a On jest z tych co nie rozmawiają o problemach jakie go trapią. Ja tez nic a nic nie dostrzegalam bo wcześniej zapronowalabym terapie. Ja go broń Boże nie bronię ale wydaje mi się ze z powodu braku rozmowy w naszym małżeństwie ( wina obopólna) on się w tym wszystko pogubił. Co o tym sądzicie ?

Odnośnik do komentarza

Być może miał powody do bycia niezadowolonym z małżeństwa. Tego nie wiem, bo nie znam przeszłości Waszego związku. Ale nawet jeśli, to rozwiązaniem problemu nie jest przecież zdrada. (!) Mam wrażenie, że mąż stara się tak kierować Waszymi dyskusjami, aby umniejszać cierpienie, którego doznałaś w wyniku jego zdrady. Tak, jakby zupełnie go nie dostrzegał. I tak, jakby on miał wręcz prawo Ciebie zdradzić. Myślę, że powinnaś zacząć przedstawiać wydarzenia we właściwym świetle. Myślę też, że przez to, jak on stawia sprawę, Ty doszukujesz się w swoich zachowaniach winy i zastanawiasz się, co zrobiłaś źle. Zapewne wyolbrzymiasz drobiazgi, które wg Ciebie świadczą o Twojej współwinie. Powtarzam – żadne Twoje zachowanie nie usprawiedliwia jego zdrady. Piszesz, że on nie z tych, którzy rozmawiają o swoich problemach. Zdrada z pewnością nie jest metodą rozwiązywania problemów, lecz tylko przysparza dodatkowych. To truizm, ale zdaje się, jakby w Waszym przypadku to wcale nie było takie oczywiste.

Ona ma męża i 2 dzieci, więc ich zejście się nie wchodzi w grę? Czyżby? Twój mąż też ma żonę i dziecko, a mimo to rozważa, czy zostać w związku z Tobą. Nawet jeśli ona nie zostawi swojej rodziny (nie do końca jest to jej decyzja, bo mąż może ją opuścić, dowiedziawszy się o zdradzie), Twój mąż może być właśnie z tego powodu rozbity. Chciałby być z nią, ale jest dla niego nieosiągalna, więc rozważa, czy nadal być z Tobą. I jednak może czekać, że ona zmieni zdanie. Nie musi tak być, ale myślę, że jest spore prawdopodobieństwo.

Odnośnik do komentarza

Po części masz racje a nawet całkowicie się z tobą zgadzam. Moje wypowiedzi biorą się stad ze ja za wszelka cenę chce to naprawić ale zdaje sobie sprawę ze bez drugiej strony i jego chęci to nie ma szans powodzenia i dlatego jestem rozbita

Odnośnik do komentarza

~Aga13345
Moje wypowiedzi biorą się stad ze ja za wszelka cenę chce to naprawić...

I to jest błąd, na siłę nic nie zrobisz, maż robi z siebie kozła ofiarnego, jaki to on biedny jest w tej sytuacji, pogubił się.., a Ty go jeszcze usprawiedliwiasz.
Uważam ,że terapia nic nie pomoże ,bo on udaje przed Tobą, a tak naprawdę zakochał się w tamtej kobiecie ,
bardzo dobrze ujął to Carlo , niby też się z tym zgadzasz ,ale myślisz inaczej.

Spakuj i wystaw mu walizki, jak chcesz ,żeby miał do Ciebie szacunek, bo to on powinien się o Ciebie ponownie starać,a Ty swoim zachowaniem, nie dajesz mu nawet takiej szansy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

