Skocz do zawartości
Forum

Mam pretensje do Boga o to że dał mi życie. .


Gość onaonaonaonaaa124

Rekomendowane odpowiedzi

Gość onaonaonaonaaa124

Mam pretensje do Boga o to że dał mi życie. .

Nie jestem szczęśliwa, moje życie opiera się na lezeniu w łóżku, siedzeniu na kompie i terapii, terapia dom ,terapia dom...i tak w kolko. ..chodzę już 3 miesiące na terapię a to nie pomaga mi :-D ..nie da mi się wybić z głowy rzeczy poprzez pozytywne myślenie, ekspozycja tez nie przynosi zamierzonych efektów mimo ze w kółko to samo trenujemy...Jestem nie przystosowana społecznie. ..Nigdy nie pozbede sie tej fobii społecznej, i nerwicy lekowej ....Moje zycie to dno....Boje sie ludzi ,facetów. .Wiem ze nikt normalny mnie nie zechce..Ludzie tacy jak ja kończą na sznurze,albo w melinie,Boję sie o swoja przyszłość :'(
Nie będę miec kasy,skończę jak te zule...Bo nie ma we mnie ambicji, wszystko jest mi obojętne. ..
Bóg nie chce mojego szczęścia, nie mogę mu dac nic oprócz swojego cierpienia :-( :-( :-(

Musiałam sie wygadać, a Co u Was?

Odnośnik do komentarza

"Bóg nie chce mojego szczęścia, nie mogę mu dac nic oprócz swojego cierpienia :-( :-( :-("

Może zejdz z tej wysokości i daj sobie trochę radości odczuwania tego świata bardziej przyziemnie. Siedzisz przy kompie, albo w domu albo na terapii. Może trzeba na świeże powietrze, na rower, na basen, na bieganie,na salę treningową- trenuj siatkę, koszykówkę, idz na siłownię, na treningi innych sztuk walki, na taniec.

Oprócz komputera masz jakieś zainteresowania? Języki obce, grafika komputerowa, malowanie obrazów?

To są bardziej pochłaniające emocjonalnie i z korzyścią"zjadacze czasu" niż tylko komputer. Piszę z korzyscią, bo uczysz się czegoś nowego czyli jednocześnie rozwijasz się intelektualnie a i może poznasz tam jakiś ludzi, których z Tobą polączy nowa dla Ciebie pasja. Pomyśl o tym.

Bóg na pewno nie chce Twojego marudnego stylu życia, który do niczego dobrego nie prowadzi, tylko do Twojego kiszenia się w domu.

Odnośnik do komentarza
Gość onaonaonaonaaa124

A co do leków
to terapeutka mi powiedziala,że leki nie są aż wskazane ,ze można to wypracować terapią... blaa bla,tzn oboje podjelismy decycje,że spróubujemy bez leków... Zreszta juz kiedys brałam leki..ale nie przyniosły żadnych efektów...Życie ucieka mi , inni się cieszą życiem,zwiedzają,jeżdżą na wakacje,do znajomych...a ja jak ten muł...zamulam w domu całe dnie...Łatwo tak powiedzieć,wyjdź do ludzi,nie użalaj się...to tak jak jakby gadanie do osoby co ma alzheimera

Odnośnik do komentarza
Gość onaonaonaonaaa124

@kikunia55

Nie mam zadnych zainteresowań,zero pasji,jestem bo jestem..ktos mnie ostatnio określił,''sztywna nudziara''
nie miało to na celu mnie obrazić,ale ....
co do siłowni,to nie pójdę bo tam są ludzie,poza tym sama ? nie bo będe sie źle czuć,mieszkam w malutkim miasteczku,a na tej siłowni dużo znajomych z widzenia,i boje sie,że ktos bedzie chciał zagadac a ja bede sie czuc dziwnie,albo,że bede musiala cwiczyc i beda sie patrzec...nie ma tu wiele atrakcji , nie mieszkam w duzym mieście,tylko w jakimś zadupiu gdzie nic nie ma..Noi dwa -ograniczony budżet

Odnośnik do komentarza

To może uprzejmie rusz swoje cztery litery i idz np. jako obsługa wolontariatu do tych z alzheimerem może wtedy zauważysz jakąs różnicę między nimi a Tobą.

