Skocz do zawartości
Forum

Problem z byłą przyjaciółką


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Mam poważny problem z byłą przyjaciółką i nie wiem, co robić.

Przyjaźniłyśmy się od ok. 11 lat. Bywały kłótnie, ale zawsze kończyły się zgodą. Najgorszy okres zaczął się w tym roku, kiedy to owa przyjaciółka (nazwijmy ją A) znalazła sobie partnera.

Opiszę w skrócie wcześniejsze problemy z nią. Największym argumentem do kłótni było zawsze to, że mimo iż ja miałam swoje obowiązki (rodzina, praca) to ona narzekała, że nie mam dla niej nawet 30 minut, kiedy to naprawdę nie miałam czasu. Kiedy ona zjeżdżała do naszego wspólnego miasta to wg niej powinnam wszystko rzucić i do niej lecieć. Za którymś razem wyjaśniłam jej, że nigdy nie będzie tak, bo mimo iż ona tu przyjeżdża, bo ma wolne to jednak ja mam pracę i rodzinne obowiązki.

Kolejne problemy zaczęły się, gdy znalazła sobie partnera. Nigdy go nie poznałam, ale wiedziałam, że jest z nim, bo jest zdesperowana (samotna 32 latka) i głównie z tego powodu nie chciałam go poznawać, nie wtrącałam się w ich sprawy, nigdy nie miałam żalu, że z nim jest. Mimo to, ona uznała, że mam żal, kiedy on do niej przyjeżdża, chociaż nigdy tak nie powiedziałam ani nawet nie pomyślałam. Ponadto, już poza tą kwestię. zaczęła wciskać mi słowa w usta, których nie wypowiedziałam. W dodatku pierwszy raz zwyzywała mnie (bezpodstawnie - od najgorszych!), moje przyjaciółki i co najgorsze - nawet moją rodzinę. Ja nigdy nie zwyzywałam jej, ani jej przyjaciół ani rodziny. Uznałam, że z tego także powodu czas zakończyć znajomość. Nie mogę się przyjaźnić z kimś, kto oczekuje ode mnie UWIELBIENIA 24/7 i kto uważa, że świata poza nią nie ma a w dodatku znieważa notorycznie mnie, moją rodzinę i przyjaciół, ktoś kto wręcz zabraniał mi mieć przyjaciół.

Jednak, zapewne was to nie zdziwi, ale do póki ją się wielbi - tj. mówi "ładne masz meble, ładnie wyglądasz" - to wtedy wszystko jest w porządku! Wystarczyło nawet jej wspomnieć o tym, że ja mam przyjaciół - i już była agresja słowna. Przecież to jest chore, że ja po prostu (wg niej!) muszę się przyjaźnić ALE TYLKO Z NIĄ! Nie może mi wybierać przyjaciół ani ich oceniać - bo tak również było - oceniała TYLKO I WYŁĄCZNIE wygląd moich przyjaciół.

Po miesiącu ponad napisała do mnie smsa, jakby nic się nie stało. Nie odpisałam.

W obecnej chwili wiem, że przyjechała, bo widzę ją na jej balkonie. Jej obecność sprawia, że boję się jej. Mam nerwy, chociaż nie mam powodu, bo zakończyłam z nią kontakt.

Czy ktoś mi może poradzić, jak mam sobie z tymi nerwami radzić? Samo to, że wiem, że jest budzi we mnie okropne emocji, z wymiotami włącznie. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie mogę spać.

Odnośnik do komentarza

Jesteś bardzo wrażliwa i silnie przeżywasz nawet swoje słuszne decyzje. Jak byla przyjaciólka byla daleko, to uporządowałaś w sobie kontakty z nią stwierdzając, że każda z Was inaczej rozumie dorosłośc i nie będziesz znosiła jej niesłusznych uwag i pretensji. Aby utrzymać swoją decyzję pominęłaś dobre sprawy i chwile, które Was łączyły. Pewnie dla swojego wewnętrznego spokoju uczyniłaś słusznie.

Teraz masz na horyzoncie swoją bylą przyjaciólkę i sprawa wrócila do Ciebie a wraz nią wszystkie emocje. Pewnie zgodnie z wychowaniem uważasz, że przyjaciel to ktoś z kim się jest na dobre i na złe, z kim zjada się beczkę soli.
Może gdzieś w duszy jest wątpliwośc czy trzeba było zrywać kontakty a nie wystarczyło w się postawić stanowczo w sprawach Cię bolących (odczep się od mojej rodziny czy znajomych- ja do Twoich najbliższych nie śmiałabym nic mieć i Tobie radzę to samo).Masz na uwadze dobre Wasze chwile też i może Ci jest ich żal.
Może też Twoja dawna przyjaciólka jest dużo bardziej "wyszczekana" i boisz się, że spotkawszy ją przypadkowo np.w sklepie rzuci Ci znów stek pretensji lub jakąs krótką zjadliwośc.
Może wiesz, że jak ona jest zla ,to nie jest dyskretna i swoim w domu a może i sąsiadkom nie zapomni sprzedać kilku kąśliwych uwag o Tobie.

