Skocz do zawartości
Forum

Czy to toksyczna relacja?


Gość Hanukkah

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Zastanawiam sie czy moj zwiazek z moim partnerem moznaby nazwac toksycznym.
Mojego meze poznalam 13 lat temu i to byla tzw. milosc od pierwszego wejrzenia. Jestesmy dla siebie pierwszymi partnerami. Mamy dwojke dzieci i nie mieszkamy w Polsce. To ja na jego prosby przerwalam studia i wyjechalam za granice gdzie on mieszkal z rodzicami od wielu lat. Po przyjezdzie zaszlam w ciaze, urodzilam nasze pierwsze dziecko i po wspolnej decyzji rozpoczelam studia. Od poczatku naszego zwiazku maz chcial wiedziec wszystko, w kazdym szczegole co dzialo sie w moim zyciu, czy mialam jakies kontakty seksualne z innymi mezczyznami itd. Wydawalo mi sie to normalne z poczatku, ale z czasem zaczelo mnie to denerwowac i w obawie o jego reakcje zaczelam klamac, co znacznie zachwialo nasza relacja. Wiem, ze nie jestem tu bez winy, bo sama jestem winna sobie jego braku zaufania do mnie. Z czasem bylo lepiej, wytlumaczlismy sobie pewne sprawy i wydawalo sie, ze bedzie lepiej. Moje studia spowodowaly, ze zaczelismy miec powazne problemy finansowe i bez pomocy tesciow nie moglo sie obyc.

Moi rodzice mieszkaja w Polsce i nie mogli nam finasowo pomagac. Bylo to tez powodem klotni i nieporozumien miedzy moim mezem i moimi rodzicami i tesciami, ktorzy nie mieli ochoty wiecznei nam dokladac, podczas gdy moi rodzice nic nam nie pomagali. Sytuacja zaogniala sie coraz bardziej i kazde pobyty w Polsce byly dla mnie koszmarem.
Moj maz nienawidzi mojej matki, ktora nie ma wprawdzie najlzejszego charakteru, ale jest moja matka. Mialam spokojne dziecinstwo, w przeciwienstwie do meza, ktory mial zawsze pretensje do sowich rodzicow o to, ze odebrali dziecinstwo w Polsce i byl zmuszony mieszkac z dala od ojczyzny.

Tak wiec jak pisalam moje studia pograzaly nas finansowo coraz bardziej i wszyscy lacznie z mezem i tesciami naciskali bym je zakonczyla i poszla do pracy. Niemniej ja nie chcialam przerywac studiow, poniewaz uwazalam zawsze studia za rodzaj inwestycji a poza tym chcialam miec wreszcie jakis konkretny zawod. Obecnie pracuje w szpitalu i niestety moj zarobek w zadnym stopniu nie polepsza nasze sytuacji finansowej, poniewaz pracuje w branzy niskooplacanej. W jakims sensie czuje, ze moje studia zawalily bardzo duzo w naszym zwiazku. Czuje na sobie olbrzymia odpowiedzialnosc i to, ze musze za wszelka cene udowonic mezowi ze to nie byly stracone lata. W czasie studiow urodzilam nasze drugie dziecko.

Maz pracuje i pracowal w dobrze platnej branzy i niejednokrotnie mi przypomina ze to ona na nas ciezko pracowal. Wypomina mi,ze nie myslalam o wlasnej rodzinie tylko uparcie chcialam skonczyc studia, byleby miec dyplom. On tymczasem pracowal z czyms czego naprawde nie lubi i ze robil to dla rodziny, bo najwazniejsze byly i beda pieniadze.
Sam rowniez skonczyl studia a mimo to jest i bedzie przeciwnikiem studiowania.
W kazdej awanturze nie omieszka mi wygarnac moje studia, moj egoizm, moich rodzicow nam nie pomagajacych. Ten watek powtarza sie niemalze w kazdej awanturze.
Klocimy sie coraz czescie i nie potrafimy dogadac.