A co ty chcesz naprawiac? Zdrade swojego meza? Chcesz to zamiesc pod dywan i udawac ze nic sie nie stalo? Stalo sie.
Carlo bardzo dosadnie to wyjasnila.
Ty potrzebujesz troche czasu aby dostosowac sie do nowej sytuacji.Ja mam wrazenie ze ty nie chcesz meza stracic, za wszelka chcene chcesz by z toba byl. Jakbys miala w glowie obraz idealnej rodziny a tam takie rzeczy sie nie przydarzaja.
Pisalas ze twoj maz nie z tych ktorzy rozmawiaja. Uwierz mi, ze jesli mu zalezy to bedzie rozmawial. Jesli tego nie robi to po prostu nie chce rozmowy i tyle.
Moze najwyzszy czas przyprzec go do muru i zazadac deklaracji, zapytac co on zamierza zrobic. Mysle ze boisz sie to zrobic bo jeszcze nie jestes gotowa to uslyszec.
Mysle ze potrzebujesz czasu, twoj swiat wywrocil sie do gory nogami a ty jeszcze nie wiesz jak soobie poradzic. Najwazniejsz, nie daj sobie wmowic winy, to on zdradzil nie ty. To on ma wine, nie ty.To on musi odpokutowac, nie ty.

Odnośnik do komentarza

No to ty, naprawdę jesteś wspaniałą osobą. Mąż cię zrodził,ale to on jest ofiarą i czuje się poszkodowany. Potrzebuje czasu ,na przemyślenie,czy chce być z tobą czy nie.
Myślę,że to ty powinnaś powiedzieć mu ,że zastanowisz się ,czy po tym co zrobił, chcesz być z nim czy nie.
To on powinien chcieć naprawić związek i szukać terapii, a nie ty.
Jakoś to szystko odwrotnie u was się dzieje.
Ale skoro tobie zależy na nim,to nie patrz na nic ,tylko rób swoje. Sama wiesz najlepiej,co będzie dla ciebie i twojej rodziny najlepsze. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za pomoc. Całkowicie się zgadzam z Waszymi odpowiedziami. Ja już podjęłam decyzje. Nie ma czegoś takiego ze nie wie takie rzeczy się albo wie albo nie wie. Jeżeli by wcześniej powiedział ze kocha ze to była chwila zapomnienia to Ja wtedy bym mu odpowiedziała ze muszę przemyśleć. Terapia tu nic nie da-coś we mnie pękło i dzięki Wam tez to dostrzegłam. Nie chce z nim mieszkać to pewne a pewnie w niedługim czasie dorosnę do decyzji o rozwodzie

Odnośnik do komentarza

A ja jednak doradzam terapię dla par. Lepiej poznacie swoje problemy, uczucia, potrzeby.
Będziecie też mieli czas, na ochłonięcie z tych wielkich emocji, na zastanowienie się nad przyszłością. Nie ma co aż tak gwałtownie reagować.
Być może jemu brakuje przytulenia, chwili uwagi, czy seksu. Może to wszystko da się jeszcze naprawić, zmienić.
A może dowiesz się tam, że jest on całkowicie znudzony tym związkiem...może..
Ale i tak lepiej to wiedzieć na pewno niż wypominać sobie, że mogłaś coś naprawić a tego nie zrobiłaś.
Daj sobie czas, na podjęcie ostatecznej decyzji. Ale jeśli on się wyprowadzi, to już nie zmieniaj decyzji, bądź konsekwentna.

Odnośnik do komentarza

Terapia Ci da dużo. Nawet jak chodząc na nią dojdziecie do wniosku, że nie chcecie być razem, to wcześniej Twój mąz zwerbalizuje co mu w małżeństwie nie grało. Ty byłaś tego nieświadoma. Jesteś młoda i kiedyś z innym możesz sobie chcieć życie ułożyć. Dobrze byłoby wiedzieć co mężczyznę uwiera w tym co Tobie wydaje się normalne i zwyczajne.

Ponadto Ty męza kochasz i masz z nim dziecko. To co napisał Ci Carlo nie miało jak sądzę, służyc temu abyś przekreślała Wasze małżeństwo, tylko abyś uważnie obserwowała, czy aby obca kobieta jednak Ci nadal nie zagraża i abyś zauważyła, że to on zgrzeszył i to on w sobie ma szukać winy i się kajać i wykazywać chęć naprawy.

Jesteś teraz w ogromnej huśtawce uczuć od rozpaczy, czemu to Cię spotkało, poprzez trudne do wyobrażenia sobie życie tylko z dzieckiem, po skrajnośc szukania wręcz winy w sobie. Takie wydarzenia jak zdrada trzęsa w posadach całym małżeństwem.A jeden dom po trzęsieniu ziemi rozsypie się jak domek z kart a drugi trzeba będzie ponaprawiać, bo się szczęsliwie ostał i można jeszcze w nim mieszkać.