Podjęłaś pewnie słuszną decyzję i musisz spróbować swoje odczucia i emocje wobec jej osoby utemperować. Drogi ludzi się czasem krzyżują a czasem rozchodzą. Założ, że w sklepie powiecie sobie tylko cześć i tyle. A na co ona gada (lub nie) nie masz wplywu, więć się nie stresuj i wyluzuj.

Odnośnik do komentarza

Podjęła Pani słuszną decyzję. Podejrzewam, że Pani była już przyjaciółka ma jakieś braki w samoocenie, dlatego oczekiwała stałego uwielbienia i prawienia jej nieustannych komplementów, by podreperować swoje nadwątlone ego. Skoro czuła Pani, że w tej relacji Pani granice są naruszane przez przyjaciółkę, a rozmowy na niewiele się zdają, postąpiła Pani słusznie, zrywając kontakt. Myślę, że jest Pani bardzo wrażliwą osobą, dlatego tak mocno przeżywa Pani zakończenie przyjaźni. Proszę się jednak zastanowić, co konkretnie Panią stresuje - sama osoba przyjaciółki, to, że w jakiś sposób może Pani zaszkodzić, czy obawia się Pani jej reakcji w sytuacji, gdybyście się przypadkiem spotkały?

Odnośnik do komentarza

Twoja "przyjaciółka" sprawia na mnie wrażenie osoby rozchwianej emocjonalnie. Swoje życiowe problemy zdaje się przelewać na innych i prezentuje postawę roszczeniową – Ty masz rzucać dom, rodzinę i obowiązki, bo ONA przyjechała. Najwyraźniej zatraciła poczucie dobrze funkcjonujących relacji międzyludzkich. Na marginesie, może to jest też przyczyną jej kłopotów w związkach. Decyzję o zerwaniu znajomości w tej sytuacji uważam za jedyną słuszną.

Większość kontaktów z "przyjaciółką" kończyły się dla Ciebie nieprzyjemnie. Swoim zachowaniem ona zaszczepiła w Tobie obawę, że każde kolejne spotkanie będzie miało przykry przebieg. A że jesteś osobą wrażliwą, wystarczy już sam jej widok, a nawet świadomość, że jest w pobliżu, abyś czuła się nieswojo i odczuwała pewien lęk.

Ze swojej strony zrobiłaś wszystko, co mogłaś, aby utrzymywać dobre relacje z "przyjaciółką". Nie udało się, trudno. Przy jej dotychczasowym zachowaniu masz prawo czuć się źle, więc gdy nachodzą Cię myśli związane z nią, postaraj się skupić na sobie, na swoich odczuciach. Zadbać o swoje emocje. Zaopiekować się sobą tak, jakbyś zaopiekowała się bliską osobą zwierzającej Ci się z podobnych problemów. "Przyjaciółka" przysporzyła Ci już wystarczająco przykrości, wzmocnij psychikę i nie pozwól, aby robiła to nadal.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Bardzo wam dziękuję za odpowiedzi, w szczególności pani psycholog. Już teraz rozumiem. Dzisiejszy dzień był straszny. Miałam z nią koszmar w roli głównej, gdzie jej wykrzyczałam co myślałam.... nawet wulgaryzmy poszły. Dobrze, że to tylko sen.

Muszę jakoś dojść do ładu ze sobą. To jest nie do pomyślenia, żeby ktoś taki mnie emocjonalnie wyniszczał, bo potrzebuje uwielbienia, bo jest tylko ona - pępek świata.

Tak, boję się, że ja spotkam przypadkiem. Na szczęście od tygodnia tu jest i udało mi się jej uniknąć: chodzę innymi ścieżkami i do innych sklepów, dalej domu. Chore to, ale nie mam wyjścia. Mam dość tego, że nie czuję się bezpiecznie. Staram się od wczoraj zająć myśli, póki co się udaje.

Wiecie... gdzieś tam jeszcze jej współczuje. Poza partnerem nie ma przyjaciół a w pracy nawet nie rozmawia ze współpracownikami. Rodziny też nie ma, tylko 1 wujka i to na tyle. Ale jej problemy między ludzkie biorą się z tego, że od 5-6 rano przez cały dzień siedzi nonstop na Facebook'u. Mówiłam jej, że powinna się wyłączyć i porozmawiać z ludźmi... możecie się łatwo domyśleć, jak to skwitowała. A najlepsza wymówka, że siedzi na FB była taka, że (cytat!) "jak otworzę oczy to WiFi samo się włącza". Tak więc ja nie wiem, czy już jest TAKA technologia.... ale pozostawię bez komentarza. 32 latka i FB od 5-6 rano przez cały dzień. Nawet jak jechała autem pisała.... O ludzie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...