Taka choroba dotyka starsze osoby, ktore przeszły już swoją drogę edukacyjną, zawodową, miały jakieś rodziny, wychowały dzieci- a Ty wszystko masz przed sobą i już z góry boisz się życia, które masz do przejścia a masz pretensje do Boga,że nie chce Twojego szczęscia- jak na razie to Ty chyba masz przyjemnośc w marudzeniu i zapuszczaniu się i siedzeniu w łożku.

Ponadto rusz jako wolontariuszka gdziekolwiek a dowiesz się ,że grzeszysz przeciwko Bogu, bo masz sprawne ciało a i głowę częsciowo też, bo żeby tak się kisić w domu to trzeba niezłą politykę w domu obrać aby tak głupio spędzać czas.

Czyli pokonaj uprzejmie swój marazm, swoje nie chce mi się, nie mam żadnych ambicji i rusz do ludzi potrzebujących pomocy. Może wtedy zacznie Ci głowa pracować, że nadaremno Pana Boga się nie obraża i każdy po trosze jest kowalem swojego losu. Jak zobaczysz ludzi w cierpieniach a chwalących Pana Boga to może troszkę spokorniejesz i zastanowisz się jak się wziąć za siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Nie chodzisz już 3 miesiące a dopiero 3 miesiące.To dopiero początek drogi do wyzdrowienia.
Poza tym,jeśli na początku terapii zakładasz że NIGDY nie wyjdziesz z nerwicy to pewnie i tak się stanie.Powinnas współpracować z terapeutą,a nie oczekiwać poprawy zwłaszcza wtedy, kiedy, jesteś negatywnie nastawiona do terapii...

Odnośnik do komentarza

Widać jesteś uzależniona od użalania się i jeszcze nie dojrzałaś do wdrożenia uzdrawiających zmian. Korzystasz w ten sposób z drugiego daru, jaki dał Ci Bóg, na którego się powołujesz, którym jest wolna wola. Bóg jest cierpliwy, jeśli jednak będziesz tak się upierać przy swoim, to On w swojej dobroci pozbawi Cię możliwości korzystania z szans, które masz przed sobą, aby pokazać Ci w ten sposób, czego nie chciałaś wykorzystać. Uważaj, bo On tak działa! Patrz: Przypowieść o talentach

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Nie wiem ile masz lat. Jeśli jesteś nastolatką to pomyślałabym o wolontariacie przy hospicjach lub szpitalach np z oddziałami onkologicznymi dla dzieci. Jeśli jesteś osobą dorosłą to np.
http://malaiduzywpodrozy.eu/wolontariat-workaway/- jako sposób na zwiedzanie świata bez pieniędzy i na dawanie coś z siebie.

Wyjscie na rower nie kosztuje, codzienne wieczorne lub poranne przebieżki też nie kosztują, więc nie zasłaniaj się brakiem kasy. Jeśli kasy brak a coś sobie upatrzyłaś to jaki czas jak nie wakacyjny nadaje się na dorobienie czy przy np.zbiorze porzeczek czy kelnerowaniu aby w ciągu roku szkolnego chodzić np. na zajęcia karate gdzie np. fajnych chlopaków można poznać.

Nie siedz i nie marudz, że inni to mają fajnie- mają, bo wychodzą do ludzi, świata a Ty bidulko nie pójdziesz ,bo na:"siłowni dużo znajomych z widzenia,i boje sie,że ktos bedzie chciał zagadac a ja bede sie czuc dziwnie,albo,że bede musiala cwiczyc i beda sie patrzec". No przykro mi bardzo ale na siłowni z zalożenia się ćwiczy- nie ćwiczy się przed kompem ale to ponoć Cię nie satysfakcjonuje. Inni (którym zazdrościsz) jak jadą na wakacje, idą na imprezę to są narażeni na to, że ktoś do nich zagada lub na nich patrzy.