Moja rada - nie gorączkuj się , popatruj na wszystko "na zimno" i idzcie na terapię par ,dalej wydaje mi się aktualna. Jak on będzie chciał tam chodzić, to będzie oznaczało, że jednak chce coś z Waszego małzeństwa rozpracować, coś przemyśleć, coś przerobić.

Odnośnik do komentarza

Nie gorączkuje się juz tak bardzo jak wcześniej. Na terapie pewnie pójdziemy chyba ze ktoś znas zmieni zdanie. A co ma być to będzie. A co do tamtej drugiej na jutro mam pewien plan aby sie moze nie do końca upewnić ale trochę przekonasz czy to co mówił o nich to prawda. Po dzisiejszej rozmowie dotarło do mnie ze tak naprawdę żyliśmy razem a jednak osobno. Mąż tak wydaje mi się ma jakaś ogólnie lekka depresje. Zobaczymy jakim domkiem jesteśmy czy z kart czy jeszcze zostało coś do odbudowania. My tak naprawdę żyjemy razem bo nie mamy innego wyjścia, normalnie się porozumiewamy bez jakiś kłótni itp.

Odnośnik do komentarza

Ja nie chciałabym Cię martwić,ale chce ,żebyś wiedziała jak to w życiu bywa , objawy "depresyjne" wykazują faceci będący w małżeństwie, a zakochani w innej kobiecie,
znam dokładnie podobny przypadek, nawet żona wybrała się z mężem do psychologa ,myśląc ,że to depresja ,a to była nowa miłość /mężatka,dwójka dzieci/,w rezultacie żonę i dziecko zostawił...,a taki by dobry mąż, ona też stawała na rzęsach ,żeby uratować to małżeństwo...,absolutnie nie twierdzę ,że tak będzie u Ciebie.
W sumie to nie ma się co dziwić,że mu jest trudno ,bo z drugiej strony jest żona i dziecko i jak tu wybrnąć...

Ja uważam ,że terapia jak najbardziej, ale w sytuacji ,gdyby to on się pokajał, powiedział ,że Ciebie kocha ,a to była niepotrzebna tylko przygoda i chce być z wami,
wtedy terapia by miała sens.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Powiem Wam o moich dzisiejszych ostatecznych przemyśleniach na temat całej sprawy. Wszyscy macie racje ze zdrada jest czymś strasznym w związku i jak również tak uważam. To ze maz ma teraz takie podejście do sprawy ze się wacha wynika z tego ze przez kilka lat zaniedbaliśmy się nawzajem. To nie ulega wątpliwości próbowaliśmy o tym przez te lata rozmawiać ale jakoś tak bez przekonania aż w końcu przestaliśmy. To jest również nasza obuplna wina. Ze on posunął się do zdrady to już wyłącznie jego decyzja. Decyzja na terapie miała by większy sens właśnie wtedy teraz obawiam się ze może być za późno ale raczej spróbujemy bo jeżeli będę to w stanie wybaczyć (narazie tego nie wiem ) ale również przyznaje się do tego ze Go nadal kocham i nie chce zostać sama z dziećmi. Wiem dla niektórych może to wyglądać na desperację z mojej strony ale do końca tak nie jest. Nalezy walczyć chociazby dla dziecka. Wiem ze niektórym się udaje i mam nadzieje ze Nam się tez uda a jeśli nie to będę miała spokój ze zrobiłam wszystko co mogłam.

Odnośnik do komentarza

Spróbuj ,nic nie tracisz, będziesz sama widziała czy ta terapia ma sens.
A co do tego ,że zadzwoniłaś, to bardzo dobrze, bo jego relacje o swoim małżeństwie są na pewno diametralnie inne

Przeczytaj ten artykuł, bo sądzę po tym jak napisałaś "Niej" z wielkiej litery, jak i po wszystkich wypowiedziach, że możesz mieć niskie poczucie wartości.
https://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...