Skocz do zawartości
Forum

Wizyty koleżanki z dzieckiem chorym na ADHD


Gość kundzia29

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kundzia29

Mam bliską koleżankę, jest mamą dziewczynki 10 letniej cierpiącej na ADHD. Bardzo często bywa z nią u mnie w domu. Problemem jest to, że podczas tych wizyt- choc bardzo lubię koleżankę, to ja czuję się potwornie zmęczona, ponieważ zamiast rozmawiać z koleżanką, to wciąż kontrolujemy, co robi jej córka. Ostatnio nie upilnowałyśmy jej i pomazała kredkami białą ścianę w przedpokoju, innym razem wytarła ręce z czekolady w ścianę i kanapę w jasnym kolorze. Oczywiście ścian nie udało mi się doczyścić. Staram się być wyrozumiała, bo to nie wina dziecka, ze cierpi na to zaburzenie. W dodatku często takie wizyty przeciągają się do np. 12 w nocy, ponieważ mała nie chce iść z mama do domu i histeryzuje, kłóci się, a koleżanka jest taką osoba, która we wszystkim córce ulega- to jej oczko w głowie i po prostu jak córka chce siedzieć, to siedzi do oporu. A ja jestem obca i nie mogę sie wtrącać w wychowanie cudzego dziecka, ani jej radzić, tym bardziej, ze wszelkie rady na temat jej córki od innych ludzi przyjmuje wrogo.

Odnośnik do komentarza
Gość kundzia29

Właśnie, w tym problem, że u niej w domu nie bardzo sa warunki, ponieważ ona mieszka u cioci i wujka, a te wizyty sa zazwyczaj wieczorem i to z inicjatywy jej córki. Ktoś puka,. otwieram a tu koleżanka i mówi, ze Roksanka bardzo chciała przyjść do mnie, ze się upierała, a ona nie chciała jej przykrości sprawiać, więc wpuszcam je kulturalnie.

Odnośnik do komentarza

To jak to wytrzymuje ta ciocia i wujek:P
W takim razie pozostaje powiedzieć, żeby Cię uprzedzała o takiej wizycie telefonicznie,wtedy możesz wymigać się jakoś, jak Ci akurat nie będzie to odpowiadało.

Ja bym też nie patrzyła na koleżankę i sama zwracała uwagę dziewczynce, jak się obrazi matka ,trudno ,moje mieszkanie ,ja tu mam najwięcej do powiedzenia.
Oprócz ADHD jest widać dzieckiem rozpieszczonym, ma może też Aspergera, choć mi to zachowanie wygląda właśnie bardziej na Aspergera, co by wynikało z jej zachowania.
Powinny razem korzystać z pomocy psychologicznej ,bo matka też powinna wiedzieć jak traktować takie dziecko.

Tak czy tak nie powinnaś dać sobie wejść na głowę,jesteś za mało asertywna, o 22-giej ja bym sama powiedziała ,żeby się zbierały, bo chcę iść spać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Powinna być Pani bardziej asertywna. To Pani dom, to Pani w nim ustala reguły. Rozumiem, że Pani koleżanka może rozpieszczać córkę i na wszystko jej pozwalać, ale Pani nie musi wcale ulegać kaprysom cudzego dziecka. Poza tym, tak na marginesie, mając dziecko z ADHD (nie wnikam w rzetelność diagnozy), Pani koleżanka powinna właśnie działać racjonalnie, według zasad, najlepiej określonych terapią behawioralną, by dziecko znało granice i zasady, co wolno, a czego nie. Tutaj brakuje regulaminu. Pani koleżanka nie radzi sobie wychowawczo z córką i wszystko tłumaczy jej zaburzeniem. Nie tędy droga. Jeśli nie możecie się spotykać u koleżanki, bo nie ma warunków, możecie wybrać się na neutralny grunt, gdzieś do baru czy restauracji na mieście. Jeśli koleżanka się nie zapowie wcześniej, wcale nie musi ich Pani wpuszczać. Przecież ma prawo Pani mieć własne plany itd. Myślę, że koleżanka czuje, że jest Pani uległa i wykorzystuje Pani brak asertywności. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość kundzia29

