Skocz do zawartości
Forum

Wyprowadzka z domu rodzinnego i dylematy


Gość niewiemsama1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niewiemsama1

Witam, mam 31 lat, jestem kobietą samotną, rodziców także nie mam, a jedynie dziadków. Przez lata wysłuchiwałam od wszystkich, jaka to jestem niezaradna, skoro cały czas mieszkam z dziadkami, ze wszyscy już w moim wieku są na swoim. Postanowiłam więc wyprowadzić sie z domu rodzinnego, choć wcale źle mi tam nie było, ale sama przed sobą zaczęłam czuć się jak ktoś nic nie warty. Zarabiam od roku 2500 brutto, ale to zbyt mało, by uzyskac kredyt mieszkaniowy, albo za gotówkę kupić coś swojego- tym bardziej, ze przez lata dokładałam sie do mieszkania dziadków i sama żywiłam. Zdałam także na 3 rok studiów zaocznych. Problemem jest to, że zaczynam sie trochę załamywac tym wszystkim, choć satysfakcję daje mi, ze wreszcie się wyprowadziłam, to martwię się, jak uda mi się żyć, gdy nadejdzie październik i opłaty za studia. Za kawalerkę płacę 1100 zł + media, teraz resztę wydaję na życie, ale gdy przyjdą studia, to po ich opłaceniu (płacę w ratach) na życie miesięcznie zostanie mi 150 zł. Sama już nie wiem, czy postąpiłam dobrze wynoszac sie z domu, mam tak wiele sprzecznych uczuć, bo z jednej strony od lat bardzo się wstydziłam tego, ze nadal mieszkam w domu rodzinnym, a z drugiej właśnie dzięki temu opłaty miałam niższe, ponieważ dzieliłam rachunki z dziadkami, a resztę miałam na studia oraz na wyżywienie, a teraz niby jestem już na swoim, ale i tak czuję ciężar, bo to mieszkanie pochłania większą część mojego zarobku i w dodatku nic tam nie jest moje.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli dobrze Ci było mieszkać u dziadków , to dlaczego się wyprowadziłaś? Masz 31 lat ,a kierujesz się tym , co ludzie mówią? To jest Twoje życie , ty ponosisz konsekwencje swoich decyzji . Piszesz , że poczułaś ulgę po wyprowadzce , ale dlaczego? Czy dlatego , że " ludzie nie będą mówić". Nie łudż się " ludzie " zawsze znajdą powód , by cokolwiek powiedzieć , a najlepiej , jak to będzie coś złego. Przecież dziadkowie chyba byli zadowoleni ,że z nimi mieszkasz. Może potrzebowali Twojej pomocy , albo chcieli mieć z Tobą kontakt. To , co teraz wydajesz na opłatę wynajmowanego mieszkania , mogłabyś choć w części oszczędzać na swoje własne. Musisz sama wiedzieć czego chcesz i w żadnym wypadku nie przejmować się opiniami postronnych osób.

Odnośnik do komentarza
Gość niewiemsama1

Wyprowadziłam się, ponieważ zaczęłam się czuć jak ktoś gorszy, poczułam wstyd, ze mając tyle lat i pracujac, ja nadal mieszkam w domu rodzinnym. Teraz z pewnością czuję się bardziej niezalezna, choć i o wiele biedniejsza. Dziadkowie cieszyli się, ze z nimi mieszkam, ponieważ gotowałam, sprzatałam, ale cały czas miałam to poczucie, ze jestem jakaś gorsza od swoich rówieśników, którzy już dawno sa na swoim. Oczywiście wciąż też czekam na poznanie kogoś, bardzo chciałabym sobie ułożyć z kimś życie, może także to mieszkanie to ułatwi, bo gdy kogos poznam, łatwiej będzie wspólnie zamieszkać no i ten wynajem nie będzie dla mnie aż taki kosztowny. Mam w planach założenie rodziny w przyszłości.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś pisała tu dziewczyna, ktorej oboje dziadkowie palili papierosy i niezdrowo się odżywiali i ona się buntowała i chciała ich przerabiac na swoje uważanie, a miala swoj osobny pokój- sama doradzałam jej wyprowadzkę, bo trudno starszych ludzi przemienić a mają oni prawo we wlasnym domu czuć sie dobrze i nie być ciagle pouczanym.

U Ciebie między wierszami można przeczytać,że chcesz zyć lużniej, bardziej swobodnie sie prowadzic niż to byłoby możliwe jakbyś mieszkała u dziadków.