Zastanów się, że Twoje argumenty nie są logiczne. Jesteś młoda i do pefekcji masz opanowany system wymówek aby nigdzie się nie ruszyć, system usprawiedliwień (czy to charakter pełen nerwic lękowych, czy brak pieniędzy).

Jesteś młoda. Jaka będziesz jak się zestarzejesz, jak będziesz po różnych życiowych przejściach?

Swoje życie w dużym stopniu układasz sama. Jeśli Ci ono nie odpowiada to coś mądrego w nim zrób, aby to zmienić.

Odnośnik do komentarza
Gość onaonaonaonaaa124

Złotarączka
Widać jesteś uzależniona od użalania się i jeszcze nie dojrzałaś do wdrożenia uzdrawiających zmian. Korzystasz w ten sposób z drugiego daru, jaki dał Ci Bóg, na którego się powołujesz, którym jest wolna wola. Bóg jest cierpliwy, jeśli jednak będziesz tak się upierać przy swoim, to On w swojej dobroci pozbawi Cię możliwości korzystania z szans, które masz przed sobą, aby pokazać Ci w ten sposób, czego nie chciałaś wykorzystać. Uważaj, bo On tak działa! Patrz: Przypowieść o talentach
Wiem,ze to egosityczne ...ale juz 7 lat zauwazyłam,że to nie tylko zwykła nieśmiałość a cos wiecej...od 7 lat,przekopuje fora,..od 7u lat wyszukuje tematy o nieśmiałosci,o fobii.. , juz straciłam nadzieję..aktualnie mam 22 lata,a ja nic nie osiągnełam,wstydze sie nawet wlasnego cienia,..Stronie od ludzi.. A czasem agresja maskuje strach,albo udaje taką ''królową lodu'' , coś w stylu ''bez kija nie podchodź'' bo w ten sposob odstarszam potencjalne osoby,np jak ide ulicą,czy jak widzę sasiadke czy kogos znajomego to udaje ze nie widze..A raz miałam sytuacje,gdzie chodziłam po rynku,i podszedł mężczyzna i zapytal jak mam na imie to ja się obruszyłam i poszłam...jak siedziałam na schodkach to tez podszedł jakiś chłopak,taki miły uśmiechniety,widać chcial tak na luzie pogadać a ja sie zdenerwowałam speszyłam i poszłam...i tak to wygląda..Nigdy nie dam sie nikomu poznać...prędzej pieklo zamarznie jak sie przełamie w relacjach międzyludzkich ...

Odnośnik do komentarza

Jak pójdzie się do szpitala z drobnym schorzeniem a wokól ludzie tylko o chorobach opowiadają, to się wydaje, że co najmniej na połowę z nich można się załapać.
Jak się otworzy Encyklopedię Zdrowia, bo zabolał żołądek, bo zrobiliśmy bląd dietetyczny, to studiując dzial tego żołądka to prawie się nabiera pewności, że już chyba mamy raka żołądka itp. A Ty tu piszesz :
"Wiem,ze to egosityczne ...ale juz 7 lat zauwazyłam,że to nie tylko zwykła nieśmiałość a cos wiecej...od 7 lat,przekopuje fora,..od 7u lat wyszukuje tematy o nieśmiałosci,o fobii.. "

Czyli od swojego 15 roku życia studiujesz różne fobie w internecie- gratuluję odporności psychicznej. Ja już pewnie bym po 7 latach takich lektur w psychiatryku wylądowała.