Maz niejednokrotnie leczyl sie na depresje, stwierdzono u niego chorobe dwubiegunowa i leczy sie mimo,ze ja nie widze poprawy jego zachowania.
Jest mi ciezko i trace juz nadzieje, ze kiedykolwiek ten czlowiek sie zmieni i czy w ogole mozliwa jest jakakolwiek pomoc psychologa czy psychiatry, bo on wychodzi z zalozenia ze nie ma niczego nowego co taki lekarz moglby mu powiedziec. Sam interesowal sie psychologia i on sam wie co mu dolega, ale nikt nie moze mu pomoc.
Rok temu odeszla mu ukochana mama i to dodatkowo przybilo ostatni gwozdz do trumny, poniewaz jego mama byla nie tylko mu bliska, ale zawsze mogl sie do niej zwrocic o pomoc, nie tylko finansowa. To zdarzenie bardzo destruktywnie wplynelo na nasza juz rozchwiana relacje i mimo, ze staram sie to wypalam sie powoli. Zarowno ja jak i moja maz mamy mysli samobojcze, ale musimy myslec o naszych dzieciach, ktore oboje bardzo kochamy.

To trudna i zawila sytuacja. Maz ma ciezki charakter, zmienne nastroje w ciagu dnia. Wlasciwie zawsze taki byl. Zawsze znalazl jakis powod do awantury i klotni. Nie ma w domu spokoju, on nie potrafi spokojnie zyc. Jest strasznie znudzony codziennoscia i zyciem. Rozumiem go, ze pobralismy sie bardzo mlodo. Nie mielismy pracy jak sie poznalismy a juz dziecko bylo w drodze. Pewnych spraw nie mozna juz odkrecic, ja akceptuje go takim jakim jest i probuje zapomniec wszystkie przykrosci z jego strony, wybaczylam mu. Gorzej z nim. Wydaje mi sie, ze nigdy mi nie wybaczy tego, ze zamiast isc do pracy robilam przez pare lat studia, ze bylam egositka bo nie myslalam o rodzinie.
Wlasciwie nikt nie wie jak ciezko mi jest, nawet wlasna matka, ktora nigdy za moim mezem nie przepadala a i tak nie bylaby obiektywan gdybym jej sie wyzalila. Jedyne oparcie mam w bliskiej mi kolezance, ktora wie o wszystkim i stoi po mojej stronie.

Czy taka relacja to relacja toksyczna. Ja nie chce sie z mezem rozwiesc, choc on sam nieraz wspominal o rozwodzie i czy my w ogole powinnismy byc razem, bo tak destruktywnie na siebie dzialamy. Zapomnialam dodac, ze maz jest strasznie i chorobliwie zazdrosny, kontroluje mnie, wypytuje gdzie bylam, co robilam, z kim rozmawialam. Sprawdza moje konto mailowe i telefon. Nie jestem soba, nie usmiecham sie, nie potrafie juz.

Dziekuje z gory za wysluchanie mnie,

Magdalena

Odnośnik do komentarza

Droga Magdo. Zarówno Ty jak i Twój mąż potrzebujecie specjalistycznego wsparcia. Twój mąż powinien leczyć się u psychologa bądź psychiatry i Ty również powinnaś porozmawiać ze specjalista, aby zebrać w sobie siłę do walki o swoje szczęście. Myślę, że nie jesteś szczęśliwa w tym małżeństwie. Na pewno kochasz swojego męża ale czy widzisz przyszłość z nim w jasnych barwach? Ja bym się zastanawiała, ponieważ problemem nie jest spóźnianie się i niesprzątanie po sobie, ale kłótnie, awantury, wypominanie przeszłości, kontrolowanie, nadmierna zazdrość, to wszystko można podciągnąć pod znęcanie się psychiczne nad Tobą a do tego dochodza dzieci, które to wszystko obserwuja. Zastanów się czy chcesz tak żyć i czy widzisz szanse na poprawę. Twój mąż uważa się za pana i władcę rodziny - ma prawo decydować co masz robić czy studiować czy pracować, bo on utrzymuje rodzinę i on jest naj. Pora to skończyć. Nie pozwól sobie tak się traktować. Porozmawiaj z nim, że musi podjąć leczenie. Jeśli lekarze z których usług korzystał do tej pory nie pomogli, musi zmienić lekarza i rozpocząć terapię. Jeśli nie rozpocznie i nie zmieni swojego zachowania względem Ciebie, sądzę że Wasze małżeństwo ma niewielkie szanse aby było spokojne, szczęśliwe i udane. Jesteś silną i wartościową kobietą, nie możesz sobie pozwolić na takie zachowanie. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...