W ogóle nie ma opcji, by ona gdzieś do kogoś poszła bez dziecka. Ona zawsze i wszędzie chodzi z dzieckiem, a już szczegolnie do swoich znajomych, ponieważ mała to uwielbia. Niestety, strasznie trudno jest przy niej prowadzić jakiekolwiek rozmowy, bo całą uwagę skupia na sobie, włazi mamie na kolana, krzyczy, ze mamy teraz na nia patrzeć, zaczyna tańczyć, wygłupiać się, śpiewać, by ją chwalono, a gdy przez kilka minut mama nie zwróci na nią uwagi i dalej rozmawia, to ta krzyczy "mamo", za głowę koleżankę łapie lub klepie mocno, by ta wreszcie sie nią zajęła. Koleżance to raczej nie przeszkadza, ponieważ zawsze sie z tego śmieje, albo zaczyna popychać się z córką i klepać wzajemnie. Czasem się też zdarza, ze próbuje ona (dziecko) zwrócić na siebie uwagę zachowaniami takimi jak głośne bekanie i puszczanie bąków, na co jej mama wtedy tłumaczy jej, ze tak nie wolno, bo to niekulturalnie, ale ona za chwilę robi znów to samo. Koleżanka wychowuje ją sama, wszystkie jej związki rozpadły sie z powodu tego, ze partnerzy chcieli dziecko dyscyplinować, uwagę jej zwracali- czego koleżanka nie toleruje i tam nikt nawet z jej rodziny nie moze nic złego lub niepochlebnego o jej dziecku powiedzieć. Robi praktycznie wszystko, co córka chce, a gdy czegoś nie może zrealizować i córka obraża się i nie odzywa do niej, to ta przez kilkanaście minut ją przeprasza, wpada w poczucie winy, że dziecko przez jej odmowę ma gorszy nastrój.

Odnośnik do komentarza

Czy relacja z tą koleżanką ogranicza się tylko do jej wizyt (z córką) u Ciebie w domu? Pytam, bo nie opisałaś bliżej Waszej znajomości. A z Twojego opisu sytuacji wynika, że koleżanka najnormalniej w świecie Cię wykorzystuje, na dodatek w dość perfidny sposób, bo zasłania się chorobą córki. I jeszcze pewnie uważa, że ta choroba ją usprawiedliwia. Oczywiście, nie wypada odmówić chorej dziewczynce.

Jeśli ta koleżanka chce ulegać swojej córce, jej sprawa. Ale nie wolno jej narzucać innym ludziom zachcianek swojego dziecka. W zaistniałej sytuacji masz wybór. Albo będziesz "kulturalna" (czytaj: uległa) i będziesz bez słowa sprzeciwu przyjmowała wszelkie humorki tej dziewczyny, albo będziesz "niegrzeczna" i przestaniesz się zgadzać na takie traktowanie – w taki sposób to obecnie postrzegasz. Proponuję Ci inny punkt widzenia. Bądź kulturalna i w elegancki, kulturalny sposób odmów koleżance, podając realną przyczynę. Nie możesz ich dziś, niestety, przyjąć, bo jesteś zmęczona i chcesz się położyć. To tylko przykład. I nie ma, że „my tylko na chwilę”. Nie oznacza nie. Przykro mi, ale spotkajmy się innym razem.

Masz do tego prawo. Zacznij wreszcie być uczciwa wobec siebie. To Ty powinnaś podejmować decyzję, kiedy chcesz przyjmować u siebie swoich gości. Przygotuj się na pretensje lub dąsy koleżanki. To najbardziej prawdopodobna reakcja przy jej dotychczasowej postawie wobec Ciebie i swojego dziecka. W końcu dotrze do niej, że skończyło się wykorzystywanie.

Nawiasem mówiąc, ciekawi mnie, czy koleżanka w ogóle poczuwa się do usunięcia lub zrekompensowania szkód, które jej córka wyrządziła w twoim mieszkaniu. Powinna, tym bardziej, że nie są to groszowe sprawy (ściana do malowania, zniszczona kanapa, ...). A najwyraźniej tego nie zrobiła, skoro sama próbowałaś sobie z nimi poradzić.

Moja ocena jest następująca. Być może koleżanka rzeczywiście ma dziecko ze zdiagnozowanym ADHD i nie chce lub nie potrafi poradzić sobie z wychowaniem, więc woli cedować problem na innych. Obdzielać nim wszystkich, czy tego chcą, czy nie. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby się okazało, że dziecko wcale nie ma żadnych zaburzeń, lecz jest najzwyczajniej w świecie rozpieszczone i rozkapryszone. Dzieci bardzo szybko uczą się, jak wymuszać coś na dorosłych. A mamie być może to na rękę, bo pozwala spędzać miło czas u znajomych. No przecież wszystko dla kochanej córeczki. A dziecko... wychowuje się samo. Bezstresowo.

Obie sytuacje są wg mnie niedopuszczalne. Nie może być tak, że dziecko ustawia wszystko i wszystkich wokół siebie według swojego widzimisię. Ale decyzja, czy nadal pozwolisz koleżance tak nachalnie wchodzić sobie na głowę, należy do Ciebie. Jedno jest pewne. Aby położyć kres temu wykorzystywaniu Cię, musiałabyś być bardzo zdecydowana i stanowcza.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...