Idzie sąsiadka a Ty udajesz, że jej nie widzisz. Jesteś wtedy tylko z lekka nieuprzejma. A co by się stało jakbyś sama pierwsza ją zobaczyla i z uśmiechem powiedziała "dzień dobry". W najlepszym dla Ciebie przypadku odpowiedziałaby tez "dzień dobry" a w najgorszym z Twojego p-tu widzenia zatrzymałaby się i zapytała co u Ciebie słychać i sama szybko opowiedziałaby jakieś ważne wydarzenia ze swojego życia lub najnowsze niusy z Waszej klatki, osiedla, dzielnicy.
Jeśli jesteś nieśmiała i tak studiujesz te problemy to chyba doczytalaś się , że tę nieśmiałośc pokonujemy poprzez trening. Założmy, że ona Cię zaczepia po dzień dobry. Jeśli ostatnio nie wywołałaś pożaru w mieszkaniu, ani nie urodziłaś nieślubnego dziecka, to raczej nie ona chce Cię ciągnąc za język co u Ciebie słychać, tylko chce sobie pogadać. Owszem zagada z grzeczności co u Ciebie/Pani słuchać i po Twoim zdawkowym: dziękuje wszystko w normie .A u ciebie/pani/państwa? I w ten sposób płynie potok nowych okolicznych informacji, może i nieprawdziwych, bo to zależy jaki typ osoby. Grzecznie się żegnacie. Ona Cię chwali jaka miła dziewczyna jesteś, bo dałas jej szansę się wygadać a Ty mialaś trening interpersonalny, który właśnie szczęsliwie przeszłaś.

Zaczepia Cię uśmiechnięty chłopak ,w biały dzień na środku miasta- kiedyś było "Na ulicy znajomości nie zawieram". Dziś jak wygląda sympatycznie, podoba Ci się to czemu nie odpowiedzieć. Nie wiesz jak dalej przebiegałaby rozmowa. Nawet jak wg Ciebie nie byłaby taka swobodna, bo znów byś się czymś speszyla, to obcy chłopak ,to czemu miałabyś w nieskończonośc to przeżywać. Pomyślałabyś, trudno trochę się zblamowałam, ale przecież obcy to czym się przejmować a trening interpersonalny zaliczylam.

Chopaka to bym tak bardzo nie żałowała, bo może jakiś cwaniaczek i wyczul na kilometr, żeś jeszcze gęś w damsko-męskich ukladach i może byś miała jakieś jednak kłopoty-jak to babcie mówily z tą znajomością na ulicy?

Bardzo pozytywna informacja na bazarze zaczepił męczyzna, na schodkach zaczepil mily i uśmiechnięty chłopak. Owszem może i nie trzeba było podejmować konwersacji zgodnie z bacinymi radami, ale dla Ciebie jako kobiety plynie informacja, że masz w sobie to coś, co ciągnie facetow. Czyli powinnaś się przelamać i poruszać w gronie rówieśniczym i tam jak już będziesz w miarę aktywna, to chłopcy sami Cię znajdą.

Odnośnik do komentarza
Gość sprawdźcie

Siema no ja powiem tak wiem co czujesz bo nie raz mam ochotę go wysadzić w powietrze a ta przyjemność z nienawiści do niego jest czasem najlepszą moją atrakcją dnia ...

To przykre co czujesz , ale użalanie się nic nie zmienia mimo wszystko musisz starać się jakoś pokonać te pieprzone programy i kody umysłu ...

Jak ?
Nie wiem , ale może nie programuj życia po prostu i nie projektuj go na bazie swojej fobii i nie analizuj go po prostu patrz prostymi oczyma a może być lepiej wyluzuj się i proś i domagaj się krzycz do niego by Ci pomógł w najgorszych momentach , ale w głównej mierze licz na siebie ...

Odnośnik do komentarza

Ci mają mylne pojęcie o Nim, którzy nie są w z Nim w relacji. Na początek wystarczy Go poprosić i pójść za Słowem, a potem należy dbać o tą relację i angażować się w nią z wiarą.
Dziś 7 sierpnia 2017r. Cóż mamy pod tą datą? Proszę bardzo, Szemranie Izraelitów, czyli kolejny z pełnej, zamkniętej listy tematów, aktualnej od pokoleń aż po nasze forum. Wszystko już było. Obojętne, w którym miejscu ktokolwiek zacznie. Może być dziś i od tego miejsca: http://niezbednik.niedziela.pl/liturgia/2017-08-07/1.+czytanie

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...