Coś za coś, niezaleznosc jak widac kosztuje.
Nie moglas najpierw kogoś poznac, zobaczyc jak to się bedzie układalo a potem ewentualnie się wyprowadzać?

A wcześniej nie liczylas tych czynszów, oplaty wynajmu, mediow i oplaty czesnego w stosunku do swojej wyplaty?

Może , jesli nie tylko do jedzenia się dokładalaś a jeszcze do r-ków dziadkowie siedza i liczą i też sobie mówią,że teraz będzie im cięzej, a jak już tylko jedno z nich zostanie z jedna emeryturą to jak sobie dadzą rade?

Odnośnik do komentarza
Gość niewiemsama1

Nie chodzi mi o luźniejsze prowadzenie się, tam również nie miałam ograniczeń z dziadków strony. Jestem osobą spokojną, nigdy nie znosiłam hałasu, imprez itp. u dziadków miałam możliwość przyprowadzenia kogoś do domu, ale przyznam, że przez lata był to dla mnie powód do wstydu, by przyznać się komuś nowo poznanemu, ze mieszkam nadal u rodziny, a nie na swoim, teraz już tego problemu mieć nie będę. Nie mogłam z wyprowadzką czekać na poznanie kogoś, ponieważ sama nie wiem, kiedy to nastąpi- mogę poznać kogoś jutro, ale mogę i za 5 lat. Dziadkowie mnie w niczym nigdy nie ograniczali, żyliśmy nie wtrącając sie sobie w prywatne sprawy. Oczywiście liczyłam się z tym, ze wynajmując coś będę miała naprawdę niewiele dla siebie, ale jakieś takie czarne mysli naszyły mnie dopiero niedawno. U dziadków oczywiście bywam codziennie po pracy, ponieważ sprzatam im, robię zakupy, pomagam. Są schorowani i tę pomoc mieć muszą. Tak naprawdę to moje myślenie wzięło się stąd, iż byłam przez wiele osób atakowana tym, ze mimo swojego wieku nadal mieszkam w domu rodzinnym, słyszałam wiele przykrych komentarzy, ze widocznie mam uprasowane, ugotowane i mi tak wygodnie, że większość ludzi powyżej 25 roku życia, która mieszka z rodzicami, jest wygodnicka itp. Tak naprawdę, to nikt mnie nigdy nie wyręczał w niczym, a czepiali się nawet sasiedzi, którzy znali mnie przecież od małego, ponieważ na tym osiedlu sie wychowałam. Potem także osoby z pracy, dalsza rodzina. Przez lata słyszałam szykany pod tym kątem, ze nie jestem na swoim, przez co zaczęłam sie czuć źle z tą sytuacją i z samą sobą. A mężczyzna, którego kiedyś poznałam, gdy mu o tym powiedziałam, to wyraził się niezbyt miło na temat osób, które po 30 mieszkają z rodzinami, powiedział, ze on bałby sie związać z taką osobą, bo to oznaka wygodnictwa, nieznajomości życia itp. i wtedy coś we mnie pękło i postanowiłam się mimo trudności wynieść.

Odnośnik do komentarza

Wracaj do dziadków. Bez sensu jest mieszkanie osobno, płacenie za najem - skoro i tak do nich jeździsz.
Mieszkasz z nimi? Wystarczy powiedzieć że mieszkasz, bo im pomagasz. Nie wiem, czemu z tego robisz problem. Bo usłyszałaś parę uwag?
To ty z tego robisz problem, ty się tego wstydzisz. Zmień nastawienie, zacznij myśleć o tej sytuacji w normalny sposób. Oni się tobą opiekowali jak byłaś dzieckiem, a teraz ty im się odwdzięczasz.
Normalne i godne pochwały, a nie wstydu.
Ty zmień myślenie na ten temat a zobaczysz, że i inni przestaną o tym mówić.

Za te pieniądze, które zaoszczędzisz, pojedź na jakieś wczasy dla singli, albo na wycieczkę czy też zwiedzanie czegoś.
Takich propozycji dla singli jest dużo i można tam znaleźć różnorakie oferty, na pewno znajdziesz coś, co cię zainteresuje.
Może tam poznasz kogoś interesującego?
Jak już znajdziesz partnera, to dopiero wtedy zacznij rozważać to, czy wyprowadzić się, czy nie.
Ta wyprowadzka teraz, to jest głupota. Wracaj do dziadków.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...